Waga na razie stoi w miejscu ale się nie poddaje. Wiem że w końcu ruszy w dół dale, jestem przed @ to pewnie temu ten zastój.
dzisiaj byłam z rodziną na wystawie pająków. Tak, ja z paniczną arachnofobią oglądałam ptaszniki różnego rodzaju, czarną wdowę i dwa skorpiony. Masakra jakaś. Oczywiście dzieci trochę się bały ale zadowolone były, mąż nawet mógł jednego ptasznika wziąć na ręce, ale ja zdecydowanie wolę te pająki za gablotami. Boję się ich panicznie, wszędzie wieczorami patrzę czy jakiś się nie skrada po ścianach, masakra. Mam tak od zawsze i już raczej tego nie wyleczę.
dieta spoko, zero cukru się utrzymuje, nie ciągnie mnie nawet, za to pożądnego kotleta to bym zjadła :) na razie silna wola działa oby tak dalej :)
jadę jutro z siostrą I dziećmi na zawody hobby horse pod Częstochowę, moja córka uwielbia skakać na tym i jak są gdzieś zawody to stara się w nich brać udział. Mam nadzieję że coś wygra, starą się dziewczyna bardzo i trenuje codziennie, szkoda by było gdyby wróciła jutro do domu z niczym.
pozdrawiam!