Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

zawsze moja waga pokazywała mi 47 kg - przy moim niskim wzroście -uważałam ze jest ok. - ale niestety z czasem zaczęłam tyć - a że nie byłam przyzwyczajona do wystającego brzuszka -strasznie mi to przeszkadzało - do tego jeszcze ciąża - no i się porobiło :) chcę z tym walczyć ale jakoś mi to nie wychodzi :(

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 129385
Komentarzy: 864
Założony: 16 kwietnia 2007
Ostatni wpis: 26 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malla9

kobieta, 43 lat, Opole

153 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 sierpnia 2008 , Komentarze (3)

... noo  to chyba dzisiaj skończyłam 35 tc..... wg. mojej pani dr....
bo z tymi obliczeniami innymi to nadal nie jestem połapana do końca...
więc za jakies dwa tygodnie moge juz sobie normalnie i bez stresu urodzić.....
tak sobie mysle....  za tydzień dokładnie mam wizyte... chyba juz ostatnią....
zobaczymy czego się dowiem... musze tylko jeszcze badania zrobic....
ale czekam na ostatnią chwile aby były swieżutkie.... bo podobno z tymi wynikami juz pojade do porodu......jak sie zacznie.......

jestem ciekawa jaką wage osiągnie nasze maleństwo.... mam nadzieję ze tak około 3kg.... albo niewiele więcej... jestem okropna ... ale mysle ze wtedy łatwiej urodze......

13 sierpnia 2008 , Komentarze (7)


coraz blizej.....
ale ten czas leci.....
rano byłam z koleżanką u koleżanki.... która 6 tygodni temu urodziła córeczke ... taka malutka.... ale jak ona ją urodziła.... a jak ja to zrobie.....to nie wiem ...brak mi pomysłu....
ale maleńka jest śliczna... taka czarniutka... oczka ciemne... a podobna do taty...
dziewczyny naopowiadały mi znowu wszystko..... i znowu mam mętlik w głowie.... co z tym porodem.... kolezanka która jest położną zaprosiła mnie na oddział do naszego szpitala... jak będzie miała nocke to zadzwoni i pojedziemy z mężem zobaczyć jak to wygląda...

niby dzień taki leniwy... deszczowy... duszny.... oprócz obiadu i prania nic więcej nie zrobiłam... a czuje sie jakbym niewiem co zrobiła.... TVN style nie działa... nawet nie mam co oglądać.... tylko net dla relaxu został....
moze na allegro coś wyszperam.....

11 sierpnia 2008 , Komentarze (4)

no to równy miesiąc nam został...... albo 2 tygodnie....łaaaaa ....

wczoraj bylismy na zakupach, szaleństwo było,.....
kupilismy dwa dywany... mniejszy pod stolik do goscinnego....i większy zielony do dziecinnego....lampke stojącą.... aby nie swiecic głównego swiatła w nocy przy bączku.... przescieradełko na przewijak... na razie jedno ... bo w necie widziałam tańsze.....pare ciuszków dla maleństwa.... no i buty dla męża i dla mnie oraz sweterek na po ciąży... a i jeeszcze dwa dywaiki do łazienki, dwa kosze do komody i jakies tam pierdoły kable farby zawiasy.....

wieczorem byłam wykończona..... wszystko idzie mi teraz 2xwolniej.... więc i zakupy troszke sie przeciągły.....
 a zatem dzisiaj odpoczywam.... chociaż jakies pranko , prasowanko i sprzątanko by sie przydało.... ale najpierw poleże....
zajęcia w SR są odwołane.... więc wieczór mam wolny....
mąż wróci około 19.... buuuu

8 sierpnia 2008 , Komentarze (3)

początek weekendu.... :) można powiedzieć......

w naszą rocznice ślubu byliśmy na filmie Jak Zyć.... jesli ktos go widział to zrozumie.... mój mąż coraz więcej pracuje... ostatnio także nie poszedł ze mną na szkołe rodzenia i w przyszłym tygodniu także nie będzie mógł.... ufff... ta praca... urlopy... i wogóle całe zycie... ciągle pośpiech... nie tak chciałam :(
ale co zrobic....

