Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Interesuje mnie strasznie dużo rzeczy. Uwielbiam czytać, oglądać filmy (najlepiej w kinie), bardzo lubię podróżować, zwiedzać ciekawe miejsca(moim marzeniem jest podróż do Włoch), lubię robić zdjęcia. Ostatnio moją pasją jest projektowanie wnętrz, odnawianie starych mebli itp.(jest to jednak tylko moje hobby, a szkoda). Bardzo ważne miejsce w moim życiu zajmuje muzyka. Nie mam ulubionego gatunku, a i lista wykonawców byłaby bardzo długa. Jestem bardzo tolerancyjna i szanuję ludzi, którzy mają inne poglądy. Ten wpis jest stary, a u mnie niewiele się zmieniło. Może poza jednym, mam nowe hobby - uwielbiam szydełkowanie. ??

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 284631
Komentarzy: 3667
Założony: 11 sierpnia 2006
Ostatni wpis: 27 maja 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tibitha

kobieta, 48 lat, Warszawa

170 cm, 104.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Cel I : 101,2 kg (lekka otyłość) Cel II : 86,8 kg (nadwaga) Cel III : 72,2 kg (waga prawidłowa) do końca 2019 roku :D

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 września 2018 , Komentarze (59)

To nie świąteczna choinka, chociaż może ją trochę przypomina. Po prostu chciałam jakimś zabawnym akcentem poinformować Was, że w ciągu 2 miesięcy schudłam 13 kg :D Miały być kostki smalcu, ale nie mieli tyle w sklepie ;P

4 września 2018 , Komentarze (15)

Przeziębienie w końcu odpuściło, chociaż od 2 dni czułam się strasznie słabo. Wczoraj jak wyszłam wyrzucić śmieci to jak wróciłam to musiałam się położyć, bo tak się zmęczyłam. Myślałam, że to z powodu choroby, ale okazało się, że to z powodu niedoboru witamin z grupy B. Jak się nie je mięsa to trzeba suplementować te witaminy. Już wcześniej zanim przestałam jeść mięso brałam tabletki B complex (bo pomagają w odchudzaniu), ale tylko 2 razy dziennie, a teraz powinnam brać 5. Po dwóch dniach od zwiększenia dawki jest lepiej. 

ŚNIADANIE : syrniki z jogurtem migdałowym, bananem i malinami +kawa z mlekiem 

Obiad : pizza na spodzie z kalafiora z czerwonym pesto, cukinią, czerwoną cebulą, pieczarkami, czerwoną papryką, parmezanem i prażonym słonecznikiem

+ figi z twarożkiem naturalnym i pistacjami 

Kolacja : zupa krem z białych warzyw z czarnuszką, prażonymi pestkami dyni i wędzoną papryką 

+ jabłkowy torcik z masłem orzechowym

3 września 2018 , Komentarze (14)

Jak widać z tytułu przedłużam swoją dietę bez mięsa o jeszcze jeden miesiąc. Spodobało mi się to na maxa :D

Śniadanie : kanapki z pastą z bobu i prażonym słonecznikiem + pomidory + koktajl z kefiru, banana, jagód i mielonego lnu + kawa z mlekiem 

Obiad : kaszotto z brukselką, fasolką szparagową i pieczarkami 

+ jogurt naturalny z sosem śliwkowym i pistacjami 

Kolacja : Zapiekane piramidki z cukini, pomidora, papryki i mozzarelli z sałatą +ananas 

3 września 2018 , Komentarze (10)

Śniadanie : serek wiejski z pomidorem i rukolą 

+ jogurt naturalny z domową granolą i otrębami, bananem i borówkami 

Obiad : ciecierzyca w sosie pomidorowym z wędzonym tofu 

+ pina colada 

Kolacja : sałatka z awokado, pomidorów, sałaty lodowej, zielonych oliwek, twarogu wędzonego i kiełków słonecznika 

1 września 2018 , Komentarze (18)

Dziś taki szybki wpis. Czuję się trochę lepiej, chociaż wyprawa do apteki i do serwisu rowerowego, bo był po drodze, a później do Biedronki, bo potrzebowałam fig i nektarynek do sałatki strasznie mnie zmęczyła i bałam się, że znowu przeziębienie rozłoży mnie na łopatki. Zobaczymy jak będzie jutro. 

