Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamutka

kobieta, 64 lat, Rydułtowy

167 cm, 76.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 maja 2008 , Komentarze (5)

Wczoraj miałam zalatany dzień ...
Od samego rana się zaczęło ...byłyśmy z mamą sadzić nowe kwiatki na grobie ojca ...od rana grzebanie w ziemi :)))

...potem zakupy... mycie okien... sadzenie pomidorowych krzaczków ... no i czyszczenie z chwastów ogródka ... wieczorem jeszcze chciałam szydełkować ...ale już padłam na fotelu ... jak na mnie to to był maraton

Najgorsze, że po tych wszystkich pracach odczuwam coraz mocniej ból stawów w prawej ręce... te bóle to efekt ciagłego machania szydełkiem ...oby mi tylko nie wysiadła łapka całkowicie ... nie mogę sobie pozwolić na "urlop" od szydełka...

Jem nadal w zgodzie z menu z kartek :))) ( moja zimowa dieta z Vitalii) ... dzisiaj znowu dzień ćwiczeń brzucha ... i za chwilkę kolejne okno a potem ogródek ... czyli wszystko w normie :)))
Ciekawe ile dni zejdzie w takim stylu i rytmie życia zanim mój sznowny organizm zdecyduje spuścić coś na wadze ... poczekamy ...zobaczymy ... mnie z tym dobrze ...tylko trochę przydługo :)))

Na razie odsunęłam myśl o wykupieniu diety...

Pogoda u nas taka jaką lubię ... ciepło i słonecznie ...oby tak dłużej :)))


Miłego , słonecznego dnia ...



chabry ogrodowe ...



27 maja 2008 , Komentarze (7)

Już dzisiaj drugi raz piszę ... w południe napisałam sobie średnio długi post i nic ...coś nie tak działało chyba forum ... albo mój komputer ?... w każdym razie zdenerwowało mnie to tak , że poszłam dalej kosić trawę...

I dobrze, bo już skończyłam cały ogród ...znowu jest czysto i ładnie ...tylko rabaty trochę zarośnięte :)... ale i z tym sobie poradzę :)))

...a dzisiaj byłam na targu i kupiłam trochę sadzonek ...ogórki , pomidory ... i kilka kwiatków do dużych donic ... lubię się grzebać w ziemi :)))


Wczoraj w  Dzień Matki byłyśmy same ...dwie matki sierotki :))) ... ale moje kochane dzieci zadzwoniły ... miałam dwie długie rozmowy... miło się gawędziło :)))

No a dieta ... jem sobie dietetycznie, nie objadam się , ćwiczę co drugi dzień i staram się dużo ruszać ... waga na razie  znowu ani drgnie ... może mi się już organizm przyzwyczaił do tej ilości i jakości jedzenia ?   nie wiem , czy faktycznie nie wykupić sobie miesiąca diety na "rozruch " ???
... ale to na razie tylko przemyślenia ...

Miłego wieczoru ... pozdrawiam






25 maja 2008 , Komentarze (5)

Dzisiaj krótko, bo nie mam jakoś ochoty do pisania ...

Z dietą nareszcie zaskoczyłam, tak jak w listopadzie ... a właściwie to  się zawzięłam...
No, bo żeby ciagle "być " na diecie i tyć ?...  ... teraz tylko nie skapitulować ...
Nawet ćwiczę regularnie ...



... no to miłego popołudnia ... u nas jest słonko dzisiaj , mało go ale jest :)))
pozdrawiam ... pa






24 maja 2008 , Komentarze (6)

mam dość tego chłodu ... maj ... piękny, wiosenny miesiąc a tu zimno jak w marcu ...
... słonka chcę 


Wczoraj coś mnie męczyło ... do południa samopoczucie miałam dobre , czułam się doskonale  ... planowałam  prace ogrodowe ... ale po południu wszystko się zmieniło ( czytaj : pogoda) i moje samopoczucie też ...  ale chociaż nadrobiłam zaległości w spaniu :)))

Dzisiaj za to od wczesnego rana już biegam po mieszkaniu i nawet w ogrodzie zrobiłam obchód ... może uda mi się dziś "pospacerować " z moja "ulubioną " kosiarką ? ... w każdym razie nie pada  i słońce tochę słabo ale próbuje przebić się przez chmury...

...Rany ... a ogród to dosłownie dżungla po tych deszczach ...

O diecie nie wspominam... bo jej nie było wczoraj w ogóle ...wiadomo ...zimno....


