Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę w końcu schudnąć raz a dobrze !!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26398
Komentarzy: 325
Założony: 12 marca 2019
Ostatni wpis: 15 lipca 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Anna.PoR

kobieta, 27 lat,

162 cm, 64.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 lipca 2020 , Komentarze (4)

Dziś w końcu ogarnęłam się trochę i zrobilam sobie pozadniejsze śniadanko. Mniam pychotka, już zjedzone. :D A prezentowało się ono tak:

Śniadanie w pracy :-D Na szczęście mam swój pokój i nigdy nikt mi za bardzo nie patrzy na talerz :) Na drugie śniadanie przygotowałam sobie sałatkę (mix sałat, oliwa z oliwek, pomidorki koktajlowe, kukurydza, ogórki konserwowe, papryka i ser słony sałatkowy). Uwielbiam tego typu sałatki.

Wczoraj skonczylam robić 24/30 dni wyzwania Moniki Kolakowskiej. Trening był tak ostry jak jeszcze nigdy. 8 serii tabat, ponad 50 minut wszystko trwało razem z rozgrzewka i rozciąganiem. Potem standardowo zrobilam jeszcze boczki z Tiffany, ale akurat to ćwiczenie to dla mnie normalnie relaks :D

A poniżej zdjęcia mojej malej przemiany. Zdjęcie po lewej robione dziś rano, a po prawej przez wyzwaniem :-) 

Takie porównanie. Niestety zła jestem na siebie, że przed wyzwaniem nie zrobiłam sobie zdjęcia całości sylwetki :-( Największe zmiany zauważam na brzuchu i też pozbyłam się tego takiego tłuszczu na plecach zaraz jak się kończy biustonosz. Nie wiem jak to dokładnie nazwać. 

Poniżej zdjęcia jeszcze które sobie dziś na szybko pyklam :-D

Jeszcze długa droga przede mną do ładnej sylwetki ale myślę żei się na spokojnie uda. Nie ma co się spieszyć :-) 

Tak to mniej więcej wygląda :-) Uciekam pracować. Miłego piątku i weekendu wszystkim życzę 🙂

10 lipca 2020 , Komentarze (1)

Cześć ;)

Od 03.06.2020 zaczęłam mniej jeść. Startowałam z wagą 80,6 kg. Ćwiczyłam wówczas sporadycznie, bo na głowie była na co dzień praca, dziecko i do tego jeszcze pisanie pracy dyplomowej i kończenie studiów. Od 22.06.2020 zaczęłam (chyba po raz 3) wyzwanie 30 dni z Moniką Kołakowską. Poprzednie próby wyglądały tak, że ćwiczyłam parę dni, ale z braku czasu i wykończenia ogólnego opuszczałam dalsze ćwiczenia.Teraz tego czasu mam dużo więcej, a więc zaczęłam działać pełną parą ;)Co prawda po codziennych ćwiczeniach nie odnotowuje tak dużych spadków kg co po samej diecie MŻ bez ćwiczeń, ale powolne spadki są i przede wszystkim ogromna zmiana w ciele jest. Widoczne jest to przeze wszystkim na moim brzuchu i boczkach :) Aktualnie ważę 78,6 kg, a więc 2 kgzleciało i jak dla mnie jest bardzo dobrze. Z odchudzaniem się nigdzie nie spieszę, nie mam celu jak inni np. ,,ślub", ,,komunia córki". Po prostu chce dobrze wyglądać dla samej siebie :) I chce trwale dobrze wyglądać i się czuć, nie na chwilę. Tydzień krótkiej diety i minus 5 kg? Nie interesuje mnie to szczerze :pKondycja poprawiła mi się o 1000%, samopoczucie uległo zmianie na plus też o jakieś 1000%. Jak nie ćwiczę nie czuję się dobrze, uzależniłam się szczerze powiedziawszy :D Ale ja to uważam za dobre uzależnienie.

Gdzieś od września zaczniemy wprowadzanie się do naszego w końcu osobnego mieszkania....<3 Ostatnio wymyśliłam sobie, z racji tego, że mamy dużo pokoi, a dziecko na razie tylko jedno, że na poddaszu w jednym pokoiku urządzę sobie małą siłownię. Będę kupować powoli jakieś sprzęty i będę działać :D Zawsze marzyłam o takiej siłowni. A teraz moje marzenie mogę w końcu powoli realizować. Sama przeprowadzka jest dla mnie wielkim wow, a co dopiero takie inne drobne rzeczy. Cieszę się jak nie wiem :D

Dziś piąteczek, a więc samopoczucie jest wspaniałe :D W końcu w weekend mogę coś działać, a nie jak do niedawna tylko te studia na głowie :p

weekend tuż, tuż... - Ministerstwo śmiesznych obrazków - KWEJK.pl

Większa waga oznacza gorszą sylwetkę ? - Mam Forme - Twoi trenerzy ...

