Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wojtekewa

kobieta, 53 lat, Kolorowe Wyspy

164 cm, 92.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 stycznia 2022 , Komentarze (31)

Witajcie, trochę mnie nie bo, ale ostatni czas to ogrom stresów, smutku i tylko małe radości, o których zazwyczaj się nie pamięta. Pamięta się co złe , dolujące, co wyciska łzy. Widac wszelkie nieszczęścia i smutki się przyciagaja. Praca? Pracuje w firmie handlowej więc każdy z Was zna zasadę ,,Mao, Mao". Ile byś nie sprzedał to zawsze będzie mało! Tata? Jest gorzej. Gorzej z pamięcią i momentami zdaje sobie z tego sprawę. To go też donerwuje. Potrafi przez 40 minut wyciągać coś z torby żeby znowu do niej to coś włożyć. Potrafi w ciągu 15 minut zapytać mnie 60 razy (naprawdę liczyłam) jaki jest dzisiaj dzień. Mimo, że jest zima, pyta czy idziemy na grzyby do lasu, albo gdzie jest Ewa. A kiedy odpowiadam, że to ja, mówi, że chodzi mu o tę drugą (nie ma innej). Tata ma 80 lat i pyta gdzie jest jego mama...pojawiła się niestety agresja i po tym jak rzucił się z rękoma na brata (tata wazy około 60 kg,  brat 120) wizyta i lekarza i dodatkowe leki uspokajające żeby go wyciszyć. Każde kolejne leki będą mocniejsze i w efekcie doprowadza do totalnego otępienia. Ale o tym na razie nie chce myśleć. No i moje dzieci. Starszy właśnie oświadczył, że wybrany kierunek studiów to jednak nie to, myśli o zmianie kierunku, albo...porzuceniu studiów. Ma koncepcje, że pójdzie do pracy i poczeka pół roku, a potem zobaczy co będzie dalej. Młodszy ma ,,wyrąbane" na szkołę, przecie zamiast coś się pouczyć czy poczytać można zagrać na kompie. To wszystko spowodowało, że zaczęłam gdzieś odpuszczać siebie. Mimo ogromnego wsparcie za strony męża wszystko mnie przerasta. Wiem, że są większe problemy, większe tragedie, ale to nie zmienia faktu, że jest mi ciężko. Chodzę na zumbę i wiecie, że kiedyś nawet się nie zorientowałam jak tańczyłam machałam rękoma, krzyczałam, a łzy leciały mi po policzku? To był dla mnie sygnał, że mam za dużo na głowie. Ale nie umiem tego wszyski go wyrzucić z głowy, jestem osobą, która się wszystkim przejmuje, nie chce nikogo obrazić, nie chce aby ktoś się na mnie gwiewal i zawsze szukam winy w sobie. Jestem strasznie pocharatana psychicznie. Nie mam przyjaciółek czy bliskich koleżanek bo kiedy im było źle to byłam dobra, kiedy im się polepszyło, zapomniały o mnie. Widac taka karma. Jestem tym wszystkim zmęczona, śpię po 6 godzin, nie pamiętam kiedy posłuchałam swojej ulubionej muzyki, poczytałam książkę...  Niech już będzie wiosna, słońce i dłuższy dzień. Przepraszam za chaos i to co napisałam. Musiałam się wygadać. Życzę Wam dobrego tygodnia. Ewa


6 stycznia 2022 , Komentarze (15)

Ale od pracy zawodowej, ale nie od malutkich zmian... Po śniadaniu (bulka wieloziarnista, ogórek i jajko) poszliśmy na spacer po naszych górkach. Zresztą u mnie to wszędzie pod górkę 😁. Wychodzimy: słońce, za chwilę, zimny wiatr, pruszący śnieg i tak na zmianę. Spacerujących osób było niewiele, ale faktycznie wiatr był bardzo zimny. Na kilku drzewach pojawiły się bazie... Czyżby to oznaka wiosny? Zrobiliśmy ponad 8 km, niby niedużo, ale się nachodziliśmy góra, dół, góra, dół.. teraz jesteśmy w domku i pijemy kawkę. Przede mną jeszcze całe popołudnie na wodę, trening i jogę bo niestety kręgosłup daje znać o sobie. Dzisiaj 6. dzień bez słodyczy i szczerze to nie mam na nie ochoty, chodzą za mną za to ...racuchy, a jeszcze lepiej by mi smakowały, jakby ktoś mi je zrobił😁😁 A jak Wam mija wolny dzień? Pozdrawiam Ewa

