Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamutka

kobieta, 64 lat, Rydułtowy

167 cm, 76.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 czerwca 2008 , Komentarze (10)

Miałyście rację ... jak weszłam w trans ogrodniczych prac, to nie mogę z tego wyjść :)))
Dziękije wam za miłe odwiedziny :)))

w ogrodzie na pierwszy ogień poszła trawa ... oczywiście najbardziej urosła jak zwykle :) ... ale już ją opanowałam ...
Upały mi tego nie ulatwiły ... ale to już za mną ... opalenizna mi się wzmocniła przez to , ale to już jako nie zamierzony dodatek

Komputer teraz rzadziej odwiedzam... jakoś okropnie wolno chodzi i raczej bardziej mnie denerwuje niż  daje mi dobry humor  ...  "złosliwość" rzeczy martwych ?

A wczoraj wieczorem u nas przeszła burza ... burza raczej normalna, ale za to ulewa ... ogromna ... woda dosłownie płynęła ulicą ... a dzisiaj za to jest gorąco i bardzo duszno ...prawdziwe tropiki


Nic teraz nie ćwiczę , nie jest to zbyt dobrze, bo znowu zastoją  mi się mięśnie i stawy ...już czuję bóle w kręgosłupie ...
... ale dieta działa na mnie bardzo dobrze ... niejedzenie węgli to był dobry pomysł ...waga nadal ma tendencję spadkową ...powoli ale naprzód


No i znowu muszę juz kończyc ... mama juz mnie woła, żeby zrywać agrest...
Dzisiaj zrobię kilka słoików kompotu a jutro  dżem z agrestu ... już prawie dojrzał ... praca sama wchodzi do łap :)))


... no to miłego dnia ... i dobrego samopoczucia
 


a to teraz kwitnący kasztan jadalny ...






22 czerwca 2008 , Komentarze (15)


Już jestem ... przyjechaliśmy wczoraj po południu. Chciałam już coś tu napisać ale jakoś tak zeszło na opowiadaniu a potem podlewaniu ogródka, że w końcu zorientowałam się, że już 23 w nocy :))) ...

A nad morzem było cudownie ... pobyt z dziećmi ... spacery  ... morze .... ognisko ... cała ta atmosfera ...  jednym słowem    -    odpoczęłam ...

A było mi to już potrzebne ... czułam się potwornie zmęczona ostatnio ...

...a tam pobyłam z moją młodzieżą w miarę dużo ...

Syn bywał z nami tylko czasem ...wiadomo , chłopak :))) ... mąż niestety zapracowany miał mało wolnego czasu, za to córka ze mną była ciągle ... opalałyśmy się , robiły zakupy, chodziły na spacery do portu i po plaży... w sumie to nie chciało mi się za bardzo wyjeżdżać  :))) ...

Pobyłam też sama z sobą ... z przyrodą ... "doładowałam się " na kilka miesięcy ... chyba ...

Pogoda była taka sobie ... pełne słońce było przez dwa dni ... padało jeden raz przez godzinę ? ... generalnie tam jest raczej susza ...trawa wypalona ...

Dietetycznie oczywiście raczej tylko w chęciach ... zjadłam lody, piłam grzane wino... był krupnik z "chlebowej miski" i kiełbasa z ogniska ... nie jadłam ciast, bułek i ziemniaków ... a wierzcie mi ... tam naprawdę wspaniale gotują ...

Dzisiaj się zważyłam ( to już z czystej ciekawości ile mi przybyło) ... i tu miła niespodzianka ... mam dokładnie 68,8 kg ... więc jestem prawie w zgodzie z paskiem wagi ... sporo mi poszło w siną dal z wodą z Bałtyku


Zrobiłam kilka zdjęć ... niestety starym aparatem , więc ich jakość jest raczej żadna ... dobry aparat jest aktualnie zepsuty i nie wiem czy dać go naprawić, czy lepiej zaoszczędzić na nowy ...

W każdym razie coś chyba zobaczycie ...

chciałam zatrzymać dla  Was morze na zdjęciach   ......


