Dzień 13. - ostatni!!!
Dzień trzynasty
Śniadanie: 8.00 - 9.00 > 1 kubek czarnej kawy, 1 kostka cukru, grzanka
Obiad: 12.00 - 14.00 > kurczak gotowany 150g, sałata z olejem i cytryną 150g
Kolacja: 17.00 - 18.00 > 2 jajka na twardo, duża marchewka
Bardzo się cieszę, że to już ostatni dzień. Jutro planuję uczcić to małe zwycięstwo lampką wina z mężem, który akurat ma urodziny :D Czas na 5 posiłkowy plan ze śniadankami.
Jutro jeszcze się ważę, mierzę i walczę dalej. Tym razem z sylwetką.
Poza tym czuję się świetnie. Poprawił mi się nastrój, kształty i teraz wiem, że chcieć to móc.
Dzień 12.
Dzień Dwunasty
Śniadanie: 8.00 - 9.00 > 1 kubek zielonej herbaty
Obiad: 12.00 – 14.00 > 300g dorsza uduszonego na parze
Kolacja: 17.00 - 18.00 > befsztyk + sałata z sokiem z cytryny i oliwą z oliwek + 6-8 główek brokuła
Dzień 11.
Dzień jedenasty
Śniadanie: 8.00 - 9.00 > 1 kubek czarnej kawy, 1 kostka cukru
Obiad: 12.00 – 14.00 > serek wiejski 150g, średnia marchewka + 2 jajka na twardo
Kolacja: 17.00 - 18.00 > kompot własnej roboty z owoców bez cukru
(szklanka wraz z owocami) + 2/3 szklanki jogurtu naturalnego (z owocami z kompotu)
Dzień 10.
Dzień dziesiąty
Śniadanie: 8.00 - 9.00 > 1 kubek czarnej kawy, 1 kostka cukru, grzanka
Obiad: 12.00 – 14.00 > pół paczki gotowanego szpinaku, 1 pomidor, małe jabłko
Kolacja: 17.00 - 18.00 > plaster szynki (10 dkg) + 2 jajka na twardo + sałata z cytryną i oliwą z oliwek.
Jeszcze 3 dni i będę mogła powiedzieć, że się udało. Mimo @ dziś kolejne 0,5 kg mniej.
Samopoczucie wystrzałowe.
dzień 9.
Dzień dziewiąty
Śniadanie: 8.00 - 9.00 > 1 kubek czarnej kawy, 1 kostka cukru
Obiad: 12.00 – 14.00 > befsztyk, sałata z oliwą z oliwek i cytryną + ananas
Kolacja: 17.00 - 18.00 > plaster szynki (10 dkg) + 2/3 szklanki jogurtu naturalnego
Jeszcze 4 dni!
Dzień 8.
Dzień ósmy Śniadanie: 8.00 > 1 kubek czarnej kawy, 1 kostka cukru
Obiad: 13:00 > 2 jajka na twardo, pół paczki gotowanego szpinaku, 1 pomidor.
Kolacja: 17:00 >1 duży befsztyk wołowy (200 g), 5 liści sałaty z łyżką oliwy z oliwek i sokiem z cytryny
Dziś się zważyłam, pomierzyłam i jestem zadowolona. Z brzucha zeszło mi 5 cm, z bioder podobnie :)
Więcej białka będzie to poćwiczę. Teraz to już z górki
Dzień siódmy - punkt zwrotny i najtrudniejszy w
całej DK
Dzień siódmy Śniadanie: 9.00 > 1 kubek zielonej herbaty bez cukru
Obiad: 13:00 > pojedyncza pierś kurczaka z piekarnika Kolacja: 18.00 > nie ma
Jestem na półmetku. Czuję się... świetnie! Bardzo mnie to dziwi, nadal mam mieszane uczucia co do niektórych zasad, ale muszę przyznać, że od wczoraj dostałam jakiejś takiej energii i lepiej mi ze sobą. Bardzo martwię się o dzisiejsze popołudnie, ale chyba najlepiej będzie nie myśleć o tym. Mam na szczęście bardzo dużo pracy na dziś więc może zleci.
