Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4966
Komentarzy: 84
Założony: 20 października 2018
Ostatni wpis: 19 lipca 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marmarta1

kobieta, 36 lat, Kraków

155 cm, 49.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

19 marca 2019 , Komentarze (3)

Cześć Wszystkim,

Ostatni tydzień co do diety był tragiczny :D Przez 4 dni jadłam co chciałam. Jednak dawne kompulsy dają jeszcze znać o sobie od czasu do czasu. Jak już jeden dzień zepsuję to potem lecą kolejne i ciężko mi wrócić na właściwe tory. Tak więc dopiero po czwartym dniu się pozbierałam i zaczęłam jeść prawidłowo. Zawsze jak coś zaczynam kombinować z dietą, stwierdzam, że spróbuję jeść mniej to wychodzi na odwrót :/

Menu z wczoraj:

Śniadanie: Omlet z 2 jaj z odżywką białkową, twaróg

Obiad: Pieczona wołowina, kasza gryczana z pestkami dyni, warzywa gotowane

Podwieczorek: marchewki, kawa z mlekiem

Kolacja: 2 kromki chleba żytniego z szynka z kurczaka, pomidorki

Menu na dzisiaj:

Śniadanie: Omlet z 2 jaj z mąką kokosową, twaróg

Obiad: Zupa pomidorowa z makaronem

Podwieczorek: Banan, kawa z mlekiem

Kolacja: 3 Wafle ryżowe, puszka tuńczyka, papryka

Tak wygląda podsumowanie stycznia i lutego pod względem aktywności:

Marzec też jak na razie jest ok :)

  Styczeń Luty
Bieganie - ilość 12 15
Bieganie - km 118 km 159.3 km
Siłownia - ilość 6 8
Suma spalonych kcal 14996 15927
Średnie dziennie spalone kcal 484 569
Zawalona dieta 2 2

Pozdrawiam :)

6 marca 2019 , Komentarze (5)

Hej!

Weekend spędziłam dość aktywnie. W sobotę bieganie po lesie. Parę podbiegów pod górkę też wpadło. W niedzielę narty i siłownia.

W poniedziałek padałam ze zmęczenia, więc odpuściłam ćwiczenia. Ale też dość długo już nie robiłam przerwy od treningów więc doszłam do wniosku że się należy :D

Muszę ograniczyć ilość biegania z 4 do 3 w tygodniu, bo powoli odzywa się znowu ból nogi. A nie chciałabym przerywać na dłużej biegów.

Jeśli chodzi o wymiary to jestem zadowolona. Kolejny spadek:

10.11.2018 27.01.2019 16.02.2019 3.03.2019
waga 58 55.8 54.1 52.2
ramię 29.3 29.3 28.8 28.3
biust 91 88.1 87 84.2
pod biustem 72.6 71.9 71.3 70.3
talia 76 70.6 68 66.8
pempek 87.6 84.2 83 78.7
biodra 93.5 94.5 89 86.9
tyłek 100.6 99.4 97 95.5
udo 57.6 56.9 55.6 54.3
łydka 37.5 37.6 37 36.6

I dwie fotki z dzisiejszego jedzenia.

Śniadanie : jajecznica z 3 jaj i pomidor

Obiad: kotlety warzywne i mix kasz z pestkami dynii

Pozdrawiam Was ciepł

25 lutego 2019 , Komentarze (6)

Witam :) Niedawno aktualizowałam wagę i pomiary a tu dziś niespodzianka i waga i cm dalej spadają :) Nie zmieniam jeszcze paska, zobaczymy co będzie za kilka dni.

Ostatnie kilka tygodni jeśli chodzi o dietę i treningi mijają całkiem dobrze.

Staram się biegać 4 razy w tygodniu i odwiedzać siłownie dwa razy w tygodniu. Od czasu do czasu jakiś basen. Jeden dzień w tygodniu totalny reset.

Poniżej kilka zdjęć ostatnich posiłków:

Owsianka z bananem, orzechami i czekoladą

Omlet z twarogiem i powidlami

Omlet z twarogiem

Sałatka grecka

Jajecznica, papryka

16 lutego 2019 , Komentarze (3)

Cześć :)

Często tu zaglądam, ale mało piszę.

Dietowo i ćwiczeniowo dobrze jak nigdy dotąd. Waga i centymetry co prawda nie spadają szybko, ale ważne, że spadają.