No i faktycznie, nie napisałam, gdzie zdjęcia były zrobione ... to jest plaża w Dżwirzynie ... niedaleko Kołobrzegu ... na jednym zdjęciu ( to z piaskiem plaży) widać z bardzo daleka latarnię morską właśnie w Kołobrzegu ...

... to ja ... rozczochrana wiatrem :)))



...a to już wspomnienia z samotnego, długiego spaceru ....




... tam w dużym oddaleniu ...prawie niezauważalna jest latarnia morska w Kołobrzegu ...

 










15 czerwca 2008 , Komentarze (4)

Jednak pojedziemy jutro ... małżonek postarał się bardzo i nawet już całkiem dobrze chodzi ...

Córcia codziennie do mnie wydzwania ... nie może się już doczekać naszego przyjazdu ... konkretnie mojego ... Dla Ani , mimo, że już ma swoje lata, to jest pierwszy , tak długi okres pobytu z dala od domu ... przyznała mi się , że kilka dni temu była już nastawiona na wyjazd do domu razem z nami...
Jednak minęło jej to i znowu jest dobrze... zostanie do końca umowy , czyli  gdzieś do połowy sierpnia.

Pobędziemy razem, połazimy po miasteczku, powłóczymy sie po plaży i będzie dobrze... Harmonogram ma tak rozpisany, że będzie mieć dwa dni wolne a póxniej kolejne dwa dni bedzie mia wolne syn ... będzie fajnie


  W sobotę dowiedziałam się, że szykuje mi się wyjście na wesele ... dopiero w pażdzierniku na szczęście   mam więc czas odpowiednio się przygotować....... tu mam na myśli moją rosnącą niestety wagę i oponę nad talią

Muszę też pomyśleć nad jakąś sukienką ... w sumie to już pomyślałam ... zrobię sobie szydełkową kreację ... mam już koncepcję jak ma wyglądać ale nie mam pomysłu w jakim kolorze ... trochę czasu jest więc mogę myśleć :)))


Jem ostatnio , czyli około tygodnia według diety niskowęglowodanowej i sama się wczoraj zdziwiłam. Wiem, że na mnie działa dobrze ... kiedyś na niej dużo schudłam .
W piątek zważyłam się i mały szok ... cały kilogram mniej .............

Przypuszczam, że właśnie jedzenie chleba , makaronu , kaszy ( mimo, że zdrowa) nie bardzo mi służyło ... ostatnio czułam się strasznie pełna po każdym prawie posiłku... miałam w sobie sporo wody ... czułam to po spuchniętych nogach i ogromnych łapach ( obrączka nie schodziła ) .
Po odstawieniu węgli ręce mi "schudły... obrączka wręcz za luźna ...
Uczucie pełności znikło... znowu odczuwam głód i nie jestem ciągle senna ...

Nie odstawiłam całkowicie węglowodanów ... na śniadanie zjadam 4 łyżki musli z mlekiem ... z różnych zbóż, siemienia lnianego, popingu z amarantusa i co tam jeszcze mam  (zmieszałam sobie wszystko w pojemniku ) ... zamiast chleba na podwieczorek zjadam 2 kromki chrupkiego chlebka .

Moja waga na pasku nie jest taka jak powinna... nie zmieniłam jej bo na mnie działa dogonienie tego co widać a nie zmiany ... jednak przyznaję się , teraz mam wagę ponad kilogram wiekszą ...

Jeszcze jedno... kupiłam sobie żurawinę w tabletkach ... nie zawsze miałam ochotę na wypicie herbaty a tak łyknę i już :)))


Będę się już pakować ... sama nie wiem co zabrać , pogoda taka nijaka ...
Chyba wezmę cienkie rzeczy i coś cieplejszego do założenia " na "

Już przezornie smaruję się mleczkiem z samoopalaczem, żeby tam nie straszyć bladością ( od razu widać kto przyjechał nowy )

Wrócę chyba za tydzień... nie wiem jeszcze dokładnie ... tam mamy swój pokój więc nikt nas nie wygoni :)))

Postaram się zrobić zdjęcia nad morzem, na plaży... mam stary aparat , bo nowy się zepsuł ale myślę, że coś mi tam wyjdzie :)))

... no to pa dziewczyny ... do przyszłego razu ...








