Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem 18-letnią dziewczyną, uczę się w liceum, tańczę w domu kultury w mojej miejscowości.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18973
Komentarzy: 408
Założony: 20 stycznia 2019
Ostatni wpis: 21 maja 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
WeronikaDiary

kobieta, 24 lat, Wołczyn

167 cm, 114.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Po prostu być zdrową!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 lutego 2019 , Komentarze (6)

Jeśli czytaliście moje wcześniejsze wpisy lubię spacerować, ale przeszkadzała mi w tym tusza i brak kondycji (albo jej mała ilość). Dziś jako, że musiałam z chłopakiem iść po strój kąpielowy który był u mojego chłopaka, tak więc po śniadanku wybraliśmy się tam. W dwie strony szliśmy 15 kilometrów. Moje nogi na końcu krzyczały, ale dało się wytrzymać. Lubię wysiłek szczerze mówiąc. Im bardziej zmęczona byłam tym szybciej szłam. Mimo zmęczenia byłam zadowolona z siebie, dobrze się czułam z tym, że nie zostałam w domu bądź pojechałam autobusem. Patrząc na dzisiejszy dzień odniosłam kolejny mini sukces.

Myślałam czy od marca nie zacząć chodzić z kijkami do nordic walkingu. Chce chodzić z chłopakiem na długie spacery i uprawiać jakiś typ sportu na dworze. Niestety nie mogę biegać ze względów wagowych, a szukam innych rozwiązań to kijaszki będą najlepsze. Kiedyś chodziłam z mamą i dobrze się bawiłyśmy. Uznałam, że jeśli lubię chodzić to niech tak będzie. 

Ostatnie dni ferii i z powrotem w szkole, lekcje wf, nauka i ćwiczenia. Minusem powrotu do szkoły będzie potrzeba robienia śniadania wieczorem. Jestem typem osoby, która nie lubi jeść w szkole zawsze jem w domu nie wadząc nikomu. Jedni nie jedzą śniadania w ogóle, ale ja bym tak nie mogła to tej godziny 15 lub 16 czuła bym się bardzo głodna. Zawsze muszę wstać wcześniej by móc zjeść na spokojnie jedzonko i dzięki jedzeniu w domku nie muszę czuć się niekomfortowo. 

Ostatnimi czasy oglądam dużo seriali, ale już nie mam pomysłu co oglądać. Na Gre o tron muszę czekać do 15 kwietnia, riverdale i dynastia lecą teraz ale muszę czekać na następne odcinki. Zero pomysłów serio!

Jeszcze trzy dni i aquapark!

Buziaki!

Weronika  

4 lutego 2019 , Komentarze (16)

Ten weekend był bardzo ciekawy! Osiągnęłam kilka małych sukcesów m.in. moja mama robiła rogaliki i nie uległam pokusie jedzenia ich i innych słodyczy. Celem na ten weekend było nie jedzenie słodyczy i udało się! Jestem z siebie dumna. Nauczyłam się mówić sobie nie! Nie można ulegać pokusą, one są po to by kusić. Dzieki temu nie jadłam słodyczy i nie słuchałam głupich tekstów mojego brata, więc jakby nie patrzeć WEEKEND SUKCESÓW. 

Obudziłam w sobie dziś dziecko. Jako, że spadł śnieg to po śniadaniu zabrałam chłopaka do sadu i robiliśmy bałwana. Ile żeśmy się zmachali, najlepszy wysiłek! To toczenie prawie metrowej kuli po tym nierównym śniegu! Jak już kiedyś wspominałam szukajmy alternatyw (ale zumba i tak była). Nie wiem jak wy, ale ja bardzo lubię zimę, można się pobawić, jest piękny krajobraz i jest tak jasno przez ten śnieg. 

Powiedzcie mi co sądzicie o tabletkach typu Term Line. Gdzie zioła zawarte w środku rozgrzewają organizm przez co podczas ćwiczeń łatwiej spalić tłuszczyk z ciała. Moja mama powiedziała, że moja siostra kiedyś z nich korzystała i poskutkowało.Biorę już chrom, ale on działa przeciw chęci słodkiego. Wolę się spytać osób które wiedzą więcej ode mnie, niż od razu lecieć do sklepu i kupować. Uważam też, że jeśli kupię te tabletki to oczywiście dalej będzie dieta i ćwiczenie -znam ludzi którzy narzekają że nie działają, w tym samym czasie wpieprzać w McDonald's.

