Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

mam 2 wspaniałe córki 10 i 16 lat oraz męża a ja do kompletu jako jedyny i niepowtarzalny okaz wieloryba w całej rodzinie, bardzo żle przy nich wyglądam, niechce by dzieci sie mnie wstydziły....żle się czuję sama ze sobą:(

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 251223
Komentarzy: 2158
Założony: 24 sierpnia 2007
Ostatni wpis: 27 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
stelza

kobieta, 50 lat, Konin

165 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 stycznia 2012 , Komentarze (2)

boże jak mi się chce spać...znów poszłam o 2 tyle,że tym razem trzeba było już wtać o 7.30 chyba do wieczora to na twarz padnę , a zasnę potem w biegu.....

waga ta sama 82,2 czyli nie popisałam się wchodząc w nowy rok....wczoraj jeszcze goście...no wściekli się z tym goszczeniem wszyscy....już jestem naprawdę zmęczona tymi odwiedzinami i tymi drinkami :)...no ale miło było tyle,że ile mozna...już pas tera trza się wziąśc do pracy i nad sobą i ogólnie...ludzie ubezpieczajcie się :)))) najlepiej u mnie

narazie dzień zaczęty od kawki, siedze i aktualizuję program, przeglądam szwargały papierkowe...chałupka posprzątana  połowicznie bo dałam mężowi pospac...być może jedzie już na noc lub jutro rano wiec niech odeśpi, jak by miał w nocy jechać ..a ja zaszyta w drugim pokoju z 2 kompami i kawką..trochę was poczytam i nabiore siły :)

8.30 kawa pażona

12.00 podwójny grzybek jogurtowy

13.30 kawa z mlekiem

15.30 troche ryżu i kawałek kurczaka, ok 6 mandarynek, 5 kostek dużej milki

18.00 mała pizzerka, herbata z cytryną

20.00 jogurt naturalny z musli fitella i 3 suche chleby

23.00 3 kawałki chleba z serem,pomidorem i ogórkiem

tragedia popołudniu wciagałam jedzenie jak odkurzacz...niech juz ten mój chłop jedzie do tej pracy bo sie wykonczę......

MILEGO PONIEDZIAŁKU W TYM  2012 !!!!!!!

1 stycznia 2012 , Komentarze (5)

no niestety waga tragiczna po 2 dniach goszczenia się wzrosła do 82,2 :(.....poprawiam pasek i cel i biorę się do roboty :)

31 grudnia 2011 , Komentarze (2)

manio na nic nie mam czasu...od wtorku, niby jadłam mniej bo nie było czasu ale był chleb i słodkie!, ogólnie mało w ciągu dnia albo nic tylko wieczorem...waga spadła ale 8 została i do paska daleko......młoda dostała laptoka a mężowi użyczył szwagier na wyjazdy, zmieniliśmy telefony i najmłodsza z rodziny dostała w spadku po tacie....od wtorku sprawy z kompami i telefonami zabierają nam wiekszosc czasu...a to sprawa internetu, tu nie ma głosu ,porzadki na dyskach, czyszczenie telefonów ze smieci, pzekładanie plików...jakis koszmar, prawie skonczone..by było wczoraj ale wylądowaliśmy u sąsiadów no i nie jest skonczone....to był szlony tydzień, ciągle goście albo my w gościach...ciągle coś....odwiedziny brata męża z żoną, mojej mamy, chrześniak męża, sąsiedzi i my u nich, kolega Maty z babcią ( mieszka od roku w niemczech znają się z pezdszkola ), a dziś jeszcze idziemy do siostry męża i jego chrześniaka...normalnie maraton...:)

dzieci rozbestwione...zero organizacji, spać chodzą o 2 w nocy , wstają o 11.....młoda ledwo wczoraj zapędzona do nauki.....oj bedzie płacz i zgrzytanie zębów w poniedziałek.....

waga tragedia...we wtorek 83,2, środa 81,8, czwartek 81,4,piatek 81,2 a dziś niestety po wczorajszej balandze 81,8 :(

niechciałam żadnych zobowiązań ale może jedank .....w 2012.....