4 stycznia 2022 , Komentarze (4)

Jest dobrze 😁😁😁 bo jeszcze nie wpadłam w wir codzienności 😁😁😁. Na razie nie trzeba wozić młodego do szkoły bo nauka zdalna, owszem pracuje, ale w domu i jest jakby lżej 😁, tata daje popalić, ale z tym nic nie zrobię. Szczególnych postanowień nie zrobiłam na ten rok, chce być pozytywną w życiu codziennym. Kiedyś planowałam np. że odwiedzę stomatologa, nefrologia, ginekologa itp i pomyślałam po co planować, skoro robię to regularnie. Chce schudnąć, tak chce ale czy to mam zaplanować? Nie po prostu, trzeba spiąć poślady i to zrobić. Kiedyś czytałam, że jesteśmy świetni w planowaniu, tylko gorzej z wykonywaniem, bo zapał realizacji naszych noworocznych postanowień mija pod koniec stycznia więc noworoczne postanowienia u mnie będą w połowie lutego😁😁😁. Zaczęłam pić wodę, codziennie się ruszać, ale nie są to noworoczne postanowienia tylko małymi kroczkami wprowadzania zmiana stylu życia. Na ile starczy siły, chęci, samozaparcia, wytrwałości? Kto to wie, ale trzeba coś robić. A u Was jak? Jesteś już na torach codzienności? Dobrego dnia Wam życzę.

Ewa

31 grudnia 2021 , Komentarze (13)

Już teraz życzę Wam i Waszym bliskim  miłego wieczoru spędzonego na hucznych zabawach, domówkach, we dwoje czy w pojedynkę. Życzę, abyście w Nowy Rok weszli przebojem, z pełnym uśmiechem i wiarą, że możecie wszystko i aby oczywiście wszystko się udało i spełniło! Abyście dokładnie za rok mogły/ mogli powiedzieć to był dobry rok!!! A plany będziemy robić jutro. Nie planuje, że schudnie 30 kg, że będę zdobywać najwyższe na świecie szczyty gór czy zrobię telewizyjną karierę. Na razie rzuciłam ,,wyzwanie punktowe Ewy 1/2022" ponieważ muszę popracować nad konsekwencją. Zapraszam serdecznie do udziału.  

Raz jeszcze wszystkiego najlepszego!!🥂🎆

Ewa


30 grudnia 2021 , Komentarze (5)

Wczoraj zastanawiam się jaki był ten rok i wymyśliłam, że skoro nie mogę przypomnieć sobie jakichś wyjątkowych (bardzie w sensie negatywnych) zdarzeń to znaczy, że był dobry. Był stresujący bo: 

- powrót po 3 latach nieobecności szefowej - okazało się, że jest ok, 

- była matura syna - także wszystko było w porządku

- dostał się na studia super i jest z nich zadowolony

 - był aktywny urlop, mimo, że na miejscu 

- jesteśmy zdrowi...

Fakt choroba taty daje popalić, jest ciężko, czasami płaczę, ale dopóki mogę, będę po raz setny odpowiadać na pytanie kim jesteś?  ,,jestem twoją córką", albo dawno mnie u ciebie nie było ,,tak byłeś u mnie wczoraj".

Zapisalam się, dzięki koleżance na zumbę i jestem mega szczęśliwa, że mogę się poruszać, że wzięłam pierwszy raz udział w maratonie i dałam radę. I chcę więcej!!! 

Życie zweryfikowało moje znajomości, przyjaźnie, ale to dobrze, bo jak kiedyś ktoś powiedział: ,,od przyjaciół Boże mnie strzeż, z wrogami sobie poradzę".

