Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beutyheart

kobieta, 40 lat, Tu

160 cm, 86.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 sierpnia 2022 , Komentarze (18)

Wczoraj zdjedzone trzy posiki bez podjadania.

śniadanie: 2 tosty z pomidorem i mozarellą, jabłko

obiad: duża porcja-kasza gryczna, sos mięsno -warzywny, kapusta z marchewką 

kolacja: 2 lody świderki, jabłko 

Oraz woda w przerwach. Same świderki i jabłko nie wywołały wilczego głodu, to te winogrona, których jak widać muszę unikać, gdyż źle się to kończy. Kuchnia w miare ogarnięta, lodówka przetrata, paczka z biedy po taniości zamówiona. Dziś dużo chodzenia będzie, rynek w tę i nazad i jeszcze do biedronki. Upał straszny, wczoraj ledwo zipałam, w pracy brak klimy czy nawet wentylacji. Tylko mały witarak smutno miesza ten zaduch i gorąc. Wieczorm miałam duża migrenę. z tego powodu szybko zasnęłam, bo o 19.

18 sierpnia 2022 , Komentarze (15)

We wtorek poszło mi dobrze, może zjadłam dużo ale 3 razy i bez podjadania.

Wczoraj do kolacji było dobrze, ale na kolacje zjadłam dwa lody świderki, tymbark napój i winogrono. To wyzwoliło bąbę i doszły jeszce popcorn, pół pizzy i zupka chińska. Lovely

Winogrona to mój gwódź do trumy, poprzednim razem tez się na nich wyłożyłam. Mam po nim wilczy apetyt, to chyba jedyny owoc, który ma na mnie takie działanie.

Byłam z córą w pływającej kawiarni, od dawna chciała tam iśc ogladać kaczki z bliska, bo siadały na pomoście. Niestety Odra zatruta niewiadomo czym, kaczki i łabędzie odleciały. Pływała tylko smutna puszka po piwie i zdechła ryba, woda ma kolor brudnej sraczki i zaczyna śmiedzieć. Już takie coś widziałam w fosie, w zeszłych latach, ale poszlismy nad Odrę, a tam brak ptactwa. Miałysmy iśc na miejskie kapielisko, ale tam woda jest z rzeki więc sobie raczej darujemy.

 

Dziś jest nowy dzień i nowe szanse w tym ludzkim ( nie myśle tu o całym świecie, tylko o tym co ludzie spier*lili) popapranym świecie ,którego jestem częścią. Drobinką kurzu, która też sra do swojego gniazda. Musze ograniczyć liczbę wyrzucanych śmieci. Męczy mnie to. Chciałaby zostawić jak naj mniej brudu po sobie na tym świecie, fizycznego i mentalnego też 😉 

 Tak było jeszcze wiosną, łąbedzi nie ma. Nie widomo czy wrócą. Bardzo cieszyła mnie ta wysepka, siedziały tam żółwie i grzały skorupy.

3 sierpnia 2022 , Komentarze (2)

Wtorek

Udało się i wczoraj, odstęp i 3 posiłki. 

Kroków 7085 tylko

Wydana kasa: 

9,9 zł -apka dwie kisze ( chyba sie posuły, ja swoją wyrzuciłam, bo się dziwnie ciągnęła, ale była z jakimś łosoiem, może za długo stała bez lodówki u mnie czy też u nich, drugą dostał mąż do pracy i nie wiem czy zje)

67,75- spożywka w tym 30,30 zł  kot

łącznie wydane: 77,65 zł

Jak te wydatki zmniejszyć jeszcze? Przy tej inflacji to chyba niemożliwe, chyba że bym po kubłach grzebała. Też jest taka opcja freegriańska. Mąż jest kawoszem, kot wybredny, a i dziecku też coś kupić trzeba. Dzisiaj stwierdzam, że najbardziej z tych paczek to sie opłaca biedronka, cerffur ale też nie wszędzie, Strabuksy i podobne oraz Nortfish, familijna i inne z chlebem. Reszta stwierdzam to dla mnie strata kasy. Hindus cena wyjściowa 40zł za miseczke ryżu z soczewicą i dwa chlebki naan, słabo. Te kisze jakieś dziwne.  Dzisiaj porobię zakupy do szafki z zapasem jedzeniem na czarną godzinę, widziałam kilo ryżu za 6zł w pobliskim dyskoncie. Przydał by się jeszce olej, sól. Muszę też kupić małe słoiczki, teściowa dała sitakę mirabelek, zrobię dżem. Pytanie czy znajdę cukier w sklepie.. 