W piątek jadę do aquaparku we Wrocławiu. Mam ochotę po basenie na obiad iść do salad story - polecacie? 

Miłej nocy i dobranoc!

Weronika

2 lutego 2019 , Komentarze (17)

        Dzisiejszy dzień rozpoczęłam w bardzo dobrym humorze, jako że miałam dziś ważenie. Poszłam do łazienki, stanełam na wagę i widzę 120,5! Co oznacza że przez ten tydzień spadło ze mnie 1,5 kg. Jestem mega zadowolona z efektu. Dokonałam dziś pomiarów całego ciała centymetrem krawieckim. Oto moje pomiary:

Szyja: 40 cm

Piersi: 123 cm

Brzuch: 123 cm

Talia: 106 cm

Udo: 73 cm

Biodra: 119 cm

Zobaczmy jak będzie wyglądać sytuacja za tydzień, mam wielką nadzieje że coś spadnie. Dla mnie każdy centymetr na minusie będzie ogromną nagrodą. Każde mini zwycięstwo jest obrazem, że będzie tylko lepiej, ale trzeba uzbroić się w cierpliwość i wytrwałość.

Pierwszy dzień rodzinki, a ja już mam dość! Gdy powiedziałam bratu, że jestem na diecie (pytał dlaczego robię inny obiad) to zaśmiał mi się w twarz. No cóż rodziny się nie zmieni, a niestety jestem najmłodsza z rodzeństwa, więc rodzice byli w stanie kupić mi lepsze rzeczy czy dać pieniądze na coś, a on tego nie może znieść.

Zostało 21 tygodni do ślubu mojej siostry, 21 tygodni do dnia aż dowiem się ile schudłam i czy bez żadnego problemu zmieszczę się w rozmiar 52 (mam skrytą nadzieje na 50!). Zostało mi 5 kg do etapu 2! Liczę na to że do wielkanocy będę mieć te 5kg mniej.

Miłego weekendu, owocnego odchudzania.

Dużo sukcesów!

Weronika

1 lutego 2019 , Komentarze (9)

                Już od jutra mój organizm będzie wystawiony na trening silnej woli, ponieważ zjeżdża się rodzinka. Ciasta, sałatki na bazie makaronów i majonezu, chrupki i inne zakazane mi rzeczy prosto przed moim nosem. Jestem zadowolona z tego, że największa dawka rodzinnego ciepła przybędzie, gdy będę już z powrotem w szkole, w bezpiecznych murach bez pokusy. Tu nawet nie chodzi o to, że boję się że jak coś zjem to przytyje, otóż nie, jestem uzależniona od jedzenia. Jem nawet jeśli to mi nie jest potrzebne, jem do stopnia aż będę przejedzona. Chodzę na terapię i jestem zadowolona z efektów, mój chłopak jako, że nie jest na diecie by schudnąć, a żeby polepszyć sobie masę mięśniową może jeść czasami ciastka lub ciasta (on bardzo lubi słodycze), to jeśli je je to nie czuje potrzeby jedzenia ich. Więc trening zacznijmy, ale wiem że będę jeszcze szczęśliwsza jeśli się nie połaszę na to jedzonko. Co mi z krótkiej radości spożywania, jeśli później będę zła i smutna?

                Jak się dziś okazało odwołali nam próby, więc siedzę ćwiczę w domu i się nudzę. Zaczęłam wyzwanie 100 książek w ciągu roku, choć uważam, że spokojnie dam rade. Póki co przeczytałam 9 książek więc jest dobrze. Trzeba mieć jakieś zajęcie, przecież nie samą dietą człowiek żyje.

                Jutro ważenie jestem ciekawa efektów tego tygodnia!

Buziaki!