1. waga spadkowa min 75 a super 70 i ją utrzymac

2. zdobyc klientów i utrzymac pracę

3 .kupic męzowi laptoka  a do domu telewizor i aparat

4. wesprzeć młodą by dostała sie do gimnazjum a SP 3 zdała z 5,8 i Wiktorynką :)

5.zrobic gruntowny remont dziewczynką w wakacje i dokonczyc moja sciane i przedpokój, wymienic zlew w kuchni...

6. okulista,ginekolog mój, męza okulista i młoda okulista  ( coś mi podpada) oraz skonczyc sprawe neurologa a najmłodsza ortodonta aparat

7.zacząc cwiczyc regularnie, jesc zdrowo i bez napadów

8. utrzymac kontakty z rodzinką męża napoczęte w grudniu 2011 ( po 3 latniej przerwie) i zbliżyć się jeszcze bardziej do mojej siostry :)

9. zakonczyc zaległe spawy firmy zamknietej, i inne papierki wyprowadzic na prostą

10. jechać całą rodziną na wakacje !!!!!!

ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIM SPEŁNIENIA MARZEŃ I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!!!

27 grudnia 2011 , Komentarze (6)

no i troche skoczyło... waga o 1,6  do przodu, no tragedi nie ma ale...... od wczoraj @ zagościła z wielkim hukiem i mała znów chora...miała isc do przedszkola a tu goraczka ,kaszel jak szczekajacy pies super zakonczenie roku....oczywiscie płacz ze nie idzie...a mnie brzuch od @ boli i wogole wczoraj zasnac nie mogłam dzieci tez kusiły...zasnęły po 1.00 my ok 2.00 makabra...teraz usiłuje sie dodzwonic do przychodni ale narazie słabo mi idzie....

dzis powinna byc odtrutka jogurtowa zobaczymy jak mi pójdzie :)

miłego poświątecznego dnia :)

p.s. jako tako odtrutki nie było ale cały dzień latania...kawa 2x, capucino, parówka , 4 kawałki chleba, 1 łyżka ryżu, 2 małe mielone.......jak narazie ale ogólnie już lżej bo i  pan kibelek był :)

23 grudnia 2011 , Komentarze (2)

no mam przerwe na kawke, wszystko już do domku schomikowane, zaraz wpadam w wir gotowania a wieczorem u chomiczków sprzontanko i odkurze domek i swietujemy:)

wysłałam rodzinkę do galerii niech mi sie miedzy nogami nie petają i mam spokój :)

dietki raczej nie bedzie dzis sie jeszcze zważyłam 81,6 :(  jutro juz nie bo i poco , nie nie mam zamiaru jesc na zapas ani garsciami :) ale ni odmówie sobie pyszności oj nie :)...na wage stanę we wtorek  i mam nadzieje ze nie dostanę zawału ...i wezmę sie do pracy na nowo by raz i nazawsze pozbyc sie tej cholernej 8!!!!!

9 stycznia jade na szkolenie..pewnie szału nie bedzie ale zeby tak juz bez tej 8 jechac ..takie ładne 79...może sie uda :)

JESZCZE RAZ WSZYSTKIEGO DOBREGO I DO ZOBACZENIA WE WTOREK ...BUZIACZKI :)))

22 grudnia 2011 , Komentarze (2)

i znów wachania wagi no ale wiem dlaczego..pieczywo mnie zabija :( a ja tak kocham bułeczki:)

dziś już też całkiem niegrzeczniee..mąż już wczoraj wrócił...dziś całe dopołudnie zakupy,jeszcze ostatnie prezenty, pranie,prasowanie i sprzatanie, prawie się wyrobiłam, jutro tylko 3 rzeczy ugotuję i nogi na żyrandol wieszam :)

w sobote tylko barszczyk na świeżo, uszka i piarożki pogotować resztę podgrzać i siadamy do stołu :)

8.00 kawa pażona

12.30 4 razowe z zółtym serem i kilka michałków

16.30 kawa pażona, kilka michałków i 5 razowych z serem

 

22 grudnia 2011 , Komentarze (1)

