Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Całkiem normalna 31 letnia kobieta, majaca za soba kilka zwyciestw, kilka porazek, marzenia, plany, pragnienia. Czasem niezbyt dojrzala.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 348198
Komentarzy: 5392
Założony: 5 maja 2007
Ostatni wpis: 24 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
codziennaja

kobieta, 48 lat, Gdańsk

174 cm, 85.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

6 sierpnia 2007 , Komentarze (18)

Za mna fantastycznie leniwy weekend. Nareszcie nic nie musialam! Pierwszy raz od miesiaca. Alez mi bylo dobrze :)))) Nasluchalam sie tylu komplementow ze jeszcze dzis sie usmiecham. I bez nich sama wiem ze dobrze wygladam :D Inna sprawa ze i ciuchy podkreslaly to co mialy podkreslac, a obcasy dodatkowo odejmowaly kilogramow i bardzo wydluzaly nogi :) Kocham wysokie obcasy i nareszcie znowu moge w nich biegac! I siebie tez kocham. Nie za to jak wygladam, ale jaka jestem :D A to jest moj pamietnik i moge pisac o sobie to co chce. O!:D

A teraz schodze na ziemie... poniewaz nic madrego nie znalazlam wiec stabilizacja bedzie procesem prowadzonym bardzo intuicyjnie, co oznacza ze jeszcze tu z wami troche posiedze, co niektorych pewnie ucieszy (innych nie musi ;)  Pozostaje w dalszym ciagu przy poniedzialkowym rytuale wagi i miarki, zatem:
w ciagu ostatnich 7 dni:
* waga - mniej o 2,3 kg - stan na dzis to 68,50
* obwody - mniej o 1 cm w biuscie, 2cm w tali, 1cm w biodrach

3 sierpnia 2007 , Komentarze (31)

...mojej fizyczno-dietetycznej katorgi ;) oficjalne wazenie jutro ale znowu jest mnie mniej o 'przynajmiej' 2 kilo :D

Przede mna stabilizacja tego co jest. Slimakowi zostal jeszcze jeden kilogram, ale licze na to ze zgubi sie sam z siebie po drodze (w koncu jeszcze troche pobede ponizej progu kalorycznego). A jesli sie nie zgubi to ja sie go pozbede we wrzesniu :)

A teraz potrzebuje madrych z doswiadczenia plynacych rad
Chcac ustabilizowac wage robilabym to przez zwiekszanie ilosci dostarczanych kalori po 200 tygodniowo. Tak by bylo gdybym byla na samej diecie, ale teraz mam dylemat. W jakich proporcjach zaczac obnizac ruch i zwiekszac kalorie? Moze pozostac przy codziennym basenie i stopniowo co tydzien odcinac po jednym dniu?

2 sierpnia 2007 , Komentarze (10)

Trafilam tu przypadkiem nie-przypadkiem. Kiedy zakladalam blog nie wierzylam chyba do konca ze uda mi sie dojsc do celu jaki deklarowalam. Zakladam ze pisac bede sporadycznie (no bo i o czym na diecie mozna pisac ;). Ale zupelnie nie przypuszczalam ze spotkam tu osoby z ktorymi kontakt nabierze poza vitalijkowego wymiaru. Haha, ale to zabrzmialo ;) Ale tak dziewczyny - to o Was! Za miesiac juz nie zza kilku monitorow bedziemy komentowac rzeczywistosc, ale siedzac przy jednym kawiarnianym stoliku. I to bardzo mila wiadomosc we wczesny czwartkowy poranek :)  Dobrego dnia!

1 sierpnia 2007 , Komentarze (13)

Stracilam wech i smak. W sumie w plywaniu to nie przeszkadza ;) Ktos wczoraj napisal, ze przy diecie to i lepiej bo wszystko smakuje jak siano.
Always look on the bright side of life.
Jeszcze tylko trzy dni. A potem dlugi sen.

31 lipca 2007 , Komentarze (17)

Katar gigant. Skad przylazl, na co, po co i kiedy odejdzie nie wiem.
Na basen tylko z klamerka  : / 

30 lipca 2007 , Komentarze (23)

W ciagu ostatnich 2 tygodni
* waga - mniej o 2,61 + 2,2
* obwody - mniej o 2 cm w biuscie, 7cm w tali, w biodrach bez zmian

Zapelnia sie ostatnia kolumna tabelki. Juz widac ze plan byl zbyt ambitny, bo do 10 nijak nie dobije, ale to co bedzie przyjme z radoscia. I niezaleznie od tego co zobacze w najblizszy piatek na wadze bedzie to koniec odchudzania i poczatek stabilizacji (przy dobrych wiatrach brakujaca czesc powinna sie "sama" zgubic, a jesli nie to od wrzesnia... ;)

A wczoraj...
dwie pralki prania (i prasowania), wyszorowane okna, podlogi, umyta lodowka, lazienka na blysk, odkurzone ksiazki. W przerwach komp i Vitalia :) I dzienna dawke ruchu (basenowo-rowerowo-taneczna)

28 lipca 2007 , Komentarze (20)

Przelecialam po moich ulubionych...a tam puchy :((
Dziewczyny co z Wami? Meldujcie sie szybko!!!

