Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1054799
Komentarzy: 43037
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 lutego 2007 , Komentarze (6)

A bardzo proszę... nie ma sekretu. Od miesiąca stosuję dietę jaką otrzymuję z Vitalii, dwa razy w tygodniu chodzę na aerobik do takiego kameralnego klubiku i trzy razy w tygodniu pływam. Ale tak naprawdę, to jeśli nie wbijecie sobie do głowy, że chcecie stracić kilogramy to nic nie pomoże........ nic, ja potrafię odmówić mojego kochanego białego wina, słodyczy. Choć przyznam, że mózg czsaem tak się upomina o swoje pożywienie, że grzeszę i pozwalam sobie na coś słodkiego, ale wtedy, rezygnuję z posiłku a zastepuję go surówką. Aaaaa no i jeszcze jedno, słowa uznania dla mojego wysiłku to jest to , a wczoraj wieczorem baaaaaaaaaaaaaaaaardzo spodobała mi się twarz z lustra. Naprawdę, pozdrawiam. I trzymam kciuki

6 lutego 2007 , Komentarze (1)

Bardzo dziękuję, bardzo.... wszystkim za opinie i otuchę. Zaglądam i do waszych pamiętniczków. Od rana mam dobry humor, la la la spójrzcie na moją wagę... no lecę sobie naszykować obiad, dzisiaj mam zjeść dorsza po indyjsku mniam, mniam zapowiada się apetycznie no i zaraz śmigam do pracy a wieczorem cudowne prucie fal. Miłego dzionka wszystkim. Paaaa

5 lutego 2007 , Komentarze (4)

Witajcie dobrzy ludzie,, u  la la I love you baby....ja to tak sama do siebie, dziewczyny mało nie pękły z zazdrości ( przynajmniej niektóre), dzisiaj po dwóch tygodniach przerwy był aerowścik, no i niektóre moje koleżanki, chciały runąć, po części z zadrości, po częsci z podziwu.........a jakby na to nie patrzeć i tak powód był jeden JA, mniejsza o te kilka kilogramów. To miło dostać brawa od kumpelek i tych większych i tych mniejszych, to dodaje otuchy i wtedy czuć, że warto było . I znowu życie jest piękniejsze, niż pół godziny wcześniej. I wiecie co w tym jest najfajniejsze, że wcale się nie zmęczyłam dzisiaj a i oddech był równiejszy, spokojniejszy, aaaaaaaa i zapomniałabym powiedzieć, dzisiaj znowu kilku panów rzuciło spojrzenia na moje łydki, choć najbardziej mnie ucieszyło, że moje stracone kilogramy zauważył 23 latek :) - syn znajomej, znaczy się , że tacy menowie też patrzą na hi hi ryczące czterdziechy. AAAAAAAAaaaaaaaa no i dodam, że nawet mój osobisty mąż, omiótł mnie dyskretnie wzrokiem ( ale ja to zauważyłam), to miłe. Naprawdę.

3 lutego 2007 , Komentarze (1)

Witajcie .........heeeeeeeeeej. Eeeeeeeeeeech co za miły dzień, hi hi dzisiaj panie zapytały czy ten pan co z nami przyjechał to mój mąż, czy też mojej siostry ....eeeeeeee
poprosiłyśmy żeby zgadły.  A potem doszłyśmy do wniosku , ze albo moja siostra tak staro wygląda, albo ja się odmłodziłam . Niedawno przyszło moje " trzecie " dziecko, czyli najlepsza psiapsiółka Patrycji, kazała mi zrobić stand up, obejrzała mnie ze wsiech stron i piała z zachwytu. a niech pieje, a co . Najfajniejsze jest to , że w moim sweterku, jakoś się dekolt pogłębił :) eeeeeeee, i uroczo wygląda z niego rąbek bielizny. ojjjjjjjjjjjj lubię to , lubię. niech mi wszystko spada nadal, byle nie na kolana. Aaaaaaaa i oczywiście bardzo dziękuję wszystkim za komentarze. Aniutheblue - śliczna z ciebie osóbka, a tak a propo to ja też naskrobałam kilka dziesiąt wierszydeł. Pozdrawiam.

