Kiedy tak odliczam kolejny dzień wypełnionych postanowień, czuję się jak pełzający ślimak. Tyle jeszcze dni przede mną, żeby osiągnąć cel..... Ale nie chcę o nich myśleć, żeby się nie wystraszyć. Bo jak się zacznę bać, to porażka gwarantowana.
Dlatego staram się skupić na dniu dzisiejszym, na tym czego wymagam od siebie i z czego świadomie rezygnuję. Codziennie przypominam sobie dlaczego to robię i szukam motywacji i siły do wytrwania w sukcesach innych kobiet, także tu na Vitali.
Patrzę też, ile to już dni udało mi się wytrwać i myślę sobie - Ha! Nie jest źle :) Tyle dni upłynęło a ja dalej trwam w swoich postanowieniach i wysiłkach. I mentalnie głaszczę siebie po swojej blond główce :))))
Dzisiaj dzień również zaliczyłam pozytywnie :) Dobrze, że dzisiaj miałam zaplanowany Skalpel Wyzwanie, bo robiłam trening po 21szej po bardzo intensywnym ruchowo dniu. I jak bym miała jeszcze dzisiaj skakać, to pewnie albo bym się popłakała albo rzucała różnymi wyrazami :))) Jedzonkowo też było ok, chociaż znowu był to spontan. Jedynie, co to za mało wypiłam wody - było około 1,5 litra. Pokusy były rozliczne, nie dałam się żadnej:)))