Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię - ksiązki, jazdę motocyklem i jeep'em :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 110595
Komentarzy: 2738
Założony: 3 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 30 września 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MartaJarek

kobieta, 43 lat, Kielce

173 cm, 69.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Cel I - 63 kg, cel II - 60

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 czerwca 2013 , Komentarze (7)

Na week stałam z mojego Klubu Kobiet Aktywnych na Sienkiewce (ulica Kielc) i wspomagałam koleżanki które mają różne działalności w rozdawaniu ulotek czy też próbek różnych produktów. Było całkiem fajnie, jedyny minus to taki, że w sobotę po 16 zaczęło lać i pogoda zrobiła się do d..y!

Ćwiczyć nie miałam kiedy, wczoraj (niedziele) załatwiłam swój dyżur (na Sienkiewicza j.w.) szybciutko bo byłam tam od 9 do 12, później pakowanie, przenoszenie rzeczy z pokoju do pokoju i możemy powiedzieć, że dziś po południu zaczynamy remont. Niki (z ospą) wywieziona do teściów, więc od nich dojeżdżamy (35 km) do pracy i starszą córę dowozimy do szkoły. Tak ma wyglądać najbliższy tydzień, oby tylko jeden... Dziś zsuniemy meble, okleimy wszytko, a jutro zdzieramy raufazę - niestety tylko mamy popołudnia, bo chodzimy normalnie do pracy... Heh nie wiem co będzie z ćwiczeniami, nie wiem ile ważę, boję się sprawdzić, ale jestem przed @więc dodatkowo jestem napuchnięta i załamana. Mam nadzieję, że po remoncie moje życie wróci do normy... Ok, ok nie zanudzam już, buziaki i zajrzę co u Was...

31 maja 2013 , Komentarze (3)

Zapowiada się ciężki weekend, jak pisałam jesteśmy na kilka dni u mamy mojego P. U nas zaczynamy remont, będziemy zdzierać raufazę i kłaść albo tapetę albo wyrównywać ściany i malować. Sami jeszcze nie wiemy... Niestety do tego czasu musimy mieszkać u rodziców mojego P. Czasu na ćwiczenia miała nie będę, a dietka to będzie ograniczone jedzenie tego co wszyscy. Ale jak będę zachrzaniać przy remoncie to i kalorie będę spalać. Nawet nie chce mi się myśleć jak to wszystko się zacznie... Jutro zaczynamy przygotowania, bo wyprowdzić się z dziećmi na jakiś czas z domu to nie taka prosta sprawa, tym bardziej, że Klaudię musimy wozić do szkoły, a małej w środę wieczorem wyskoczyły pierwsze krostki ospy. Więc szykują mi się ciężkie 2 tygodnie... 

Trzymajcie kciuki żebym wytrzymała to wszystko. Jeszcze mnie stresuje, że dopiero zaczęłam chudnąć od nowa, a już muszę przerwać tę dobrą passę... No cóż wrócę do wszystkich postanowień i wyzwań jak już mi się w domku uspokoi. A jak narazie mam zamiar utrzymać wagę na stałym poziomie, nie dać się fyutrować i nie przytyć na jedzonku mamusi mojego P.  

Zaglądam do Was w miarę czasu, bo uwierzcie w domu czasu nie mam na nic, jeszcze ta ospa! Akurat teraz. Ale lepiej jak jest młoda jeszcze mała niż jakby miało ją później dopaść. Tylko noce nie przespane mi wychodzą... Ok nie marudzę... Buziaki pa

29 maja 2013 , Komentarze (5)

Kochane wszystkim razem i każdej z osobna dziękuję za tak wspaniałe komentarze, nawet sobie nie wyobrażacie jak to podbudowało moje poczucie własnej wartości. Wygląda na to, że moja samokrytyka sięga zenitu, bo ja się sobie średnio podobam. Myślę, że nie jest ze mną tak źle ale wad widzę zdecydowanie większość! Zatem dziękuję bardzo
A takie kwiatuszki w koszyczku miała moja Klaudusia do Komunii:


Moja mama dziś wyjechała, jak z nią przed chwilą rozmawiałam, to właśnie zatrzymała ich policja do kontroli, ciekawe co przeskrobali i ile mandatu dostaną...?
A teraz zła wiadomość: nie trzymam diety od niedzieli - tak tak 4 dni i ciężko mi wrócić...
na wikcie mamusi przytyłam z powrotem to co ostatnio udało mi się zrzucić jestem słaba!
No cóż nie wiem czy od jutra wrócę na właściwą drogę, bo wyjeżdżam do teściowej i będę jeść co dają, tyle, że w mniejszych porcjach...
Trzymajcie kciuki, żebym wróciła na właściwe tory i wróciła do ćwiczeń, buziole moje słodkie pa

