Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1080308
Komentarzy: 43069
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 31 grudnia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 stycznia 2007 , Komentarze (2)

Słowo daję, jestem tu dzisiaj ostatni raz, ale muszę wam to powiedzieć.......sukces jednak ciągnie się w pasmach, mało że wlazłam w mniejsze portki , to do tego dołożyłam kolejne 2 długości basenu . To już 36 aaaaaaaaaa i przepływam je bez przystanku. Jestem dumna, osiagnęłam cel jaki sobie postawiłam ( dzisiaj) :) Dobranoc

30 stycznia 2007 , Komentarze (2)

O raju .........dziewczyny wiem że macie mnie powyżej uszu, ale muszę o tym powiedzieć. Hura, huuurrra, Huuuuuuuuuuuuuurrrrrrrrrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaa. Matko właśnie mam na sobie sztruksy rozmiar 46 , mamusiu, jestem u wrót siódmego piekła ( bo tam trafiają takie wiedźmy jak ja , w nagrodę oczywiście) , wooooooooooooooooow ile ja czekałam na tę chwilę. CUdownie opinają tyłeczek, mniam, mniam ależ nabrałam apetytu na życie. Bomba, teraz mogę polować na portki nr 44 i wyciągnąć z szafy dżinsy, które przeczekały w niej kilka lat. A co mi tam , ryknę sobie jeszcze raz, na swoją cześć, HUUUUURRRRRAAAAAAAAA

30 stycznia 2007 , Komentarze (2)

Dziękuję wam kobietonki, kobieciatka, super laski i różne tam jeszcze takie same milutkie i najmilsze.......... zmarzłam dzisiaj w pracy jak diabli, dobrze że niedługo jadę na pływalnię, to się rozgrzeję ( mam nadzieję że dzisiaj nie będzie taka zimna woda jak w piątek). Smukleję sobie coraz bardziej, biust wyłania mi się przed brzuszysko, więc wszystko jest na najlepszej drodze. Wyrzuciłam wczoraj kolejne zbyt duże bluzy, a swoją drogą zaraz sprawdze, czy ja nie mogłabym już łazić w tych nowych zdobycznych sztruksach. Bo te które kupiłam 3 tygodnie temu zaczynają się zsuwać ;) Miłego wieczoru... buziaczki.

30 stycznia 2007 , Komentarze (2)

O ho ho ........aleśmy się wyszalały w sobotę, aż mi pot płynął wszystkimi rowkami i po włosach też, było fantastycznie a ten zespół perkusitów,,,,,,, no no mało że przystojne chłopaki to jeszcze te ich brazylisko - afroakubańskie rytmy oooooooooooooooj, pokazałyśmy my ryczące czterdziestki, młodzieży, do czego służą pośladki, biodra i biusty ( co za szczęscie że człowiek je ma ). Waga sobie stanęła ale to nic, w tym tygodniu tylko basen mi pozostał dla sylwetki, bo Agnieszka dalej choruje i już drugi tydzień nie ma aerobiku, ale dzisiaj wieczorem będę robiła za rusałkę hi hi wodną. AAAAaaaaaaaaa w sobotę zrobiłam wrażenie na moich znajomych mężczyznach, jednak koronkowa bluzka, niezbyt długa spódnica a wogóle wszystko w magicznej czerni robi wrażenie. Uuuuuuuuuuuuu ja tak uwielbiam. Suma sumarum, jakby na to nie patrzeć, wszystkie cztery stwierdziłyśmy, że ostatni raz zabrałyśmy mężów na takie balety. NIech sobie staruszkowie łażą na kręgle, my wciąż mamy prawie 18 lat - oczywiście w głowie, w głowie..........

26 stycznia 2007 , Komentarze (1)

A więc.......... od więc się nie zaczyna, zatem rozpoczęłam od A , po pierwsze i to najbardziej pierwsze. Bardzo, baaaaaaaaaaaardzo dziękuję za wasze komentarze. To miło przeczytać takie zdania. Przyznam wam że sprawcą mojego zacięcia jest osobisty mąż, któremu postanowiłam udowodnić, że jak się z kobieta ( własną) rozmawia, to się ma efekty rozmów. A wogóle to mi się okropnie podobają te zachwyty nade mną ( jestem na nie łasa jak kot na sperkę) no i wogóle to , że mogę kupować coraz więcej fantastycznych, seksownych i kobiecych ciuchów :). Po drugie - dieta jest baaaaaaaardzo smaczna, więc przyjemnie na niej być. A po trzecie, to jutro szalejemy na parkiecie w rytmie samby i różnych innych latynoskich rytmów. Znowu my ryczące czterdziechy zakasujemy młodzież na parkiecie.

