Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (66)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 251223 |
Komentarzy: | 2158 |
Założony: | 24 sierpnia 2007 |
Ostatni wpis: | 27 lipca 2015 |
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
80,60 :( chyba znów przesadzam z wędlowodanami
:(((
no i momo ze ogólnie nie była niegrzeczna...nie było napadów to jednak, ciastka i chleb zrobiły swoje co widać na wadze :(
9.30 kawa pazona
10.30 kawa z mlekiem i 3 razowe z szynką i chrzanem
11.15 no cholera zrzarłam snikersa :(
13.30 2 porcje makaronu rurki z sosem 4 sery i brokuły
15.00 filizanka herbaty z cytryna
17.00 kawa z pianka, 4 ciastka markizy
19.00 herbata zielona, kilka paluszków
21.30 3 filiżanki herbaty z cytyną, 2 białe chleby z szynką i musztardą i potem 4 razowe i śledz w sosie barbekiu
kurcze coś za dużo jem , zwłaszcza chleba, moze to na @,cycki mnie już bolą...ale to i tak za dużo...mam nadzieje ze od jutra do świat na jedzenie nie bedzie czasu :)
MIŁEJ NIEDZIELKI :)
no nie jest źle zwarzywszy sytułacje żywieniową w poprzedni weekend :( prawie nadrobiłam straty zostało 200 g czyli w tabelce dostanę po dupie i bede czerwona ! trudno jeszcze tydzien do świat musze choć z 1 kg spasć fajnie by było :)
9.30 kawa pażona 3 markizy i 2 ciastka inne :(
13.00 kawa pażona, 2 suche białe chleby, 1 kostka czekolady gorzkiej 90% i garsc błonnika
15.00 2 filizanki herbaty z cytryną , 2 naleśniki z dzemem morelowym, 1 biały chleb z szynką i musztardą ( coś ostatnio musztarda za mną chodzi :)
18.00 kawa z pianką
19.30 herbata zielona, bułka mała z pasztetem i 2 razoowe z pasztetem
22.00 grzybek jogurtowy
wiem nie powinnam to przez to za po wczorajszej imprezie w kdk-u tyle słodkości do domu przynieśliśy...ale lepiej od rana a wieczorem post :)...zaraz wrzucę jakieś zdjęcia :)...miejsc nie było...może i dobrze....z naszego przedszkola poszło 10 prac i wybrali aż 4 , w tym Matyldy a ogółem 15 prac przedszkolaków, wszystkich prac przedszkolnych i szkolnych było 128...miasto się postarało były fajne prezenty a uczta dla dzieciaków wspaniała, soczki,ciastka,pianki,czipsy,zelki wszystko oczywiście to co niezdrowe i w ilości nieograniczonej..czyli to co dzieci lubią najbardziej...słodko to wyglądało bo stały tak obok siebie dookoła stołu i pałaszowały jak by na głodzie były :)
i znów mały spadeczek :)
8.30 kawa pażona, jogurt i fitella
13.00 kawa z mlekiem, 4 razowe z pasztetem pieczonym
14.00 mała kawa z mlekiem
17.45 kawa pażona i kawałek sernika
19.30 oj chyba zaszalałam...pół kajzerki z szynką i 2 pierniczki w czekoladzie... za chwilkę jeszcze raz pół bułki z szynką...co by sie nie zmarnowała :( i ok 15 orzeszków w panierce na ostro :(..oj bede jutro czerwona cos czuje...
