Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Już raz udało mi się schudnąć 13 kg z czego jestem bardzo dumna. Teraz też mi się uda. Niedawno urodziłam drugą córeczkę; zgubiłam już 15,5 kg w ciągu 2 tygodni od porodu i chcę jeszcze schudnąć 13 kg. Nie będę stosowała żadnej konkretnej diety ponieważ karmię maleństwo. Także małymi kroczkami do celu.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 96245
Komentarzy: 1320
Założony: 15 lutego 2010
Ostatni wpis: 22 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
333kociaczek333

kobieta, 39 lat, Gorzkie Pole

156 cm, 72.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Czas schudnąć :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 września 2012 , Skomentuj

Pofolgowałam sobie dzisiaj aż za bardzo dlatego kolacji nie było; jestem pełna. Za to byla gimnastyka i konkretne wypociny :) bluzka, którą mam na sobie jest cała mokra, mogłabym ją wykręcić :):):). Wspaniałe uczucie

moje wypocinki:

* Jillian Michaels 30 Day Shred: Level 1 

* Trening brzucha ABS 8 Minute ;)  ( czuję mięśnie brzucha ) :)

* 370 podskoków na skakance      ( i zaczęło boleć lewe podżebrze )  :(

* 40min. na rowerku stacjonarnym

* ćwiczenia na wew.stronę ud - po 50x na każdą nogę

* 5 min.nożyce

* 5 min.ćwiczenia na ramiona z hantlami

 

11 września 2012 , Komentarze (4)

NIE  CHCĘ   TEGO  !!!!!!!!!!!!!!!!

 

 

 

 

 

WIĘC  ZABIERAM  SIĘ  DO  ĆWICZEŃ  !!!!!!

11 września 2012 , Komentarze (3)

77 DZIEŃ WTOREK

11.09.2012r.

 

Hej,

Ale dzisiaj mam dziwny dzień, nic mi się nie chce; totalny leń i po raz pierwszy od kiedy wzięłam się za siebie zaliczyłam wtopę :( aż wstyd o tym pisać. Trzeba się przyznać bo oszukiwać nie będę :(. Ale jestem głupia ! Tak ładnie trzymałam się od rana i szlak trafił..... A mowa o glodzie - potworze. Nie wiem co mnie podkusiło; nie byłam głodna a teraz czuję się przeżarta :( i to na własne życzenie. Ten cholerny diabełek, który szepcze do ucha.....a zjedz sobie jeszcze :). A więc tak...

8:30 śniadanie

2 kanapki z szynką + 2 małe pomidorki

13:00 obiad

zupa pomidorowa z pomidorów - z makaronem + jabłuszka w pełnoziarnistym cieście ( 2 talerze zupy i 3 malutkie jabłuszka )

16:00 podwieczorek                                      I  TU  SIĘ  ZACZĘŁO..:(:(:(

2 malutkie jabłuszka w cieście pełnoziarnistym + 2 malutkie brzoskwinki

i wszystko byłoby dobrze gdybym się bardziej hamowała; a ja zaczęłam dojadać i tak zjadłam jeszcze 4 kosteczki czekolady, garść paluszków, 2 cukierki, 2 ciasteczka zwierzątka z czekoladą

A teraz strasznie żałuję  :(:(:(:(:(:(:(:(:(:(

Co mnie podkusiło żeby tyle zjeść :(    A do tego dzisiaj nie biegałam- bo gdybym poszła to spaliłabym to żarcie śmieciowe. Dzisiaj już mnie nic nie boli i jak wszystko będzie dobrze, to jutro idę biegać choćby nie wiem co... Wogóle to zaraz lecę ćwiczyć żeby coś spalić.  Poprostu czuję się nażarta jak świnia. Tak, tak, piszę o sobie świnia.

Muszę ponownie przestać jeść słodkie bo to mnie zgubi. Przez 2 miesiące nie tykałam słodkości i było bardzo dobrze. A jak ruszyłam to nie mogę przestać i tak jest zawsze.

 

Potem  dopiszę co dzisiać ćwiczyłam :)

10 września 2012 , Komentarze (10)

Pierwsze spotkanie tatuśka raffiego z jego córcią sarą :)

 

 

 

10 września 2012 , Komentarze (1)

76  DZIEŃ  PONIEDZIAŁEK

10.09.2012r.