Weronika

30 stycznia 2019 , Komentarze (8)

  Ostatnimi czasy mam straszną manie na punkcie herbaty, głównie zielonej, piję ją hektolitrami. Po przeliczeniu pije jej ok 1,5 litra. Co zrobić to albo woda. Choć kupiłam dziś herbatę na trawienie (pachniała mi jak zupa) z miętą i kolendrą, dziwnie się ją piło, ale jak nie my to kto? Każdy ma swoje uzależnienie, moje to herbata i nowe kubki.

Kupiłam dziś miarkę krawiecką, a to oznacza że jutro się zmierzę i zapiszę w rubrykach. Już nie mogę się doczekać! Jestem ciewawa sobotniego ważenia, jaki będzie wynik. Przestrzegam diety, jem zdrowo więc i efekty powinny się pojawić (nie odrazu oczywiście).

Przełom! Wczoraj poszłam na 6 km spacer z psem i chłopakiem. Z własnej woli i chęci. Jutro idę na dłuższy, uznaliśmy z chłopakiem że nie będziemy skracać drogi i pójdziemy całość. To jakieś 10 km. Jak schudnę więcej to zacznę biegać, teraz nie mogę bo moje kolana zaczną wyginać się w drugą stronę. Chcemy żyć zdrowo, więc nie psujmy zdrowia w tak śmieszny sposób. 

Pamiętajmy by być zdrowe, szczęśliwsze, chudsze. 

Dziękuję za tę motywacje co od was płynie!

Weronika

28 stycznia 2019 , Komentarze (6)

     Znacie kultową gre Just Dance? Wczoraj dla zabawy i ruchu codziennego przetańczyłam z chłopakiem parę piosenek, ale się ubawiłam. Ciekawa opcja jeśli się chce poruszać, a nudzą cie ćwiczenia. Myślę że jeśli mamy się zmuszać do ćwiczeń, z czega ja nie nadaje się na większość z nich z powodu właśnie wagi. Jeśli ma się taki problem jak ja, a na dworze pada to nie ma co się zniechęcać i szukać innych rozwiązań. Dla mnie idealna jest właśnie zumba i JustDance. Jakby nie patrzeć taniec to jedna z rzeczy które kocham najbardziej na świecie. Jestem zawiedziona bo nie mam póki co prób, więc jakby nie patrzeć wypada mi trzy godzinny trening.
    Zrobiłam dziś pastę z awokado do kanapek (alternatywa masła), powiem wam że wyszła mi świetna. Szukam zdrowych alternatyw, w niedziele miałam ochotę na słodkie śniadanie, więc wzięłam dwa wafle ryżowe i banana, powiem wam pycha! I dietetyk polecił mi chrom żeby nie mieć ochoty na słodycze. Biorę go zobaczymy za niedługo czy działa, nie ciągnie mnie do słodyczy, ciastek i chipsów.
    W moim plannerze zrobiłam rubryki na wymiary ciała. Zacznę je robić od środy, ponieważ muszę kupić miarkę (wszystkie mi się pogubiły) Jestem ciekawa jak będą mi spadać cm. Zależy mi na coraz mniejszym ciele, wiem po niektórych osobach że nawet jęsli zatrzyma nam się waga to warto sprawdzić pomiary -one zazwyczaj spadają- i dzięki temu nie ma co się dołować, a wiedzieć że waga również ruszy.
     Z chłopakiem uznaliśmy że każde -10 kg na wadze to jeden ciekawy wypad do kina, zoo albo do aquaparku we Wrocławiu. Kolejna motywacja, bo lubię w ten czas spędzać czas poznając nowe miejsca albo się relaksując, więc jak tu się nie odchudzać?
    Podążajmy za marzeniami, szukajmy alternatyw, dobrze spędzajmy czas z naszymi połówkami bądź sami, jedzmy zdrowo i bawmy się.
Pozdrawiam!
Weronika

26 stycznia 2019 , Komentarze (5)