Pamiętajcie  - waga nie zawsze jest obiektywna. Ważne są cm i wygląd naszych ciałek. Ja się już do tego przekonuję :)

(pa)

4 grudnia 2019 , Skomentuj

Już miałam nadzieję, że się udało... Ale jednak nie...:(Dziś dostałam okresu (5 dni po moim terminie - czyli, 33 dzień, bo przeważnie miałam jak w zegarku, co 28 dni.)

 Już nie urodzę w sierpniu :( A myślałam, że będę mieć fajną niespodziankę na 2 rocznicę ślubu (szloch)

Jest mi smutno ;(

9 sierpnia 2019 , Komentarze (2)

08.08.2019 r. (slonce)

Menu:

I owsianka z jabłkiem + kawa z mlekiem bez cukru 

Jakoś udało mi się wypić tą kawę bez cukru i przyznam, że rzeczywiście się do niej przekonałam. Właśnie teraz pije kawę (jak to zawsze rano obowiązkowo) i z automatu sypłam łyżeczkę cukru... Zapomniałam się i nie mogę jej wypić, jest dla mnie jakaś taka za słodka (smiech) Więc porzucam cukier do kawy raz na zawsze mam nadzieje :D Z cukrem już jest blee (uff):p

II jogurt pitny Activia o smaku siemie lniane, gruszka, kiwi + kanapka z serem żółtym + banan

III 3 naleśniki ze szpinakiem i twarogiem + kawa z mlekiem

IV 2 wafle ryżowe

V bułka z serem żółtym, mixem sałat, papryką, cebulą i ketchupem 


Ruch: -

:(

Żadnych ćwiczeń niestety nie było, ale było za to sprzątanie trochę w domu. Odkurzacz i te sprawy (mysli);)


Dzisiaj w pracy szybko zleci mam nadzieje :) 

(pa)

8 sierpnia 2019 , Komentarze (6)

Menu:  

I owsianka z jabłkiem + kawa z mlekiem i łyżeczką cukru

II kanapka z chleba pełnoziarnistego z szynką i papryką + banan + kawa z mlekiem i łyżeczką cukru

III zupa pieczarkowa + ziemniaki, fasolka szparagowa, 2 jajka sadzone

IV kawa z mlekiem i łyżeczką cukru

V mix sałat, kukurydza, oliwa extra vergine, szynka, trochę ziaren słonecznika i pestek dyni 

Ruch:  (gwiazdy)

- 1 h rowerek stacjonarny 


Tak patrzę na to moje jedzenie i stwierdzam, że do tej kawy lepiej by było gdybym nie dodawała cukru...  Szczególnie jeśli pije 3 w ciągu dnia... Niestety, kawa bez cukru jest dla mnie bez smaku, ale muszę go chyba wyeliminować :(

Odnośnie tej mojej sałatki... Niedobra jakaś była :( Zrobiłam z tego co mam w lodówce i wyszło co wyszło, ale szczerze mówiąc mi nie smakowała... :D Ale to nic, przynajmniej nie chciałam jej więcej jeść. Jadłam ją tylko po ty, żeby nie być głodna :D

Dziś już czwartek, jutro na szczęście piątek. :D Więc są powody do szczęścia, bo po weekendzie jeszcze 3 dni do pracy i rozpoczynam urlop <3(balon)(impreza)

Tak więc spadam pracować (pa) :*

10 lipca 2019 , Skomentuj

Wczorajszy dzień zaliczam do udanych. W końcu udało mi się zaliczyć jakiś trening :D Nie było już żadnej wymówki. Nie miałam maty do ćwiczeń, bo wzięła mi ją moja mama na pielgrzymkę, więc wyszukałam w yt coś do poćwiczenia na stojąco. I znalazłam bardzo fajne ćwiczenia, z rozgrzewką i rozciąganiem na końcu.Wszystko trwało jakieś około 30-40 min. więc jak dla mnie odpowiedni czas. Był to trening interwałowy i dał mi mimo wszystko nieźle popalić. Byłam spocona jak świnka, ale humor od razu się poprawił :) Moja już prawie 4 letnia córka na końcówce już ćwiczyła ze mną :DNaśladowała trochę, więc miałam ubaw, ale jakoś dałam radę do końca.

Jedzonko z wczoraj (nie za idealne, ale nie było jakiś niezdrowych rzeczy więc jest ok):

I: bułka i 2 małe kromeczki z chleba pełnoziarnistego z serem żółtym 

II: 2 małe kromeczki z chleba pełnoziarnistego z serem żółtym 

Wiem, że to śniadanie i drugie śniadanie wygląda tak samo, ale musiałam sobie je zrobić z tego co miałam w pracy :/ A warzyw nie miałam niestety żadnych :(

III: spaghetti cztery sery

IV: podjadłam parę wiśni

V: jajecznica z 2 jajek z kromką chleba z ziarnami

Mam nadzieję, że to będzie dobry dzień(slonce)

10 maja 2019 , Komentarze (1)

Cześć :)

