Nowy rok, to zaraz będzie tu fala. Tu, i na facebookowych grupach o odchudzaniu. Szczerze, to zastanawiam się czy z nich nie wyjść. Jestem na jednej, chyba największej, i to co momentami tak się dzieje to pojęcie przechodzi. Admini- dietetycy uważają się za bogów, coś im się nie podoba to blikują. Wystarczy, że raz przeklniesz i ban. Poza tym czasem jak czytam komentarze to też ię zastanawiam skąd się niektórzy urwali. Ale to chyba nagia nowego roku. Wszyscy nagle chcą chudnąć. Ten rok kończę z w sumie z 5 kilogramami na minusie. Niestety jojo, ale czuję, że teraz będzie lepiej, chociaż mój horoskop twierdzi inaczej. Btw, wierzycie w horoskopy?