10.11.2018 27.01.2019 16.02.2019
waga 58 55.8 54.1
ramię 29.3 29.3 28.8
biust 91 88.1 87
pod biustem 72.6 71.9 71.3
talia 76 70.6 68
pempek 87.6 84.2 83
biodra 93.5 94.5 89
tyłek 100.6 99.4 97
udo 57.6 56.9 55.6
łydka 37.5 37.6 37

11 grudnia 2018 , Komentarze (3)

Oj coś dawno tu nie pisałam. Z dietą od tygodnia idzie dobrze, z ćwiczeniami jeszcze lepiej. Wczesniej bylo nienajgorzej ale tez nie najlepiej :p Ale od tygodnia nie zauwazylam nawet najmniejszego spadku. Wiem ze to krotki okres ale mnie to dobija i demobilizuje do dzialania :/ Zwlaszcza ze nie tknelam ani grama slodyczy, nie jem po nocach, nic nie podjadam....No coz trzeba jakos brnąć dalej

21 listopada 2018 , Komentarze (3)

Nie mierzę się od 10 dni. W ciągu tych 10 dni bywało róznie. Na początku nienajlepiej. Ostatnie dni już całkiem dobrze. Ale na razie nie ćwiczę. Chodze na zabiegi, żeby do końca wyleczyć nogę i rozciągam się w domu. Po tym czasie chciałabym zacząć z powrotem powoli wrócić do biegania, bo pora zacząć przygotowywać się do do przyszłorocznych biegów. 

Poniżej wczorajszy obiad i wczorajsza kolacja.

Pozdrawiam Was serdecznie :)

10 listopada 2018 , Komentarze (6)

I nadszedł dzień pomiarów.

Jest tragicznie :D  Cel pierwszy to osiągnąć tyle ile miałam w sierpniu.

10.11.2018 21.08.2018
waga 58 53.7
ramię 29.3 28.1
biust 91 87.3
pod biustem 72.6 70.2
talia 76 68
pempek 87.6 82.2
biodra 93.5 88.6
tyłek 100.6 95.3
udo 57.6 55
łydka 37.5 37.4

Dziś na śniadanie zjedzone:

sałatka z 2 jajek i łososia wędzonego, pomidor, pół papryki

A teraz pora na siłownię.

7 listopada 2018 , Komentarze (3)

Dieta idzie jako tako. Z dnia na dzień coraz lepiej. Aczkolwiek po ostatnich napadach na jedzenie żołądek sie troche rozciagnal i non stop chodze głodna.

Obiecalam sobie ze w sobote ważenie. Wiec za dwa dni czeka mnie wielki dzien :D Spodziewam sie wzrostu na wadze, ale mam to na co zasluzylam.

Dzis zaliczylam siłownie i lekkie bieganie po silowni. Choc z bieganiem musze na razie uwazac z powodu przeciazenia nogi, ale powoli trzeba wracac do regularnych treningow.

4 listopada 2018 , Komentarze (8)

Dieta dziś wyszła tak sobie. Na pewno nie tak jak planowałam, ale też nienajgorzej. Od jutra musi być lepiej. Zdrowe posiłki już przygotowane, czekają, żeby tylko je jutro zabrać do pracy :) Ćwiczeń dziś brak, planowany dzień odpoczynku. 

3 listopada 2018 , Komentarze (6)

Po długich i beznadziejnych próbach odchudzania, po kilku próbach prowadzenia pamiętników zaczynam po raz milionowy. Moje odchudzanie zaczęło sie chyba z 15 lat temu i od tego momentu jestem w błędnym kole. Raz tyję raz chudnę. Po drodze kompulsy, z którymi już w mniejszym stopniu ale nadal się borykam. To one tak naprawdę utrudniają mi odchudzanie. Głodówki, diety 500 kcal, 100 kcal, białkowe, ckd i inne. Skończyło się na tym że jedząc 1000 kcal tyłam. Ale udało mi się zejść w przeciągu 2 lat z wagi 69 kg do ok. 55 kg. Zważę się za kilka dni bo wczoraj trochę sobie pofolgowałam... Obecnie jedząc w granicach 1500 kcal stoję w miejscu albo baaaardzo powoli chudnę...Regularnie ćwiczę, to jedyne co mi wychodzi, w przeciwieństwie do diety.