Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Coz moge o sobie powiedziec. Kocham sport, kiedys trenowalam siatkowke, plywalam, wspinalam sie i generalnie bylam aktywna. Niestety w pewnym momencie zaczely mnie bolec kolana, okazalo sie ze mam elastopatie i przez pewien czas wogole nie bede mogla cwiczyc...minely 4 lata...przytylam 12 kilo i chce sie tego pozbyc.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 113211
Komentarzy: 456
Założony: 26 czerwca 2007
Ostatni wpis: 8 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Katia87

kobieta, 37 lat, Londyn

172 cm, 70.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Wymiary 86 - 61 - 91

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 kwietnia 2010 , Komentarze (4)

No wiec nic sie nie poprawilo. Nadal czuje sie jakby mnie czolg przejechal a na dodatek zaczelam kichac jak glupia. Zeby jeszcze tego wszystkiego bylo malo to wlasnie chcialam sobie zrobic kanapke i okazalo sie ze moja wspolokatorka postanowila zuzyc moj chleb. Nawet by mnie to tak nie wkurzylo gdyby nie kilka faktow...
1) z tydzien temu zuzyla wszystkie moje jajka, oczyscie nie raczyla ich odkupic tylko kupila sobie nowy 6scio pak...moze i bym jej nawet te jajka zpowrotem ukradla tylko, ze ja jem tylko organiczne ewentualnie z ferm gdzie kurki moga sobie swobodnie biegac - choc w ten sposob staram sie walczyc z okrucienstwem wobec zwierzat...
2) skonczyly sie ostatnio worki na smieci, a ona nie poszla do sklepu, zeby kupic nowe tylko zostawila mi karteczke przyklejona do lodowki, ze trzeba worki kupic (teoretycznie srodki czystosci dzielimy, a nie ze kazdy sobie)
3) na czynsz czekalam 2 tygodnie, na rachunek za prad miesiac
4) Mi do konca miesiaca zostalo niecale 20 EUR a ona mi caly chleb zuzyla! A je nie kupuje byle jakiego chleba tylko pelnoziarnisty, ktory jest duzo drozszy od zwyklego.
5) umowilysmy sie ze robimy grafik na sprzatanie, bo jak sie ksiezniczka wprowadzila to przez miesiac sie nawet nie zapytala jak robimy ze sprzataniem. Sama musialam do niej przyjsc i powiedziec, ze ona nie ma pokojowki w cene czynszu wliczonej. Oczywiscie po tym posprzatala raz i zapomniala, ze sprzatac trzeba.

Nie no ja poprostu tak nie moge, nie moge! Mam jus dosc mieszkania ze wspolokatorami, na szczescie zostaly mi tu jeszcze tylko 2 miesiace...


No a co do jadlospisu to dzisiaj mniej wiecej tak:

Sniadanie
cheeriosy z mlekiem 1.5%

2 Sniadanie
serek z truskawkami

Lunch
ryz z sosem slodko kwasnym

Obiad
Makaron z sosem carbonara

Przekaska
plasterek szynki
pol sera mozarella

22 kwietnia 2010 , Skomentuj

A ja sie rozchorowalam... nie moglam spac w nocy, teraz siedze w pracy z goraczka i zapchanym nosem. Powinnam jutro oddac prezentacje i jeszcze jej nie skonczylam, bo trzesac sie z zimna polozylam sie wczoraj spac o 22 zamiast sie uczyc. Nie mam kasy, zeby isc do lekarza i pojsc na zwolnienie. Ogolna dupnia. Przynajmniej waga mi spadla dzisiaj rano.

Nie mog w sumie wiecej nic napisac, bo ciezko mi sie skupic! Sprobuje pozniej.

 

20 kwietnia 2010 , Komentarze (2)