 

dzisiejsze jedzonko:)

8:30 śniadanko

3 grzanki z żółtym serem,szynką,pomidorem i ketchupem + herbata

o II śniadaniu zapomniałam bo zajęłam się prankiem :)

13:00 obiad

gulasz z kaszą + ogórek konserwowy + pomidorki koktajlowe

potem ugryzłam kawałek trociniaka

17:00

szklanka mleka

19:30 kolację

troszkę sobie pofolgowałam.....1 pomidor,1 zielony ogórek,1 marchewka,2 malutkie brzoskwinki i 2 kanapki: z dżemem i białym serem ze szczypiorkiem i.....ugryzłam bounty :(:(:(:( źle !!!

 

ćwiczonka:

* taniec dla przyjemności :)

za chwilę będę się gimnastykowała dalej :)

 

10 września 2012 , Komentarze (7)

Przymierzyłam moje 2 ulubione sukienki :) ALE  LUZY  !!!!!   Są one w rozmiarze 42.

Jedna sukienka to tzw. mała czarna - moja jedyna i ulubiona sukienka, która nadaje się na każdą okazję. Kupiłam ją sobie w tamtym roku na jakąś imprezę. Specjalnie wybrałam taką, która zamaskuje niedoskonałości w talii i biodrach. Jest ona lekko ściągana po bokach i drapowana na brzuchu i lekko z tyłu. Wtedy doskonale maskowała, a dzisiaj.... :)  muszę ją dać do przerobienia żebym mogła ją dalej nosić :). Musi być wszyta po bokach :). Z łatwością ubiorę ją i ściągnę bez odpinania zamka :). Tylko co ja zrobię z luzami w biuście ???????

 

 

 

Druga sukienka jest z dzianiny też rozm.42, kupiłam ją sobie na zimę i nosiłam do kozaków. Też jest strasznie luźna :):):):):). Najgorzej w ramionach i biuście :) może jak zimą ubiorę bluzkę pod spód to będzie inaczej ---  chociaż jak jeszcze schudnę to też pójdzie do przeróbki. Jak narazie dobrze wygląda z paskiem. Z boku wygląda dobrze - moim zdaniem :) Zimą nie mogłam nosić paska na gumie ( teraz tak ) bo mój brzuch wypełniał całą przestrzeń sukienki i był bardzo widoczny, a teraz..... :)  

I  DO  TEGO   WYSOKIE  OBCASY  :)

Oceńcie sami :)

zdjęcia robiłam sobie sama przed lustrem, ale chyba widać o co mi chodzi :):):)

 

AŻ TRACĘ APETYT JAK TO WIDZĘ;  CHCĘ SKAKAĆ I BIEGAĆ;

DOSTAJĘ TAKIEGO KOPA, ŻE MAM OCHOTĘ SCHUDNĄC WIĘCEJ I WIĘCEJ I WIĘCEJ

A  CZUJĘ  SIĘ  WSPANIALE

 

 

niestety chyba  nie  mam  zdjęć w  tych  samych  sukienkach z  tamtego roku  żeby  porównać;

ale  jak  coś  znajdę  to  pokażę wam  :)

 

FOTY  WGRAŁY  SIĘ  NA  ODWRÓT  :)

10 września 2012 , Komentarze (4)

Co do mojego biegania i bólu................

Nadal mnie boli w lewym podżebrze czyli to prawdopodobnie śledziona. Wyszłam rano z psem i szłam wolo - bolało :(. Na chwilę obecną odpuszczę sobie biegi aż nie przestanie mnie całkowicie boleć ( a dziś jest już 3 dzień ) i jak mi przejdzie to spróbuję pobiec. Sprawdzę co będzie. Jak sytuacja się powtórzy to pójdę do lekarza. Także dzisiaj pojeżdzę na rowerku, poćwiczę troszkę nogi i jak dam radę to poskaczę z Jillian. A co z tego wyjdzie.............. zobaczymy :).

Mam nadzieję, że to nic poważnego i szybko mi przejdzie bo ja chcę dalej biegać !!! :)

10 września 2012 , Komentarze (3)

Hej  dziewczęta !!!!!