22.00 grzybek jogurtowy :)
dobranoc :)
boże dziewczyny, mam ...dostałam tę pracę...wiem o tym od wtorku od godz 12.00..nie pislam bo nie dochodzi to do mnie jeszcze całkiem..a boję się jak cholera.....na początek na 3 miesiące...musze wykazywac wzrost klientów, wiec bedzie troche stresu..najgorzej to wpaść w rytm, zapoznać się z produktami i ich warunkami, no i z programem komputerowym...a tu zegar tyka już 1 miesiąc, umowa jest od dziś...w piatek wieczorem jak dyrektor wróci z wyjadu , to sie spotykamy i podpisujemy umowe , dostane login i do dzieła..dzis jade zaraz na podejrzenie pracy do kumpeli, która wzasadzie bedzie mnie prowadziła, potem jak sie sprawdze to umowa na rok a potem jeszcze na 9 m-cy i potem albo na własny rachunek albo u koleżanki na pensji..o boże..musze dac sobie rade...na poczatku stycznia jakis kurs w w-wie podobno 2 tyg wiecej nic nie wiem....tu dopiero sraczka .....
sama nie wiem co jeszcze napisc...cały tydzien miałam ogólnie bieganiene papierkową, bo załatwiałam jeszcze sobie dofinansowanie do żywienia dla dzieciakó, musiałam sie spowrotem zarejestrowac w UP a po niedzieli musze sie znów wyrejestrowac jak dostanę umowe ale tak musiałam zrobic, w pon przez to pół dnia spedziłam w UP, we wtorek pół dnia u lekarza na badanich i tak dni zleciały i żarty sie skończyły, miesiac w domu czyli 2 bez wypłaty zaczyna się odbijać... mam nadzieje ze jakoś damy radę ......
byłam też w księgowości tam gdzie pracowałam po zaświadczenie o zarobkach w listopadzie...manio czego się ja nie dowiedziałam o mojej byłej szefowej to się włos na głowie jeży...całe szczęście ze skończyłam z tymi ludzmi :)
no dobra zmykam bo za 10 min mam autobus a na 16 zebranie w szkole:)
MIŁEGO DZIONKA :))))
teraz troche życiowych sukcesów......
oj co to był za tydzień.....może zacznę od dzieci...Martynka przeszła w kolejnym konkursie matematycznym do szczebla wojewódzkiego:), kolejne 2 pr.klasowe na max z matmy na 6 :), i parę innych 5 i 6 :)..jedynie z historii..musze sie przyznac ze kuła i kuła...ale podobno nie poszło za super...za super czyli na 5...bo jak można napisać na 7 długich pytań w ciągu pół godz?...no trudno nie bedzie 5 na półrocze bedzie ciężej w II poł bo to koniec podst. egzaminy i wogóle..jestem dobrej myśli pełna mobilizacja to tylko pól roku i statułetka wiktorynki w zasięgi ręki..trzymajcie kciuki...
w niedzielę byliśmy na zawodach pływackich, Martyna to już stara wyjadaczka...choć lekko nie jest konkurencja nie śpi i nie leniuchuje :)..ale były to pierwsze zawody Matyldy...i jej pierwszy sukces, płynęła w kateg.przedszkolaków styl dowolny n a 25m... było 6 dzieci, zajęła 2 miejsce z czasem 39,56 :)..Martynka płynęła klasycznym na 50 m, kl.5-6, zajęła 2 miejsce na 9 dziewczynek z czasem 46,11 i była 3 sek za 1 m. koleżaką nie do pokonania od 4 lat zajmuje 1 m...była zawsze dużo z przodu..Martyna bardzo sie do niej zbliżyła..myślę ze przy takiej czestotliwości treningów w marcu jest szansa na pokonanie rywalki :) oraz jeszcze w dowolnym na 50m kl 5-6 z czasem 39,99 na 9 dziewczynek, tu czasy były bardzo zbliżone wszystkie 3 pierwsze miejsca miały 39..z groszami :)
następny sukces to sukces Matyldy w konkursie plastycznym świątecznym miejskim...nie wiem które miejsce,jutro rozdania nagród :)
no to chyba czas na moje sukcesy:)
czwartek...cały tydzień mnie niebyło,ale
byłam...tyle się wydarzyło!!!!!!