Chba zrobilam cos glupiego. Wczoraj rozmawialam z moim C. na tegmat tego, ze nie ufam ludziom. No nie ufam, bo do tej pory za kazdym razem jak komus naprawde zaufalam to zawsze dostalam za to po tylku. Okazalo sie, ze kolezanka stracila prace i zastanawia sie, zeby ze mna wyjechac do Hiszpani. Moj rozmawial ze swoim tata i tata zaproponowal, ze w takim razie moja kolezanka moglaby zamieszkac z nami. Tylko, ze ja boje sie, zeby ona i moj mieszkali pod jednym dachem, dlatego, ze nie wiem czy moge jej ufac. Nigdy nie zrobila niczego co by mnie zawiodlo, ale nie wiem tez jak ona sie zachowuje pijana na imprezach, tzn wiem, bo duzo razem imprezujemy, ale zawsze bez facetow, no bo moj byly nigdy ze mna nie wychodzil, a C. jest w Hiszpani. Problem polega na tym, ze moja niegdys najlepsza przyjaciolka przespala sie z moim bylym. I od tej pory nie ufam kobietom za grosz, no bo jak osoba, ktora byla dla mnie jak siostra cos takiego wywinela to co zatrzymuje moja poprostu kolezanke. C. nie moze tego zrozumiec, bo faceci maja swoj kodeks honorowy w ktorym jest zapisane, ze dziewczyna kolegi jest 'unlookable' znaczy sie, ze sie nawet na nia nie patrzy (jak na kobiete). Niestety w swiecie kobiet nie istnieje cos takiego jak kodeks honorowy jest tylko list rzeczy ktore zrobilybysmy, zeby zdobyc faceta idac po trupach. Napisalam mu potem o tym e-maila - i to jest ta glupota, ktora zrobilam - w tym e-mail napisalam dlaczego tak naprawde nie ufam ludziom, dlaczego mam niskie poczucie wlasniej wartosci i dlatego czuje sie ciagle zagrozona przez inne kobiety. Jak on tego maila przeczyta to ze mna zerwie od razu, bo pomysli, ze jestem zalosna. No nic...z ta mysla wracam do pracy! Niestety nie znam hasla do jego skrzynki wiec nie moge usunac tego maila...jest na 1000% wyslany i doreczony. Ja sie zastrzele!!! Czemu ja to zawsze robie? Najpierw cos powiem a potem zaluje...kolejny punkt do mojej zalosnosci.

 

Wczorajsze menu:

 

Sniadanie:

miseczka platkow cheerios z mlekiem

 

2 Sniadanie:

ryz na mleku o smaku waniliowym

 

Lunch:

noodle stir-fry z kurczakiem, mini kukurydza, marchewka, groszkiem i pieczarkami w sosie teriyaki

 

Obiad:

noodle o smaku kurczaka

 

Przekaska w trakcie uczenia sie:

kanapka pelnoziarnista z tunczykiem

19 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

No i mamy kolejny poniedzialek. Zaczynam sie na maksa nakrecac na ten caly wyjazd do Hiszpani...tak boje sie tego, ale nie moge sie z drugiej strony doczekac. Wyglada na to, ze z C. sobie wszystko wyjasnilismy i wszystko powoli zaczyna sie ukladac. Plan jest taki, zeby juz do tego czerwca sie nie klocic. Najlepiej jakby wogole sie nie klocic, ale wiadomo jest to totalnie wykluczone w normalnym zwiazku. Teraz jednak przygotowuje sie mentalnie do ciezkiej pracy, ktora mnie w tym tygodniu czeka. 4 nieprzespane noce przede mna. Do piatku rano musze miec gotowa prezentacje. W weekend kompletny brak weny spowodowal, ze prawie nic nie zrobilam. Dlatego teraz 4 noce przede mna, niestety taki los, jak sie pracuje na pelnym etacie i do tego studiuje...

 

Nie jestem zbyt dumna z postepow dietowych. Wlasciwie to nie ma zadnych postepow...

 

Wczoraj:

sniadanie:

miseczka cheerios z mlekiem 1.5% (i niestety tu sie konczy dobre odzywianie)

 

Przekaski:

jakies 6 tostow z serem i ketchupem

 

Lunch:

duza miska zupy pomidorowej z ryzem

 

Obiad:

noodle o smaku kurczaka

 

Przekaski ciag dalszy:

podjadanie podczas przygotowywania moich posilkow na najblizsze dwa tygodnie.

kitkat (!!!)

 

Cwiczenia:

mozna farbowanie sobie wlosow uznac za sport exstremalny?

17 kwietnia 2010 , Komentarze (3)

Interesujace...mozna o czyms wiedziec od dawna, ale wiedziec o czyms nie zawsze znaczy, ze do nas to tak naprawde dotarlo. Otoz wiem, ze wyprowadzam sie do Hiszpani id jakichs 8 miesiecy, ale tak naprawde nie wiadomo dlaczego, ale udezylo mnie to wczoraj w nocy. Dostalam ataku paniki, nie moglam spac do 2 nad ranem, scisnal mi sie zoladek i serce zaczelo pracowac jakby pompowanie krwo sprawialo mu niesamowita trudnosc. Zrozumialam, ze mimo, ze wiem co robie i dlaczego to robie to nie jestem na to gotowa, totalnie nie jestem gotowa. Wkoncu wzielam Valium na uspokojenie i udalo mi sie zasnac, po Valium zazwyczaj spie jak zabita i nie moge sie obudzic...dzisiaj o 8 rano wstalam zeska jakbym cala noc smacznie przespala... Wstalam wiec i wyszlam na zakupy, pogoda w Dublinie jest dzis wyjatkowo piekna, wiec spacer do miasta byl calkiem przyjemny, gdy wracalam juz z siatkami produktow spozywczych nagle pczulam blogosc, czyste szczescie, zupelnie bez powodu. Chyba zaczynam wariowac, no bo jak to inczej wytlumaczyc?

