Przypuszczałam, że tak będzie. Pierwszy tydzień diety i waga spadała mi w błyskawicznym tempie. Teraz nadal spada, ale już powoli. W ciągu tygodnia, gdy się ważę mam małe wahania góra dół. A gdy przychodzi ten konkretny dzień ważenia na szczęście waga, jest niższa.Wiem, że przede mną mnóstwo pracy, ale jestem na to gotowa. Mam do siebie żal, że doszłam do takiego momentu w życiu, gdy tyle ważę, ale czasu nie cofnę. Choć wiem, że to nie jest do końca moja wina. Niestety problemy ze zdrowiem doprowadziły mnie do tego punktu. Ostatnie dwa dni spędziłam bardzo intensywnie. Spacery po 6 km na dzień. Może wyda się to, co niektórym osobom bardzo mało. Dla mnie to był nie lada wyczyn ze względu na to, że te spacery były z moim małym słoneczkiem.