Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

mam 2 wspaniałe córki 10 i 16 lat oraz męża a ja do kompletu jako jedyny i niepowtarzalny okaz wieloryba w całej rodzinie, bardzo żle przy nich wyglądam, niechce by dzieci sie mnie wstydziły....żle się czuję sama ze sobą:(

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 251068
Komentarzy: 2158
Założony: 24 sierpnia 2007
Ostatni wpis: 27 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
stelza

kobieta, 50 lat, Konin

165 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 września 2011 , Komentarze (3)

dziś cały dzień na obrotach ale miło z młodą spędziłam dzień...waga .. no wyższa 82,6 no cóż kiedyś spadnie...kupiłam sobie butki na jesień ,jeszcze jakąś kutrkę bo chodzę jak bezdomna w starej:) dziś spacerowałyśmy, chodziłyśmy po sklepach, byłyśmy u mamy i na zajęciach plastycznych... młodą rozpiera energia, dobrze :) a dziś w sklepie rzuciła mi taki tekst , zresztą coraz częściej jej się to zdarza...nie rozumiałam co do mnie mówi a ja z jedną kobietą wybierałam kajzerki..wkóncu się wkurzyła ze nie wiem o co jej chodzi i mówi...z tą kobietą nie można się dogadać:)

8.30 kefir duży

10.30 activia mała do picia i jabłko

12.00 herbatka zielona

13.00 kefir duży

15.00 jogurt naturalny mały activia i fitella kokosowa mała paczuszka

18.00 pół talerza surówki z marchewski ,2 jajka sadzone popruszone 2 plastrami szynki w kostkę, herbatka detox, pół kajzerki z serem topionym i wedliną, 4 michałki

19.30 mała kawa z pianką

woda - prawie 3 l

aktywność - zero

p.s. jutro młoda idzie już do przedszkola, opuchlizna zeszła jeszcze tylko wielki strup przypomina o wypadku..dopiero potem czeka nas walka o ładny i zdrowy wygląd :( ale bedzie dobrze musi być:)

13 września 2011 , Komentarze (3)

no dziś dogoniłam pasek :) ale pewnie jutro sie z nim pożegnam bo za późno dziś zjadłam i czuje sie taka ciężka choć tak do kupy to nie było chyba tego aż tak dużo

8.30 kawa z mlekiem i 2 chlebki swojej roboty z 1 trójkątek serka topionego

10.00 kawa z mlekiem

13.00 mały schab

15.00 herbatka zielona i jabłko

18.00 reszta zapiekanki i dużo surówki z marchewki i 1 kanapka z wedlina

19.30 herbatka detox ....i 7 michałków

woda - ok 3 l

aktywność - zero

13 września 2011 , Komentarze (3)

- 1 szkl otrąb (pszennych lub owsianych )

- 1 szkl siemienia lnianego

-1 szkl płatków owsianych

-1 szkl ziaren słonecznika

- 5 łyżeczek soli

- ZACZYN

- 1,5 kg mąki ( 1 kg pszennej i 0,5 kg razowej, może też być mieszanka orkiszowej,pełnoziarnistej,razowej - różne proporcje ale do tego z 0,4 kg białej pszennej)

- 1,5 l wody letniej

wszystko należy wymieszać, bez jakiegoś specjalnego wyrabianiai przełożyć do foremek keksówek, 2 dłuższe lub 3 krótsze.

foremki wyłozyc papierem do pieczenia, przykryc sciereczką i zostawic na 9,5 godz.

przed przełożeniem do foremek nalezy pamiętać o zostawieniu zaczynu na następny chleb - do słoika 4 łyżki duże i trzymac w lodówce( nawet do 2 tyg )

piec w temp 180C ok 1,15 ( w nagrzanym piekarniku )

SMACZNEGO !!!!

p.s. tylko najgorzej z tym zaczynem ja mam od siostry ale wiem ze nieraz samemu można zarobic zaczyn ...ale nie wiem jak

12 września 2011 , Komentarze (2)

mam dosyć tego dnia...tak na szybko zęba nie ma,czeka nas długie leczenie u ortodonty..bardzo długie...

waga mniej 82,6..nie mogę jeść...

13.00 po przeleceniu 4 lakarzy - mała porcja wczorajszej zapiekanki i marchewki, 1 cukierek

17.00 kawa pażona i 6 cukierków

19.00 herbata zielona i 1 kawałek chleba własnej roboty,plaster szynki i łyżka jajecznicy

p.s. dla chetnych zamieszcze przepis ja osobicie nie piekłam dopiero dziś dostałam zaczyn, z otrabami i innymi dodatkami pycha

woda -ok 2 l

aktywność -zero

dobranoc

11 września 2011 , Komentarze (3)

