Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Całkiem normalna 31 letnia kobieta, majaca za soba kilka zwyciestw, kilka porazek, marzenia, plany, pragnienia. Czasem niezbyt dojrzala.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 348483
Komentarzy: 5392
Założony: 5 maja 2007
Ostatni wpis: 24 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
codziennaja

kobieta, 48 lat, Gdańsk

174 cm, 85.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

24 sierpnia 2014 , Komentarze (10)

Trzeba mi się pozbierać.

Znaleźć inspiracje.

Ogarnąć rzeczywistość.

Żyć.

Czuje się ....a właściwie zupełnie siebie nie czuję. Jest we mnie tyle niewiary i złości. Pretensji. Żalu. Frustracji. Niezadowolenia.  I sama nie wiem czego jeszcze. Nie umiem się przez te wszystkie warstwy przekopać. Albo zwyczajnie nie chcę.

Tęsknię za Sobą

1 lutego 2013 , Komentarze (10)

Wagowo krece sie w kolko. Od 5 miesiecy to 68.... to 72 ....
Nic sie nie dzieje, bo i ja nic nie robie. Ano nie chce mi sie. Wygodnie sie siedzi na miekkim.


Mala smoczyca wbrew rokowaniom lekarzy rehabilitantow stoi twardo od miesiaca na wlasnych nogach - i to byl najwspanialszy prezent gwiazdkowy jaki w zyciu kiedykolwiek otrzymalam. Do tej pory sciska mnie w gardle na wspomnienie tygodnia przedswiatecznego.... :)


Praca w ostatnich miesiacach to jakis wielki kosmiczny zart (ze tak zacytuje Tygryska)
Zamiast corocznych premii swiatecznych - ciecia wynagrodzen o 20%.
Ale to nie wszystko. Tylko ja (jedna jedyna) nie zgodzilam sie na ciecia wstecz (!) W tym tygodniu wreczylam Szefowej rozwiazanie umowy o prace w trybie natychmiastowym z winy pracodawcy i od poniedzialku rzucam sie w wir Nowego i Nieznanego ale niewatpliwie pieknego miejsca:

Zawsze marzylam o domku na plazy. Co prawda to nie jest domek, a miejsce pracy, ale tam w tle to nie fototapeta - to morze :)))

Moze i chec odchudzania wroci.... ? :)

6 sierpnia 2012 , Komentarze (11)




Metoda prosta: duzo stresu i bardzo malo jedzenia.
Jutro w poludnie okaze sie czy stres odpusci czy wzrosnie.... i pewnie jakies przelozenie na wage bedzie.


Blog o diecie to niech bedzie i o jedzeniu.
Poniewaz Smoczyca rosnie nadszedl w koncu ten dzien w ktorym trzeba bylo sie wybrac po zakup kaszki. Z racji skrzywien zawodowych wiedzialam czego absolutnie nie kupie, ale ze kupienie tego co chce okaze sie trudniejsze...to tego sie nie spodziewalam. Wymagan duzych nie mialam. Ot zwykla ryzowa albo ryzowo-kukurydziana bezsmakowa (taka najzwyklejsza) kaszka. Ha! Polki sie uginaja, ale od smakowych! Okoliczne sklepy (biedronka, carrefour, rossmann) mialy tylko smakowe z dodatkowym cukrem. W malinowej zabojcza ilosc malin 0,5%. Smacznego.... ze tak sarkastycznie powiem. No nic, skonczylo sie na mannej wzbogaconej o aromat (i tu sie pytam po co?! no po co?!). 

Buszujac dalej po tych polkach sklepowych  wzielam do reki sloiczek z morelami po 4miesiacu Hipp'a.  W skladzie uwaga: morele az 46%. A do tego grysik ryzowy, skrobia ryzowa, cukier (!) Tiaaa.... Zaslugiwac to powinno co najwyzej na nazwe "mus o smaku morelowym" a nie "morele"

A ile sie nabiegalam za herbata koperkowa dla niemowlat bez cukru?

To naprawde wkurza....

A potem eksperci jecza ze dzieci grube, ze zle nawyki maja....Ehhh.......

30 lipca 2012 , Komentarze (5)




Pracujaca mama to wyzwanie a zdalna praca chyba nie dla mnie. Idealnie zaopiekowane i wybawione dziecko, idealnie obrobione mieszkanie i do tego jeszcze praca wykonana tak jak bym ja chciala wykonac..... Tak tak, wiem. Idealow nie ma, ale po to jest kroliczek zeby go gonic, czyz nie?

 Tkwie w martwym punkcie z waga (bo taki tempo to slimacze tempo), ale wpadlam w koncu na to dlaczego. Otoz.... mi zle nie jest! Zonk!  Ciuchy duzo maskuja, jest cieplo wiec wybor strojow maskujacych ogromny.  G. komplementuje, kupuje kwiaty i patrzy na mnie tak samo jak dwa lata temu. I tylko zdjec jak ognia unikam bo bezlitosnie obnazaja rzeczywistosc. Wczoraj znalazlam jakies stare z 2009 i az sobie westchnelam.... czy to jeszcze kiedys wroci.....?