2 lutego 2007 , Komentarze (4)

Noooooooooooo, właśnie kończy sie kolejny wspaniały dzień. Od początku, rano kolejne ważenie, miesiąc mojej diety zakończyłam wynikiem 8,20 kg, z tej okazji, pozwoliłam mojemu fryzjerowi zaszaleć na moim czerepie ( hi hi rubasznym) i w ten oto sposób zostałam posiadaczką ekscentrycznej , króciutkiej fryzurki i świetnego irokeza na czubku głowy, potem kilka osób mnie zoczyło w moim nowym image i im się spodobało, no i najlepsze na wieczór, myślałam po wczorajszym pływaniu, że chwilowo osiągnęłam wszystko .... na co mnie stać. A tymczasem niespodzianka, 22 minuty - 20 długości, potem oklapłam, ale dzisiejszy seans zakończyłam dołożeniem dwóch kolejnych długości co suma sumarum daje 40  . Oooooooooooooch .........naprawdę jestem z siebie dumna. A teraz brykam, bo jutro rano czekają na mnie interesy w stolicy. Dobranoc wszystkim

1 lutego 2007 , Skomentuj

O ho ho moi drodzy, bo muszę łepetynę kudłatą posypać popiołem, zawsze wrzeszczę dziewczyny, kobiety a tu przecież i mężczyźni wspaniali są, jednak dałam radę. Dołożyłam kolejne dwie długości, i to chyba na tenczas, będzie dosyć - 38 długości to chyba szczyt moich obecnych możliwości, no .......ale jutro popłyniemy, zobaczymy. Nie mówmy plusk ... bo kto wie, kto wie.

1 lutego 2007 , Komentarze (2)

No i masz......dotrzymałam słowa, dzisiaj upolowałam sobie dżinsy rozmiar 44 weszłam w nie, a zapnę się za dwa tygodnie :) Jutro ważnie, mam nadzieję że znowu będzie troszke mniej
zresztą zaraz śmigam na pływalnię, to wypływam znowu troszkę sadełka. Miłego wieczoru .

31 stycznia 2007 , Komentarze (1)

Czy wy widzicie to co ja?????
O mamusiu trójka na początku taaaaaaaak, taaaaaaaaaak, taaaaaaaaaaaaaak. Świetnie. Bolą mnie ramiona od tej wczorajszej klasyki ale to nic. Wskazanie wagi warte jest tego delikatnego łupania stawach. Ot, wiem, że żyję. Miłego dzionka. Idę spożyć śniadanie. Ale to brzmi , tfu ale najpierw wychłepczę kawę .

30 stycznia 2007 , Komentarze (2)

Słowo daję, jestem tu dzisiaj ostatni raz, ale muszę wam to powiedzieć.......sukces jednak ciągnie się w pasmach, mało że wlazłam w mniejsze portki , to do tego dołożyłam kolejne 2 długości basenu . To już 36 aaaaaaaaaa i przepływam je bez przystanku. Jestem dumna, osiagnęłam cel jaki sobie postawiłam ( dzisiaj) :) Dobranoc

30 stycznia 2007 , Komentarze (2)

O raju .........dziewczyny wiem że macie mnie powyżej uszu, ale muszę o tym powiedzieć. Hura, huuurrra, Huuuuuuuuuuuuuurrrrrrrrrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaa. Matko właśnie mam na sobie sztruksy rozmiar 46 , mamusiu, jestem u wrót siódmego piekła ( bo tam trafiają takie wiedźmy jak ja , w nagrodę oczywiście) , wooooooooooooooooow ile ja czekałam na tę chwilę. CUdownie opinają tyłeczek, mniam, mniam ależ nabrałam apetytu na życie. Bomba, teraz mogę polować na portki nr 44 i wyciągnąć z szafy dżinsy, które przeczekały w niej kilka lat. A co mi tam , ryknę sobie jeszcze raz, na swoją cześć, HUUUUURRRRRAAAAAAAAA