Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Szczęśliwa mama, żona, stawiam sobie różne cele i mam swoje oczekiwania. Oczywiście nie obędzie się też bez wielkich i małych planów, marzeń:) Taka sobie zwykła kobitka ze swoimi małymi i większymi niedoskonałościami. Wierze, że kilka z nich uda mi się spełnić w tym roku pomiędzy wychowaniem małego urwisa:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5029
Komentarzy: 18
Założony: 15 marca 2010
Ostatni wpis: 16 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Dorotabedford

kobieta, 37 lat, Kępno

167 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

16 września 2017 , Skomentuj

Kasza jaglana z jablkiem,cynamonem i rodzynkami.Drugie sniadanie marchewka z jablkiem i cytryna , cynamonem

16 września 2017 , Skomentuj

No wiec; dieta?! pierwsze dwa dni super ! Posilki co 3 godziny.Zdazylo sie,ze przerwa wyniosla wiecej z powodu pracy ale wtedy poprostu wywyszlo nnie posilkow. Kolejne dwa dni troche inaczej ale nie znaczy gozej. Moje wnioski to takie,ze jezeli nieprzygotuje posilkow dzien wczesniej i nie zapakuje w pojemniki to ciezko szykowac cos na szybko i na glodzie

12 września 2017 , Komentarze (2)

Tak można skomentować jednym zdaniem to co dzieje się (a raczej nie dzieje) u mnie od ok 4 lat!!! Pouczał męża otyłego , staram się kontrolować i uczyć otyłe dziecko( i wreszcie zaczęło mi to wychodzić z pozytywnym efektem) a sama siebie nie potrafię zmobilizować i utrzymać w postanowieniu!  Fakt dużo się zmieniło bo ja z przed 4 lat a teraz mentalnie to zupełnie inna osoba, doświadczona, z innymi priorytetami i zasadami dlatego też nie podejmuję się drakońskich diet czy głodówek. W ostatnich latach dogadzam sobie żarciem jak mogę plus objadam się w momentach bardziej stresujących!! Typowe prawda?! W ostatnich miesiącach udawało mi się stosować dietę jedząc regularne posiłki i nawet schudłam 3 kg! Jednak wcześniej czy później wracałam do podjadania:( No cóż mleko się wylało i jak bardzo bym nie lamentowała i użalała się nad sobą to wciąż mam świadomość, że TO jest możliwe i tylko moja determinacja i siła pomoże osiągnąć cel!!! Więc zabrałam się do tego TYM razem dość szczegółowo i ambitnie. Teraz albo nigdy! 

Postanawiam CODZIENNIE opisywać tutaj swoją dietę, ćwiczenia i emocje z tym związane . Nastawiam się na sukces nie kolejną porażkę .Wiem, że trudno będzie mi się rozpisywać o kolejnych porażkach więc myślę że to zmobilizuje mnie do trzymania diety:)  Mój plan to powtórka z przeszłości czyli daję sobie czas do Świąt Bożego narodzenia, pierwszy miesiąc stawiam na regularne 4-5 posiłków podczas których zamierzam jeść warzywa w postaci gotowanej, surowe, owoce, różne kasze, duuużo wody. Dlaczego tak? Bo znam siebie i wiem,że jak nie zacznę od terapii szokowej to nic z tego! To jest także po to bym wreszcie poczuła się szybko lekko i dobrze gdyż mam takie złogi żarcia w sobie ze chyba zwymiotuję:/  Dalsze miesiące to oczywiście kontynuacja regularnych posiłków ale także dodanie pewnych składników. Z ćwiczeń póki co stawiam na rozciąganie , spacery i taniec to co mnie relaksuje i cieczy. Po za tym,żeby pioruny waliły i biły postanawiam się tego trzymać . Chcę odzyskać kontrolę nad życiem i samą sobą!!!!