28 maja 2013 , Komentarze (77)

Tak wyglądała moja cudna córeczka:

Moja druga łobuzica  (z siniakim na policzku)

I włoski sama jej czesałam:

A tak wyglądałam ja:

I już na luzie pod koniec imprezy:

27 maja 2013 , Komentarze (7)

Kochane, wszystko wyszło ok. Nic złego się nie wydarzyło, nic się nie stało i każdy dobrze się bawił. Klaudia była bardzo szczęśliwa - czuła się naprawdę wyjątkowo  Ja się wbrew pozorom w sobotę - dzień komunii - nie obżerałam , a wprost przeciwnie niewiele zjadłam... Za to wczoraj jak już stres odpuścił to sobie trochę u rodziców mojego P. na grillu podjadłam... Moja teściowa jest wspaniała - upiekła 5 ciast i 50 babeczek - niesamowita kobieta. Daliśmy jej na dzień matki - szkatułkę na biżuterię (z rodzeństwem mojego P.), a my jej dokupiliśmy filiżankę dla kochanej mamy i przywieszkę na łańcuszek ze Swarovskiego - taki cudny listek. A moja mamusia dostała zestaw kosmetyków CLARENA z drobinkami złota i kawiorem i kubek. Ja też dostałam cudny kubek i laurki od moich skarbów najkochańszych na świecie  

Niestety moje wyzwania leżą, wagi nie znam i nie wiem kiedy wrócę do ćwiczeń, bo mam jeszcze mamę, ojczyma i siostrzeńca w domu, dodatkowo biały tydzień, więc codziennie będę siedziała od 18 w Kościele, a do domu wracam po 16... Więc jak znajdę czas to powrócę na dobrą drogę  teraz postaram się nie objadać i chociaż cokolwiek poćwiczyć... A teraz troszkę Was poczytam i wracam do pracy... buziaki

24 maja 2013 , Komentarze (10)

Pewnie się dziwicie dlaczego tak się stresuję... ano spieszę z wyjaśnieniem... Mój były mąż ostatnio został uświadomiony, że musi zapłacić za swoich gości.. co go ogromnie zszokowało, bo myślał, że ja pokryję całe koszty Komunii. On załatwia jedynie napoje, a z racji jego pracy trudne to nie jest! Wszystkie pozostałe koszty pokrywamy z moim drugim mężem. No i się za to focha! Poza tym ma być ze swoją kobietą, która de facto rozbiła nasze małżeństwo jak ja byłam z drugą córą w ciąży. Co prawda chwała jej za to, bo pewnie nadal bym tkwiła w tym bezsensownym małżeństwie... Poza tym będzie moja rodzina, mojego P. i jeszcze mój były ze swoją rodziną i wszyscy przy jednym stole... A poza tym będą moi rodzice, którzy też są po rozwodzie i się do siebie nie odzywają, mama będzie z moim ojczymem, a taty partnerka stchórzyła (swoją drogą jej się nie dziwię)...

No i ja z Klaudusią w całym tym cyrku na środku tej imprezy. Ona jest nie świadoma, bo sądzi, że każdy się lubi. Tym bardziej, że moje stosunki z byłym do momentu jak się dowiedział, że musi sobie zapłacić były ok. On uważa, że daje mi alimenty i powinno mi na wszystko wystarczyć!

Dieta zachowana, ale wszystkie wyzwania zastopowane do niedzieli, na nic nie mam czasu, a już tym bardziej na ćwiczenia. Dziś wychodzę z pracy wcześniej i pędzę do Galerii kupić coś teściowej na Dzień Matki... Może szkatułkę na biżuterię...

Nie wiem kiedy się odezwę więc trzymajcie za mnie kciuki, buziaki pa

23 maja 2013 , Komentarze (9)

Chodzę po domu i zżera mnie stres przed Komunią córeczki... Mam ochotę zjeść wszystko co się nie rusza i na drzewo nie ucieka! Waga cały czas regularnie spada i obiecałam sobie tylko jeden dzień bez diety - konkretnie w dniu Komunii! Nie wzięłam pod uwagę, że dopadnie mnie taaaki stres!A ja jak mam stresy to jem!
Ok nie zanudzam, buziaki i idę pić wodę i może jakąś herbatę! A może zagłuszę to kefirem??!!