a ja czuje sie coraz bardziej do niczego... noce są koszmarne... jak leże to bolą mnie plecy... jest mi duszno i gorąco... ciągle szukam lepszej pozycji do spania...  w dzień jest ok ale jak juz coś za długo robie to też bolą mnie plecy i nogi... i w dodatku ta opuchlizna...
ale o dziwo wczoraj miałam bardzo aktywny dzień.... było wielkie sprzątanie....pranie prasowanie gotowanie mycie itd... jakos tak mnie naszło... az padłam....
potem szkoła rodzenia i dokończenie tego co zostało...

dzis juz nic nie robie.... no moze jeszcze tylko prasowanko tych maleńkich ubranek..... własciwie to jeszcze okna czekają.... ale sama sie za to nie biore.
 a na obiadek zupa pomidorowa... ummmm.... :))

6 sierpnia 2008 , Komentarze (3)

leniwy dzień..... nareszcie......
nawet obiadu nie ugotowałam..... tylko małe pranko ciuszków rozm 56.... i małe zakupy.....
ooo i jeszcze u teściów byłam....
mąż dzis wróci późno... znowu kręgle z kolegami z pracy.... raz w miesiącu robią sobie taki wypad.... a ja samotnie z brzuskiem....

musze jeszcze pomyslec co moze sie przydac w związku z dzidziusiem.... bo planujemy wypad na większe zakupy... chyba ostatnie przed urodzeniem

wczoraj na szkole rodzenia było fajnie... nareszcie jakas położna która sie nas nie bala.... tematem była dietetyka... jak sie racjonalnie odżywiac w ciąży i podczas karmienia piersią... i przez całe zycie.....potem ćwiczonka.... iii dostalismy dwie torby ulotek i próbek...

a teraz przedstawie Wam nasze szczęscie w 8 tc.... pierwsza fotka...
31 styczeń 2008

5 sierpnia 2008 , Skomentuj

pogoda dzisiaj łaskawsza.......jak dla mnie....
w pracy oczywiscie byłam..... podaremnie.... oczywiscie.....
przyjechałam .... czekałam... i sie nie doczekałam.... radca prawny będzie w piątek... ale niech sie wypchają.... juz tam więcej nie pojade...... niech sie dzieje co chce......

wczoraj ze szkoły rodzenia tez przyjechałam wkurzona
... najpierw były cwiczonka....lekkie... położna na koniec zbadała tentno dzidziusia..... moja panienka oczywiscie gdzieś tam sobie uciekała.... a co.... niech sie mama postresuje troche.....

potem ta sama połozna miała z nami wykład .... temat.... jakie są oznaki porodu.... na początku powiedziała ze są jakby 4 etapy i ze pierwszy etap składa sie z trzech faz.... czy cos.... a potem nas zachęcała do zadawania pytań..
... i sie zaczeło...... każde pytanie traktowała jako atak na szpital.... normalnie myslałam ze wyjde.... jakas kobieta zapytała czy są jakies krzesełka do rodzenia.... zamiast odpowiedziec ...nie niema.... to sie tłumaczy ze do takiego czegos nie ma personelu, i ze jest tyle porodów i ze najlepiej na tym ich fotelu, a jak ona rodziła to cos tam..... normalnie tak sie zdenerwowałam ze szok...

mam nadzieję ze dzis będzie lepiej..... i ze jak przyjade rodzic to na nią nie trafie ...

4 sierpnia 2008 , Komentarze (4)

znowu do pracy bbbbbuuuuuuu......
mam nadzieje ze to juz naprawde ostatni raz.......bo mam serdecznie dość tego wszystkiego.... mój szef tylko chodzi i wypytuje innych czy skończe to co zaczełam... bo jak nie skończe to mi nie zapłaci..... normalnie mam dość tego....
juz teraz jest mi wszystko jedno..... niech sie dzieje co chce ..... ja chce mieć tylko spokój......

po pracy szybko obiadek i potem na szkołe rodzenia... ciekawe co tam dzisiaj...

ostatnio gdy rano wstaje czuje jak drętwieją mi ręce..... ciekawe dlaczego... a spac tez zbytnoio nie umiem bo te noce takie duszne.... tylko sie męcze.... dopiero nad ranem zasypiam.... i juz trzeba wstać....

miłego dnia :))

i juz po pracy... dokończyłam aneksy.... poszlam do szefa i mówie ze skończyłam..... i ze to juz koniec.... o nie nie ..... nie ma tak pięknie ... jutro będzie radca prawny i trzeba to jeszcze zobaczyc.... chociaż on juz to trzy razy widział.... i jeszcze pismo do burmistrza napisac zeby zatwierdził te aneksy....    więc jutro o 10 znowu do pracy ....  k.......  m......

