Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mariolkag

kobieta, 60 lat, Gorzów Wielkopolski

172 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Aby do wiosny :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 października 2010 , Komentarze (17)

Dziękuje Kobietki, że o mnie pamiętacie. Czasem luknę sobie i mniej więcej się orientuję co tam u  Was słychac, ale jakos nie czuję weny do pisania.
U mnie dzieje sie jak zwykle dużo, ale wpadłam już w rytm życia i czas mi umyka w zawrotnym tempie.
Oczywiście studiuje sobie dalej , maluchy poszły do szkoły, z której są bardzo zadowolone, Agata studiuje juz ostatni rok medycyny, a Bartek zaczął studiowac psychologię w Warszawie.
Kończe też kurs agenta ubezpieczeniowego w Generali i spróbuje dorobić sobie w tej profesji.
Czy sie do tego nadam, oto jest pytanie ?
Poza tym jestem zdrowa i wesoła. Pozdrówka dla wszystkich zaglądajacych !

5 sierpnia 2010 , Komentarze (7)

 
W drodze powrotnej z Czorsztyna odwiedziliśmy Bożenkę Niekonsekwentną :)
Było super, a nasze dzieci jak zwykle świetnie się bawiły.
Teraz zaszyłam się na wsi pod Radomiem, a dzieci maja tu raj :)
Dziś uzbierałam pół wiaderka jeżyn.Zjemy je śmietanką czy jogurtem.....mniaaammm:)
Przez najbliższe dwa tygodnie mam zamiar odwiedzić córkę w Kielcach i być może zawitam do Warszawy :)
Odpocznę pewnie we wrześniu jak dzieci pójdą do szkoły hihihihi.
Męczące są takie wakacje :))))
 

22 lipca 2010 , Komentarze (4)

 
Jesteśmy od wtorku w Czorsztynie. Ach, jak tu pieknie :)


21 czerwca 2010 , Komentarze (5)


Ech....i zaczeły się moje wakacje. Dwa potrzebowałam na zregenerowanie sił po ostrej sesji, a dziś od rana zastanawiam się co mam ze sobą począć hihihihi.
Trochę brakuje mi nauki :) Wciągneło mnie na maksa.

Leżeć w łóżku? Sprzatać? Kogoś odwiedzić ? A może pójść na działkę?
Co tu robic, co tu robic??

Wewnątrz mnie jeszcze nosi jak cholercia.
Od przyszłego tygodnia maluchy rozpoczynają wakacje więc będę zobowiązana do organizowania nam czasu.
Zaczynam od wizyty w Pile, później jadę na kontrolę zdrówka do Szczecina , a połowie lipca jedziemy do Czorsztyna . 
Właściwie to nie mam o czym pisać. Szczęście i sielanka domowa. Nudy Panie i Panowie :)

8 czerwca 2010 , Komentarze (8)

Waga jak zaklęta zatrzymała się na 71-72 kg i ani drgnie.
Dietka mi słuzy. Czuję się bardzo dobrze, a żeby uspokoić wszystkich martwiących sie o mnie to zrobiłam sobie badanie moczu i morfologię. Wyniki mam superowe.

Teraz jestem w trakcie sesji egzaminacyjnej. Dziś zaliczyłam dydaktyke. Bałam sie bardzo, ale udało się zdać na 5.
Moja średnia 5,0 została skalana trójczyną z socjologii. Ech strasznie ją przeżyłam, bo test w ogóle nie odzwierciedlał stanu mojej wiedzy. Cos tam przekombinowałam.
Mam jeszcze 2 egzaminy do 18.06 i zaczynam wakacje.
Nie mogę się już doczekać.
W niedziele przyjechał mój teść i ostro walczy na naszej działce.
Jutro z męzem zamontuja dzieciakom huśtawke . 
Jak dobrze, że wreszcie świeci słońce hehehhe.
I już. Dobranoc. :)

24 maja 2010 , Komentarze (8)

Prawie , robi różnicę hehehehe.

