Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię - ksiązki, jazdę motocyklem i jeep'em :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 110621
Komentarzy: 2738
Założony: 3 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 30 września 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MartaJarek

kobieta, 43 lat, Kielce

173 cm, 69.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Cel I - 63 kg, cel II - 60

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 maja 2013 , Komentarze (4)

Od wczoraj rano jesteśmy u teściów, ale staram się jeść rozsądnie, co prawda nie bardzo mam wpływ na to co jem, bo ja nie ustalam menu, ale już ilość ode mnie zależy, więc się nie przejadam.

Wczoraj było bez ćwiczeń, ale u mamy mojego P. jest remont więc i tak boli mnie wszystko... Pracy jest ogrom, bo rujnują pół domu... Dziś też nie wiem jak będzie z ćwiczeniami, bo po pracy znów tam jedziemy i będę sprzątać po remoncie, więc nie wiem czy mi starczy sił na ćwiczenia...

Za to we wtorek było 30 min orbitreka i planki i ćwiczenia na mięśnie brzucha w dolnej partii. Dziś miałam zamiar to powtórzyć, więc może jak się gdzieś "zbunkruję" to poćwiczę, bo tak przy wszystkich to trochę kicha!

@ jeszcze nie przyszła, ale "puchnę" w oczach... znając życie to jeszcze jakieś 2-3 dni i się zacznie... A do tego czasu... Rodzinko miej się na baczności. Dobrze, że się eksploatuję przy tym remoncie to mi się szaleć nie chce....

Ja tak się czuję więc albo duuużo sprzątam albo duuużo ćwiczę! Wtedy się rozładowuję  I miłego długiego weekendu.

30 kwietnia 2013 , Komentarze (7)

Wczoraj uświadomiłam sobie, że chyba pochłaniam za dużo kalorii i węglowodanów, muszę się jakoś ograniczyć, tyle, że jestem przed @ i ciągle czuję się głodna! Jak na złość ciągle o tym myślę i nic mi nie idzie! Im bardziej chcę schudnąć tym bardziej mi nie idzie! Chyba już się nie będę ważyć, mierzyć tylko ćwiczyć i ostrzejszą dietę sobie narzucę!

Wczoraj nic nie ćwiczyłam, bo moja szanowna córeczka uświadomiła sobie, że ma dużo nauki na dziś zadane i jeszcze całą lekturę do przeczytania... I tak jej pomagałm... A jak skończyłyśmy to była 21.30  i nie miałam siły na nic oprócz piwa! No stuknięta jestem - piwo i dieta! To już lepiej w łeb sobie strzelić!

A jeszcze do tego wszystkiego PMS mnie wykańcza! Chcecie wiedzieć jak się czuję....

Stan na dziś, jak wyżej... Buziaki

28 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

W piątek nie skusiłam się na ciasto, ale wczoraj i dziś to sobie zjadłam, ale inne posiłki zastąpiłam ciastem. Na przykład mniej obiadu i za to ciasteczko i kalorycznie wyszło podobnie... Dziś ćwiczyłam 45 minut na orbitreki i trochę ćwiczeń na brzuch...
Jestem jakaś wykończona i wściekła. @ mi się zbliża i mam ochotę coś rozwalić, wszystko mnie wkurza i denerwuje! I mam ochotę coś zepsuć!
Kończę, bo czas dziewczynki kłaść spać... Buziaki moje słodkie do jutra....

26 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

Jako takich ćwiczeń brak, bo przyjechałam do teściowej. Dieta zachowana. Dużo ruchu z dziećmi typu berek... Trzymajcie kciuki żebym wytrwała w postanowieniach, bo ciasto na mnie czyha... czai się na mnie jestem twarda, jestem twarda... jestem twarda i tak do niedzieli do powrotu do domu!

25 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Zostało 30 dni do Komunii mojej niuni. Muszę schudnąć do tej uroczystości, a jak narazie waga stoi jak zaklęta. Chyba mój organizm przyzwyczaił się do orbisia i już tak na niego nie reaguje jak powinien... Może zacznę biegać? Mam do zrzucenia w sumie 5 kg i mam nadzieję, że chociaż część z tego zrzucę do komunii Klaudusi...

