A po nocy przychodzi dzień...
Macie racje!!!!!!!
Tylko jak to zrobić, jak?????????
Ma ktoś na to skuteczną receptę?????
Zaczełam od wyłącznia telefonu !!!!!!!
A co dalej, co ?????
Kto wie????
...................
NOWY PLAN mam
Mam. Jeszcze dwa tygodnie pracy i wakacje mam !!!!!Może jakoś ten czas uda mi się przetrwać, tym bardziej, że 10 lipca mam egzamin na kontraktowego to powinno zlecieć migiem, już dziś jak składałam sprawozdanie to jakoś mi było dziwnie, i tylko do kibelka biegałam, swoją drogą ciekawe ile poprawek mi naniesie jeszcze p. Dyrektor?, ale do rzeczy terz będę udawała że wszystko jest ok i dopiero jak wyjedziemy do zakopca to tam to zrobię.Wkońcu to zawsze tam chciałam mieszkać bo kocham góry więc czemu by tam nie skończyć wszystkiego i nie pozostać tam na zawsze i na wieki.
NIE CHCĘ TAKIEGO ŻYCIA
Znacznie trudniej jest przetrwać w życiu codziennym i przeżyć.
Najtrudniej jest żyć po nieudanej próbie samobójczej. Znam ten ból. Teraz już
tak nie będzie. Śmierć. Ona czeka na mnie, Królowa
mroku, Księżniczka cienia,
Pani
śmierci, Na swoim czarnym rumaku, Z
kosą w ręku, Kapturem na głowie, Czeka na mnie, Chce
bym przyszła, Bym się jej oddała w
całości, Całą duszą i całym ciałem, Mimo moich obaw, Zaczynam
podążać w jej kierunku, Powoli podchodzę, Wsiadam na jej rumaka, I odjeżdżamy w dół, By zasmakować w śmierci..- Mówią, że samobójstwo jest wołaniem o
pomoc. U mnie, to jest to rozmyślnie podjęta decyzja
co mam powiedzieć - jestem
Na dzień dzisiejszy, ale co będzie jutro za godzinę - niewiem, bo z dnia nadzień jest coraz gorzej. Wszyscy robią mi na złość żeby mnie tylko sprowokować! i przypomnieć że ich wszystkie problemy są przezemnie że gdyby nie ja to by mieli lepszcze życie. Jakby było tego wszystkiego mało to trzymają mnie w domu jak w jakiejś twierdzy że tylko do pracy i z powrotem !!A ja już tak dłużej nie mogę wytrzymać, zresztą kto by dał radę!!! a co do mojej Kasi to już setki razy próbowałam z nią o tym wszystkim pogadać ale jakoś nie umniem, może powinnam jej dać do przeczytania ten pamiętnik i może wtedy ... ale czy to dobry pomysł???A więc może od początku wszystkim tym którzy jeszcze we mnie wieżą że ze mnie jeszcze może coś być WIELKIE DZIEKI bo nie liczyłam że może to kogoś to przeczytać. Tym którzy twierdzą, że to podpucha i strachy na lachy powiem, że mam za sobą już kilka nieudanych prób, kilka wizyt w szpitalu i do rzadnego lekarza się nie wybieram, bo mam na nich uczulenie od urodzenia więc moje wizyty ze służbą zdrowia są tylko wtedy gdy mnie do niej dowiozą!!!
Co ja robię!!!!!!!!
Siedzę w sobotni wieczór sama w domu i piję piwko.Mam doła a mogłabym się chociasz pocieszyć że wkońcu udało mi się zamknąć staż, spakowałam całą pracę i teraz wystarczy że zaniosę ją do szkoły dyrektorce ale jakoś nie mam siły do tego jeszcze te sprawozdanie ale może uda mi się i nie będą go czytała ale tylko wtedy gdy trafię że rada będzie w 3 zestawie i to jeszcze w poniedziałek lub we wtorek bo wtedy mnie nie będzie w pracy!!!!!! ale mam na to 50 % szans.
Najgorsze jest to siadają mi już siły nie mam siły żeby ze wszystkimi walczyć drażni mnie jak sie do mnie odzywają ludzie !!!!!! Pomagała Kasi w pracy a przy okazji wykorzystałam ją żeby załatwiła mi proszki nasenne i do tego w cisnełam jej kit że są mi one potrzebne do zasypiania bo mam z tym problemy - uwierzyła bo wie o tym ale nie wie że chce to zrobić na stałe.Tylko że teraz najchętniej bym jej o tym powiedziała ale się boje i nie mam odwagi tak prosto w oczy !!!!! że chcę ją wykorzystać i zamieszać w moją śmierć. A przeciesz ona mi nic złego nie zrobiła, i właśnie tego nie rozumiem dlaczego właśnie ją chcę skrzywdzić !!! Ale wiem jedno jeżeli jej się uda załatwić mi te prochi to ja to zrobię bo ile można żyć w tym więziennym bagnie!!!!! I tak nic na mnie nie czeka więc po co się tak męczyć, mie ma sensu tak będzie lepiej dla wszystkich, łatwiej
dlaczego nie może być normalnie???????