ŚNIADANIE : kto powiedział, że na śniadanie nie da się zjeść zupy (zupa krem z dyni z batatem i pestkami słonecznika + grzanki z pomidorową salsą z mozzarellą + jabłko 

OBIAD : sałatka z rukoli, sałaty lodowej, fig, nektarynki, czerwonej cebuli, orzechów nerkowca, pistacji, jagód goji i sera feta z miodowym vinegretem (REWELACJA!) 

A na deser czekoladowy mus bez czekolady 

KOLACJA : omlet z cukinią i czerwoną cebulą + sałatka z pomidorów i szpinaku 

31 sierpnia 2018 , Komentarze (19)

Ale ten miesiąc szybko zleciał. 31 dni bez mięsa wytrzymałam bez większego trudu. Nadal za nim nie tęsknię, więc nadal nie będę go jeść, chyba, że naprawdę poczuję na niego ochotę to się wtedy skuszę. Nie wiem, czy dzięki temu, że nie jadłam mięsa i wędlin tylko raz w ciągu tego miesiąca miałam ochotę na słodycze. Poczekamy, zobaczymy niedługo okres, więc jeszcze wszystko jest możliwe. A teraz najważniejsze przez miesiąc schudłam 7,8 kg :) Niestety radość psuje mi to jak dzisiaj się czuję. Było lepiej, a znowu mam okropny katar i straszne osłabienie. Jutro nie ruszam się z łóżka nawet na jeden krok. 

Dzisiaj same pyszności :

Śniadanie : owsianka 

+ placki z dyni z cynamonowym twarożkiem i domowym dżemem porzeczkowym + nektarynka 

Obiad : risotto verde z zielonym groszkiem, fasolką szparagową i szpinakiem z parmezanem 

+ śliwkowe crumble z jogurtem naturalnym i pistacjami 

Kolacja : sałatka z ogórka, czerwonej cebuli, awokado, ciecierzycy i czarnuszki + gruszka 

Na rowerze nie jeżdżę, bo po pierwsze chyba bym z niego spadła, a po drugie chyba znowu przebiłam oponę. Po prostu super :( tylko tego mi jeszcze brakowało. 

Lista rowerowych przebojów cd: film słaby, nawet świetni aktorzy go nie ratują, ale za to muza super :D

30 sierpnia 2018 , Komentarze (17)

Śniadanie : serek wiejski z rukolą, rzodkiewkami, otrębami i pomidorem +chleb z masłem +koktajl z mleka, borówek, banana, mielonego lnu i oleju lnianego 

Obiad : zupa jarzynowa z fasolką szparagową

+ pizza z patelni z czerwoną cebulą, pieczarkami, kolorową papryką mini, mozzarellą i zielonymi oliwkami + sałatka z pomidorów, rukoli 

Kolacja : muffinki warzywne z dyni i soczewicy z ogórkiem, rzodkiewkami w sosie jogurtowo-koperkowo-czosnkowym +koktajl bomba witaminowa (kiwi, szpinak, jabłko, natka pietruszki i olej lniany) 

Aktywność :14 km na rowerze i 2 km spaceru. 

29 sierpnia 2018 , Komentarze (10)

Aktywność fizyczna = 0 Czuję się już dużo lepiej, ale postanowiłam jeszcze jeden dzień odpuścić szczególnie rower. Bałam się, że jak się za bardzo sforsuję szczególnie, że rano jest chłodno to znowu pojawią się objawy przeziębienia. 

Dzisiejsze menu :

Śniadanie : sałatka z kaszy jaglanej, rukoli, pomidorów, ogórka kiszonego i twarogu wędzonego + jogurt naturalny ze śliwkami, otrębami i pestkami słonecznika +kawa z mlekiem 

Obiad : zupa ogórkowa + makaron z kurkami, cukinią, bobem, czerwoną cebulą i parmezanem + nektarynka 

Kolacja :sałatka z awokado, pomidorów, ogórka, czerwonej cebuli, sałaty lodowej i orzeszków pini + gruszka 

28 sierpnia 2018 , Komentarze (22)

Nadal nie czuję się najlepiej. Jak przestało boleć mnie gardło to dostałam kataru. Po prostu super :( Żeby nie rozłożyć się zupełnie odpuściłam dzisiaj rower i ćwiczenia, jedynie skoczyłam na bazarek (3km) po żółte pomidory, fasolkę szparagową i śliwki i zaliczyłam 2 km spacer. 