Po tym całym wariatkowie zrobię sobie badania, bardzo jestem ciekawa wyników. BTW, biorę leki które niestety mają zły wpływ na mój metabolizm i do tej pory nie bardzo udawało mi się ruszyć wagę, a teraz nareszcie postęp - czuję to całą sobą i wreszcie nabieram pewności, że idę w dobrym kierunku.
Przede mną już tylko 6 dni, na dodatek wszystkie z kolacją
Miłego dnia wszystkim życzę.
Dzień 6
Dzień szósty
Śniadanie: 8.00 - 9.00 > 1 kubek czarnej kawy, 1 kostka cukru
Obiad: 12.00 - 14.00 > kurczak gotowany 150g, sałata z olejem i cytryną 150g
Kolacja: 17.00 - 18.00 > 2 jajka na twardo, duża marchewka
Jestem z siebie dumna. Kolejny dzień za mną. Bardzo obawiam się jutra - najtrudniejszy w całej diecie dzień, ale patrząc na to ile mi się udało przetrwać, może i jutro jakoś minie.
Na tą dietę namówiła mnie koleżanka z pracy, właściwie nie namówiła, ale przekonała do wspólnego wysiłku, bo razem raźniej. Pomyślałam, że spróbować mogę, najwyżej się wycofam. To co mam do stracenia to kg. Dziś znalazłam ciekawy wpis na forum. Zrobiłam wielkie oczy bo utrata wagi nie jest głównym celem tej diety.
Wnioski i podsumowanie DIETY KOPENHASKIEJ:
- nie chodzi o to by schudnąć, spadek wagi jest tu efektem ubocznym
- dieta kopenhaska nie została opracowana w szpitalu w Kopenhadze ale prze dietetyka duńskiego.
- ma ona na celu wyeliminowanie "nałogu" podjadania między posiłkami oraz zmniejszenia poczucia łaknienia, a co najważniejsze zmniejsza się objętość żołądka co po zakończeniu diety jest dodatkowym plusem jako, że nawet ucieszeni zwycięstwem rzuciwszy się na jedzenie nie możemy zjeść porcji ogromnych.
- ma nas nauczyć zdrowych zasad odżywiania się, czyli "europejskie śniadanko" do 9.00 kawka i rogalik czy kromka ciemnego pieczywa potem lunch do 14.00 a obiad nie później niż o 18.00. To obiad być największym posiłkiem dnia a nie śniadanie. Obiad, bo od obiadu do śniadanka mija 12 godzin a organizm magazynuje z pożywienia energię na nowy dzień.
- co jest w tym jadłospisie: totalny pustych kalorii, a za to: żelazo, białko zwierzęce, warzywa i owoce czyli witaminy i sole mineralne, oliwa (bo zdrowsza niż olej) itd. itp.
Wiedząc to wszystko inaczej patrzę na całokształt i będzie mi łatwiej po skończeniu DH.
Dzień piąty
Dzień piąty Śniadanie: 8.00 - 9.00 > 1 duża starta marchew z sokiem z cytryny
Obiad: 12.00 ? 14.00 > duża pieczona ryba (dorsz) 300 g Kolacja: 17.00 - 18.00 > befsztyk + sałata z sokiem z cytryny i oliwą z oliwek + 6-8 główek brokuła
Naprawdę zaczynam wierzyć, że to się może udać
Dzień czwarty
Sama nie wierzę, że jeszcze się trzymam. Największy kryzys jest wieczorem, ale wtedy myślę o tym, że rano będzie już łatwiej.
Dzień czwarty Śniadanie: 8.00 - 9.00 > 1 kubek czarnej kawy, 1 kostka cukru
Obiad: 12.00 – 14.00 > serek wiejski 150g, średnia marchewka + 2 jajka na twardo Kolacja: 17.00 - 18.00 > kompot własnej roboty z owoców bez cukru (szklanka wraz z owocami) + 2/3 szklanki jogurtu naturalnego (z owocami z jogurtu)Na razie malutkie postępy, ale nie chcę zapeszać. Codziennie wieczorem boję się, że rzucę się na lodówkę
Mąż mnie mentalnie wspiera. No i tak odliczam do kolejnego dnia.
Dziś chciałabym więcej ruchu dodać.