    Dziś mamy podsumowanie pierwszego tygodnia dietki. Jestem zadowolona schudłam 4,1 kg ważę więc 121,7 kg! Budząc się rano miałam lekkie wątpliwości, czy coś zrzuciłam, ponieważ wczoraj z chłopakiem byłam na obiedzie w restauracji. Zamówiłam sobie sałatkę z kurczakiem, nie zjadłam całej bo była syta. Później byliśmy w kawiarni, ale ja zamówiłam zieloną herbatę.
    Ostatnio pomyślałam sobie o swoich małych celach (etapy) w utracie wagi, oto one:

  •  Cel pierwszy: -10kg (obecnie trwa); 115kg
  •  Cel drugi: -10kg; 105kg
  •  Cel trzeci: -10kg; 95kg
  • Cel czwarty: -10kg; 85kg
  • Cel piąty; - 10kg; 75kg
  • Cel szósty (finalny, ale nie oznacza końca zdrowego żywienia): -10kg; 65kg

Jestem osobą która lubi sobie planować co i jak, więc takie małe cele będą idealne. Jestem zadowolona z tych moich postępów, jak wiadomo na początku to tylko woda, ale będzie tylko lepiej. Niech każdy nas sukces będzie motywacją, a każdy cel osiągnięty satysfakcją. Rozmawiałam z moim psychologiem na temat diety, uważa że z moim charakterem osiągnę to co chce. To dla mnie jeszcze większa motywacja, nie stawiajmy sobie celów czasowych bo one są bez sensu, bardziej będziemy się stresować, a po co. Czy nie odchudzamy się po to by być zdrowsze, szczęśliwsze?
    Chętnie poczytam o waszych postępach.
Buziaczki!
Weronika

25 stycznia 2019 , Komentarze (10)

    Już jutro zaczynają się ferie, czas odpoczynku od nauki. Ferie oznaczają również, że mam więcej czasu, co oznacza więcej ruchu. Ostatnimi czasy brakuje mi czasu na wszystko, rozszerzenia, szkoła, ćwiczenia, obowiązki domowe, lecz nie uginam się i ćwiczę, tańczę zumbe. 

  Za waszą radą zaczęłam jeść troszkę więcej i po skonsultować się z innym dietetykiem. Uznałyśmy że, dodamy do diety więcej węglowodanów i dobijemy do 2000 kalorii. Jutro mam podsumowanie tygodnia diety, czyli ile schudłam przez ten czas, wiem że na początku to tylko pozbywanie się wody z organizmu, ale każdy kilogram na minusie jest mega satysfakcją. Zawsze powinniśmy być dumni ze swoich małych sukcesów, gdy waga staje powinniśmy być cierpliwi i dalej się odchudzać bo ona ruszy znowu, za miesiąc bądź dwa. 

    Nie mówiłam wam tego lecz jedną z moich inspiracji jest moja siostra, od dwóch lat się odchudza (z przerwą 9 miesięczna, bo była w ciąży), do tej pory schudła ponad 20 kg i już ma 98kg! Po ciąży wróciła do diety, je zdrowo. To ważne dla mnie, że mam kogoś w rodzinie kto osiąga swoje marzenia i swój sukces. Największe podsumowanie diety będzie dnia 22 czerwca, tego dnia moja siostra bierze ślub i są chrzciny jej dziecka, a ja będę chrzestna. Chciała bym do tego czasu spokojnie zmieścić się w rozmiar 52. Wiecie co, spełniajmy marzenia. 

     Kolejnym ważnym etepem dla mnie było zrobienie zdjęcia mojej sylwetki dla porównania. Co dwa miesiące będę robić sobie zdjęcie by sprawdzić czy jest widoczna moja zmiana ciała. Osiągnięciem dla mnie będzie zamieszczenie się w sukienkę, która miałam na weselu mojego brata. I będzie dobrze wyglądać na mnie. 

Życzę powodzenia w spełnianiu marzeń, ja dąże do osiągnięcia celu. 

Powodzenia! 

Weronika. 