boże co za dzień a zapowiadał sie tak cudownie pospałam, przygotowałam obiad, ksiażka i kawa na dworze, obiadek w brzuszku nawet chyba za dużo ..bo cały czas teraz go czuje..napewno było za dużo :(..a a potem na deser...młoda miała wypadek  boże mówiem wam już sie tak dawno nie bałam......myłam naczynia i słysze jak koleżanka maty woła mame swoja by mnie zawołała bo mata sie przewróciła...ja sek i juz jestem w oknie, potem lece na dół mata stoi trzyma sie zabuzie no widze ze zyje wiec ide tak normalnie ale jak podeszłam to noge sie ugieły i mówie o matko swiata, jezdziła na tym samochodziku takim odpychanym coś ja od wczoraj podkusiło no niego juz prawie 2 lata nie jezdziła na tym, a u nas przed bokiem jest tak hurtowo, jak wszyscy jezdza na samochodzikach to wszyscy, a jak rowery to rowery itd... mata cała we krwi, buzia umazana, rece, plamy na bluzce i spodniach, zagladam w paszcze boże do domu przepłukałam buzie ,umyłam i mysle ze nic ale i to szybko do lekarza, bo mi sie zdaje je 1 poszła,kurwa jak sie nie znajdzie to nie wiem co zrobie teraz tyle latania po lekarzach i ...kasy! ale zeby tylko tam była boże błagam cię.... po lewej stronie od 1 do 3 rozciete dziąsło nad zebami, a tej 1 jesze nie było a z prawej była juz do połowy wyszła a teraz jest wielka rana po niej łącznie przechodzi na podniebienie, lekarz mówi ze moze sie schowała albo ukruszyła, trudno mu powiedziec bo wszystko spuchniete i zakrwanione, jest malutka nadzieja ze sie w podniebieniu schowała , bo jak nie to...... boże błagam cie by sie wszytko dobrze skonczyło , nie moge sobie miejsca znalesc nic nie moge, troche sie zebrałam i stwierdziłam ze sobie napisze to może lepiej sie poczuje bo wszytko po minucie mnie drazni, nie moge ogladac tv ani czytac bo ciagle mysle jak to sie skonczy, jutro pójdzie na panoramiczne zdjęcie i szybko wizyta u ortodonty.......

poprzykładałam lód troche mam mniejsza warge i juz troche mówi .....

12.00 kawa z pianką z mleka i 1 cukierek

14.00 zapiekanka warzywna z serem(hortex na patelnie),sos do ryby smietankowo-koperkowy i marchewka tarta, piwo z sokiem !

21.45 kawa pażona i 3 cukierki i 4 lugoo

 

woda-straciłam rachube chyba ok 2,5 l

aktywność -zero

 

p.s. trzymajcie kciuki za młodą

p.s. 2  a waga ta sama co w sobote 82,8

10 września 2011 , Skomentuj

no bede dziś czerwona ...a moze nawet bordowa....na wadze mniej 82,8 teraz sobie znów tak skacze tylko ze teraz z mojej tylko winy więc sie nie dziwie..do paska daleko..ach gdybym tak znów cwiczyła i mniej jadła juz bym moze 1 miała albo nawet 8 by juz nie było a tak to co dupa !

znów sobie pospałam...nic dzis w planach nie było ale nie mogłam sobie miejsca znaleść i troche poprałam i posprzatałam,mąż nie zjechał wiec mam luz i sam odpoczynek :)

9.30 kawa pazona i 4 cukierki

11.30 4 cukierki jabłko

14.30 makaron ,sos 4 sery i brokuły

17.00 kawa duża z pianką z mleka i 2 cukierki

19.30 jabłko

22.00 kawa pażona i 2 cukierki

woda -ok 2 l

aktywność -zero

 

9 września 2011 , Komentarze (7)

jest gorzej niż źle..jest mi ciagle zimno,nic mi sie nie chce,nie mam energii,ciagle bym jadła,wieczorem nie moge myśleć o niczym innym jak tylko o jedzeniu..tragedia...waga podskoczyła jest znow 83 !

7.00 mała activia do picia

8.30 kawa  z mlekiem i kawałek piernika, 4 kostki gorzkiej czekolady

10.30 kawa z mlekiem i 3 kawałki chleba gracham, 2 plastry zółtego sera i 4 plastry szynki

15.30 4 cukierki czekoladowe !

17.30 5 cukierków czekoladowych !

18.15 duże jabłko

18.00 jabłko

23.00 ! znów nie wytrzymałam wyssałam pół tubki mleka słodkiego !!! i 3 plastry zółtego sera !

woda - ok 3 l

aktywność  -zero

 

 

p.s. tagedia z tym pieczywem i słodkim! nie moge sobie poradzic...ktoś mi ukradł moja silna wole!!!!!

