Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Już raz udało mi się schudnąć 13 kg z czego jestem bardzo dumna. Teraz też mi się uda. Niedawno urodziłam drugą córeczkę; zgubiłam już 15,5 kg w ciągu 2 tygodni od porodu i chcę jeszcze schudnąć 13 kg. Nie będę stosowała żadnej konkretnej diety ponieważ karmię maleństwo. Także małymi kroczkami do celu.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 95651
Komentarzy: 1320
Założony: 15 lutego 2010
Ostatni wpis: 22 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
333kociaczek333

kobieta, 39 lat, Gorzkie Pole

156 cm, 72.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Czas schudnąć :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 listopada 2014 , Komentarze (2)

Witam skarby :D 

kolejny dzień bez słodyczy zaliczyłam wzorowo i jestem z siebie mega dumna :D. Od wczoraj dookoła mnie same pyszności a ja nic nie ruszyłam. Muszę się przyznać, że jestem wielkim łasuchem i uwielbiam większość słodyczy a zwłaszcza domowe wypieki. Dlatego strasznie trudno jest mi się powstrzymywać jak mam wielką ochotę na coś słodkiego i pysznego. Wiem, z każdym kolejnym dniem będzie coraz lepiej; początki są mega trudne. Pokonałam swoją słabość na prze prze przepyszny domowy sernik i zamiast tego zjadłam równie przepyszne jabłko :). Jedyne co to wypiłam kawę, którą zabielam i słodzę. A co do cukru to również go ograniczyłam bo zamieniłam 2 jego łyżeczki na 1 łyżeczkę miodu do herbatki oraz wróciłam do herbaty czerwonej i zielonej, które to piję tylko i wyłącznie gorzkie. Trzymam się mocno swojego postanowienia oraz codziennie ćwiczę. Kryzysu jeszcze nie było ale na pewno przyjdzie więc TRZYMAJCIE ZA MNIE MOCNO KCIUKI bo jak tym razem się złamię to już po mnie. A teraz to już chyba jest ten moment na schudnięcie bez wpadek. Ja tak zawsze mam, że jak chcę schudnąć i zabieram się za to, to zawsze mam kilkanaście prób - podejść i większość z nich zawalam aż w końcu nadchodzi ten właściwy, że biorę się za siebie, zaciskam zęby i osiągam wyznaczony cel. Wy też tak macie ???????. Kolejna próba silnej woli za tydzień. Będę piekła przepysznego biszkopta z masą truskawkową, truskawkami i galaretką. Będzie sernik i danonek - moje ulubione ciasto. Już mi ślinka leci jak pomyślę o tym wszystkim. Mam nadzieję, że dam radę i powstrzymam się od jedzenia tych moich cudów :D. Z resztą napiszę Wam co i jak :). W każdym razie 3 dni mojego wyzwania zaliczyłam; zostały 4 a potem kolejny tydzień :). 

BUZIAKI !!!!!

2  3   

1 listopada 2014 , Komentarze (3)

Cześć, 

napisałam się i ipad mi się zawiesił, wpis przepadł więc tak w skrócie.... Mam za sobą już 2 dni bez wpadki i z ćwiczeniami.  Nie jest łatwo. W ruchu jestem ciągle i do ćwiczeń nie trzeba mnie zmuszać ale bardzo się pilnuję z jedzeniem. Regularne 4 posiłki bez podjadania i obżerania się na noc.. I bez słodkiego

30 października 2014 , Komentarze (2)

Hejka, jak w tytule.....wraca córa marnotrawna na właściwe tory chociaż będzie cholernie ciężko. Ale.......MUSZĘ bo zaczynam się źle czuć we własnym ciele. Niestety zawaliłam na całej linii. Miałam plan i realizowałam go, dużo ćwiczyłam chociaż zdarzały mi się wpadki. Chciałam schudnąć 3 kg, zobaczyć te 70 kg na wadze. I po miesiącu wypocin jak weszłam na szklaną to się poryczałam. Zamiast schudnąć to przytyłam te 3 kg a do tego CM ani drgnął. Załamałam się. Stwierdziłam, że nie warto się tak starać bo efekt jest odwrotny. I niestety zażarłam cały październik. Jest mi wstyd bo wróciłam do starych nawyków. Ale od jutra kolejna próba.  To co było odcinam grubą krechą i od nowa. Jutro zrobię aktualizację swoich pomiarów i się zważę i zobaczymy. 