Do jutra:)

3 maja 2016 , Komentarze (2)

śniadanie ok,obiad ok, lecz przed kolacja wlasciwa było i jabłko i orzechy i rodzynki,płatki no i dotarłam do kolacji mleko z płatkami owsianymi, rodzynkami .W sumie wszystko zdrowo Ale chodzi mi o to by niepodjadac! Mam kilo motywacji w tył wiec do roboty! Jutro na szczęście normalny dzień i mam nadzieję, że wszystko wróci do pożądku! Staram sie co prawda niewariowac bo przecież mogę się poszczycić faktem,że zaczęłam zdrowo jeść ;)

No dobra koniec rozważań, idę spać;)

3 maja 2016 , Komentarze (6)

Jutro wracam do obowiązków. Jestem osłabiona przy antybiotyku i nadal nie do końca zdrowa ale siła wyższa nie ma zmiłuj! Będę starać się nie przesadzać i ograniczać do najważniejszych rzeczy bo za dwa tyg wesele na które przylatuje mój mąż po 4 miesiącach rozłąki więc chciałabym być w pełni zdrowa;)  

To jest też powód moich potknięć w odchudzaniu... znaczy się samotność, masę obowiązków,praca, dom, dziecko...ale może to tylko wymówka...

Jestem na dobrej drodze

Dzisiaj śniadanko: 2 kromki chleba razowego z białym serkiem i ogórkiem, herbata.

Obiad(zaplanowany): Łódko z kurczaka pieczone w piekarniku, kasza jęczmienna,surówka z ogórka i pomidora.

Kolacja- jeszcze się zobaczy:)

Hm.. dodatkowo myślę jak naturalnie wzmocnić odporność po chorobie. Jakieś pomysły? Wysyłajcie, proszę:?

2 maja 2016 , Komentarze (4)

No tak, nie było mnie tutaj trochę ale twierdziłam,że szkoda opisywać ciągłe porażki i smutki... no i to był błąd! Po pierwsze jeszcze nie poznałam osoby, która przeszła bez potknięcia od początku do końca założonego planu działania!Każdy ma swoje słabości, każdy ma gorsze i lepsze dni,zdarzają się przecież dni kiedy trudno nam cokolwiek zorganizować, dopasować! Tak po prostu już jest a najważniejsze to nie zrażać się się tymi potknięciami tylko nadal do przodu! 

Jeżeli chodzi o mnie to po powrocie do Polski (w związku z moją nerwicą depresyjno-lękową i chorym synem)  przy wzroście 167cm i wagą 59kg czułam się nie najlepiej. Wypadające włosy, anemia,stres, masakra...

Ale- pomału,pomału doszłam do siebie:) A razem z tym dodatkowe kilogramy:/ No wiecie chciało się dobrze odżywiać poszłam w zła stronę zamiast na jakość poszło na ilość!!! I po dwóch latach zrobiło się 70kg! Niby tragedii nie ma ale zaczęłam się wkurzać swoim brakiem silnej woli, wytrwałości i motywacji. Jakimś cudem udało mi się pozbyć 3kg:) A od 1,5 tygodnia jestem na diecie od dietetyczki (którą trochę modyfikuję pod względem zawartości lodówki) i mimo, że sportu jako tako nie uprawiałam to uAdało mi się kolejne kilo pozbyć! I to mnie tak zmotywowało,że jednak to działa, że zdrowe jedzenie plus regularność posiłków bez podjadania bez ćwiczeń spowodowało ubytek 1kg! Super!!Oczywiście nie myślcie sobie, że jest tak pięknie i kolorowo:) Od soboty jestem chora i siedzę plackiem w domu na antybiotyku i odstępstwach zarówno czasowych jak i ilościowych! Trochę dołujące ale na takie momenty przecież też trzeba się przygotować! Więc ogarnę się, dojdę do siebie i nadal do dzieła:)

