Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

'Nie warto rezygnować ze swoich celów tylko dlatego, że osiągnięcie ich wymaga czasu. On i tak upłynie.'

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 120874
Komentarzy: 413
Założony: 4 listopada 2006
Ostatni wpis: 5 kwietnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ola1979

kobieta, 45 lat, Warszawa

160 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

3 kwietnia 2008 , Komentarze (3)

Dzień intensywnych za i przeciw i wyszło ZA.
Tak więc w poniedziałek ruszam do szpitala.
I już nawet się nie przejmuję tym że mnie nie będzie na występie.
I nawet się nie boję.

3 kwietnia 2008 , Komentarze (2)

    To że muszę się leczyć już dawno wiedziałam i kiedy po wielu próbach się zdecydowałam i zaczełam, byłam u lekarza na badaniach i dostałam skierowanie do szpitala i co odziwe się zgodziłam to teraz mam wątpliwości. Do wczoraj było wszystko wpożądku, a gdy odebrałam wyniki i zobaczyłam że gdy norma na jedny badaniu wynosi 0,4-2,7 a ja mam 139,3 a na drugim nie jest lepiej to najpierw mnie potrząsneło i odechciało mi się wszystkiego a potem gdy weszłam do pracy i powiedzieli mi że 9 mamy występ w kinie z dzieciakami na dzień inwalidy to mnie normalnie krew zalała bo przecież im  wbijałąm do głowy już od miesiąca że ja od 7 do 13 nigdzie ale to nigdzie się nie piszęa tu 9 a jakby tego było mało to jeszcze ten 13 ale tu może jakoś się wyronię. Jednak ten 9 rozłożył mnie bo oni oczekują odemnie żebym przełożyła tą wizytę i poszła z nimi na te występy. Zdajęsobie sprawęże jak nie nie będzie to może być jedna wielka kaszan z tego występu bo to ja jestem odpowiedzialna za oprawę muzyczną tej całej inscenizacji i to ja wiem kiedy włączyć, wyłączyćzmienić płytę kiedy zrobić pauzę no i kiedy którego dzieciaka wypuścić na scenę a one nie mają o tym zielonego pojęcia !!!
    I co teraz odwołać szpital i iść na imprezę która będzie trwać góra 2 godz. a  na szpital czekałam 1,5 miesiaca ??????????
    Co ważniejsze????????
    Do tego jeszcze przyleciała siostra z Angli na kilka dni i też chce żebym ją odwiedziła. Tu już znalazłąm rozwiązanie szpital jakby co mam od poniedziałku więc do niej wpadnęna sobotę i niedzielę, ale co z pozostały nie wiem choć już dziś rano byłam zdecydowana i chciałam się zwolnić u kierownika ale pech chciał że go nie było a do dyrekcji jakoś mi się nie chciało iść.
Z Kasią ociepliły się troche nasze stosunki i ona mówi żebym wybrała szpital a ja jestem tak na 49 % za ...szpitalem... ale jak postąpić żeby było dobrze dla wszystkich ???????????

31 marca 2008 , Skomentuj

    Już mnie męczy te ciągłe wydzwanianie o te wyniki badań a i ciągle nie ma - Odpuszczam mam dość.
    Kasię też odpuszczam bo ja piszę dzwonię a ona nic nawet pocałuj mnie w ... napoczątku przestraszyłam się że może coś je się stało ale przeciesz można znaleść minutę jak się chce żeby napisać  samo ok! a ona nic więc skoro ona to w taki sposób chce zakończyć to niech będzie. Trochę mnie to boli ale z czasem przejdzie jak wszystko.

30 marca 2008 , Skomentuj

A ja w niej brałam udział ale to "sekta partyjna" Już się nigdy w nią nie wrobię jak do roboty to wiedzą po kogo dzwonić a jak po jakieś uznanie to są DO TEGO INNI.!!!! Raz, drugi, trzeci przemilczałam, potem przestałam chodzić a teraz znowu się pokazałam ale to tylko potwierdziło moje zdanie którego już nie zmienie a żeby było mało to im to jeszcze okaże przy najbliższej okazji.  

28 marca 2008 , Skomentuj

Byłam dziś dowiedzieć się o te wyniki a tu nic cisza jeszcze ich nie ma. Następne podejście w poniedziałek.

25 marca 2008 , Komentarze (1)

    Przestałam wychodzić  z domu na każde spotkanie jest mi nie po drodze nawet teraz przed świętami na jajeczko nie poszłam, a teraz kiedy kolejne się szykuje już miałam gotową wymówkę a tu szach i mat postawili mnie pod ścianą. Najpierw szok bo tel. o tej godz. z pracy to trochę niespotykane ale to tylko kierownik i teraz już nie mam wyjścia i muszę iść na to wszystko, tylko jak powiem o tym w pracy to zosie i cała reszta przeżyją jeden wielki szok.

25 marca 2008 , Skomentuj

Pojechałam a tu się okazało że nie ma wszystkich wyników i najprawdopodobniej będą dopiego za 2 tyg. bo wysłali je do wawy. Był co prawda jeden ale on nic nie podziała bo akurat jego wynik był pozytywny i już chciałam zrezygnować z wizyty ale pielęgniarki minie przekonały więc poczekałam i weszłam pierwsza bo akurat jeszcze nikogo nie było no i dr. Jacuś przyszedł wcześniej. I on tesz poparł moje zdanie że narazie czekamy, więc czekamy. I tak nic nie załatwiłam miałam tylko wycieczkę a przy okazji wydałam trochę forsy. Jak zawsze przy nadmiarze wolnego czasu.
Kiedyś był Boguś i Magda a teraz mam Jacusia,  no i w niedługiej przyszłości dołączy pewnie Jurek, Andrzej i Monika tylko ciekawe ile teraz wytrzymam.

25 marca 2008 , Skomentuj

    A tu z samego rana tel. z pracy najpierw się trochę przestraszyłam co oni mogą chcieć może o te wyjazdy przed świętami ale nie, szkolenie - czwartek i piątek  po 5 godz. siedzenia - poprostu super a obecność obowiązkowa!!! co by mi dogłowy nie przyszło olać to.
    I zaraz drugi tel. są już wyniki moich badań, mam dziś iść na konsultacje. Swoją drogą  ciekawe czy coś wykażą te badania czy dalej będą mnie maltretować. Zobaczymy o 17.40 mam wizytę.
I tyle z mojego wolnego.

24 marca 2008 , Komentarze (2)

 
Zima czy Wielkanoc ?
 


    Lany poniedziałek urządziła nam dziś sama natura. Z nieba leje się deszcz i sypie śnieg.

    To nadal wielkanoc jakby ktoś miał wątpliwości.   

23 marca 2008 , Komentarze (1)



A to ci pisanki

Świętuje.