Jutro zaczynam dietę od dietetyka, więc ze względu na jutrzejszy wyjazd, papu zrobiłam już dziś. Pozamieniałam kolejnością posiłki bo nie mam jeszcze kupionej patelni. I tak na śniadanie będzie kuskus z ricottą i bananem, a na obiad sałatka z kuskusem, cukinią i ricottą. Mam jeszcze resztki w lodówce, więc nie widzę większego sensu otwierania mozzarelli tylko po to by wrzucić ją do sałatki a potem do kosza. Nie będzie mnie na stancji 2 tygodnie więc by się zmarnowało. W domu zjem na podwieczorek naleśniki, które miały być na śniadanie (tam patelnię już mają :D ), a na kolacje będzie sałatka z buraczkami. Lekko, nie obciążę za bardzo żołądka więc super.
Pociąg mam o 7:23, wyjdę z domu o 6 to powinnam zdążyć. Śniadanie zjem w pociągu po przejściu 5km na dworzec. Mam nadzieję, ze dam radę bo pierwszy raz będę "spalać" na czczo. Nie chcę jeść wcześniej, bo kolejny posiłek dopiero koło 13. Na miejscu będę po 11, autobus na wieś o 12:05 i kolejne 5km z przystanku do domu. Szykuje się spory wysiłek z dodatkowym obciążeniem. Mam nadzieję, ze nie będę zbyt głodna xD.