Kocham i jestem kochana i dla niektórych osób jestem całym światem!!!

Ale żeby nie było tak pięknie, odeszło kilka osób i mimo, że wiem, że jest taka kolej rzeczy to nie jest to do zaakceptowania. Wroczaj się dowiedziałam, że zmarły dwie osoby z poprzedniej firmy, z którymi miałam bliski kontakt (wiadomo zmiana pracy i rozluźnienie kontaktów) i znowu żal. A dzisiaj przybiega syn-student i mi mówi, że włamali się do mieszkania we Wrocławiu. Szok...

Na razie to tak na szybko, zmykam Was poczytać tak pomiędzy papierami, bo kończę rok.

pozdrawiam Ewa

28 grudnia 2021 , Komentarze (6)

Po staniu przy garnkach, piekarniku, lataniu ż mopem, prasowaniu itp. w końcu odpoczęłam 😁😁😁 pracuję więc trochę siedzę 😁😁😁. Nie mam sezonu na ,,trzeba zjeść bo się zepsuje"😁, ale też nie ugotowałam i nie upiekłam, jak dla pułku wojska. Od wczoraj jem lżej, ale owszem wczoraj i dzisiaj wpadł kawałeczek sernika. Jednak wczoraj po tym, jak odwieźliśmy tatę, poszliśmy na spacer, niby 4 km, ale szybkim tempem. Dzisiaj też powtórzyliśmy spacer, a potem pojechałam na zumbę. Czuje się pełna energii i dzisiaj nie przeszkadza mi, że mam oponkę na brzuchu, albo kółko ratunkowr. A może jest to wynikiem tego, że dzień jest coraz dluzszy? W każdym razie dzisiaj jestem szczęśliwa i tego się trzymam. Czy będę robiła plany na 2022 rok? Nie wiem, bo wiem, że plany sobie, a życie sobie. 

życze Wam miłego wieczoru

Ewa


26 grudnia 2021 , Komentarze (12)

Końcówka świąt, a jutro do pracy...nie mogę powiedzieć, że odpoczęłam bo wszystko przygotowywałam sama. W pierwszy dzień świąt po śniadaniu, poszliśmy na spacer. Lekki mróz, padający śnieg, momentami słońce i my, krok za krokiem tuptaliśmy po świeżym powietrzu. Dzisiaj na obiad przyjechał brat z tatą, za oknem piękne sloncey i mróz (-10), ale i tak po obiedzie poszliśmy z mężem i tatą na spacer. Niby 2,5 km, ale i tak szliśmy długo, bo było ślisko. Potem kawka i kawałek ciasta... Zrobiłam 32 minutowy trening, trochę się porozciagałam, ponieważ boli mnie kręgosłup. Bynajmniej nie od leżenia, stanie przy garach, gotowanie, pieczenie, waga robią swoje. Ale będzie lepiej 😁😁😁. Niestety nie odnalazłam szczególnej magii świąt, choć były chwile wzruszeń i było miło. Od dziecka dostałam w prezencie tabliczke, na której było napisane: 

byc może dla świata jesteś zwykłym człowiekiem

ale dla niektórych ludzi jestem całym światem

i tym cytatem kończę wpis, życzę Wam abyście właśnie tak się czuły. 

pozdrawiam Ewa



24 grudnia 2021 , Komentarze (11)

Choć było ciężko, wczoraj jakbym miała dwie lewe ręce, jakoś długo szło mi przygotowywanie potraw, ale zrobiłam śledzie po kaszubsku, śledzie w majeranku z czosnkiem, kapustę z grzybami i fasolą, sałatkę jarzynową, sałatkę z selera, pierogi i uszka zrobiłam wcześniej. Ugotowałam barszcz, upiekłam karczek, sernik, orzechowca, makowca i...zrobiłam galaretkę drobiową. Dzisiaj ugotowałam kompot i ... upiekłam karpatkę. Do południa pojechałam na cmentarz, a po powrocie do domu zaczęłam szykować kolację wigilijną. ... Jestem już po... Było dzielenie się opłatkiem, życzenia, biesiadowanie i wspólne śpiewanie kolęd. Lampki na choince delikatnie migały, po całym salonie mąż pozapalał świece, zapach choinki mieszał się z przyprawami. Byly też prezenty... Teraz odpoczywam bo wczorajszy dzień naprawdę dał mi w kość. 