 W końcu piątek - będę mogła odpocząć, bo ten weekend od uczelni mam wolny, więc ufff :)Dla mnie to fantastyczne :DJak dla człowieka jest normalne, że każdy weekend jest wolny to tego tak nie docenia :)

Na dodatek mamy jeszcze iść dziś na juwenalia :D Będzie Lady Pank i Happysad także mam nadzieje, że się trochę odprężę ;)


Foto obiadu z przedwczoraj:


No i więcej nie pamiętam co jadłam w ten dzień, ale wiem, że było grzecznie. Skleroza nie boli :D


Menu z wczoraj (09.05.2019):

śniadanie: jogurt duży naturalny z crunchy

II śniadanie: kanapka z chlebem pełnoziarnistym z szynką

obiad: kasza gryczana z kurczakiem, papryką, cukinią

Mojemu mężowi gdzieś takie danie strasznie posmakowało,a robiłam je pierwszy raz :D Zjadł 2 porcje :D Przepis brałam stąd: https://www.kwestiasmaku.com/przepis/kasza-gryczan... :) Troszkę inaczej zrobiłam, ale dobre wyszło jak dla mnie :)

Do tej pory wszystko było z jedzonkiem ok... Do chwili gdy moja mama ugotowała ziemniaki...  Nałożyłam swojej córce, żeby zjadła po prostu, bo lubi:pNie wiem jak na was działają takie świeże ziemniaczki, ale ja po prostu nie mogę się powstrzymać. I tak z garnka trochę podjadłam, bo nie chciałam sobie nakładać porcji... To było koło godziny 17:30 także jeszcze nie najgorsza pora :D No i chociaż tyle, że podjadłam trochę ziemniaków, a nie słodyczy i fastfoodów - tyle w tym dobrego :D

Z tego wszystkiego nie zjadłam nawet kolacji, bo w sumie zasnęłam z moją małą o godz. 21... Nawet nie wiem kiedy to się stało, ale jakaś taka byłam padnięta...Później przebudziłam się o godzinie 0:30... I tak zresztą nie miałam zamiaru już nic jeść wczoraj po tych ziemniakach...

Aktywności fizycznej w sumie żadnej nie było przez te 2 dni oprócz sprzątania, prania itd... Ale w przyszłym tygodniu mam zamiar wystartować, bo już coraz lepiej z moją szyją, przechodzi mi ;)

To by było na tyle. Zabieram się do pracy. 

Miłego weekendu :)(impreza)

8 maja 2019 , Skomentuj

Witajcie :)

Tak więc zaczynam od nowa... Chcę w końcu fajnie wyglądać na tych wakacjach. Prawda jest taka, że w ciągu trzech lat przytyłam ponad 20 kg... A wszystko zaczęło się od tego, że poznałam swojego obecnego męża.. I jakoś tak wyszło :D Zaczęłam wychodzić z nim to na kebaba to na pizze i efekt tego jest właśnie taki...Wiem o tym, że mogłam się pilnować, ale sama nie wiem jak to wszystko tak się zakończyło. A on udaje, że na dodatek nie widzi żadnych zmian w wyglądzie jak mu marudzę, że odkąd się poznaliśmy tak przytyłam. Wiem o tym, że on doskonale zdaję sobie sprawę ile przybrałam na wadze, ale nic absolutnie mi nie sugeruje, bo wie, że może mi być smutno. Jest kochany <3

Jest mi wstyd, że nie wzięłam się za siebie i tyle przytyłam, ale jakoś nie miałam motywacji. Ale za to teraz motywacja urosła w stu procentach;)


Menu z wczoraj:

śniadanie: granola z mlekiem 2%

II śniadanie: bułka z ziarnami z plastrem szynki + 2 mandarynki + banan

obiad: zupa pomidorowa z ryżem + kotlet z piersi kurczaka z ziemniakami + ogórek

przekąska: jabłko + marchewka

kolacja: serek ziarnisty, 3 kromki pieczywa chrupkiego z szynką


Aktywność:

-45 min. rowerek stacjonarny 


Miałam ochotę więcej coś poćwiczyć, ale tak mnie boli szyja, że nie dałam rady. Nie wiem już sama czy mnie przewiało, czy źle spałam, czy też to od pracy siedzącej przez 8 h dziennie przed kompem. Ale tak mnie bolało, że po prostu nie chciałam się przeciążać. Mąż mnie wysmarował wieczorem maścią końską. :DNa początku myślałam, że coś przechodzi jak tak przygrzewała, ale teraz już sama nie wiem czy coś to dało. 

Najgorzej było dziś rano, myślałam, że nie dam rady funkcjonować. Jeszcze moja mała 3,5 letnia córka dawała popalić ]:>  Darła się w niebogłosy nie wiadomo z jakiego powodu... A ja ani ruszyć głową :/

Znalezione obrazy dla zapytania motywacja do odchudzania

Miłego dnia wszystkim :) (muzyka)