Szalalam jak glupia :))
Woda w jeziorze zimna (rano bardzo zimna), plywalam z zacieciem 2-3 razy dziennie (bywalo ze nikt inny nie plywal, za to byli wierni kibice moich zapedow lub szalenstwa, hahaha)
Rower ledwo przezyl. Mnie tylek boli porzadnie. No ale coz... las, pola, gorki, slalom miedzy drzewami, wyscigi z psem i inne uroki wsi i lasu... :)))
Tance, hulanki, swawole. Przy czym do mnie sie to pierwsze tylko odnosilo (bardzo przyjemna forma 'gimnastyki' polecam goraco)
No i dieta oczywisce, dieta ;)

28 lipca 2007 , Komentarze (6)

czyli forma terapii szokowej :)

Wrocilam wczoraj. Wypoczeta, szczesliwa i w fazie wylinki (czyt. schodzenia skory :). Wchodze do mieszkania, rzut oka w lustro (jest takie na wysokosc calej sciany naprzeciwko drzwi) i... nie poznalam sie :)))) Zobaczylam kobiete o   n o r m a l n e j   sylwetce z moja twarza :))) Hahaha!  Az przysiadlam. Niby widzialam ze kolejne spodnie luzniejsze, a brzuch rano bywal wklesly, ale nie widzialam sie w calosci !!
Na wszelki wypadek centymetr poczeka do poniedzialku (waga pokazuje tyle ile mialo byc :). Musze sie nacieszyc :)
Do tego dzis startuje Jarmark Dominikanski a przede mna ostatnie 7 dni planu. Tylko 7 dni, coz to jest ;)))

21 lipca 2007 , Komentarze (20)

Nie bedzie rytualu poniedzialkowego wazenia, bo nie bedzie wagi :D Stad nieformalnie machne juz sobie slimaczka o kolejne dwa miejsca. Zdecydowanie nalezy mi sie to, bo na wadze mniej o 2,61kg. Glupich 29deko zabraklo zeby ruszyl sie o 3. To wyzsza matematyka, ale wiem o co w niej chodzi :P

Spakowana i dietetycznie zaopatrzona na caly tydzien, czekam juz tylko na transport. Wroce pewnie pod koniec tygodnia, o ile nie sciagna mnie do miasta szybciej. Tak to jest jak sie wypoczywa niezbyt daleko, a wolne organizuje w ostatniej chwili. Na szczescie wiem gdzie trzymac telefon zeby stracil zasieg :D Blondynka bo blondynka ale sprytna (czasami) ;D

Wytyczne specjalne na czas nieobecnosci:
niunka31 - dieta, dieta, dieta... obiecalas!
laluna - bij jak trzeba bedzie (niunke oczywiscie ;) i zostaw troche krowek dla mnie :P

Wszystkim zycze udanego weekendu i rownie dobrego tygodnia. Trzymajcie sie diet!
Do poczytania :)

20 lipca 2007 , Komentarze (23)

Ciagle dochodze do siebie po srodowym poranku. Humor prawie juz jak moj.
Zalozenia wyrobione. Na wadze mniej (ale o ile dokladnie to sie okaze jutro, na pewno pow 2kg). Co prawda znowu 'teoretycznie' powinno byc wiecej, ale biore poprawki na odchyly osobnicze :P). Dalej zagubione pozostaje kilkadziesiat deko :/   Hehhh...

Nie mam juz pomyslow co jeszcze korygowac i jak (poza tym ze diety nie obnize nawet o 100kcal,a ruchu nie zwieksze bo padne, w tym tygodniu bylo go 1500/dzien). Wiem ze coraz trudniej bedzie trzymac poziom pow 2kg bo
1. zmeczenie
2. zmeczenie
3. mniejsza od wyjsciowej masa, a wiec mniejsze spadki z diety  i z ruchu (no coz, kazdy kij ma dwa konce)

Gdyby nie to ze przede mna troche wolnego, przypuszczam ze padlabym za kilka dni. A tak.... wiecej snu, wiecej czasu na ruch, mozliwosc rozlozenia tego na caly dzien, zamiast ostrych porankow i dlugich wieczorow.
Beda: jeziora (dwa), konie, rower, taniec i (albo przede wszystkim) doborowe towarzystwo
Nie bedzie: komputera (raczej) i  wagi (na pewno)