9 lipca 2012 , Komentarze (5)




Nic nie mowie tylko mrucze ;)
No nie, az tak rozowo nie jest, to wynik z czwartku, dzis znowu nie moge ubrac pierscionkow a nogi jakby  dwoch roznych osob.
Ale jakby nie bylo, cos sie ruszylo pod powierzchnia ;)

Mala Smoczyca wyladowala w spacerowce. Przymierzalismy sie do tego przez ostatni miesiac przesuwajac decyzje z tygodnia na tydzien.... No ale co  robic skoro kazdy spacer i tak konczyl sie na rekach mamy a glowa Malej latala dookola. Ciekawski Stwor sie nam trafil :)

G. rozlozyla wczorj grypa i 39 stopni goraczki. W srode Mala ma kolejne szczepienie. Szczepic, nie szczepic? Przeczekac tydzien?

3 lipca 2012 , Komentarze (6)




Zgodnie z pierwotnymi ustaleniami z jesieni z zeszlego roku powinnam juz byc w pracy. Z dzisiejszej perspektywy to dla mnie jakas abstrakcja. Cale szczescie ze moge jednak posiedziec pelne 24tygodnie i moze nawet wziac 1,5tygodnia zeszlorocznego urlopu. Do pracy wracalabym wtedy 1.10....a moze nie wracalabym.... no a w kazdym razie nie tam.

Jak sie doczytalam moge w trakcie urlopu macierzynskiego pracowac w oparciu o umowe cywilna. Ale czy mam obowiazek informowania o tym swojego pracodawcy (tego u ktorego pracuje na umowe o prace)?

Mam okazje na calkowita zmiane, na zmiane branzy (z medycznej na budowlana) i zmiane sciezki zawodowej (z "po" menadzera na specjaliste ds reklamy). Duzo lepsze pieniadze i stale godziny pracy (mozliwe ze w czesci udaloby mi sie pracowac zdalnie z domu). No i cud jakowys ze sie nie boja matki z malym dzieckiem.

Najblizsze dwa miesiace moglabym potraktowac jako testowe (w sumie na razie to i tak godzina pracy rano, godzina po poludniu, zdalnie z domu), a dopiero potem rzucic sie w przepasc ciagle jeszcze nieznanej choc troche oswojonej branzy.

Dietowo (bo o odchudzaniu powinno byc przeciez tez cos)... postepow na wadze brak, ale spodnie wkladam mniejsze a i miesnie brzucha zdecydowanie lepiej sie ukladaja. Psioczyc wiec na wage nie bede :)

25 czerwca 2012 , Komentarze (12)





NFZ:
We wtorek poszlam na oczekiwana od 3 tygodni wizyte w poradni chorob naczyn (w zwiazku z tymi nieszczesnymi obrzekami). Pacjenci wyczytywani przez lekarza wedle listy otrzymanej z rejestracji. Niby fajnie ale i tak poslizg byl blisko 45min. Wizyty umowione co 5 minut. Zero pytan. Zadnego wywiadu na temat przebytych chorob, ogolnego stanu zdrowia, chorob w rodzinie etc. Tasmociag. Wcisnieto mi w reke recepte (a nawet dwie) i skierowanie na dopplera. Doppler w sobote (wow, prawda? :), tym razem byl i wywiad i marszczenie brwi przez pana doktora.... Dumal i dumal i odeslal mnie do naczyniowca. Na temat lekow z recepty uslyszalam: jesc pani je moze, nie zaszkodza, ale czy pomoga......   
Bez komentarza :D


Nasza Mala Smoczyca
Nauczyla sie mowic.... "rrrrrrrrrrr"  :D Gugalo sobie dziecko samogloskami, spolgloski sie przewijaly w zestawieniach typu ale, awe, agu itp, ale matka ambitnie gadala do dziecka "rrrrrrrr" modelujac glos na rozliczne sposoby. I w koncu "rrrrrrr" sie pojawilo :D Logopeda na nas nie zarobi ;D


Na koniec cos z zycia wziete:
Niespelna tydzien po porodzie. Wracamy ze spaceru z Malym Smokiem. Przypadkiem wpadamy na znajoma matki, ktora szumnie nazywa sie jej przyjaciolka. Po gratulacjach i krotkim bla bla uslyszalam:
- O, ale brzuch to ci zostal!!!
Tego juz nawet G. nie wytrzymal i wycedzil przez zeby:
- Przeciez tydzien temu urodzila...
Wczoraj mielismy okazje ponownego spotkania, niestety dluzszego bo na imieninowym przyjeciu rodzicielki. Najpierw chciala mnie macac po brzuchu (what the fuck!!!) i zdziwiona nie rozumiala czemu jej na to nie pozwalam bo przeciez (co skwapliwie wyjasnila wszystkim zebranym - ok 20 osobom)  ja  juz   p r a w i e   ladnie wygladam :D  Szczerze wspolczuje jej synowej. Skad sie takie baby biora????

19 czerwca 2012 , Komentarze (1)




Jedyne co warte odnotowania z minionego tygodnia to piekne puste plaze w Katach Rybackich, bursztyn wyrzucony na brzeg  (dwie pelne garscie zebrane w sobotni poranek) i leniwe kormorany ktorym pies niestraszny....

Dobrze ze sa jeszcze takie miejsca. Dobrze ze Mala Smoczyca zdazy je poznac :)

11 czerwca 2012 , Komentarze (3)




Wnioski po weekendzie: raz w miesiacu oddajemy dziecko pod opieke dziadków i mamy bite 24h wylacznie dla siebie :D

Szukamy miejsca na krotki 2-3dniowy wypad w rozsadnej cenie. Jakies sprawdzone pomysly?