1 sierpnia 2008 , Komentarze (7)

takie mamy dzisiaj święto :))


dzień spędze sama... bo mężus własnie do pracy pojechał.... ale wieczorem idziemy na kolacje do fajnej knajpki i do kina....ummmmmm

więc muszę sie doprowadzic do stanu użyteczność jakiejkolwiek :))

 wczoraj miałam zalatany dzień.... rano do pracy... przyjechałam to szybko obiadek ugotowałam.... potem musiałam ogórasy zaprawić....pranko wyprac i powiesic..... a potem pędem na szkołe rodzenia.....
na początku był wykład o zaletach karmienia piersią.... własciwie nawet nie trzeba mnie przekonywac bo chce karmic piersią... conajmniej 6 miesiecy...
ciekawe było to ze po 20 minutach ssania piersi przez dziecko dopiero zaczyna lecieć wartosciowy pokarm, takim którym sie naje i będzie przybierało na wadze.... wczesniej leci tak jakby glukoza... czy cos...którą sie tylko napije...
potem były cwiczonka... oddychanie "brzuchem".... kupa smiechu... i słuchanie tętna dzidziusia... i stwierdzająco swierdzam ze normalnie jestem do niczego... nawet nogi nie umiem podnieść...

30 lipca 2008 , Komentarze (6)

witam!
dziś dzień w domku..... do pracy nie ide ... musze tylko wyskoczyc na jakieś zakupy... bo koleżanka sie zapowiedziała... no i na obiadek musze też coś kupić...
 a tak poza tym to sie nieźle wkopałam..... kiedys odebrałam telefon i okazało sie ze dzwoni jakaś pani i chce przeprowadzić ankiete.... a ze ja miałam dobry humorek to sie zgodziłam.... po jakims czasie przyszło jakies zawiadomienie ze odwiedzi mnie ankieter.... odesłanie tego zawiadomienia oznaczało ze sie nie zgadzam aby on do mnie przyszedl.... no ale ja oczywiscie tego nie zrobiłam....
i wczoraj sie pojawił...... spławiłam go bo akurat jechałam do lekarza.... no ale co z tego.... bo przyjdzie dziś.... buuuuu .... i będę musiała go przyjąć....
mój mąż mnie straszy ze nas okradnie... albo coś takiego.... a on do wieczora jest w pracy.....

co do wczorajszego dnia.....
więc do szkoły rodzenia jestem zapisana.... myślę ze będzie fajnie.... jest bardzo dużo par..... kurs ma trwać 6 tygodni.... i trzy razy w tygodniu.... teoria 1h + ćwiczenia 1h..... troszke tego dużo.... no ale zobaczymy.....
potem pojechaliśmy do pani dr   1,5h czekania.... myslałam ze jajko zniose.... a wizyta kilka minut.....
jwsteśmy w 33tc
szyjka ok...
brzuszek rosnie +1kg
ciśnienie jak zwykle niskie
serduszko bije
płec nadal ta sama
mam unikać słońca.... z powodu plam na twarzy
i leżec z uniesionymi nogami ewentualnie moczyć w zimnej wodzie....
i oczywiscie wykonać serie badań....krótko przed następną wizytą....
bo to już będzie prawie 36 tc....a te badania będą juz ważne do porodu...
więc zbliżamy sie ku końcowi ...... ale mam stracha.....

29 lipca 2008 , Komentarze (2)

dzis wizyta u pani doktor.... ciekawe czego się dowiemy....... mam tylko nadzieję ze mnie nie opierniczy bo ostatnio gdy mnie zobaczyła jaka jestem spuchnięta to tylko głową pokręciła..... a wczoraj miałam tak opuchnięte nogi ze ledwo chodziłam,,,, a dzis dopiero wstałam a nogi juz są opuchnięte....
 a tu do pracy jeszcze trzeba.... buuuuuuu

dzisiaj także ide na zajęcia organizacyjne ze szkoly rodzenia... ciekawe jak będzie...... mam tylko nadzieję że ze wszystkim sie wyrobie bo te zajęcia mam o  16:30  a wizyte u ginki o 17:30 całe szczęscie ze to w tym samym miescie.....

ok zmykam ubierać sie do pracy..... miłego dnia