13 czerwca 2008 , Komentarze (4)

jest ciekawa ... 13 i piątek tak często nie bywa ...

Dobrze, że nie jestem przesądna... na pewno wywołałabym sobie jakieś nieszczęście :))) ...
 a tak mam spokój 


Ostatnio pogoda daje mi popalić ... w sensie samopoczucia oczywiście ...
Prawie ciągłe zachmurzenie i niskie ciśnienie to dla mnie "najlepsza" kołysanka niestety ...

Nie wiem co z tym moim poniedziałkowym wyjazdem ... pan mąż ma kontuzjowaną nogę ... konkretnie wysiadła mu kostka ... noga potwornie opuchnięta i niestety ma kłopoty z chodzeniem. Prawdopodobnie ma zapalenie stawu ( nie chce nic powiedzieć) , codziennie chodzi na zabiegi ale do poniedziałku wątpliwe, że to wyleczy...
W ogóle powinien zacząć mysleć o odchudzeniu ... sporo waży i nogi cierpią ... a on lubi słodycze ( kto nie lubi) ... i odchudza się aż "czasem"...

Tak więc niewiem czy mam się już pakować  :))) ...w każdym razie trochę się obkupiłam w ciuszki ... nabyłam nawet seksowną tuniczkę ... akurat do dopasowanych rybaczek :)))

Trochę mi nie pasuje mała oponka, która sobie "urosła"nad moją talią ale już się za to wzięłam ... zmieniłam moją dietę ...
Teraz od kilku dni powróciłam do mojej poprzedniej ... niskowęglowodanowej ... nadal jednak stosuję potrawy z diety niskotłuszczowej , szczególnie obiady ... te właśnie bardzo pasują do całości obecnej diety ... zobaczę co to da ...

Ale się rozpisałam ...

... Pozdrawiam wszystkich :))) miłego popołudnia ...pa





10 czerwca 2008 , Komentarze (3)

że dzisiaj nie będzie wpisu ... ale jednak coś stworzę 

Wczoraj miałam dzień obcinania krzewów ... to tak jakby ćwiczenia rozciągające , bo musiałam sporo się nawyciągać w górę :))) ... za to w ogrodzie się przerzedziło

Dzisiaj też sporo przebywałam poza domem ... najpierw zakupy ( dość długo) a po południu sadzenie kwiatów do doniczek ... sadzonki czekały na to już tydzień ...

Kupiłam też truskawki ... były już po 3,50 ... ciekawe czy będą jeszcze tańsze...............chcę zrobić dżem truskawkowy ... i kompoty ( młodzież lubi )

Oczywiście też kilka...naście ? truskawek zjadłam ... bez cukru i śmietany ... tylko takie lubię ... ale już chyba na więcej się nie skuszę ... do tej pory czuję je w żołądku ...

Dziewczyny jak ja lubię lato ... tyle owoców i świeżych warzyw .... normalnie uczta

Dzisiaj królowały u nas kalafiory... małżonek i piesek jedli panierowane ...mama gotowany a ja jadłam mieszankę chińską ...........ale kalafiora też sobie wzięłam :)))

Znalazłam znowu niezłe ćwiczenia  ... ja to też jestem ... zamiast ćwiczyć to tylko wyszukuję ... he he ... ale ćwiczę,  ćwiczę ... z tych też już niektóre przetestowałam :)))

tu je znajdziecie

... no to  miłego wieczoru ... pa :)))




9 czerwca 2008 , Komentarze (6)

... dzisiaj upalny i parny ... tak jak zapowiadano...

Obejrzałam dzisiaj program na tvn Style ... "Dietetycy na szpilkach" ... Dzisiaj ochotniczka testowała jedzenie chleba przez dwa tygodnie ... Nie wiem dokładnie jaki miała dzienny limit , ale jadła go naprawdę dużo. Po dwóch tygodniach , po odstawieniu chleba dziewczyna poważnie się rozchorowała ... mówiła , że czuła się jak na odwyku...
Efektem tego eksperymentu było przytycie dwóch kilogramów i powiększenie obwodów talii i bioder po dwa centymetry ... a to tylko dwa tygodnie...