Codziennie ćwicze na orbitreku od 35-45 min. Dodatkowo jakieś inne - hula hop, ćwiczenia na brzuch czy też spacery.

Jestem na siebie wściekła, bo ostatnio przez ten 3 tygodniowy zastój zaczęłam podjadać trochę słodkiego, w sumie mało, ale jednak!

Jeszcze za tydz mam @ zaczynam powoli nabierać wody więc i frustracja rośnie. Boże chcę się wziąć za siebie i wytrwać w postanowieniach!

TO DO ROBOTY!!!

24 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Witam moje drogie koleżanki, wczoraj zrobiłam sobie dzień bez ćwiczeń, za to z długim spacerem z moim małym szczęściem Jako Klub Kobiet Aktywnych organizujemy dzień radości dla dzieci z Dobrej Chaty - to taki dom dziecka, placówka opiekuńcza. Wszystko ma się obyć 18.05 więc będzie trochę przygotowań. Będzie to dodatkowo połączone z przejażdżkami JEEP'ami. Mam nadzieję, że wszystko wypali...
A co u mnie poza tym? Hmmm dieta ok, oprócz wczorajszego dnia ćwiczenia ok - waga robi sobie jaja i stoi w miejscu! Muszę się przyjrzeć sobie, może coś robię źle...?
Kupiłam córeczce buty do komunii - 130zł! oczywiście były tańsze ale wyglądały jak kołki! Dziś idziemy po zaproszenia. Zamówiłam też wianek z żywych kwiatuszków - kolejne 120 zł (chyba bo od tylu się zaczynają ceny, a ja mam mieć zniżkę...). Kurcze ceny jak z kosmosu! Zaczęły się próby przed Komunią, znów będę zabiegana.... Ale jak zwykle jakoś to zorganizuję...
Trzymajcie się ciepło, buziaki

22 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

Moje drogie należę do Klubu Kobiet Aktywnych i wiecie co? Miałyśmy wczoraj spotkanie w klubie sportowym i grałyśmy w squash - rewelacja. Już to uwielbiam. 1,5 godziny ciągłej gry i ani przez moment się nie nudziłam! Grzegorz - nasz trener - dał nam niezły wycisk! Co by nie mówić stwierdził, że jestem dość wysportowana to mi podwójny! Dziś chodzić nie mogę - zakwasy w nogach, pośladkach, plecach, prawy bark, ręką ledwo ruszam. Ale cóż za uczucie czuję, że żyję wiem, że mam mięśnie...
Ćwiczenia przez cały tydzień zaliczone, dietkowo również się trzymam, a waga nadal wredna małpa uparła się na 65,2 - 65 kg i ani drgnie w dół. Ale ja ją wcześniej czy później zmuszę, a wtedy popamięta, że ze mną się nie zadziera.
Kończę bo  ręce mi odpadną Zajrzę co tam u Was i wracam do pracy domowej z moją rybką... Buziaki pa

19 kwietnia 2013 , Komentarze (9)

To ja ćwiczę, dietkuję, nie jem słodyczy, a ona co? Ano wk...wia mnie na maksa! Ja dziś do niej grzecznie, uśmiechnięta staje i co - zamiast mniej jest więcej!!!! Nie wiem po czym, ale magazynuję takie ilości wody, że masakra! (może po antybiotyku?) I jeszcze dochodzą problemy z poranną toaletą i to od dłuższego czasu i jestem jak ta bomba zegarowa! Ale nie - ja się nie poddam. Kiedyś zacznie spadać, nie ma bata!
Może za często się ważę, chyba będę raz w tygodniu, bo inaczej...