Na koniec tego wpisu życzę Wam i Waszym bliskim przede wszystkim zdrowia bo choć zdrowie to nie wszystko, to  wszystko bez zdrowia jest niczym. Poza tym życzę Wam miłości, cierpliwości, uśmiechu, dystansu i spełnienia marzeń tych wielkich i tych malutkich, najskrytszych. Życzę Wam także sił do ich spełnienia i do walki z przeciwnościami losu. 

Ewa

22 grudnia 2021 , Komentarze (10)

Nie czuję świat - pierwszy raz w życiu, nie rusza mnie tłum ludzi, nie przeszkadzają mi korki, owszem podobają mi się świąteczne dekoracje, ale jakoś bez szaleństw. Czasem mnie irytują te rozmowy/reklamy o tym co ugotować, upiec, jaki prezent wybrać...potem wszyscy siądą do stołu będą się uśmiechać, życzyć wszystkiego najlepszego, a za dzień lub dwa, dalej będą na siebie krzyczeć, będą się oszukiwać, obgadywać...znów będą dla siebie obcy☹️. Bardzo się staram, aby moi najbliżsi nie widzieli mojego smutku (przecież święta to czas radości), takiego podejścia, ale jak łapie wzrok mojego męża, który na mnie patrzy to już wiem, że on wie ..  dzisiaj mam luźny dzień, zrobiłam drobne zakupy, zaraz wizyta u fryzjera, potem po odbiór prezentu na starszego syna (dla młodszego już mamy, ale biedny nie może go namierzyć😁) i wolny czas. Trzeba się przygotować do jutrzejszych prac 😄. Jak zajmę ręce i głowę to może coś mi się poprzestawiać w głowie i poczuje te magię🤔🤔🤔. Pozdrawiam środowo 

21 grudnia 2021 , Skomentuj

Witajcie, 

wczoraj rano pomyślała, że jeszcze 16 godzin roboczych i będę miała urlop😁 jak to brzmi urlop, bo to przecież przed świętami okres spiny, kiedy chcesz żeby wszystko było dobrze i dobre. Tata był ze mną i byli milion tych samych pytań, a zaczęło się od godz. 10 ,,jak ją do domu wrócę"  i chyba już po godz. 15 miałam dosyć bo podniosłam głos i usłyszałam od taty ,,dobrze już nie pytam bo ty się tak denerwujesz" tata kocham cię!. Po pracy pojechaliśmy zawieść młodego na niemiecki, potem tatę do domu, potem młodego z niemieckiego na angielski i super o 18 jesteśmy w domu. Mąż zapalił świeczkę (uwielbiam palące się świece),pewnie pomyślał, że będzie to romantycznie 😁😁😁, a ja poszłam do kuchni i zaczęłam robić uszka i tak sobie robiłam, że zrobiłam 150 sztuk. Nawet nie wiem kiedy to zrobiłam i wyszły nawet ładne; takie malutkie, równiotkie 😁. Dzisiejsze popołudnie zapowiada się spokojnie, ale jak będzie? Zobaczę... Odkąd tata jest u mnie aktywność fizyczna w postaci treningów itp. Poszły w odstawkę z bardzo prozaicznego powodu - nie mam czasu lub jestem za bardzo zmęczona. Zauważyłam, że częściej sięgam po słodycze, ale nie dlatego, że ich mi się chce tylko bardziej z nudów. Wczoraj usłyszałam ,,komplement" -,ale ty masz mache i podbródek". Miłe rozpoczęcie tygodnia, nie ma co... A jak przygotowania u Was?  Pozdrawiam i dobrego dna