Pozdrawiam wszystkich ... miłej soboty ... pa


22 maja 2008 , Komentarze (3)

kolejny świąteczny dzień ...chyba już ostatni w maju :)))

Zrobiłam wczoraj zestaw tych ćwiczeń na oponkę ... i będę je wykonywać co drugi dzień ...są bardzo przyjemne i podoba mi się to stopniowanie ilości powtórzeń ... przez tydzień będę ćwiczyć zestaw dla poczatkujących...
Wiadomo, na początku tego typu ćwiczenia w większej ilości są raczej nie do przejścia ... a mięśnie brzucha też muszą się zregenerować po wysiłku tak jak każde inne ... więc dlatego co drugi dzień.

Byłyśmy rano z mamą na procesji  ... dwie godziny wolnego marszu  ... niezły wycisk dla nóg . Wolne chodzenie jest gorsze od szybkiego marszu ...powtarzam to co roku po procesji :)))
Dzisiaj nie szło się wcale przyjemnie ze wzgledu na pogodę... wprawdzie nie padało i nie pada do tej pory ale zimno dzisiaj jest okropnie ... zmarzłyśmy strasznie ...

Po ciepłym obiedzie ( dziś brokuły z kurczakiem) dogrzewam się jeszcze ciągle  gorącą kawą i herbatą  ... brrr

Mam nadzieję, że pogoda wkrótce się poprawi ... no, chociaż trochę słońca by się przydało do ogrzania powietrza :)))

Aha... na wadze jest już tendencja spadkowa , co mnie baaardzo cieszy :)))


Miłego i ciplejszego popołudnia ... pa






20 maja 2008 , Komentarze (3)

i raczej zimny dzień mamy dzisiaj ... zimno do tego stopnia, że grzejemy w domu...
Oby tylko w czwartek nie było deszczu ...no i mogło by być trochę cieplej :)))

Wczoraj (nareszcie ) zaczęłam coś ćwiczyć ...były brzuszki i wymachy nóg ...chociaż tyle . Myślę, że akurat te ćwiczenia są mi potrzebne na oponkę (bardzo) i brzuch ...(to już mniej) Te zdobyte ostatnio sadło niestety utknęło akurat w tym miejscu ... a to to niestety baaardzo widoczne miejsce i teraz za szerokie do niektórych ubrań :)))

Poszukałam w necie jak sobie pomóc w odchudzeniu tej części ciała ...znalazłam bardzo fajne ćwiczenia ...podobno bardzo skuteczne na talię i brzuch  ... żeby tylko jeszcze mi się chciało to wszystko ćwiczyć ... ale na razie spróbuję wytrwać chociaż do połowy

http://www.sfd.pl/temat194872/

...no to pa dziewczyny ... i oby już było cieplej ...pozdrawiam



...a to deszczowy tamaryszek...





19 maja 2008 , Komentarze (4)

Pada od rana  ... pada to łagodnie powiedziane ... leje !
Ale to  dobrze ... było już dosyć sucho.

Miałam dzisiaj pracować w ogrodzie ... już miałam nawet zaplanowane co ... i nic z tego. Przeszłam się w zamian za to po deszczowym ogrodzie  z aparatem i zrobiłam kilka "mokrych" zdjęć ... bardzo lubię fotografować przyrodę   :)))


Teraz, jak  jesteśmy same z mamą to mogę spokojnie kontynuować dietę ...nie mam w domu nic co by mogło mi ją zakłócić -  chodzi  oczywiście o jakieś "kuszące "smakołyki :)))
Mogę też ćwiczyć do woli, bo nikomu nie przeszkadzam ... mnie też nikt nie przeszkadza ... żeby tak jeszcze była chęć do tego , to już by było fantastycznie  ... ale i tak ćwiczę :)))

A teraz leniwe popołudnie z kawką i szydełkiem ( mogę chociaż przez ten deszcz pogonić trochę moje robótki :)))
.......... potem będę ćwiczyć  :))) ...

Przyjemnego popołudnia i wieczoru










18 maja 2008 , Komentarze (4)

odetchnąć ... wczoraj miałam prawdziwy młyn ...
Mąż dzisiaj wyjechał , więc musiałam mu wszystko przygotować. Jedzie do Dźwirzyna , więc zabrał jeszcze jedną torbę dodatkowo z rzeczami dla młodych ...
 Wczoraj jeszcze latałam za spódnicą dla córki ...okazało się, że chudnie i spódnica jej zaczyna spadać ... ale zakup ubrania bez właściciela jest okropny ...ciekawa jestem co powie na tą kieckę , mnie się w każdym razie podobała a gust mamy podobny ...