zacznijmy od diety..było różnie...7 już pożegnałam w sobotę dnia następnego skoczyło do 80), mimo, ze w piątek byłam grzeczna..no ale przecież się głodzić nie będę...wróci:)...potem w sobotkę przyjechał muż i była balanga...poległam na całego ...do tego stopnia, ze pocierpiałam za swoje grzechy...brzuch mnie strasznie bolał, czułam sie fatalnie...jadłam dopiero od 14.00 spagertti, potem czipsy z sosem i piwko a na deser pizza własnej roboty...myślałam ze pęknę......w niedzielę waga pokazała 81,4, jeszcze do południa meczyło mnie wszystko zjadłam owsiankę i postanowiłam być grzeczna.....no ale potem poczułam sie lepiej wiec zjadłam na obiad i spagetti i pizze i winko czerwone wytrawne...ale juz w mniejszych ilościach, była tez kawka i ciasteczka owsiane :)...brzuszek już był zdowy i było ok...w poniedziałek waga ta sama 81,4...nie pamietam dokładnie co jadłam, napewno pizze jeszcze zrobiłam jedną do dodatki mi zostały....jogurty i takie tam wszystko w normalnych ilościach no i we wtorek niespodzianka waga zleciała do 81,2 !....we wtorek, srode i czwartek...jadłam wszytko po trochu bez obrzarstwa i kolacji i waga leci po malutki został 1 kg do paska....w srode było 81,2 a dzis 80,80, mimo ze ok 18.00 wczoraj zjadłam 2 chleby z jajecznicą :)
dziś zaczynam więc od 80,80 do soboteniego ważenia musi ten 1 kg zniknąć bym była zielona w tabelce :)
8.30 jogurt naturalny i fitella, kawa pażona
10.45 kawa z pianką i 3 paski milki :)
14.00 herbatka biała
17.30 -18.30 2 filiżanki herbaty z cytryną, serek biały wiejski, 3 hlebki gracham z serem zóltym i wedliną, 3 małe białe z wedliną i musztardą
22.00 herbata zielona, ćwiartka kajzerki z almette i szynką, grzybek jogurtowy
dziś bedzie chyba ?...dzień owsiankowy...żeby utrwalić moją 7 :) muszę o nią dbać..zeby mi nie uciekła...
9.00 kawa pażona
11.30 owsianka z nesvity
13.00 kawa z pianką i 10 śliwek suszonych :)
no potem mi sie scenariusz rozmył z braku czasu...było dość dietkowo ale już ilościowo więcej niż w czwartek...wieczorkiem wpadł zółty serek do brzuszka z wędlinką, wiecej grzechów nie pamiętam :)
ludzie mam & 7!!!!!! z przodu tyle czasu jej niewiedziałam...jest narazie taka mała, skromna, ale mam nadzieje,że juz ze mną zostanie :)
na wadze 79,8
jutro 10.12 więc wybije mi 5 miesiąc diety, wzasadze od 3 miesięcy trochę stoję w miejscu, ale najważniejsze ,że nie tyję i wymiary ciut mniejsze...byle tak dalej a naewt ciut lepiej :)
27 lipiec 2011 09.12.2011
szyja 34,5 33,5
biceps 37,0 35,0
piersi 107,0 104,0
pas 102,0 91,0
brzuch 117,5 111,0
biodra 116,0 112,0
udo 68,0 63,0
łydka 43,0 40,0
MIŁEGO DNIA
czwartnik waga sie zatrzymała...
lepiej ze sie zatrzymała niż by miała urosnąć ...dziś znów 80,80..jest ok nie mam co narzekać i trza isc do przodu a raczej od tyłu z wagą :)
8.30 kawa pażona
10.00 capucinko i drożdżówka
12.00 kawa pażona
14.30 jogurt activia naturalny i muslii fitella, zielona herbata
17.30 kawa z mleczkiem
19.30 kawa z pianką
21.00 pomarańcza i 3 mandarynki