Doprawdy mili ludeczkowie, panie i panowie świat mimo wszystko jest piękny a będzie coraz piękniejszy z dnia na dzień. Głowy do góry, pępki wciągnąć do kręgosłupa , biodra w przód i hajda podbijać świat.

26 stycznia 2007 , Komentarze (3)

miło zobaczyć że moje BMI spadło poniżej 40
mam nadzieję że za chwilę zobaczę, że przede mną do zrzucenia już tylko trzydzieści parę kilogramów, to jednak dzika satysfakcja  ująć w dłoń nogawkę spodni i zobaczyć ile tej nogawki hi hi ma się w tej dłoni. No lecę, pakować torbę na pływalnię mam nadzieję że dzisiaj uda mi się dołożyć kolejne dwie długości. a potem musze zadzwonić do mojej szanownej psiapsiółki , mamy jutro szaleć w klubie na nocy brazylijskiej :) oby dziewczyny nie zmieniły zdania.....

22 stycznia 2007 , Komentarze (1)

Bardzo dziękuję wszystkim którzy komentowali do tej pory moje wpisy. Naprawdę dziękuję. Dzisiaj przeżywałam katusze, walczyłam sama ze sobą o ciasto. NAwyzywałam się od pardon, idiotek ale w końcu przekonałam samą siebie, że to głowa chce tej szarlotki a nie ciało. No i nie poszłam po ciastko, a kusiło mnie koszmarnie, bo cukiernię mam o rzut beretem tj. jakieś 15m , a jabłecznik mają tam przepyszny. Jednak wygrałam. Mój mózgowy diablik dostał po ogonie. Jestem dumna z siebie samej i bardzo zmęczona. Zaraz brykam do łóżka, jeszcze tylko kilka stron lektury i spać. Bo jutro basen.

21 stycznia 2007 , Komentarze (2)

No , moja sceptyczna i złosliwa siostra dostała dzisiaj po nosie, mama mało nie runęła jak mnie zobaczyła ( specjalnie założyłam tę dzianinową kieckę, i ekstra rajstopki z seksownym wzorem na łydce) a Niuśka stwierdziła " ty masz pas na sobie?" Pas, pas to ja miałam czyli talię. Ot pani wuefistka, wyszła chyba z założenia, że starsza siostra nie może być już laską. I bład.... i błąd. Własnie że będę. Wczoraj wywaliłam trochę ciuchów z szafy. Rozdam je większym od siebie. Ja robię sobie miejsce na mniejsze modele. No i jak sobie tak leże na pleckach, to zauważam że moja oponka na brzuchu się zmniejszyła, coraz mniej ujmuję ją w garść. MMMMMMMMMMM miło, baaaaaaaaaaardzo miło.

19 stycznia 2007 , Komentarze (1)

Ależ mi się rozpoczał dzień, pan Jacek stwierdził " o piernik pani połowę nie ma". Ależ to miłe, miiiiiiiiiiiiiiilutkie. Od razu mi lepiej. Wczoraj Kaśka zastrajkowała i nie poszła na basen a to leniwiec, a ja przepłynęłam kolejne 2 długości czyli razem 34 , dzisiaj dołożę następne. Life is beautiful

17 stycznia 2007 , Komentarze (1)

Tak tak, stało się , co się miało stać. Zwolniłam. Już nie chudnę w tym szaleńczym tempie, ale to nic. Wczoraj znowu przyszło kilka osób i znowu usłyszałam że fantastycznie wyglądam. To bardzo miłe. Szkoda że sprawca mojej diety i wysiłków nic nie mówi, ale.......co mi tam. Kaśka wymiękła. Lada moment będziemy kupować nowy karnet, ona nie ma siły !!!! chodzić na pływalnię trzy razy w tygodniu. O tempora, o mores - 7 lat młodsza, 40 kilo lżejsza i nie ma siły!!!!!!!!!!!!! Ale ze mnie wiedźma :}