Nie martwcie się o mnie, jestem rozsądna :) Czuję się dobrze i w ogóle nie odczuwam skutków diety. Troche zmodyfikowałam dr Dukana porannym chlebem pełnoziarnistym w dniu warzywnym (czyli co drugi dzień) więc organizm otrzymuje namiastkę węglowodanów :)

Za to nie ma słodyczy i owoców. Oj jak cięzko żye się bez nich.Ale już za chwileczkę, już za momencik :)

Teraz nie mam czasu na myślenie o jedzeniu, bo ucze się do sesji. Za tydzień mam zaliczenia i egzaminy z dydaktyki, socjologii, pedagogiki, historii wychowania, filozofii , psychologii i innych takich tam dupereli :)
Nauka sprawia mi wielką przyjemność. Wszystko jest fascynujace :) No może prócz dydaktyki, takie tam bla bla teoretyczne .......:)

Bartek ma juz maturę za sobą. Czekamy do końca czerwca na wyniki z pisemnych egzaminów. Na razie wiemy ,że angielski podstawowy zdał na 95%, a rozszerzenie na 85%. Prezentacja z polskiego -60%. Jesteśmy z niego dumni, szczególnie, że rozszerzenie z biologii zdawały w technikum tylko 2 osoby, a z polskiego - 4, w tym właśnie Bartek :)

Marzeniem jego jest dostać się na psychologię. Głęboko wierzymy, że się to wszystko ziści :)

I tyle na dziś relacji :) Kawka wypita, teraz śmigam pożreć śniadanie i do nauki !
Buziaki dla wszystkich , a szczególnie dla Moniki-Otulonej :) Myśle o Tobie !! :)

14 maja 2010 , Komentarze (11)


Nie przesadzajcie kobietki, nie rozumiem dlaczego mam pytać lekarza czy mogę jeść produkty, które uwielbiam i jadam na co dzień.
Uwielbiam jogurty, mleko, twarogi i jaja. Do tego częściej wcinam ryby i smażę na suchej patelni placki z otrębami.

Mięso troche mi już zbrzydło, ale w menu jest przecież chuda wędlina i tylko cukru , chleba i oleju mi brak. Właściwie najbardziej ciągne mnie do słodyczy,ale dam rade.

Jutro juz kończe pierwszą fazę i z przyjemnością dołączę warzywa.

Od poniedziałku schudłam 3 kg więc motywację mam dość silną, szczególnie, że dołaczył do mnie mąż :)

Odbiegając od tematu to zapomniałam Wam napisać, że Bartek zdaje maturę, tzn. w poniedziałek zdaje jeszcze ustny angielski rozszerzony i pozostaje nam tylko czekac na wyniki.
Któż to wymyślił żeby trzeba było az tyle czasu czekać??
Bartek jest dobrej myśli. Faktycznie pół roku przed maturą ostro wziął się do nauki , bo w ostatnich latach odmieniły mu się preferencje i z technikum elektrycznego chciałby dostać się na psychologię:)
Wiem, wiem cięzko będzie, ale jestesmy pełni wiary :)
A Wy trzymajcie za nas kciuki.

Póki co maluchy mamy zdrowe, a ja za trzy tygodnie mam kolejną sesje. Tez się uczę :))

I bardzo dobrze się czuję na tym Dukanie. O!:)


10 maja 2010 , Komentarze (4)


Zakupiłam książkę z dietą Dukana i wzorem wielu vitaliowych koleżanek rozpoczynam diete proteinową.

Miałam wstrzymac się z dietą do zakończenia sesji egzaminacyjnej, ale dzisiejszym rankiem czara goryczy się przelała, a właściwie przelał się mój tłusty brzuch i boki nad paskiem spodni i wkurzyłam się bardzo, bardzo.

Nie ma na co czekać. Na razie nie wchodze na wagę , bo nie chce popaśc  wprzerażenie.
Trzymajcie za mnie kciukasy !! :))

29 kwietnia 2010 , Komentarze (4)


Żyję, mam się dobrze, tylko czasu mam mautko.

Pierwsze wesele mam już za sobą i było wspaniale :)
Ksiądz powiedział - radujcie się w kontekście żałoby narodowej. No i radowaliśmy się :)
Maluchy tańcowały do 2:00 w nocy, a Oliwia oczywiście zakochała się w pannie młodej :)

Jutro jedziemy koło Radomia na kolejne weselicho, ale tym razem dzieci zabiera Agata na wspinaczke po górach Świętokrzyskich .

Wracamy w poniedziałek i od razu biorę się za naukę. Za miesiąc mam juz sesje, ale zanim do niej dojdzie to większośc przedmiotów będe musiała już zaliczyć.

Więc do następnego !! :)