Moje dzisiejsze menu :

Śniadanie : owsianka +sałatka z pomidorów, sałaty, rzodkiewek i twarogu wędzonego + śliwki z jogurtem naturalnym, otrębami i orzechami nerkowca 

Obiad : zupa jarzynowa z kalarepą i fasolką szparagową + placki dyniowe z cynamonowym twarożkiem i dżemem porzeczkowym + jabłko 

Kolacja : zupa krem z dyni z serem feta i pestkami dyni + gruszka 

Jak widać codziennie robię coś z dyni. W tym tygodniu na pewno jeszcze się pojawi jakieś danie z nią w roli głównej. Dynia, którą przywiozłam, a właściwie jej połowa ważyła z 5 kg, a ja dopiero przerobiłam 1kg. Część mogłabym zamrozić, ale niestety w zamrażalniku nie mam miejsca. Może macie jakieś pomysły jak przetworzyć dynię. Od razu mówię, że marynowana odpada. Mam do niej uraz jeszcze z dzieciństwa, który spowodował, że w ogóle nie chciałam jeść niczego z dynią. Dopiero 3 lata temu dałam się namówić na placki z nią i zapałałam do niej wielką miłością :D

Listy ciąg dalszy :

27 sierpnia 2018 , Komentarze (7)

Sobota minęła dość pracowicie m. in. na myciu okien, ogólnym sprzątaniu, koszeniu trawy (slalom gigant wśród krzewów i drzew), nawożeniu iglaków, róż i innych roślin i takich tam jeszcze różnych pracach ogrodniczych. Wieczorem bawiłam się w fryzjera i farbowałam mamie włosy, a później upiekłam jeszcze trzy blachy zdrowych ciastek dla dzieciaków, bo przyjechały na ostatni tydzień wakacji do babci. 

W niedzielę rano zrobiłam 12 km na rowerze mimo, że trochę padało i było chłodno. Po południu wracałam, a właściwie wracaliśmy, bo odwiózł mnie brat z bratową. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze na budowę ich nowego domu, gdzie spędziliśmy półtorej godziny na zaznaczaniu budowlanych niedoróbek. Ach Ci fachowcy od siedmiu boleści. 

W czasie wyjazdu jadłam "normalne" jedzenie. Był więc mały kawałek sernika na zimno (urodzinowego mojej mamy, specjalnie dla mnie zamrożonego), pierogi leniwe ze śmietaną, zupa ogórkowa z makaronem i ziemniaki z marchewką i groszkiem. Uważam, że od czasu do czasu tego typu potrawy nikomu nie zaszkodzą, ani nie spowodują, że zaraz przytyjemy. Wystarczy zachować zdrowy umiar w ilości tego co jemy. Przywiozłam sobie dynię, buraki, ogórki kiszone, domowy dżem porzeczkowy i kurki (wszystkie warzywa i porzeczki są z własnego ogrodu hodowane bez chemii tylko na naturalnym nawozie z pokrzywy). 

Dzisiaj prawie zero aktywności fizycznej (tylko 2 km na rowerze po zakupy), bo po dość aktywnym weekendzie muszę trochę odpocząć i naładować akumulatory. Jutro wracam do jazdy na rowerze i ćwiczeń, jeśli tylko się nie rozłożę, bo boli mnie głowa, jest mi zimno i coś mnie drapie w gardle. Nie mogę się teraz rozchorować, bo już do wiosny będę łapać przeziębienie za przeziębieniem. Zaraz zaaplikuję sobie kurację czosnkową i nalewkę bursztynową na gardło może mi przejdzie. 

Dzisiejsze menu :

Śniadanie : twaróg półtłusty ze śmietaną, rzodkiewkami i otrębami + domowa Granola z jogurtem naturalnym, mango i pestkami dyni 

Obiad : zupa krem z dyni ze szczypiorkiem i pestkami słonecznika + sałatka z pomidorów, sałaty lodowej, czerwonej cebuli i wędzonego tofu + ananas z twarożkiem naturalnym 

Kolacja : omlet z czerwoną cebulą i cukinią + sałatka z pomidorów, ogórka kiszonego i czosnku + śliwki 

A na zakończenie dnia kolejny utwór z mojej rowerowej listy :