Poza tym , w czasie testu czuła się poddenerwowana i nic się jej nie chciało, miała wzdęcia i bóle jelit, zatrzymaną w organiźmie wodę ...ogólnie czuła się źle ... wnioski nasuwają się same ...


...No a ja powoli zaczynam mysleć o wyjeździe ... za tydzień już ...

Powoli też ... ale jednak  spada mi waga ... to dobra nowina :)))

Paska na razie nie ruszam ...bo te wartości nie są jeszcze ustabilizowane...
 

Podam może przepis na tę konfiturę różaną ... była prośba ...więc proszę bardzo :)))

Przepis na konfiturę z płatków róży cukrowej albo dzikiej

(to ta sama róża :) )

25 dag płatków róży cukrowej
50 dag cukru
łyżeczka kwasku cytrynowego

Płatki przebrać, usuwając listki i pręciki. Zalać płatki wrzącą wodą, odcedzić po chwili, odcisnąć. Ucierać w makutrze (lub w mikserze) z cukrem aż otrzymamy konsystencję dżemu. Potem całość wymieszać z kwaskiem i nakładać do wygotowanych lub wyparzonych w piekarniku suchych słoiczków twist, położyć bibułkę posmarowaną spirytusem lub wódką i zamknąć zakrętkami też wyparzonymi.Przechowywać w ciemnym miejscu, w miarę chłodnym.


 Ja jeszcze przez krótką chwilę słoik gotowałam we wrzątku . Fakt, że polecane jest tylko zabezpieczenie konfitury nasączoną spirytusem bibułką ale jakoś nie mam do tego zaufania...wolę przez chwilę pasteryzować .

I dobrze jest odciąć z płatków białe końcówki ... nadają konfiturze gorzki posmak.


Pozdrawiam serdecznie ... miłego dnia






7 czerwca 2008 , Komentarze (5)

to pora dla mnie :))) bardzo lubię :)))
Wszystko pokosiłam ... może znowu rosnąć ...

Zrobiłam tę konfiturę z płatków róży... płatki z całego tygodnia a wyszedł mi jeden słoiczek ... trzeba ich baaardzo dużo ale to jest naprawdę dobra konfitura :)))




Wrócił juz znad morza małżonek ... znowu mi się zaczęło prasowanie koszul ... ;)

No i dowiedziałam się , że od poniedziałku za tydzień jadę ... a właściwie jedziemy na kilka dni nad morze ... kurcze...jestem zupełnie nie przygotowana    ale będę cały tydzień z moimi dziećmi :)))

Poza tym mam motywcję do tego mojego odchudzania ... może teraz się znowu uda ... wczoraj się zważyłam i jest mini spadek :)))

A dzisiaj pierwszy mecz Euro ...nie przepadam za piłką nożną ale naszych będe oglądać ... a jakże
Dobrze, że w domu jest kilka telewizorów , bo cały miesiąc meczy trudno będzie wytrzymać :)))



No to miłego wieczoru :)))

...zepsuł mi się aparat i nie mam zdjęć

5 czerwca 2008 , Komentarze (3)

nic nie pisałam ... normalnie nie miałam na to ochoty ... tylko czytałam  ...

Przedwczoraj , we wtorek wieczorem mieliśmy potężną burzę ...ale to była burza! ... dawno takiej nie widziałam ...
Pioruny waliły często i z wielką siłą . Bardzo lubię stać wtedy w oknie , oczywiście zamkniętym i patrzeć ...a było na co ...
W pewnym momencie zobaczyłam dłuuugą i grubą błyskawicę lecącą do samej ziemi i ... w tym momencie zgasło światło dosłownie w całym mieście ... ale atrakcje

Oczywiście deszcz  też padał ...a właściwie była ogromna ulewa ...spadło tyle wody , że grządki jeszcze dzisiaj są bardzo mokre ...nie muszę podlewać

