Witam was SŁONECZKA,
we wtorkowy snieżny poranek.
Za mna już 11 dzień A6W i na tym skończyła się jak na razie moja wena.
Moja córcia złapała jakiegoś wirusa i ma problemy z brzusiem, dlatego pół nocki miałam z głowy.
Cały czas myślę o moim dzisiejszym menu bo nie jadłam jeszcze śniadania i zastanawiam się od czego by tu zacząć.
Co do diet to rozważam 1000 - 1200 kalorii i niełączenia .
Co do niełączenia, to czekam za książką, którą zamówiłam, ale jest w niej jeden wielki mankament, że nie można pic kawy, a mi trudno sie opanować, chociażby przed jedna filiżanką dziennie.
Cóź- dylemat pozostaje, ale nie będę wam takich głupotek pisała a tym samym zanudzała.
Życzę miłego dzioneczka, większej motywacji od mojej i dziekuję że jesteście!!!!!!!!!!!!!!!!