WESOŁYCH ŚWIĄT DLA WAS KOCHANE DZIEWCZYNKI :))))

21 grudnia 2011 , Komentarze (1)

wracam do formy...tyle ze swieta przedemną strach pomyśleć :(

8.30 kawa pażona i grzybek jogurtowy

10.00 kawa pażona

13.30 kawa z mlekiem i niestety 2 buły duże z wedliną i chrzanem

18.00 kawa pażona i pączek

21.00 jogurt owocowa wyspa

 

20 grudnia 2011 , Skomentuj

nie wiem jakim cudem...po takim obżarstwie chyba tylko to...ze wc sie ruszyło bo już myślałam ze dziś 83 zobacze..boże zebym tylko dziś wytrzymała, lece zaraz do biura, pologowac sie i zapoznac ze wszytkim, a na 15.00 jasełka w przedszkolu :)

8.30 kawa pażona

13.00 kawa pażona

14.00 jogurt naturalny i podwójna fitella

17.00 kawa z pianką i mikołaj mały nadziewany z goplany, 2 delicje

18.00 herbata zielona

19.30 podwójna kanapka z almette i szynką, 4 ptasie

21.00 mikołaj nadziewany z goplany

23.00 7 ptasich

MIŁEGO DNIA :)

19 grudnia 2011 , Komentarze (3)

no ale wiadomo kogo to wina :( no moja, ciasteczka, chlebek w nocy! i podwójny obiad makaronowy :( zrobiły swoje choć takiego wyniku się nie spodziewałam...do tego brak wc :(...ale już nadrabiam straty :)

8.45 kawa pażona

11.15 kawa pażona i grzybek jogurtowy

...no i wpadłam :(

13.30 kawa z mlekiem i 7 białych kawałków chleba z pasztetem pomidorowym

15.00 kawa pażona, 2 paski miki z orzechami i 3 tofifi...jestem beznadziejna :(

19.30 2 podwójne chleby białe z serem białym i cebulą z papryką !

21.00 3 chleby białe z serem i cebulą i 3 filiżanki herbaty z cytryna...oraz ok 10 ptasich mleczek :(

23.00 herbataz zielona

0.00 grzybek jogurtowy

nie wiem wpadłam w jakiś ciąg juz sie tak dawno nie nażarłam sama..bo z męzem, weekend co innego czy imieniny, ale tak sie narzrec w normalny dzien chleba i jeszcze słodkim...pomóżcie ,prosze o kopa w dupe ja niechce znów przytyć!!!!!!!!!!!!!!!!!!

p.s. chyba mnie coś bierze ( łaskocze w gardle i zaczynam kaszleć i wtedy czuje ze gardło ciut boli ) matko tylo nie na święta w tamtym roku rozłożyło  mnie w samą wigilię i leżałam pod kocem zdechła zamiast przy stole :(...a w tym roku pierwszy raz święta u mnie w domu i pierwszy raz w gronie bardzo osobiestej rodziny , czyli muż i 2 laski ..no i ja :) mama jedzie do siostry...tyle razy planowaliśmy takie święta by być tylko ze sobą...no i będę mam nadzie ze udane i zdrowe:), być może nie do końca będą takie samotne :) bo napewno odwiedzi nas moja najbliższa koleżanka Aga..jest u nas na każdej uroczystości, żałuję ze nie jest chrzestną Matyldy, ale i tak jest bardzo ważnym członkiem bym rzekła naszej rodziny a dla mnie jak siostra, pewnie wpadną nasi sąsiedzi z parteru, może odwiedzi nas chrzestna Matyldy z mużem i mój chce zaprosić brata którego 3 lata nie widział (to chrzestny Martynki) tak się jakoś złożyło...chcemy to wkońcu naprawić :)..także być może nie bedziemy tacy sami :)

p.s. mamdziś trochę papierków, latania i parę telefonów a popołudniu basen dziewczyn...żebym tylko wszystko zrobiła co muszę...bo jutro mam iść pierwszy raz do biura, zapoznać się z ludzmi , biurem i bedziemy sie logować :)

MIŁEGO PONIEDZIAŁKU:)