Ktoś chętny ????????????? Na początek miesiąc walki. Czas pozbyć się tego sadła. 

Obecnie wyglądam tak; 75 kg

Nie wiem co zrobić z ramionami bo chociaż ćwiczę z ciężarkami na różne sposoby to i tak one wyglądają jak u niedźwiedzia. Ćwiczę z Jillian i Mel B. I jest jak jest. Jakieś pomysły ?????????

21 września 2014 , Komentarze (3)

Hejka, dziś niedziela. 

Po wczorajszych ćwiczeniach bolą mnie wszystkie mięśnie :-) i jeszcze gardło :-(. Wyspałam się i wstałam uśmiechnieta i wszystko się popsuło jak weszłam na wagę. Ruszyła się ale w górę. Świnia pokazała 2 kg więcej :-(. No to wzięłam cm a tam jeszcze gorzej. Bez zmian chociaż mogłabym nawet powiedzieć, że gdzieniegdzie przybył ten cm :-(. I jak tu się nie załamywać jak wszystko wychodzi na odwrót :-(. 3 tyg.intensywnych wypocin bo daję z siebie wszystko i nic.  Smutno mi ale i tak dalej będę ćwiczyć. 

Po ćwiczeniach czuję się rewelacyjnie :-), jestem zrelaksowana i nabieram sił na resztę dnia :-). I muszę to sobie zapamiętać, kiedy następnym razem będę się zastanawiała po co ćwiczę skoro efektów brak?

MIŁEJ NIEDZIELI :-)

20 września 2014 , Komentarze (2)

Witajcie :-) 

Dzisiaj jest już lepiej, poprawil mi sie humor i zbieram nowe siły :-). Dla relaksu poćwiczyłam dzisiaj z Jillian całą godZinę i miałam niedosyt :-). Chciałam więcej wypocinek lecz moje maleństwo się obudziło i nic z tego. Z jedzeniem też dobrze. Po 3 bardzo ciężkich dniach przestałam się napychać wieczorem i już wróciłam na dobre tory. 

DZIĘKUJĘ WAM KOCHANE ZA WSPARCIE !!!!! :-). 

Walczę dalej dla siebie :-)

18 września 2014 , Komentarze (7)

Witajcie 

ostatnio mam kryzys i mega wielkiego Doła. Najpierw przez kontuzję, a teraz jak regularnie ćwiczę od początku września, zrezygnowałam ze słodyczy, jem 4 posiłki dziennie. Ograniczyłam białe pieczywo itd. Na początku założyłam sobie, że schudnę 8 kg i to był mój pierwszy cel. Teraz wyznaczyłam sobie kolejny. Ale co z tego skoro jeszcze wciąż nie mogę osiągnąć tego co planowałam od początku :-(. 

Od 3 dni mam takiego doła, że siadam i ryczę. Wyzywam siebie od grubej świni.....nie znoszę siebie - mojego ciała :-(.  Sam trzęsący się tłuszcz. Mam już dosyć starań bo nie widzę efektów. Gdyby chociaż 1 kg chciał ze mnie zejść. Ale nie chce. Strasznie źle czuję się w moim ciele. Poprostu nie radzę sobie :-(. Wczoraj miałam taką załamkę, że najadłam się wieczorem krakersów a potem było jeszcze gorzej.  Co mam jeszcze zrobić żeby moje ciało odpuściło i żebym mogła w końcu schudnąć ?????. 