Oooooo tak zacznie przede mną uciekać

Dzisiejsze menu będę uzupełniała - jeśli się coś zmieni
Menu na dziś:
I - jajecznica z 2 jaj + 2 kromeczki razowca (mini) i 2/3 ogórka gruntowego, kawa z mlekiem
II - kaszka z "Biedronki" i pomarańcza, kawa z mlekiem
III - plasterek schabu usmażony, łyżka kaszy gryczanej i sałatka (mix sałat, pomidor, ogórek, papryka z sosem koperkowo - ziołowym)
IV - coś wieczorem ale nie wiem co może koktajl jagodowy

Dorzucę co ćwiczyłam, bo w zasadzie plan jest ale trzeba go jeszcze wykonać Buziaki

18 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

Moje drogie nie wiem jak to się stało, ale dziś co chwila chce mi się ćwiczyć, choroba trochę przeszkadza, trochę sił brakuje ale jest nieźle.
Postanowiłam pisać jadłospis to będzie mi łatwiej się kontrolować.
Dzisiejsze menu:
I - 2 parówki i dwie kromki razowca z ketchupem,
II - sałatka - sałata, 1/2 pomidora, ogórek gruntowy, odrobina podsmażonego kurczaka i sos jogurtowo-ketchupowy
III - odrobina mięska z zupy (podgryzłam z kostki co się zupka gotowała )
IV - miseczka barszczu czerwonego i 3 ziemniaki z odrobiną podsmażonej cebulki

Waga mnie wkurza jak diabli bo nie chce drgnąć od 2 tygodni, no szlag mnie trafia. Ja tu ćwiczę, dietkuję - no może jem lżej, a ona co - FOCH! Nie spada nawet o gram! Ale się nie poddaję, bo to będzie oznaczało porażkę! Zaczynam też walkę z brzuchem bo nbikini się zbliża a ja nie mam co pokazać, a może mam za dużo... hehe

Dzisiejsze ćwiczenia - orbitrek 40 minut, wymachy nóg po 50 na nogę, 10 min ćwiczeń na brzuch różnych i 150 podskoków przez skakankę.


Wczoraj pomimo ogólnego osłabienia zmusiłam się do hula hop i 30 min pokręciłam i wiecie co - nie mogę dotknąć brzucha. Zapomniałam, że po tak długiej przerwie trzeba by zacząć stopniowo. O ja nieszczęsna, ale wieczorem mężuś pocałuje i będzie ok
Zajrzę jeszcze co tam u Was i zmykam coś posprzątać, choć nie wiem co bo cały dzień sprzątam, prasuję i... się nudzę. Tęskniłam za siedzeniem w domu, a teraz chcę do pracy! Ale do środy czeka mnie siedzenie w domu więc trzymajcie kciuki żebym się nie obżerała, bo w domu słabo mi idzie samokontrola.
Chętny jest ktoś do podjęcia walki o piękny brzuch? Może w parze czy grupie będzie łatwiej?

17 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

Nie pisałam Wam wcześniej ale wyszłam w trakcie pracy i poszłam prosto do lekarza, bo od miesiąca mam katar i kaszel, no i dziś to mnie zatoki pod oczami zaczęły boleć to stwierdziłam, że to już nie przelewki! Ostatni raz u lekarza byłam 2 lata temu. Swoją drogą to ja nie cierpię chodzić do lekarzy. Okazało się, że mam zapalenie zatok. Dostałam antybiotyk i 8 dni zwolnienia, więc pogoda za oknem piękna, a ja do środy mam leżeć. O żesz k...wa mać! Dzieci z mężem na spacerze, a ja w domu uziemiona! Jeszcze po tym antybiotyku (chyba po nim) serducho mi kołacze i boli mnie jakoś dziwnie w klatce piersiowej! Zaraz idę z powrotem leżeć bo jakoś się słabo czuję. I co? I dupa! Dieta jako tako zachowana, ale bez ćwiczeń, bo w tym stanie to ledwo siedzę! Waga stoi w miejscu, nic przez ten ostatni tydz nie spadła a tu jeszcze przerwa się szykuje! Jak jutro się lepiej poczuję to wskoczę na orbitrek.
A tymczasem trzymajcie się ciepło. Buziaki