Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię gotować, czytać różne ksiązki, kocham moją rodzinkę. Chcę schudnąć, ponieważ mam dosyć wychodzenia ze sklepu z niczym, chcę lepiej się czuć z samą sobą, chcę wrócić do wagi z przed ślubu.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 37064
Komentarzy: 206
Założony: 18 maja 2007
Ostatni wpis: 20 września 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
michelin80

kobieta, 43 lat, Gdynia

160 cm, 80.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 maja 2008 , Komentarze (4)

Po wizycie u teścowej i na szczęscie spacerku po bulwarze miajskim....zimno jak smok, ale za to spacer przed spaniem.....szkoda, że ten długi weekend okazał się tak krótki.....

1 maja 2008 , Komentarze (7)

No tak - popracowałam dziś jak szalona - ktoś musial posprzątać, prawda? Moja połówka w pracy, a ja w domku z córcią szalałyśmy z miotłą i szmatą....ale za to jakie efekty!!!
Zaraz za obiadek się biore, bo mało czasu zoastalo do powrotu mojej połówki....ale jeszcze tu wrócę!!!!

29 kwietnia 2008 , Komentarze (4)

Ano się stało...zbliża się dłuuugi weekend.
A ja nadal walczę z obżarstwem wieczorami...albo nawet nie wieczorami-po południu!!!
Ach jak chcialabym mieć silną wolę i więcej pewności siebie..ale mi tego brak...nawet poczucie humoru uciekło gdzieś ostatnio....I CO?!?
Nic smęcę sobie sama dalej...a taka fajna bylam kiedyś....

23 kwietnia 2008 , Komentarze (4)

A może dopiero połowa???Wrrrr....cały dzień daję sobie radę, a po południu jak wracam do domciu to....ach szkoda gadać.
Mam apetyt jak 40 rozbójnikow....zjadam wszystko co mi wpadnie w ręce...ach nie lubie siebie za to...
Nawet zjadanie suszonych owoców nic nie pomaga...wody dużo, ale za malo w ciągu dnia na pewno....
No cóż - sobota pokaże, jaka jest prawda.......

22 kwietnia 2008 , Komentarze (2)

No i kolejny dzionek minął....już po pracy, ale ...
No właśnie, ale co...jakie mam wnioski?
No, że generalnie mi się podoba...i tylko muszę pokazać, że jestem dobra w tym co robię.
A z odchudzaniem to różnie, staram się jeść jak najmniej, jak najwięcej wody pić....ale bez przekonania.
Chyba tracę motywację i zapał. Jestem wieczorami zmęczona...padam po prostu.

20 kwietnia 2008 , Komentarze (1)

Kłopoty z komputerem to spory problem....
Jutro do nowej pracy....chciałabym pracować tam na stałe - podobało mi się na rozmowie - szefowa chyba ok. Ale zobaczymy....i dietujemy dalej!!!
Acha - po remoncie przedpokoju już...a bałagan nadal....hmmm jak to jest?

14 kwietnia 2008 , Komentarze (1)

Dziś powitało mnie słoneczko, chociaż dwie noce były koszmarne....dziecko mi kaszle po nocach jak diabli i nie wiadomo co jej jest....a ja juz nie wiem jak pomóc małej....tak się męczy i tylko w nocy, w dzień nie jest wcale tak źle.
                                         


Czuję, że ciężko będzie w tym tygodniu z dietką, weekend też nie był zbyt dietkowy....ale co tam. Trzeba się wziąć za siebie i do tego mocniej poćwiczyć.
Mam wrażenie, że moje codzienne szorowanie się pod prysznicem i wcieranie balsamu do ciala (oczywiście ujędrniający lub antycelulitowy albo wyszczuplający - tylko takie kupuję) też coś daje.... może niewiele, ale zawsze.
                                            
Zobaczymy co przyniesie rozpoczynający się tydzień...
Życzę wszystkim powodzenia i dziękuję za motywujące wpisy i za zaglądanie

12 kwietnia 2008 , Komentarze (3)

No i co....????!!!!
Nie mam pojęcia jak to się stało, ale waga spadła!!!
Chyba się popsuła czy coś, ale naprawdę sprawdzałam 3 RAZY!!!
No nie wiem, okaże się za tydzień....ale w sumie to cieszy. Nawet BARDZO :))))

Dziś pada prawie cały czas, ale rodzinka w domku, więc jest fajnie :))

Ale humor, tak naprawdę, mimo niezwykłego wyniku, nie bardzo. Moż tak dni bez słońca wpływają.

11 kwietnia 2008 , Komentarze (1)

Znowu nieciekawa pogoda....
wczoraj było nieciekawie, dziś znowu.
Może dlatego mnie się humor popsuł potwornie. No cóż, wczoraj nie było za bardzo dietkowo, ale za to od 17 nic nie jadałm i tylko popijałam wodę i do tego ćwiczyłam w ciągu dnia....Dziś już za mną odkurzanie i robienie łóżek....ale brak mi energii i chandra mnie dopadła, nie chce mi się nawet z domu wychodzić, ale muszę. Mam kilka spraw do zalatwienia. Może spacerek dobrze mi zrobi......

10 kwietnia 2008 , Komentarze (3)

Wczoraj późno wrócilam, nie miałam czasu praktycznie na nic...
Jakie będą wyniki moich spotkań - zobaczymy....może już w poniedziałek pójdę do pracy...?
A dziś jest paskudna pogoda, dlatego też może mój entuzjazm spadła nieco....zaczynam myśleć, czy aby się nadaję do pracy, tam gdzie aplikuję....
Nie wiem....przyznam szczerze, żerozstanie z ostatnią firmą było bolesne, nagłe i mam wrażenie, że nie potąpili w porządku w stosunku do mnie.....ale cóż...stało się i niema co płakać nad rozlanym mlekiem...ale źle mi z tym. Bardzo mocno podkoplai moją pewność siebie i moich umiejętności....szczególnie, że pewne osoby próbowały mnie oczerniać po moim odejściu....może niektórzy w to uwierzyli.... a zaraz potem mnie złośćna to wszystko bierze....
                                     

Ale cóż, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.....Wróciłam do vitalii i postanowiłam udowodnić sobie, że jestem coś warta i potrafię dokonać pewnych rzeczy.
Tą pierwszą będzie zrzucenie mojego "maciusia"....i tak się stanie!
                                         
A potem sobię kupię fajne portki, bluzeczkę i będęw tym DOBRZE WYGLĄDAĆ I JESZCZE LEPIEJ SIĘ CZUĆ!!!!!