8 września 2011 , Komentarze (1)

oj dzis szybko bo jest juz późno i jestem padnięta..waga ok spadła jest 82,8 troche brakuje do paska

7.00 kefir duzy

8.30 kawa z mlekiem, 4 kabanosy i mały rogal drożdżowy

10.30 kawaz mlekiem i kawałek piernika

13.00 mały filet ryby

17.00 jogurt mały activia i 2 opakowania małe fitelli (pomarańczowa i kokosowa) herbatka detox

18.00 kawa z pianką,5 śliwek wegierek swiezych i 1 cukierek czekoladowy

20.00 kawałek kiełbasy suchej

ok 22.00 2 plasty zółtego sera ,chodziłam chodziłam i wychodziłam..dobrze ze to tylko 2 plastry sera bo mogło byc gorzej

woda ok 2l

aktywność 0, nie moge sie zabrac nic mi sie niechce i jest mi zimno :(

7 września 2011 , Komentarze (1)

wolne wolne, ale pracy w domu co niemiara, o 16.00 zebranie w przedszkolu potem zaprowadze dzieci na zajecia na kredke, musze wam powiedziec,bo chyba nie mówiłam..ze moje dziecko , chodzi przedewszystkim o starsza wypisała sie z tańców po 7 latach i wielu osiagnieciach, (musze zrobic wam zdjecia medali i pucharów :), ja ją od roku namawiałam zeby przestała juz tańczyc to płakała a w te wakacje chyba dorosła,pomyslała i sama do mnie przyszła i oznajmiła ze koniec,i tak nie wiaze przyszłosci z tańcem wiec mysle ze juz czas a i tak ma co robiec, bo konczy 6 kl, ma w szkole teraz peło zajec dodatkowych do przygotowania do egzaminu, chodzi na dodatkowy angielski i myslimy o niemieckim-przed gimnazjum bo go nie znac nic a nic a w gimnazjum bedzie, pozostaje nadal pływanie i chce by nie rezygnowała z akrobatyki -poniewaz mysli o awf wiec jej sie przyda ale tez zapisała sie na kredke bo troche mysli o architecie i projektowaniu wnętrz wiec nudzic sie nie bedzie a mnie odciazy troche finansowo, bo ogólnie zajecia nie sa az tak drogie ale wyjazdy szczególnie jak sa jeden za drugim w okolicach swiat i potem na wiosne, stroje dodatkowe warsztaty mnie juz wykonczały, w tamtym roku za niemcy i mikołajku przed swiatami bozego narodzenia straciłam 3.500, no to dzieki.......a młoda powiedziała ze jak Martyna nie tańczy to ona też,troche mi bedzie brak z jednej strony tego zamieszania, tych występów, radości, dumy,medali,wzruszeń.....ale z drugiej strony czuje ulge, bo wszystko sie kreciło wokół zespołu, bywało to męczące.....ale sie rozpisałam ze hoho

miał byc dzien owsiankowy ale wiem ze wieczorem moze byc ciezko wiec bedzie mieszany mam nadzieje ze bedzie dzis lepiej bo tak jakoś inaczej mi sie myśli dzis od rana :)

9.00 kawa z mlekiem i 1 kanapka! jedna  !!! kiełbaską sucha i ogórkiem kiszonym

12.00 owsianka z nesvity i herbatka detox

14.00 pomidor i 300 g wedliny drobiowej z chrzanem

15.20 kawa z pianką z mleka słodzonego

19.00 mała aktivia do picia

20.00 herbatka zielona

20.45 ! jedna kanapka z sucha i ogórkiem jak rano

 

woda -przeszło 2,5  l

aktywność -zero :(

p.s. dzięki ze jestescie i za te kopniaki, mam nadzieje ze od dzis juz bedzie znów tylko dobrze...waga sie dzis zatrzymała, moze teraz pójdzie znów w dół, zatrzymała się na 83,2 lepiej tak niz w góre mam cały kg do nadrobienia do soboty !!!

 

6 września 2011 , Komentarze (2)

sukces bo wieczorem tak mnie tapało by sobie cos w łóżku pogrysc, czekoladke, mleko z tubki słodkie...ale wygrałam zgasiłam swiatło i poszłam spac

pierwsza poranna porazka to...83,2 na wadze no tragedia normalnie i mimo ze wieczorem sukces to moja wina jak sie tyle bułek je,pingwinów i jeszcze delicje pokryjomu zrzarłam :(

nie moge sobie z sobą poradzic bo zaczełam zrec jak głupia przedewszystkim pieczywo ! sił mi juz brak na moja głupote!!! dziś powtórka z rozrywki nie mam umiaru wiem ze moge sobie nawet na pieczywo i słodkie pozolic ale wszystko z umiarem a ja jak sobie czasem dołoże to końca nie widac...

7.00 mała activia do picia

8.30 a 9.30 pożarłam ...6 gofrów!!! jestem kretynka,wiem...i 2 kawy z mlekiem

11.00 kawa z mlekiem

15.30 kefir duży, 3 małe razowe ze soją ,3 plastry zółtego sera i 4 plastry sopockiej

19.30 kawa z pianką z mleka słodkiego

edit z środy - no tak mnie tompało ale byłam tym razem naprawde głodna, nie mogłam przestac mysles o jedzeniu:( najpierw o 22.00 !zjadłam jogurt bakoma naturalny z miodem i słonecznikiem..ale nadal mnie tompałao wiec ukroiłam sobie cienkiej kiełbasy ok 10 cm takiej podsuszanej, jescze moje myśli były nieczyste...ale chyba po chwili odczekania mój żołąd zajarzył juz ze coś dostał, juz nie burczało:) wiec zgasiłam światło i poszłam na tele :)

woda - ok 2 l

aktywność -nic ale dopiero co usiadłam a jest 21.30