Dzisiaj za to koszę trawę ... już jestem po ćwiczeniach ...o 7,30 ... pół godziny z dziewczynami na Karaibach ( dzisiaj były ćwiczenia na mięśnie rąk i nóg ) ... zjadłam śniadanie i teraz piję drugą kawę ... gdzieś za godzinkę biorę się za koszenie ... Posmaruję się balsamem ( filtr 30 ) , "goła bluzeczka " na grzbiet i wio na słońce ... i mam dwa a nawet trzy w jednym ... ekstra wysiłek , opalanie bez leżenia i ładny ogródek

Dzisiaj u nas jest już piękna pogoda, wczoraj było nijako a dzisiaj już pełne słońce i dobrze , że jest wiatr ... można oddychać :)))


...no to co ? ... miłego, pięknego dnia dla wszystkich ... pozdrawiam







3 czerwca 2008 , Komentarze (6)

No i zaczęłam ćwiczyć !!! ... coś niebywałego ... dla mnie ćwiczenia to czynność ostateczna i wymuszona ... chociaż są mi bardzo pomocne w odchudzaniu ... wiem o tym ...
Jednak im jestem starsza tym niechętniej to robię ... a tu proszę ... ćwiczę z przyjemnością

... W telewizji na kanale "club" są "Ćwiczenia na Karaibach" ... często zerkałam na ten program a od kilku dni ćwiczę z dziewczynami ... jak dla mnie to rewelacja

Dietowo też się wyrabiam ...żadnego dojadania "pomiędzy" ...żadnych potraw "wyskokowych " :))) więc mam nadzieję, że   t e r a z  zacznę znowu tracić nadmiar opony ...

A pogoda jest wprawdzie upalna ... ale dla mnie to raj ... niesamowicie lubię takie upalne dni ... czuję się wtedy fantastycznie :)))
Mój psiunio tez to lubi ...teraz nie chce w ogóle wracac do domu ... Kiedy wychodzimy ...to on szuka sobie patyka , podchodzi do mnie z patykiem w pysku, popatrzy tymi swoimi ślepkami i czeka... i muszę się z nim bawić   ... dosłownie  - muszę go gonić ... a on jest wtedy w siódmym niebie ... no a ja mam znowu dodatkowy ruch :))) ...mądre psisko ...

... no to wspaniałego dnia dla wszystkich ...pa










1 czerwca 2008 , Komentarze (8)

...dzień nicnierobienia ... lubię niedzielne poranki i przedpołudnia ... Mogę sobie na luzie wypić kawę, nic mnie nie pogania i niczego nie muszę robić ...błogie lenistwo :)))

Pogoda jest cudowna ...gorąco ale i na razie rześki wiatr ... w nocy u nas przeszła potężna burza z silną ulewą ... już taka letnia ... było trochę nieprzyjemnie ...w dodatku po którejś z kolei błyskawicy wysiadło światło ... efekty były takie , że nie dało się spać nawet pies był zainteresowany grzmotem ...chociaż burza go nigdy nie denerwowała ... teraz powietrze jest wspaniale oczyszczone ...

Jednak mimo tego w kościele dzisiaj zasłabł jakiś starszy człowiek , trzeba było go wynosić na zewnątrz ... a mimo , że to jeszcze przed południem pogotowie już u nas ostro pracuje ...co chwilę słychać ich syrenę ... zaczyna się niestety ciężki czas dla słabszych ludzi ...
... mnie jak na razie taka pogoda bardzo odpowiada ...

Ale za to jestem baaardzo obolała ... bolą mnie dosłownie wszystkie mięśnie , jak po ostrych i długich ćwiczeniach ... (chociaż ćwiczę tylko po kilkanaście minut  co drugi dzień ...)

No to ponarzekałam sobie  ...

Nadal jesteśmy same...ale córcia mówiła mi, że już tęskni za domem ... a jednak jest domatorką a myślałam, że właśnie syn bardziej ...córcia to mój typ...ja też nie lubię przebywać poza domem :)))

Dieta , powiedzmy że w porządku ... może trochę przekroczyłam ale raczej w normie ...


No to dzisiaj odpoczywamy na słonku ...
 miłej , wspaniałej niedzieli ...pa