Wczorajszy jadlospis:

Sniadanie:
kanapka z pieczwa pelnoziarnistego z owczym serem i wolowina.

Lunch:
zapomnialam wziasc z domu, wiec kupilam na miescie pelnoziarnistego bajgla z kozim serem i pomidorami sundried (nie wiem jak sie to tlumaczy na polski)

Obiad:
ryz z sosem slodko-kwasnym

Deser:
szklanka soku Kubus

W nocy gdy nie moglam spac:
kanapka z pieczywa pelnoziarnistego z pasztetem z kurczat


Dzisiaj za to musze sie pochwalic oparlam sie McDOnaldowi jak bylam na zakupach, z czego jestem baaardzo dumna. Za to do tej pory zjedzone:

Sniadanie:
2 jajka z koszulkach na 2 tostach

Lunch:
zupa pomidorowa z ryzem


Jeszcze nie wiem co zjem pozniej, wiec napisze potem.

16 kwietnia 2010 , Komentarze (2)

Dzisiaj juz prawie calkowicie mi lepiej, choc nadal nie moge spac...to pewnie przemeczenie. Czesto tak mam, ze jak jestem bardzo zmeczona to nie moge spac...nie wiem dlaczego sie tak dzieje. Czuje wielka pustke w moim sercu, wiem, ze ja niedlugo wypelnie lub przynajmniej zmniejsze, narazie jedank musze sobie z nia radzic.Wczoraj dotarlo do mnie takze, ze jak projektuje to swiat jakby sie wyciszal, jakby nagle ktos mnie zamknal w dzwiekoszczelnej tubie. Milo bylo na chwile oderwac sie od rzeczywistosc, no i dobrze wiedziec, ze projektowanie nadal sprawia mi przyjemnosc. Z C. znow wczoraj rozmawialismy. Normalnie to on by juz dawno spal kiedy ja wracam z uczelni, ale wczoraj nie mogl. Powiedzial, ze za duzo ma na glowie, ze chcialby, zeby chociaz jego dziewczyna przestala sie na niego gniewac. Zapytal czy myslalam o wszystkim i czy podjelam decyzje (dzien wczesniej powiedzialam mu, ze nie wiem czy jestem w stanie kontynuowac ten zwiazek, bo czuje sie bardzo zraniona). Ja mu powiedzialam, ze co sie stalo to sie nie odstanie, obiecal, ze wiecej tego nie zrobi i ja chce mu wierzyc. Powiedzialam tez, ze kwestia ktora mnie nadal zastanawia to to czemu on mnie nie rozumie. Dokonalam porownania nastepujacego, zeby pomoc mu zrozumiec jakie to bylo dla mnie wazne: Prawie kazda osoba ma swoj ukochany przedmiot, ktory ma dla niego duze znaczenie, moze to byc kubek, dlugopis, t-shirt...cos co dostalismy od kogos waznego w naszym zyciu lub z jakiejs waznej okazji. Mimo, ze jest to tylko duperel to jest dla nas bardzo wazny i wtedy przez przypadek ktos to niszczy, niechcacy, cokolwiek. My jestesmy z tego powodu zli, bo to 'cos' bylo bardzo dla nas wazne i jest to cos czego nie da sie odzyskac a ta druga osoba mowi: 'Ty no ale o co CI chodzi? To przyciez tylko kubek (dlugopis etc.)' I tak wlasnie wyglada to miedzy nami, to co robilismy mialo i dla mnie i dla niego inna wartosc. Chyba zrozumial o co mi chodzi, bo przeprosil i tym razem czulam, ze naprawde i z calego serca jest mu przykro i ze jakby mogl cofnac czas...tak, niestety nikt nie jest w stanie tego zrobic.

 

Ha! Chcialam napisac co wczoraj zjadlam ale nie pamietam....moze mi sie pozniej przypomni.