23 maja 2013 , Komentarze (3)

Wczoraj nie było żadnych ćwiczeń... Wróciłam do domu po 19 i od razu praca domowa z młodą i sprzątanie domu przed Komunią. Jutro przyjeżdża moja mamuśka. Cieszę się bardzo, bo rzadko się widujemy... Będę na Komunię piekła jedno ciasto -Shreka i dziś muszę sobie już upiec biszkopt i jutro skończyć... Dziś jeszcze próba w Kościele, a jutro jeszcze odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych i spowiedź. Ja z racji rozwodu i drugiego małżeństwa do spowiedzi nie mam się po co wybierać... Czas zaplanowany mamy na najbliże 3 dni co do minuty. Chciałabym się obudzić w niedzielę za tydzien jak już będzie po całym tym Białym Tygodniu... Muszę coś ugotować (może zupę meksykańską?) i zrobić sałatkę Gyros, bo cała moja rodzina przyjedzie z daleka i trzeba ja będzie przed Komunią nakarmić

Dziś jeszcze musimy skoczyć kupić coś mamie mojego P. na Dzien Matki... Moja mamuśka dostanie zestaw kosmetyków CLARENA z kwasem hiarulonowym.

Dzis wracam do wyzwania, bo wczoraj miałam w obu przerwę, mam nadzieję, że starczy mi sił, żeby wszystkiemu podołać... Trzymajcie kciuki i jeszcze coś miłego dla Was w ten zimny dzień...

Wiem, że juz się pierwsze pojawiaja, ale jeszcze tego odpowiedniego smaku nie mają

Trzymajcie się ciepło, buziaki

22 maja 2013 , Komentarze (9)

Kurcze nie wiem czy wstyd się przyznać ale jak moja córa wczoraj była n apróbie Komunii to ja z koleżanką wyskoczyłam na piwko do pobliskiego pubu... Nie powiem... dawno się tak nie odprężyłam. tego mi było trzeba -godzinki spędzonej z koleżanką na pogaduchach i bezmózgim plotkowaniu o wszystkim i o niczym

Oprócz tego piwka dieta zachowana bardziej niż prawidłowo - trzymam się, jeszcze 3 dni i Komunia, a wówczas zarządzam dyspensę dietkową - w końcu też mi się należy lekki bezdietkowy dzień

Wczoraj wróciłam po próbie z Kościoła ok 20.30 i zaliczyłam tylko wyzwania - 15 dzień squat i 7 dzień - 30 dni płaski brzuch. Dziś wypada przerwa w obu więc może wskoczę na orbitrek - oczywiście jak mi starczy czasu. Idę dziś do kosmetyczki na zabiegi upiększające przed Komunią słoneczka mojego. Trzeba jakoś wyglądać.

Dziś mamy też przedstawienie u młodszej pociechy w przedszkolu, z okazji Dnia Mamy - ale to takie połączone jest i wychodzi zawsze - Dzień rodziców. Jestem ciekawa jak pójdzie temu mojemu szczęściu małemu na scenie...

Teraz już zmykam pracować, zajrzę jeszcze co u Was, przesyłam buziaki i pozdrawiam

21 maja 2013 , Komentarze (15)

Dziś miała być brzydka pogoda, a tu niespodzanka od rana świeci słoneczko i jest cudnie. Oby do końca dnia była taka pogoda, jak już wyjdziemy z pracy...  

Ten tydzień to już ostatnia prosta przed Komunią... Załatwiamy ostatnie sprawy i mam nadzieję, że wszystko wypadnie ok... Swoją drogą nie myślałam, że to będzie takie stresujące i.... drogie! Normalnie wszyscy poszaleli z tymi cenami. Ale cóż Komunia jest raz w życiu... Mam nadzieję, że będzie to dla nas duchowe, a nie tylko materialne przeżycie i moja córeczka zrozumie o co w tym wszystkim chodzi. Staramy się ją przygotować, ale dziecko jest tylko dzieckiem...

Dieta zachowana, ćwiczenia - 14 dzień squat zrobiony i 6 dzień wyzwania na brzuch też zrobiony. Na więcej nie mam ani energii ani czasu, biegam i wszystko załatwiam.

trzymajcie kciuki żeby wszystko poszło ok  buziaki i miłego, słonecznego dnia - o takiego