Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Już raz udało mi się zrzucić ponad 25 kg z Vitalią- niestety ale przez ostatnie kilka lat znowu siebie zaniedbałam. Wiem jednak że znowu mi się uda- wierzę w to mocno!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 217269
Komentarzy: 2867
Założony: 29 stycznia 2008
Ostatni wpis: 25 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Myszka0706

kobieta, 47 lat, Kamienna Góra

164 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Rozpocząć znowu dietę!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 lutego 2008 , Komentarze (4)

Witam! Mam dzisiaj ogromny apetyt, narazie się powstrzymuję, ale nie wiem jak długo. Od wczoraj chodzi za mną coś słodkiego. Może nic wielkiego się nie stanie jak zjem, gorzej jak spróbuję i będę chcieć więcej. Strasznie trudna jest siła woli. Pomocy dziewczęta!!!

2 lutego 2008 , Komentarze (2)

Jak samopoczucie dzisiaj? Wstałam o 8:30, zjadłam śniadanko (grahamka z dżemem niskosłodzonym), posprzątałam mieszkanie, wykonałam zestaw ćwiczeń przewidzianych na dzisiaj, wzięłam prysznic. Teraz piję herbatkę( bez cukru). Mam cały dzień dla siebie, chyba wieczorem powtórzę ćwiczenia. A może wybiorę się na długi spacer, chociaż pogoda do tego nie zachęca. Wczorajszy dzień zaliczony bez zastrzeżeń, byle tak dalej. Byłam przyzwyczajona ważyć się codziennie i strasznie mnie to korci, ale muszę wytrzymać do piątku. To strasznie długo...

1 lutego 2008 , Komentarze (4)

Chcę się go pozbyć, nie pamiętam jak wygląda moja skóra bez niego. Stosuję dietę, ćwiczę, rowerwk, modelowanie sylwetki, ale chciałabym jeszcze jakieś kosmetyki na skórkę pomarańczową. Doradźcie coś sprawdzonego! Dzięki bardzo za komentarze.. Buźka...

1 lutego 2008 , Komentarze (2)

... z imprezy, bo tam dużo jedzenia, alkohol i takie tam. Wymyśliłam sobie dentystę - to trochę przeciągnę. Ale nie wiem co dalej? Fakt po wizycie nie można pić ani jeść. Więc zanim ktokolwiek się połapie to będzie koniec imprezki. Ukrywam się w domku - zaraz dietetyczna kolacyjka i ćwiczenia...
Ale numer, żeby człowiek się ukrywał z dietą. Hihi...

1 lutego 2008 , Komentarze (1)

Jak wiele z Was robi jakieś postanowienia na luty to ja też. A więc: do końca lutego będę mieć 8 z przodu....

1 lutego 2008 , Komentarze (2)

Śniadanie : pół grahamki + 3 łyżeczki serka wiejskiego light
II Śniadanie : szklanka owocowej maślanki 1,5 % + mandarynka
Dopiero bedzie
Obiad: Warzywa na patelnie z papryką Hortex
Kolacja: Kromka chleba żytniego - razowego + plaster polędwicy z indyka
 
Mam nadzieję, że to co dopiero bedzie to naprawdę będzie.
Napisze wieczorkiem, czy mi się udało. Pozdrawiam!!!

1 lutego 2008 , Skomentuj

Muszę się jakoś zabezpieczyć, wszyscy wokoło mnie są chorzy, tylko kichają i smarkają i obawiam się, że może mnie czeka to samo. BRRRRRRR....... nie cierpię przeziębień i zatkanego nosa....

1 lutego 2008 , Komentarze (3)

Vitaliji!!
Jak tam humorki dzisiaj? U mnie dalej jest super, bardzo mi pomagają wasze komentarze i jest łatwiej. Jak kusi mnie coś smacznego to poczytam sobie wasze pamiętniki i znów jest dobrze.Pierwszy raz odchudzam się z Wami i żałuję tylko jednego, że nie zrobiłam tego wcześniej. Brak mi było wsparcia i teraz je mam, a o to w tym wszystkim chodzi. Dzięki bardzo Wam Wszystkim!!!

1 lutego 2008 , Skomentuj

Dzisiaj raniutko pomiary i kontrola wagi, aż chce się żyć, mija prawie tydzień i ponad 2 kg mniej.
Wczoraj:
Śniadanie: 0,5 kromki razowca + chuda szynka drobiowa
II Śniadanie: kawa (bez cukru) 1 kromka razowca
Obiad: gotowane mięsko z kurczaka + kapusta kiszona
Kolacja: kalarepka + 1/4 jabłka
A do tego mnóstwo wody (2 - 2,5 litra) i ćwiczenia...
Staram się jeść regularnie i nie pić podaczs posiłków, czego nigdy wcześniej nie robiłam. Strasznie ciężko jest mi zjeść rano śniadanie, muszę się zmusić. Ale naprawdę jak zjem regularnie to nie mam ochoty podjadać i nie jestem głodna. Mam nadzieję, że Wam też idzie nieźle. Pozdrawiam serdecznie...

31 stycznia 2008 , Komentarze (2)

Jak to było do przewidzenia "tłusty czwartek" nie był łatwy. Mnóstwo pączków, faworków i takich tam. Wszystkim którym udało się nie zjeść nic z tych pyszności GRATULUJĘ! natomiast wszystkim którym się nie udało chciałam powiedzieć "GŁOWA DO GÓRY". Mamy wzloty i upadki, ale najważniejsze że próbujemy, próbujemy i jeszcze raz próbujemy. Szczególnie w takim dniu, gdzie za każdym rogiem świeżutkie i pachnące pączusie korcą i proszą żeby je zjeść... I jak tutaj się nie poddać!