Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zapotrzebowanie 3 trymestr: 2315 kcal Aktualnie tycie w normie: 0.4 kg/tydzień. Początek 30 tygodnia: 81.1 kg. 32 tyg: 82.1 kg. 34 tyg: 83.0 kg 36 tyg: 84.1 kg Prawdopodobna waga w dniu porodu: 83.6 kg ? Jestem w ciąży i jestem zagrożona cukrzycą ciążową. Od lat leczę insulinooporność, niedoczynność tarczycy i hiperprolaktynemię. Mam nadzieję, że to miejsce pozwoli mi odżywiać się przez najbliższe miesiące zdrowo i nauczy mnie kontrolować to co jem/kontrolować wagę do dnia porodu i tuż po nim. 0+0 65 kg (0-14 tydzień. + 8.3 kg / planowane 0.5-2 kg) 14+3 73.3 kg (14 - 20 tydzień. + 1.1 kg / planowane 2.5 kg) 20+1 74.4 kg (20 - 30 tydzień. +6.7 kg/ planowane 5 kg) 81.1 kg (30- 36 tydzień. +3.0 kg/ planowane 2.5 kg) 84.1 kg (36 - 40 tydzień. +2.8 kg / planowane 0 kg). 88 kg Łącznie (+ 23 kg / planowane 12 - 18 kg)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 17942
Komentarzy: 380
Założony: 24 stycznia 2021
Ostatni wpis: 28 października 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
SexiPlexi

kobieta, 32 lat,

168 cm, 64.10 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

18 czerwca 2024 , Komentarze (5)

Hormony szaleją. Najgorsze są dla mnie teraz intensywne emocje. Non stop płaczę z błahych powodów albo złoszczę się całą sobą. Nie myślałam też nigdy, że obrót z boku na bok na łóżku może być w ciąży tak kłopotliwy i bolesny. I, że dużo pozycji sprawia, że po prostu się autentycznie duszę. Marzę też o tym żeby znów móc położyć się na brzuchu. Jestem też mega spuchnięta. Wczoraj po dwóch tygodniach ściągnęłam w końcu zaklinowaną obrączkę. Już jej raczej w najbliższym czasie ponownie nie ubiorę, bo chyba trzeba będzie wtedy rozcinać. 

I w sumie z tego co widzę ważę nawet nieco mniej niż tydzień temu. Kto wie, może ta waga na tym etapie już faktycznie stanie (pomimo tego, że maleństwo dalej rośnie). Ciąża to dziwny czas. 

Dziś pakuję już torbę do porodu. Jutro przyjdzie łóżeczko. I wygląda na to, że chyba mam już wszystko czego potrzeba. Prawie znaleźliśmy też wspólny język jeśli chodzi o imię. I nawet mamy 3, które nam się podobają. I gdzieś razem czujemy, że to będzie dobry wybór. Rodzinie pewnie powiemy po urodzeniu co wybraliśmy, bo już na początku się nasłuchałam różnych przykrych komentarzy odnośnie imion, które zdecydowanie nie są mi teraz potrzebne.

13 czerwca 2024 , Komentarze (12)

Tak, coraz bardziej to do mnie dociera. 

Jestem gdzieś pomiędzy "mam gdzieś ile ważę" a "jestem jak kluska, jak ja to zrzucę". No ale myślę, że jeśli urodzę naturalnie i jakoś dojdę do siebie to będę mogła być mega dumna z siebie. Samo przeżycie ciąży psychicznie to w cholerę trudna rzecz 😅 Ja wiem, że są osoby, które lubią być w ciąży i czują się wtedy wyjątkowo. Ja średnio. Codziennie chce mi się płakać. I ogólnie radzę sobie różnie z tą lawiną zmian, która jest teraz obecna w moim życiu. Średnio radzę sobie z utratą kontroli nad własnym ciałem i tym ciągłym uczuciem, że jest się ograniczanym przez własne ciało. Jestem po 30 ale i tak czuję, że jakoś wcześnie mam dziecko 🙄 

1 czerwca 2024 , Komentarze (8)

Jeszcze podobno tylko 3 tygodnie tycia i waga się zatrzyma 😅

Mam mały kryzys. Średnio sobie radzę z życiem. Wiadomo, kupuje wyprawkę i tak dalej. Ale bardzo się martwię co będzie. Że oddalimy się z mężem. Fizycznej i psychicznie. Że stracimy "to coś" co mamy między sobą. Że te zmiany po ciąży będą takie, że trudno mi będzie się zaakceptować. Że po porodzie naturalnym będę nieodwracalne "zniszczona". Że mąż nigdy nie powie tego głośno ale regularnie będzie myślał, że mu się nie podobam i, że jestem już inną osobą. Że będę taką smutną, zmęczona matką. 

Kupiłam wczoraj kalendarz żeby bardziej świadomie podejść do życia. Ale większości moich lęków to nie rozwiązuje. 