Jeszcze niedawno obiecałam sobie, że schudnę 6 kg w 2 miesiące zeby na roczku wyglądać super. Mam upatrzoną świetną sukienkę. I co ?????. Zero efektów mimo ciężkiej mojej pracy. Nawet nie mam z kim o tym porozmawiać.  Chce mi sie wyć !!!!!!!!!!!.  Czasami mam takie myśli żeby przestać jeść ale wiem, że to nie jest wyjście. Bez chleba czy makaronu też nie wytrzymam do końca życia i napewno po ścisłej diecie wrócę do nich a wtedy bedzie efekt jo-jo. A tego nie chcę. Ograniczyłam już sporo rzeczy i nadal nic. Sama juź nie wiem co robię źle. I męczę się tak od lutego. 

Co mam robić ????? 

Doradzicie mi coś ????? 

Powoli zaczynam tracić nadzieję, że schudnę. Czy karmienie piersią może utrudniać chudnięcie ????? A może to hormony ?????


POMÓŻCIE !!!

1 sierpnia 2014 , Komentarze (6)

Jak się macie ?????? U mnie.......już 6 kg mniej :D 2 miesiące regularnego biegania i 3,5 kg schudłam oraz straciłam po 2 cm w talii, brzuchu i udach. Reszta bez zmian. Idzie ślimaczym tępem ale zawsze do przodu :-).  Kolejny miesiąc się zaczął i chyba postawie sobie kolejne wyzwania. To mnie zmotywuje do systematycznego ich wykonywania :-). Biegam ale chyba muszę coś do tego dodać.  A co do km - moim załozeniem było przebiec 100 km w lipcu. Prawie się udało.  Zrobiłam 98 km. 1 trening opuściłam; miałam 5 dni wolnego bo strasznie źle się czułam i nic mi się nie chciało. W sierpniu muszę schudnąć kolejne 2 kg i zamknąć pierwszy etap utraty kg. A super wiadomość jest taka, że nie mam już otyłości tylko nadwagę :D. Jeju.........cholernie ciężko jest schudnąć - mi w szczególności po ciąży.  Chociaż cały czas jestem w ruchu to i tak za mało. Ale 6 kg to już jest coś. Zostało mi 12 kg do pozbycia się :D

BUZIACZKI !!!!!

17 lipca 2014 , Komentarze (6)

Witam Was cieplutko !!!!! :D 

Wy też się męczycie w tą duchotę???? Pogoda straszna - jak dla mnie. Wolę chłodniejsze dni.

Dwa dni odpoczynku i wczoraj kolejne 8 km przebiegłam :-). Wiecie, kiedyś planowałam startować w biegu masowym z moim mężem. Dwie próby się nie udały ale już nie długo bo w sierpniu znowu będzie taka impreza - ludzie biegną maraton, Półmaraton, 10 km oraz chodzą o kijkach. Mój mąż biegnie maraton a ja chcę przebiec 10 km :D. W końcu ....... :-) dlatego zaczynam się trochę przygotowywać. Nie chodzi mi o czas tylko raczej o wytrzymałość. Żeby przebiec od startu do mety :-). Mam miesiąc czasu. Już od tamtego tygodnia zaczęłam i w tygodniu mam 2 biegi po 8 km i jedno dłuższe wybieganie na 10 km. Dla mnie to dużo na obecną chwilę chociaż przyznam się, że już myślę o 15 km :D. Wszystko przede mną :-). Jestem podekscytowana i już nie mogę się doczekać :-). Ale mnie wzięło, co???. 

Pochwalę się jeszcze, że udalo mi się zgubić trochę tłuszczyku i waga spadła na 72 kg !!!!!!! Czyli już 6 kg schudłam. Oczywiście to się rozkłada mocno w czasie ale i tak jest super :-). W sierpniu Wam pokażę różnicę :-) 


Zgadza się :-) 


13 lipca 2014 , Komentarze (4)

Pobiegane :-) 

7 tyg.regularnego biegania i dzisiaj pokonałam trasę 10 km :-) 

Czuję się zajebiście :-).

W trasie towarzyszyła mi córka na rowerku. Jestem dumna z siebie i mojej małej księżniczki :-)