W piątek się zważyłam ... nie było nic godnego odnotowania tu ... ale już nareszcie coś drgnęło w dół

Dziewczyny , ja się odchudzam, bo to zdjęcie takiej szczuplutkiej mnie  podoba
mi się też  ... bardzo... ale teraz mam za zadanie właśnie do takiego wyglądu ...tamtej wagi dążyć ...Niestety utrzymanie wagi , tej samej albo prawie tej samej jest baaardzo trudne, wiadomo... ja teraz jestem na etapie gubienia nadwyżki kilku kilogramów jakie "przylątały " się ...w sumie na moje ( znowu) życzenie ...

Tak już teraz będzie chyba ciągle... potrafię sobie odmówić jak wiem , że mam dietę ale jak już jest jakiś luz to tracę zdrowy rozsądek :)))  i ... no właśnie ...
Wiem wszystko o zdrowym odżywianiu , wiem ile i czego powinnam zjadać a ciągle robię ten głupi błąd i potem muszę znowu żyć z dietą ... im człowiek starszy tym trudniej a jednak nie myślę o tym czasem ...

Dobra, wygadałam się trochę ...mogę zjeść drugie śniadanie :)))
Rano były otręby a teraz pomarańcza  :)

Życzę wszystkim wspaniałej niedzieli... u nas prawie tropiki więc jest cudownie ( tak lubię ) ... pozdrawiam , pa




15 maja 2008 , Komentarze (9)

I mamy czwartek... za tydzień kolejne święta ...za często w maju :)))

Dziś ostatni dzień zmarzluchów ... zimna Zośka ... no , u nas to raczej zimno nie było , słońce świeci i co najważniejsze grzeje pięknie...tylko trochę chłodny wiatr wieje...

Wczoraj znowu byłam do niczego... po południu to już podsypiałam na fotelu... makabra ... coś mnie jeszcze męczy ... ciągle nie za dobrze się czuję ....

... a na dzisiaj znowu miałam zaplanowane koszenie trawy :))) postanowiłam sobie, że będę to robić jednak co tydzień ...trawa akurat za ten czas dorasta ...

A z odchudzaniem , z dietą u mnie ostatnio jakoś nie za dobrze ... bardzo mnie zniechęca ciągle stała waga ... tyle że za wysoka i to o dużo ... myślę  dlaczego nic się nie zmienia i chyba powodem jest to, że ostatnio i to już od dłuższego czasu prawie wcale się nie ruszam poza normalnym chodzeniem ...
...logicznie myśląc ... zjadam za dużo kalorii w porównaniu do spalania ... muszę ..i to koniecznie zacząć ćwiczyć znowu...bo nie chcę zmieniać diety .

Na dobry początek chyba dzisiaj umyję okna :)))


Miłego dnia ... i dużo słonka :)))





13 maja 2008 , Komentarze (8)

No i jestem :)))
Piszę teraz , bo potem to może byc różnie ... wczoraj też planowałam na wieczór i nic nie napisałam ...

Moje dzieci ..... moi młodzi pojechali wczoraj do Dźwirzyna ... nad morze ... nie na wakacje ... pojechali do pracy.
Od dzisiaj pracują znowu w ośrodku męża jako kelnerzy ... Córka już tam pracowała w święta wielkanocne a syn pojechał pierwszy raz ...do pracy oczywiście , bo jeździliśmy tam co roku przez wakacje :)))

Syn to za bardzo nie miał ochoty na wyjazd... jeszcze nie zdążył pomieszkać w domu a juz znowu odjazd :))) no ale tym razem to zupełnie co innego ...nie jest tak samotnie i surowo jak w wojsku...

... powoli dzieci stają sie samodzielne ... szkoda trochę tych dawnych lat ... ale oni też muszą mieć swoje życie, muszą je w końcu tworzyc ( oby dobrze) w końcu to już przecież dorośli ludzie :)))


Basia dobrze myśli... że ja ciągle w ogródku :))) w łasiwie tak , ale wczoraj nic nie robiłam ze względu na święto ...a poza tym okropnie sie czułam . Właśnie wieczorem ciągle spałam ... coś chyba zjadłam , czy złapałam jakiegoś bakcyla ... nie wiem. W każdym razie bolała mnie potwornie głowa, żołądek a potem i brzuch... makabra ... dieta wyniknęła samam z siebie , bo na nic nie małam ochoty...
A wszystko się zaczęło od zjedzenia na drugie śniadanie, potartego ( tak lubię) jabłka ....... na długo teraz jabłek mam dosyc  :( ....

Nareszcie zrobiłam ( sama musiałam) zdjecie tej naszej chusty rezerwisty ... chcę Wam ją pokazać ... bo jestem z niej dumna :)))

Przypomnę, że malowała ją moja córka zdolniacha ...




 ...miłego , cieplutkiego popołudnia ... pa :)))