Mirabelki i szczaw z nasypu. to już mój level 😁

Okresu już niema ponad tydzień, więc to był covid, rok temu miałam po covidzie spoźnienie 2 tyg. Tak jak rok temu, nieleczony niczym chemicznym. W tym roku były to wiśnie i magnez w tabletkach. Miałam 41,1 stopni po zjedzeniu wiśni temp. zaczęła spadać i wieczorem była normalna. Wiśnie działają przeciwgorączkowo, przeciwbólowo,  łagodzą stres oksydacyjny i stany zapalne. Miałam bóle w róznych częsciach ciała i po wiśniach przeszły.

Śniadanko z wczoraj, moje i córki. Obiad to była kasza gryczana, kapusta i kurczak ( to serwowali w pracy), a kolacja arbuz, potem już mi się nic niechało jeść.

2 sierpnia 2022 , Komentarze (7)

Wykasowało pamiętnik. Nie ma wpisów, no cóż. 

niedziela- udało się wszystko, kroków tyle co po pokoju, nie chciało mi się, albo jeszcze podziębiona jestem.

poniedziałek- też udało się, trzy posiłki z odstępami. Do tego 18 670 kroków

Wydane pieniądze: 

30,98zł -papierniczy, moedelina dla córki

49,95 zł -pojemnieki do mrożenia

52, 6 zł -apka, biedronka *2, hindus, etno cafe łącznie 

147,26zł -spożywcze,  w tym zakupy męża w pracy

łączne w niedziele i poniedziałek wydane: 280, 79 zł 😵

Obrobiłam koszyk z przecenami w cerfurze za 56zł: awokado 3 szt, parówki z indyka 2 sztuki, physali 2 sztuki,, kwiaty doniczkowe, bazylia, sok marchwiowy, pasta ze słonecznika, sery żółte, suszi kanapka, jabłka...

Paczka z biedy ta dobra. Wzięłam jeszcze jedną z innego miesjca i perwsza, na której się zawiodłam, flaczki oddałam do lodówki społecznej, jedyne zjdale to było wiaderko borówek.

I jedzonko z niedzieli, wymyślony z resztek obiad. Lodówka pełna jest dziś, znów musze przerabiać. Obiad jem w pracy( mam wliczony)

31 lipca 2022 , Komentarze (8)

Udało się, bez problemu wytrzymałam wczoraj przerwy 8:30- 13:30 i 13:30-17:00, a potem 17:00-8:30.

Na obiad była pomidorowa i krokiety, a potem zamiast kanepek melon i przysmak świętokrzyski (córka sobie zażyczyła) i pół paczki cheetosów ( na pół z córką), wszak była sobota. Przysmak świętokrzyski to wspomnienie dzieciństwa, babcia smażyła mi też, gdy byłam mała...Wczoraj przeszłam tylko 5600 kroków, ropadało się i niechciałam zamoczyc nóg w sandałach, przeziębienie murowane dla mnie, a juto wracam do pracy. Pilnuję wydatków, mam na co zbierać. Wczoraj wydane:

-35,20zł -wody gazowane, mąka, ( córka i mąż)słodycze, chrupki i kocia saszeta

Dzisiejsze śniadanie z jajem. Lodówka zaczyna świecić pustką. Teraz tak robię, by nic nie marnować, wymyślam jedzenie z tego co zostało w lodówce, dzisiaj też muszę wymyślić obiad i kolację. A jutro lodówkę załadować jakąś paczką.  A potem....zapomnieć o jedzeniu. Nauczyć się myśleć o jedzeniu tylko wtedy, gdy muszę je przygotować, czy zakupić i myśleć jako o lekarstwie, paliwie w utrzymaniu zdrowego ciała,jak o darze, z którym nie można przesadzać i się napychać. Tak bywam łapczywa i zachłanna i to mi się zaczęło nie podobać w sobie. Wcześniej tego tak nie widziałam. Byle sie napchać i poczuć sie przyjemnie, czy to od tak, bo mi sie nudzi, bo jestem zdenerowana, smutna, podekscytowana. To było chore i to chcę już bardzo uleczyć. 

 

30 lipca 2022 , Komentarze (9)

Odgrzebalam baterię do wagi i zważyłam się. Nie jest tak źle, tzn jest bardzo źle, ale waga stoi od jakiegoś roku. Ważę te 90,4 kg, a myślałam że juz do 95 kg dobiłam. Od pół roku robie dziennie minimum 10 000 kroków, zazwyczaj jest z 13 000 chyba, że jestem chora.

Zmieniłam prace na pół etatu bliżej domu i chodzę pieszo, a do pracy i z powrotem mam jakies 8 000 kroków. Mam przez to mniej pieniędzy, ale nie dawałam rady, ze względu na zdrowie i czas dla mojego dziecka. Teraz kasę przynosi głównie mąż, a ja dałam sobie czas na odzyskanie zdrowia i kondycji, na czas dla dziecka i przebranżowienia się.  Dlatego aktualnie posiłkuje się zerowestowa aplikacją niemarnowania żywności. Za małą kwotę dostajemy paczki. Nie można wybierać, co jest w paczce, ale są to głównie owoce i warzywa, mięso, troche nabiału, a z barów gotowe dania typu kanapki, ciasta. Dokupuję w sklepie normalnie, co mi trzeba, by zrobic 3 posiłki. Dodatkowo gdy jestem na popołudnie często dostanę jakieś warzywa z pracy, czy też chleb i owoce. Oszczędzam dużo kasy i ratuje jedzenie przezd wyrzuceniem, a i nauczyłam się obróbki od podstaw róznych dań. Nie kupuje już dań gotowych, czy wysoko przetworzonych. Chyba, że wspomniane czipsy od czasu do czasu. Planowanie posiłków i gotowanie zajmuje troche czasu, ale wreszcie go mam. Wciąż jadłam za dużo i za mała odstepy miedzy posiłkami. Bardzo chę to zmienić. Dlatego chce planowac tego co zjem i się tego trzymać.

Dziś na śniadanie była kiełbasa sląska, bo to było w paczce. Potem będzie domowa zupa pomidorowa i domwe krokiety z pieczrką i mięsa z rosołu. W paczce było mięso, jarzynka i pieczarki :) Oczywiście wszytsko jest na dacie, dlatego trzeba to szybko przerobic. ale taka jest idea tego niemarnowania żywnoci. Do tego melon, który tez był w paczce, Na kolacje jakieś kanapki. Trzy posiłki dziennie i tyle. Wczoraj prawie się udało, niestety zjadłam dwie brzoskiwnie, bo bardzo mi sie chciało pić, a nie miałam wody. 

29 lipca 2022 , Komentarze (11)

Trochę mnie tu nie było, ponad rok czasu. Gdy przeglądam zdjęcia jedzenia z poprzednich lat, to mnie trzepie. Matko dało się popalić wątrobie. Nic nie schudłam, a może nawet przytyłam przez ten rok. Nie ważyłam się, ale w pasie mam 113cm. Ubrania rozmiar 46- jeszce wchodzę...

Jestem gruba ponad 90kg przy wzroście 160cm. Już 10 lat jestem gruba i sobie z tym nie radzę.

Byłam u dietetyka. Nic z tego. 

Moja strategia na teraz to nauczyc się jeść. Tylko tyle i AŻ TYLE.