23 stycznia 2019 , Komentarze (21)

    Dziś się zważyłam po raz pierwszy na diecie, wygrała ludzka ciekawość. Patrzę na wagę a tam 0,4 kg mniej i myślę sobie SUPER! Wiem że na początku leci najwięcej, ale dało mi to takiego kopa energetycznego. To daje mi znak że będzie tylko lepiej. Jeszcze lepszy mam humor, ponieważ mój ojciec powiedział mi że waga się popsuła i dodaje 10kg! I sprawdziłam to u higienistki, moja waga pokazywała 135, a było 125. To dobrze dla mnie.
    Jedna z użytkowniczek poleciła mi zumbe, więc spróbowałam. Muszę wam powiedzieć że polecam z całego serduszka. Normalne ćwiczenia mnie nudzą, ta monotonia i moje kolana płaczą, a podczas zumby było zmęczenie i owszem (bez zmęczenia nie było by efektów), ale przez te latynowskie i przez to, że to był po prostu energiczne. Nie byłam przez czas w jednym miejscu, a moje ciało doznało nowej energii.
    Za dwa tygodnie jadę do aquaparku i postanowiłam że podczas 3 godzin spędzonych tam, pół godziny poświęce na mały trening. Pomyślałam sobie że mogę połączyć przyjemnie spędzony czas z dawką ruchu. Od paru dni gotuje i planuje sobie posiłki na następne dni. Wolę się zastanowić wcześniej niż później się dwoić i troić co dalej. Oto mój przykładowy plan posiłków na dzień:
        Śniadanie:
            Sałatka z pomidora i mozarelli
            Jedna cząstka pomelo
            Zielona herbata
        Obiad:
            Pierś z kurczaka grillowana
            Brokuły gotowane polane jogurtem z czosnkiem
        Deser/Przekąska:
            Jabłko
            Zielona herbata
        Kolacja:
            Sałatka z mix sałat, pomidor i kukurydza
    Mój chłopak uznał, że jeśli ja się odchudzam to on też zamierza, a więc oficjalnie odchudzamy się razem. Będziemy dla siebie wsparciem i pociągniemy z powrotem na dobre tory jeśli ktoś się zacznie poddawać. Oto właśnie chodzi w związku, by być przy sobie mimo wszystko, pomagać sobie nawzajem i być wsparciem.
Dziękuję za miłe słowa i rady, to się zawsze przydaje. Szczerze mówiąc odwalacie niezłą robotę, oby wasze marzenia się spełniły.
Chudnijmy, bądźmy zdrowe i szczęśliwe!
Weronika

21 stycznia 2019 , Komentarze (25)

 Możecie tego nie wiedzieć lecz tańczę w zespole pieśni i tańca "Modrzewiacy". Kocham to, jesteśmy jak rodzina (trochę patologiczna, ale rodzina). Tańczymy na wielu konkursach, lecz uczestnictwo na występach nie jest dla mnie. Spytacie dlaczego, otóż nie mieszcze się w żaden ze stroi. Uwielbiam tańczyć i uwielbiam zespół, tam poznałam swojego chłopaka, on jako pierwszy poprosił mnie do tańca. Dziś myślałam nad tym wszystkim i zebrałam sobie wszystkie rzeczy które mnie omijają bo jestem otyła. Oto one:
    1.Brak występów co poskutkowało tym, że coraz rzadziej chodzę na próby.
    2. Brak przyjemności z spacerów, po prostu mnie męczą.
    3. Największym koszmarem poprzedniego roku, był półmetek. Przez dwa tygodnie     szukałam sukienki w moim mieście bez skutku. Doprowadzało mnie to do płaczu.
    4. Boję się jeździć do aquaparku, boje się że moje ciało będzie odstręczać innych.
    5. To się zalicza poniekąd do punktu 3, nienawidzę zakupów. Ubrań w moim     rozmiarze, to ze świecą szukać.
    6. Ładne zdjęcia, moje zdjęcia jeśli nie robię go ja będzie paskudne. Moja twarz     wygląda jak księżyc w pełni.
To chyba wszystkie moje chochliki ale wystarczą, wiem że schudnę, a wtedy te problemy znikną.  Będę zdrowsza, szczęśliwsza.
    Chciałam podziękować za wszystkie komentarze. Kobitki powiem wam że dajecie powera! Oby wszystkim się nam udało. Każda z nas może i osiągnie swoje cele.
    Buziaczki!
    Weronika