 

Rozpoczynam kolejny tydzień walki - nie walki :) - o mniejszą wagę :)

Te 7 dni, które minęły były raczej lekkie jeżeli chodzi o gimnastykę; nie ćwiczyłam codziennie i z jedzeniem - chociaż bardzo się pilnowałam - nie zawsze przestrzegałam tych 3 godzin; jadłam częściej, ale mało. Wychodziło tak różnie; wcinałam nawet słodkie :) choć na początku tygodnia sobie odmówiłam :). I jaki efekt?????

schudłam 0,8 kg i teraz ważę 68,2 kg - jestem już prawie w połowie

Do tego spadł 1 cm w talii, brzuchu i udzie oraz 2 cm w biuście

Jestem bardzo zadowolona :)

Przez ostatni miesiąc ćwiczyłam bardzo intensywnie z Jillian i biegałam; kg i cm spadały bardzo, ale to bardzo wolniutko. A teraz lekko odpuściłam i co....??????? Zeszło ciut więcej . Uczę się cały czas jak jeść i wcinam więcej do obiadu, a podwieczorek i kolacją są bardzo lekkie, zazwyczaj jakiś owoc, warzywo lub nabiał - po bieganiu. I TO DZIAŁA !!!  :)

Jeszcze tylko 2,2kg i spadnie 3kg tak jak to sobie zaplanowałam :). Mam nadzieję, że mi się uda :)

 

p.s. CHCIAŁAM  MIEĆ  W  TALII  75cm ................ i..................... MAM !!!!

 

9 września 2012 , Komentarze (3)

75  DZIEŃ  NIEDZIELA

9.09.2012r.

 

Cześć  kochaniutkie :)

Uparłam się żeby dzisiaj biegać i tak też zrobiłam chociaż nie czułam się najlepiej. Z jednej strony troszkę żałuję bo teraz bardziej mnie boli, ale z drugiej strony to zawsze ruch a waga leci w dół. W każdym razie ........ byłam. Było bardzo ciężko, łzy i ogromna złość. Wiem, że nie zawsze wszystko wychodzi tak jak to sobie zaplanujemy. Chcialam dzisiaj zrobić 10 km ale wyszło 7,28km. Niby dobrze, ale dzisiaj biegłam tylko przez pół trasy bo drugą część już szłam. Tempo też kiepskie....eh.....

Wczoraj podczas biegania złapała mnie chyba kolka. Sama do końca nie wiem co to jest bo boli jak diabli gdzieś w okolicach nad żebrami po lewej stronie; gdzieś tam. Tak strasznie mocno bolało - kłuło, nie mogłam złapać oddechu, nie mogłam się wyprostować - bo starałam się biec mocno nachylona. W końcu musiałam się zatrzymać, usiąść i przeczekać. Ale jak zaczynałam biec ponownie to dzisło się to samo. I teraz też boli.

Jest możliwe żeby taka kolka tak mocno bolała i trzymała mnie 3 dni ?????  Bo boli nawet jak siedzę w domu i nic nie robię.

I tak wyglądała dzisiaj moja gimnastyka. Jestem  nieusatysfakcjonowana  :( Ale trochę spaliłam :)

7,28  km  i  spalonych  542  kcal  :)

Z jedzeniem dzisiaj dobrze chociaż chyba za mało zjadłam kalorii - tak myślę :)

9:30 śniadanie

kanapka z szynką i żółtym serem + 2 pomidorki + kubek kakao

12:30 obiad

1 ziemniak z sosem i kawałek mięska + ogórek konserwowy + garść pomidorków koktajlowych i kompot z czereśni

17:00 podwieczorek

jabłko

20:00 kolacja

1 duży pomidor + 2 małe brzoskwinki + plasterek żółtego serka

 

woda  mineralna  :)

8 września 2012 , Komentarze (1)

tak jak pisałam kolacyjka bardzo lekka czyli o 20:00 2 malutkie brzoskwinki :)

 

GIMNASTYKA :

nareszcie  pobiegałam :)

  

7,73 km i spalonych 576 kcal

+

200 podskoków na skakance