Nie nauczono mnie w dzieciństwie tego, ani sposobów radzenia sobie z emocjami ,więc sama musze się tym zająć.

Jesli przez ten rok naucze się jeść 3 w miarę zbilansowane posiłki dziennie, bez podjdania pomiędzy, to będzie mój ogromny skuces. Może też uporządkuje to moją insulinooporność. Im dłuższe mam przerwy między posiłkami, tym lepiej sie czuję. A Trzy syte posiłki to dużo. Mierze w około 1800 kcal a 2000 kcal, nie będe raczej liczyć, może sporadycznie. Przez pół roku mierzyłam z fitatu kalorie i mniejwięcej pamietam co  ile ma, bede patrzeć na ilośc i szukać sygnału sytości.Jem wszystko, bo i z kasą średnio.  Czipsy i chrupki- moja miłość- tylko w weekend. Postaram się być w oknie 8-16. Czyli ostatni posiłek przez 18.00

TO JA GRUBASKA I MÓJ DRAPUSZIN

4 lutego 2021 , Komentarze (1)

Ostatni wpis 23.08.2020. Czyli minęło poł roku. Pracuje cały czas, nie byłam wstanie wrócić na taką ilośc tłuszczu nasyconego-ciało odrzucało boczki już, potem zrobiłam badania i niestety tróglicerydy 500.Nie umiejejętnie to zrobiłam- za dużó nasyconego za mało nienasyconego tłuszczu. Za to jakie żelazo dobre nigdy takiego nie miałam i spadła glukoza naczczo do 82 a było 99. Coś za coś.Mój bład to przewaga nasyconych. Odrzuca mnie tez od mięsa teraz jem głównie wegetriańsko. Zapisłam sie do dietetyka online i do psychodietetyka...waga około 90kg. 

23 sierpnia 2020 , Komentarze (5)

Jutro wracam do pracy po urlopie. Nowe nawyki wyrabiać będę od nowa. Waga jakieś 88-89kg. Czyli punkt wyjścia. Węglowodanów w brud i krótkie odstepy między posiłkami. Im więcej jem tym więcej chce mi się jeść, cukier.....

Najlepiej się czuję nie jedząc. Serio. Gdy mam post czuję ,że w organizmie wzrasta znacząco poziom energii.Oczywiście nie jest to łatwe od tak sobie nie jeść. Trzeba przejść obkurczanie żołądka i.. mózgu. Tak im wiecej się myśli o jedzeniu, tym więcej się je , łatwo uledz takim natrętnym myślą i bodźcom wzrokowym dookoła, choć wcale głodnym się nie jest. 

Wysprzątałam kuchnię, ładnie sie prezentuje, łatwiej będzie gotować.

Idzie wrzesień, bedzie chłodniej , niebędę puchnać, boczki łatwiej będa wchodzić , w te upału nie szły mi keto śniadnia. Za to owoce bardzo wchodziły. I dobrze, sezonowe, krajowe.

Jesień....a potem zima, dobry czas na moje  low carb.

Teraz spojrzałam, miałam juz 83,4kg ale mi ładnie szło. Chcę do tego flow wrócić.

11 lipca 2020 , Komentarze (5)

Jestem ... gdzieśmy tam na rozdrożu. Odpalam motorek z dietą i kręcę koła w miejscu, tylko kurz leci? Jem 6 lub nawet 7 razy dziennie. Co prawda dużo czereśni i wiśni, za co moje jelita są wdzięczne ponieważ są to owoce przeciwzapalne i łagodzące, ale reszta diety...waga nie jest wdzięczna. I twarz też cała w wypryskach. Plus opuchlizna i gorsze samopoczucie- każda kawka, gotowiec smieciofood, to gwóźdź do....  Stres mnie wyprowadza z równowagi.Zdałam ostatnio egzamin awansu zawodowego, ale mam cenę za to. Rozstrój z dietą i też z psyche. Kur*a, a psychoterapia droga...pracować też trzeba.Ten locadawn mnie postawił do pionu, odpoczęłam psychicznie , a teraz znów się zaczyna babranie.