I po weekendzie.
Niestety te kiedy idę do szkoły nie działaja na mnie dobrze, dlatego ciesze się, że juz dziś mamy poniedzialek bo można powrócic do normalności.
Ćwiczeń mi nie zabraknie bo dopiero zaczynam przedświateczne porządki.
Ostatnio dodane zdjęcia
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 148199 |
Komentarzy: | 2067 |
Założony: | 7 listopada 2007 |
Ostatni wpis: | 2 kwietnia 2015 |
kobieta, 43 lat, Swarzędz
164 cm, 82.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
I po weekendzie.
Niestety te kiedy idę do szkoły nie działaja na mnie dobrze, dlatego ciesze się, że juz dziś mamy poniedzialek bo można powrócic do normalności.
Ćwiczeń mi nie zabraknie bo dopiero zaczynam przedświateczne porządki.
Dziś ważonko, w końcu pierwsza sobotka od dawana kiedy notuje jakiś spadek. Nie jest to wielki sukces, ale zawsze 1,5 kg mniej.
Muszę się nauczyć cierpliwości i małymi kroczkami do celu, żeby gubić raz na zawsze, bez jo jo.
Pogoda pod psem a ja muszę spedzic cały dzień na uczelni niestety. mam nadzieję, że będzie dietkowo:)
Miłego dzionka!
Dzis na nieoficjalnym ważeniu było w końcu mniej, ale nic nie mówię bo kto wie co będzie w sobotę.
Niedługo jadę do mamy na przedświąteczne sprzątanie bo mama moja nie wypada żeby już myła okna mając tyle młodszych osób w koło a bratowa w ciąży to już tym bardziej nikt nie zaryzykuje żeby ją na wysokości wpuszczać. Tak też gimnastyki do końca tygodnia będę miała pod dostatkiem. Gorzej może być z dietką, ale skoro juz jakis minus na wadze to może byłoby miło go utrzymać albo pogonic go dalej w dół. Tak też zrobię.
Witam Was po dość długiej przerwie. Mój komputerek wrócił już z serwisu i moge zrobic w końcu wpisik.
Pogoda dziś cudna a u mnie rozczarowanie. Dziś 8 dzień SB i co ? I nic!!! waga skacze raz w górę raz w dól, żadnej stabilizacji. Nie żebym się spodziewała niewiadomo ile po tym tygodniu, ale chociaż coś ,o by mogło mnie utrzymac w dalszym bojowym nastawieniu.
Trudno, widac tak musi byc, może się nauczę przy tym troszke pokory bo analizując mój pamiętnik a co za tym idzie moje odchudzanie zauważyłam, że jest wielka dieta z wyzbywaniem się wszelkich przyjemności, a później wszystko co najlepsze bez ograniczeń.
Nie wiem czy któraś z Was też choruje na coś podobnego bo mnie to strasznie gubi i chciałabym to zmienić.
Ok, dziś mam nadzieje, że będzie pracowity dzień:)
W końcu poniedziałek i można zacząć wszystko od nowa.
Pogoda sprzyja więc nic innego jak tylko brać się do pracy. Może w końcu mi sie uda, bez porażek .
Miłego dnia:)
Jestem na nowo, w lepszym nastroju, gotowa do dalszego działania i z nowym spojrzeniem na wszystko co mnie otacza.
Jednak słońce robi swoje bo dziś na dworze piękna pogoda i od razu chce się żyć.
Dziekuję Wam za wsparcie, bardzo dużo mi to dało.
Buziaki i miłego dzionka:)))
P.S. Tulipanek dla Was
Hej,
dopadła mnie zimowa chandra, depresja, nie wiem, coś w tym rodzaju.
Czyję się źle, nie chce mi się rano wstawać, wszystko mnie denerwuje, szczególnie ja sama najbardziej działam sobie na nerwy. Z niczym sobie nie radzę, nie wiem, czy to brak słońca, celu w życiu.
Zaczynam sie po woli rozglądać za pracą i chyba to też ma wpływ na moje samopoczucie bo dochodzę do wniosku, że zbyt wiele to ja nie potrafię, poza zajmowaniem sie dziećmi i domem, a i to ostatnio mi nawet nie wychodzi.
Czy osoba w moim wieku jest jeszcze w stanie sie czegoś nauczyć, czy może świat stoi otworem tylko przed ludźmi do 25 roku życia, z 3 fakultetami i znajomościa kilku języków obcych.
Nie wiem co dalej, najprościej mówiąc mam wszystkiego dość...
Nastał kolejny poniedziałek, czyli kolejna szansa na nadrobienie zaległości.
Mam właśnie taki zamiar choć motywacji we mnie nie wiele, albo raczej motywacja nie pokrywa się za bardzo z realizacją.
W związku z chorobą synka spacerowania nie będzie, jeśli juz to dopiero wieczorkiem, wtedy też zaliczę siłownie.
Jeśli macie w sobie więcej mocy ode mnie to prosze doładujcie mnie:)
Hej, hej, hej
Wczoraj pojechałam do moich rodziców po synusia i zobaczyłam, że wyskoczyło mu na buzi kilka swędzących krostek. Pomyślałam, że zjadł pewnie coś nie tak i stąd się to wzięło. Wieczorem niestety kilka przeistoczyło sie w kilkanaście i jednogłośnie stwierdzilismy, że to ospa, co również później potwierdził lekarz. Oby Zuzka nie załapała, bo troszke trudno wytłumaczyć 2 latce, że nie wolno drapać.
Na domiar złego waga podskoczyła trochę do góry i co, i to znaczy, że chyba czeka mnie juz wieczny rygor bo kiedy tylko sobie na coś pozwolę waga świruje. Nic cóż, szkoda gadania, lepiej zabiore się do pracy.
Buziaki i miłego dzionka:)
Miłość jest dawaniem, nie braniem,
naprawianiem nie niszczeniem,
zaufaniem, nigdy zwodzeniem,
cierpliwym znoszeniem i wiernym dzieleniem
każdej radości i każdego smutku.
Dziś pewnie dietkowo nie będzie i w ogóle muszę Wam powiedzieć, że przez ostatnie dni prześladuje mnie ogromnie wilczy apetyt. Nie wiem co jest przyczyną, ale bardzo ciężko mi się z tym walczy.
Miłego dnia dziewczynki, wypełnionego miłością:)