Opowiem Wam o moich spostrzeżeniach na diecie(bardzo cennych-chcę, żeby każdy uwierzył,że naprawdę nie tak wielkim wysiłkiem można pomału pozbywać nadliczbowych kilogramów)- dzięki spożywaniu posiłków co 3-4 godziny nie mam wreszcie uczucia nabrzmienia i przejedzenia, po przebudzeniu nie jestem od razu głodna tak jak po obfitej późnej kolacji, szybko się najadam kolejnymi porcjami. Nawet mam wrażenie,że ciągle jem:) Jedynym minusem są zaparacia, których nie umiem zrozumieć- jak- dlaczego, przy tak zdrowym jedzonku??!!! No ale z nimi też jakoś ogarniam:)

23 sierpnia 2014 , Skomentuj

Witam dziewczyny! Słuchajcie nadchodzi raz na jakiś czas moment kiedy wiesz i jesteś pewna, że to ten właściwy i czas coś z tym wszystkim zrobić. Pewnych rzeczy nie ominiemy i nie przeskoczymy, trudności są były i będą! Ale grunt to magazynować pozytywną energię i siłę by stawiać temu czoła! Więc wstałam, wypiłam kawę bez cukru z 2 łyżeczkami śmietanki do kawy do tego 2 kromki chleba Wasa z serkiem białym i paprykarzem. Później przegryzka: 2 gałki lodów z malinami i obiad 6 pierogów ze śliwkami polane 2 łyżkami jogurtu naturalnego. No cóż daleko to pewnie jakiegoś ,,ideału,, ale jest ok.Dzisiaj znów godzina na rowerku stacjonarnym i ćwiczenia na brzuch. Później jakś delikatna baaardzo kolacyjka i to było by na tyle! Jakiś początek jest! Najważniejsze to super samopoczucie psychiczne to podstawa!!!!Dlatego cieszmy się czym się da!! Bierzmy wszystko co najlepsze od naszych najbliższych i kochajmy się:) To moja dewiza!!! A tak apropos- kocham swojego męża!!!!!Buziaki

21 sierpnia 2014 , Skomentuj

No dobrze, wcale nie jest easy!!!Co prawda jestem zadowolona z siebie bo tym razem postawiłam na ćwiczenia i dużo ruchu! Co dziennie ćwiczenia ,,Skalpel wyzwanie Ewy Chodakowskiej,, lub od pół do godz rowerek lub steper co w sumie ogólnie daje pełna godzinę ćwiczeń. Ale jeżeli chodzi o jakąś dietę czy coś to nic a nic...Owszem nie jem słodyczy ale to już od długiego czasu( jem lody) ale jak widać musi być czegoś za dużo bo waga ani drgnie!Już sama nie wiem czy muszę znów jakąś kurację szokową zastosować czy wybrać się i zainwestować w dietetyka. Bo boję się nie doborów witaminowych głównie w moim przypadku żelaza!

29 lipca 2014 , Komentarze (2)

Jestem, wróciłam!!! Trochę mnie nie było, dużo się wydarzyło, praca, praca, dziecko, dom, choroby na koniec nerwica depresyjno- lękowa... heh 

Ale teraz koniec! Kilka miesięcy temu postanowiłam zawalczyć o siebie i moją rodzinę.Przy mojej nerwicy schudłam do 58kg ale w 8 miesięcy przytyłam do 66 kg. Chodzę na terapię, która najbardziej pomaga(polecam wszystkim!nigdy nie myślałam,że rozmowa z specjalistą tyle daje) biorę antydepresant ale już połowę dawki, którą brałam na początku. Wszystko idzie ku dobremu! Mam wspaniałego męża i synka i to mi daje dużo siły! W tym czasie zaczełam się interesować dużo zdrowiem, tym co jem i nauka relaksacji, nawet ćwiczę(nie regularnie ale ćwiczę). Chcę zmienić swoje życie na lepsze by mi i mojej rodzinie żyło się lepiej. Teraz czas na dietę i ćwiczenia a dokładnie na zmianę znów złych przyzwyczajeń. Wróciłam tutaj bo wiem, że  jest dużo osób, które chcą się podzielić doświadczeniami dają dużo wsparcia drugiemu człowiekowi:) Pozdrawiam Was wszystkich!!!