15 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

Rozmawialam z C. i mi powiedzial, ze przeprasza, ze nie wiedzial, ze tak mnie to zrani i ze gdyby wiedzial, ze odbire to jako zdrade to w zyciu by czegos takiego nie zrobil. Adres portalu dostal od kolegi. Ja sie zapytalam czy ten kolega kiedykolwiek mial jakis udany zwiazek. Odpowiedz: 'Nie i wiem co powiesz-ze jest fajerem, ja tez mysle ze takie portale sa dla frajerow i kiedy Ciebie nie ma ze mna sam czuje sie jak napalony frajer, przepraszam juz wiecej tego nie zrobie' Powidzial tez ze obejrzal tylko jedna laske i ze nawet nie jest pewny ze ona byla na zywo czy przypadkiem nie bylo nagranie jako webcam puszczone, mowil tez ze z nia nie chatowal - zeby to zrobic trzeba zalozyc konto a do tego stopnia jeszcze nie skretynial. Nie wiem co mam o tym myslec, myslalam, ze przez noc cos mi sie w glowie rozjasni. Tymczasem mam w niej wielka pustke. Czuje sie jakby mnie ktos pobil.Musze przyznac, ze cala ta sprawa wyszla w kompletnie nieodpowiednim momencie. Ja powinnam sie skupic na studiach, bo czas ucieka, C. sie na mnie wydarl chyba po raz pierwszy w zyciu, pozniej przepraszal i tlumaczyl, ze czuje sie zle w domu, bo atmosfera jest burzowa, sam ma stres przed egzaminami i do tego ja musze drazyc temat. Poczekam, az sie u niego w zyciu troche uspokoi i wtedy sprobuje z nim na spokojnie porozmawiac, choc to nie wiem po co, bo tak naprawde musze sobie sama teraz wszystko poukladac. Tak jak on mi powiedzial: 'Przeprosilem, wiecej nie bede ogladal tych kamer, co moge wiecej zrobic?' A ja powiadam ODPOKUTOWAC! Nie teraz jednak, bo dosc sie meczy ze swoim zyciem, nie bede mu tego utrudniac, wkoncu jakby nie bylo kocham go jak nikogo innego.

Na dodatek wszystkiego moja najlepsza przyjaciolka wylatuje za dokladnie 30 min do Kaliforni a ja nawet  nie moglam jej na lotnisko odprowadzic. Nie wiem kiedy ja znow zobacze, pewnie nie wczesniej niz za rok, bo ona juz tu nie wroci...

A teraz koniec smecenia. Wczoraj pochloniete:

 

Sniadanie:

Kanapka z tunczykiem z pelnoziarnistego chleba

 

2 Sniadanie:

ryz na mleku, waniliowy

 

Lunch:

Ryz z sosem slodko-kwasnym

 

Obiad:

Kanapka pelnoziarnista z jajkiem

14 kwietnia 2010 , Komentarze (5)

Kochane moje vitalijki, potrzebuje waszego zdania na pewien dosc krepujacy temat. Otoz jak czesc z Was wie, obecnie jestem w zwiazku na odleglosc. Wiadomo, ze jak wiekszosc doroslych ludzi mamy swoje potrzeby. Ja jestem tez dosc otwarta osoba w sprawach zwiazanych z sexem...jednak nie wszystko moge zaakceptowac, lub tez nie przychodzi mi to z latwoscia. Nie mam problemow kiedy C. oglada fimiki porno, naprawde nie przeszkadza mi to zupelnie, wiem tez, lub raczej wierze ze mnie nie zdradza. Od czasu do czasu mamy tez tak zwany web-cam sex. Jest to cos co robilam tylko z nim i z nikim innym. Uwazam bowiem, ze jak musi zalatwic swoje 'sprawy' moze to zrobic patrzac na mnie a nie na jakies inne babki w necie. Dowiedzialam sie przedwczoraj i potwierdzilam to wczoraj, ze pare razy on ogladal jednak inne web-cam'y i bardzo zle sie z tym teraz czuje. Uwazam, ze ogladanie filmikow porno to cos zupelnie innego niz podniecanie sie jakas panna ktora robi dla wielu facetow to co ja robie tylko dla niego. Ona jest prawdziwa dziewczyna z ktora mozna 'poczatowac' itd. On mi powiedzial, ze nigdy nie wlaczyl swojej kamery itd. ale ja sie czuje zdradzona, a jak mu o tym powiedzialam to powiedzial, ze jest to glupie. Staralam sie mu wytlumaczyc, ze skoro nie chodzi na boki, bo wie, ze moze 'to' dostac ode mne kiedy sie widzimy to dlaczego oglada inne webcamy skoro moze to samo zrobic ze mna. On tego nie rozumie i i tlumaczy, ze nie ma to zadnego zwiazku i ze dla niego to jak ogladnie zwyklego prono, no ale przeciez z ta laska moze miec jakies interakcje poprzez chat chociazby, gdzie z aktorka porno nie bedzie tego samego. Nie wiem dziewczyny, moze jestem przewrazliwiona...co myslicie? 