Tyle się napracowałam aby napisać sprawozdanie inne nie tak jak zawsze a tu kara i niedość że prawie wszystko mi wywaliła i napisała po swojemu to jeszcze pozmieniała mi to co na początku roku już dawno mi zatwierdziła dyrektorka a teraz sprawozdanie jej się nie podoba myślałąm że może też chodzi o stronę tytułową a tu prawie 80 % mi zmieniła, zdnerwowałam się to mało powiedziane jak to zobaczyłam a ja się tyle starałam żeby wyszło dobrze ale jak widać nie można za bardzo się wychylać. Na dość złego jeszcze muszę napisać sprawozdanie roczne z pracy grupy i przeczytać je na radzie a tego to już nie przerzyję napewno to jest ponad moje siły. Żeby było wesoło to jeszcze ta karta informacyjna na piątek !!!!!!!! Jutro jeszcze Iza z pracą no i niewiadomo jak potoczą się losy Faustyny i Kasi choć ta już dziwnie milczy i to przestaje mi się podobać, czyżby już wystarczyło jej tej znajomości na następne pół roku!!!!!
MAtka dalej baluje pokaże sie od czasu do czasu z pretensjami i dalej znika
koszmarny tydzień
Zaczął się normalnie, wróciłam z wawy, we wtorek jakby nigdy nic poszłam do pracy, były obchody ni patrona i małam się zwolnić ze środy a tu niespodzianka nie mogę więc szybkie szukanie zmiennika, nie było łatwo ale się udało aż do środy rana kiedy to koleżanka odwołała zamianę i znowu latanie i szukanie a tu już było gorzej bo kto na 4 godziny przed pracą się zgodzi ale miałam szczęście i udało się, więc spokojnie się spakowałam i pojechałam do kasi robić analizę wyników ankiety, było cięzko siedziałyśmy nad tym trzy dni ale jakoś poszło al jak miałabym nad tym siedzieć jeszcze dziś to chyba bym już podziękowała. A żeby nie było za kolorowo to w między czasi dzwoniła jeszcze faustyna ze swoją pracą, emila przysłała sms'a że ze swoją wpadnie w sobotę czyli dziś i iza odzywała się na gg. normalne urwanie głowy z tym wszystkim.
jak można skoro nie można !!!!!!!!!!!!!!!
Miała dodatkowe dyżury żeby potem móc je sobie odbrać a tu dupa, okazało się że owszem mogę ale nie wtedy kiedy mi pasuje ale tylko w weekendy a to mi wcale nie pasuje i do niczego nie jest potrzebne!!!!!!!!!
Miała na dziś zaplanowany wyjazd i wszystko się posyspało bo nie dostałam wolnego ale po mału uadło mi się załatwić zamianę aż do dziś koleżanka odwołała zamianę- dzieciak jej zachorował, druda nie mogła bo też bachor do kolejnej nie mogłam się dodzwonić. I tak można liczyć na kogoś wokńcu złapałam się ostatniej deski ratunku i sorzystałam z okazji że moja opiekunka ma dziś wyjazd do lasu z dzieciakami i w końcu udało się, mam wolne o ile nie popsuje się pogoda!!!
No i kolejne wiraże muszę robić bo początkowo nie ukrywałam że jadę do kasi ale teraz gdy znowu matka poszła w tany to babcie by gadała że niepotrzebnie jadę i żebym została a tal to zamotałam że pracuję i jest ok. choć wolałabym nie zostawiać babci samej ale obiecałam jej pomoc a to już ostatnia chwila bo i tak wszysyko krzyżowała.
powrót
No i jestem z powrotem, miałam zostać jeszcze jeden dzień ale jakoś nie miałam ochoty. Miałam być na diecie ale jak zwykle mi nie wyszło bo jak nie grill to znajomi się zwalili i ....... Rozliczyłam się z Faustyną ale odrazu mówiłam że odwlą jej tą pracę bo to co ja jej zaprpopnowałam to ona nie wykorzystała i długo an fekty nie trzeba było czekać. Praca do poprawki!!!!!!, narazie odezwała sie do Beci, aby mnie przerobiła i żebym jeszcze jej pomogła. No niewiem czy teraz znajdę czas bo ona zawsze wszystko odkłada na ostatnie 5 min. a ja mam jeszcze swoje poprawki tych piekielnych konspektów bo ostatnie wróciły do mnie takie pokreślone, że hej i do tego jeszcze nie podpisane czyli muszę je poprawić!!!!!! koszmar!!!!! a po drugie we środę jadę pomagać kasi też w pracy więc cienko u mnie z wolnym czasem. Ale jak ładnie poprosi to może może...