ja to chyba naprawde mam depresje.... całą noc nie spałam po wczorajszych informacjach ze nawet rano jeszcze nie mogłam dojść do siebie....
po pierwsze i najgorsze... w piątek zgineła moja kolezanka..... mieszkała za granicą... jechała z mężem i 4letnim synem do polski... na wakacje...
podobno wypadek miał miejsce 20 km od ich domu.....szok....
po drugie.... wczoraj bylismy na naukach przedchrzcielnych.... ksiądz powiedział ze mamy odpowiedzialnie wybrac rodziców chrzestnych .... bo w takim wypadku jak np. ten wypadek chrzestni mogą miec duży wpływ na wychowanie dziecka.... i własciwe to własnie po to oni są..... aby w szczególnych sytuacjach pomóc dziecku i dac mu dobry przykład....
no a ja ......
ja raczej w szczególnym wypadku swojej siostrze nie chce powierzac naszego dziecka... bo jej wartosci życiowe bardzo różnią sie od moich.... i nie chce aby tak zostało wychowane moje dziecko............