13 kwietnia 2010 , Komentarze (2)

Wlasnie zostalam wyprowadzona z rownowagi. Moj C. ma 13 letnia siostre i jest ona najbardziej rozpieszczonym dzieckiem jakie znam. Jest leniwa do potegi i do tego kompletnie niezaradna w aspektach w ktorych nie chce byc zaradna ma sie rozumiec. Ostatnio moj tesc mial przepukline i przez miesiac nie mogl sie z lozka ruszyc. Pewnego poranka okazalo sie ze tesciowa musiala wyjsc wczesniej do pracy, wiec nie zawiozla jak zawsze malego Skarbenka do szkoly, ktory to mial sobie do szkolki dotrzec uzywajac swoich trampek. Ksiezniczce sie to nie spodobalo, wiec poszla do tatusia, ktory nie moze sie z bolu ruszac i domaga sie zawiezienia do szkoly...Tatus tlumaczy, ze nie da rady to Ksiezniczka poszla obudzic starszego brata, mowiac mu, ze MUSI ja zawiezc do szkoly...no bo po co sie grzecznie zapytac. Do tego co chwile ma jakies problemy z komputerem, instaluje na nim pelno badziewia i potem sie dziwi ze jej nic nie dziala. I oczywiscie kto musi zawsze komputer naprawiac...tak C.! Dzisiaj to samo, dzwoni do mnie i mowi, ze nie moze dlugo rozmawiac, bo znow sie zajmuje PCtem. No nie wytrzymalam, poprostu nie wytrzymalam. Ksiezniczka wymyslila sobie ze musi miec jaki nowy program zainstalowany, ktorego i tak nie bedzie uzywac, bo bedzie dla niej za trudny, wiem bo to Photoshop, ktorego sama uzywam jako czesc moich zajec na uczelni...niewazne ze mam racje. C. poszedl, zalatwil jej program i teraz go instaluje. I juz mu powiedzial, ze mam tego dosc, bo ja sama mam sioster ktora ma 15 lat i potrafi sobie wszystko zrobic przy komputerze sama, sama jezdzi do szkoly autobusem od 2 lat, bo chciala pojsc do jakiejs lepszej szkoly niz nasze miejscowe gimnazjum, a moi rodzice nie maja czasu na jej wozenie. Jak sie uczyla obslugiwac komputer to siadala razem z moim bratem, ktory jej pokazywal co i jak, a teraz nie potrzebuje juz nawet jego pomocy. Wiem, ze moze nie powinno mnie to tak irytowac, bo to w koncu nie moja siostra i nie moj problem...jeszcze...niestety. Jako ze C. rodzice sie rozchodza jego tata poprosil, ze jak przeprowadze sie do Hiszpani, zebysmy zostali z nim jakis czas i nie wyprowadzali sie od razu na swoje. Niestety w pakiecie siostra jest gratis, bo zostaje z tatusiem. K****** Czemu ja sie na to zgodzilam?!?!?! Jedno co dobre to to, ze oboje sie z C. zgodzilismy, ze jezeli zycie z jego rodzina zacznie negatywnie wplywac na nasz zwiazek to sie stamtad wynosimy. Ktokolwiek to przeczytal to przepraszam z gory za marudznie, ale gdzies sie musialam wygadac!

A teraz co do diety, to dzisiaj nie bylo najgorzej.

Sniadanie:
jajecznica - 2 jajka, plasterek sera owczego i pieczarka
2 tosty pelnozbozowe

2 Sniadanie:
ryz na mleku z malinami

Lunch:
spaghetti z sosem bolonskim (samodzielnie zrobione niskokaloryczne!)


Obiad:
barszcz z uszkami

Deser:
kawalek rolady czekoladowej (juz sie skonczyla wiec wiecej nie zjem)

13 kwietnia 2010 , Skomentuj

No i tego mi wlasnie brakowalo. Nie ma to jak spalic sie ze wstydu czytajac komentarze :-P

Teraz napewno bede sie pilnowac, a spaghetti robie dietetyczne by the way ;-)