16 maja 2024 , Komentarze (1)

Dziś jestem strasznie opuchnięta. Widać to też na wadze. +0.4 kg. Zazwyczaj w te dni kiedy idę na basen tej opuchlizny nie ma więc może powinnam tam chodzić częściej. Zobaczymy czy będę miała na to siłę. 

Na drugie śniadanie mała-wielka rozpusta 😅🫣 Zazwyczaj nie jem tyle słodkiego na raz ale otworzyliśmy w domu słoik Nutelli 🙄 i nie mogłam się powstrzymać 🙈 Wiecie, komnata tajemnic została otwarta 😂

Dalej mamy remont w domu, ruchu dziś było sporo, bo pół dnia sprzątania. Ale coraz bliżej koniec. Na przyszły tydzień pewnie wyemigruję do rodziców żeby nie wąchać farby. Już się trochę boję :) 

14 maja 2024 , Komentarze (3)

Dziś jestem bardzo syta, teoretycznie mam jeszcze w zapasie 300 kcal, ale chyba nie mam potrzeby już jeść. To pewnie przez te masywne ilości białka. Aktualnie mam straszne ciśnienie na jogurty, szczypiorek i pomidory 🍅 Ogólnie smakuje mi dużo rzeczy, które przed ciążą były dla mnie totalnie nieatrakcyjne. Ciekawa sprawa :) 

Byłam też dziś na basenie. Pływałam tylko 25 minut bo złapały mnie skurcze i średnio chciały ustąpić więc odpuściłam.


13 maja 2024 , Komentarze (6)

Między 20 a 30 tygodniem + 6.7 kg na planowane 5 kg. 

W planach do końca maja jest teraz powolne odpuszczanie niektórych obowiązków i przygotowanie się na przyjęcie Buby :) No i zaczynam czuć, że muszę porządkować i sprzątać, wiadomo, syndrom wicia gniazda, a na to też trzeba czasu i energii :) 


12 maja 2024 , Komentarze (4)

Chyba za dużo się dzieje i w tym tygodniu już zabrakło mi energii żeby kontrolować jeszcze jedzenie i wagę. Wydaje mi się, że jadłam za dużo, bo ja teraz chodzę cały czas głodna. Ale czy faktycznie, tego nie zweryfikuję. Jutro będzie dzień ważenia. Jeśli oczywiście nie zapomnę. 

Dalej pracuję, ale już powoli wymiękam. Cały tydzień od lekarza do lekarza. 

Zaczęliśmy remont w domu.

Dosyć sporo spotkań z ludźmi.

Kompletujemy wyprawkę. Każdego dnia po pracy jeździmy do salonów dziecięcych i kupujemy kolejne rzeczy. W weekend zaczęliśmy szkołę rodzenia.

Staram się być aktywna. Ale wychodzi różnie. Dzisiaj wyjątkowo całkiem dobrze bo byłam na basenie i przepłynęłam 24 długości.

Jestem zmęczona. Nie mogę patrzeć na dom, bo na ogarnianie codziennego życia już brakło trochę czasu i po prostu siły. 

No i widzę, że jestem już konkretnym brzuchaczem. Jestem też już zmęczona komentarzami odnośnie mojej zmiany wagi. Tego, że się robię wielka, gruba, wyglądam dostojnie, przybrało mi się, jestem coraz większa i tak dalej. I gdyby nie ludzie to nie miałabym z tym zupełnie problemu. A tu po każdym spotkaniu towarzyskim czuję się parszywie. Bo co ja niby mam z tym zrobić? Wczoraj byliśmy na imieninach i nie jestem pewna czy ja mam jeszcze jakąkolwiek chęć na spotkania z rodziną. 

8 maja 2024 , Komentarze (3)

Wczoraj 2300 kcal (na planowane 2315 na ten trymestr). Dalej jestem mega zmęczona. Wczoraj pojechałam na basen, bo cały dzień się nie ruszałam. Na parkingu zawróciłam do domu. Stwierdziłam, że jestem taka słaba, że chyba przepłynę ze 3 długości i tam zejdę. Zrezygnowałam. Może dziś będzie łatwiej.

Kończę właśnie 30 tydzień. Według kalkulatorów wagi powoli kończy się czas intensywnego tycia i powinnam jeszcze przybrać tylko 2-3 kg. Zobaczymy jak to będzie w rzeczywistości. Przeciętnie między 20 a 30 tygodniem kobiety tyją 5 kg. Ja mam na plusie 6.5 kg. Myślę, że mogło być gorzej i nie ma co narzekać. 

I możliwe, że mam krztusiec. Jutro idę do internisty żeby to zweryfikować.

6 maja 2024 , Komentarze (4)

Dziś cały dzień w szpitalu więc też bez liczenia kalorii. Jestem po planowanym zastrzyku i jestem mega zmęczona i niestety spuchnięta. Mam nadzieję, że jutro będzie lepszy dzień.