Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kubinka

kobieta, 38 lat, Bydgoszcz

164 cm, 68.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 60

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 września 2014 , Komentarze (4)

hello,

tak dzisiaj drugi dzień, miałam zacząć dzisiaj ale zaczęłam wczoraj :) i jest mi z tym dobrze ;) wczoraj poćwiczyłam:

- 150 półbrzuszków

- 3km spacerku

- 50 min na orbim :D

dzisiejszy dzionek też zaliczam do udanych, mimo że się nie zakończył, ale nie przwisuje żadnych wpadek ;p

dzień zaczęliśmy o 6, kiedy to Zuzanna z uśmiechem powitała wtorek ;) zebrałam pranie, wstawiłam kolejne, zjadłyśmy śniadanie, pobawiłyśmy się, po czym panienka zaczęła trzeć oczęta, więc hej ho na spacer by się szło... i tak o to przespacerowałyśmy 8km ;) dziecie w tym czasie spało tylko 40min, pozostałe zwiedzało, marudziło, wygłupiało się ;)

po powrocie kolejne jedzonko i zabawa, teraz udało mi się małą ululać do łóżeczka i  zrobiłam sobie pazurki, pomalowałam na  koralowy kolorek - od razu lepiej! jeszcze zostały stopy, ale nie zaczynam bo wiem że nie zdążę. A nie lubię zaczynać i w połowie przerywać ;p mam już za sobą przysiady i brzuszki, wieczorem jak pójdzie spać wskoczę na orbiego ;) jak na arzie jestem pozytywnie nakręcona ;) 

popołudniu jadę z z małą na jej zajęcia basenowe ;) niby to ona tam najwięcej pracuje "pływa", ale ja ją cały czas trzymam, asekuruje, podnoszę itp. także ręce pracują ;)

wczoraj przed północą skończyłam przetwory, machnęłam jeszcze 6 słoiczków buraków dla małej, bez żadnych dodatków, no i 8 słoików musu ;)

wczoraj kupiłam jeżyny, lubię ale nie są to moje ulubione owoce... za to Zuza aż mruczła jak je jadła ;D dziewczyna lubi konkrety, jak coś jest wyraźne, kwaśne,słone, cierpkie heheheh. Kiedyś K. dał jej polizać cytrynę i lekki grymas, zero skwaszenia się, domagała się jeszcze :) tak samo jest z pomidorami. Od jakiegoś czasu nie akceptuje kaszek, albo się przejadła albo mało wyraźne są ;D

ok, podsumowując dzisiejszy dzień to;

-8km spaceru

-200 brzuszków na kołysce

-60 brzuszków skośnych

-50 przysiadów

-50min orbi]:>

miłego dzionka!

8 września 2014 , Komentarze (8)

dzien doberek jesiennie!

kochane moje! to że czas zasuwa jak szalony to wiecie... te które mnie czytają już dłużej to wiedzą że kubinka kocha i babie lato i kocha jesień ;)

pisałąm ostatnio że lekko się zaniedbałam i dietetycznie i sportowo! i co  ztego że to napisałam jak żadnej poprawy nie wykonałam :( do dzisiaj! w sumie już pierwsze kroki podjęłam w weekend ;)

jak na razie jestem pełna nadziei i motywacji, a to chyba pierwszy krok ;)

umyłam orbiego i poprosiłam K. żeby przewiózł do naszego domku.... wcześniej biegałam i bardzo to polubiłam, robiłam dłuższe dystanse, ale mój kręgosłup niestety nie podzielił mojej pasji.... stąd powrót do orbiego! lepszy rydz niż nic ;)

plan jest taki, że po kąpieli Zuzanki zabieram się za ćwiczenia ;) chcę do tego dołączyć półbrzuszki na kołysce, co nie obciąża kręgosłupa, no i standardowo spacery ze szkrabikiem ok 5km ;)

z menu ograniczam pieczywo, bo ostatnimi czasy pyszna świeża bułeczka gościła codziennie na śniadanko ;/ no i ograniczyć do minimum przekąski!

plan jest taki, że pod koniec października Zuzek kończy roczek więc chcę się do tego czasu ogarnąć ;p i nie chcę się katować i stawiać wygórowane cele. Chcę zrzucić z2/3kg, To chyba realne nie?! no i oczywiście ważniejsze są dla mnie spadki centymetrów ;)

ok! tyle na temat chuścia ;)

cóż dalej...

Zuzik jest na etapie raczkowania i wspinania się na wszystko co stanie na jej dróżce ;) ogólnie jest co robić, bo dziewczynka nie wie co to lęk... Poza tym ładnie się rozwija, je i w śpi w nocy. Spanie w dzień to wiadomo najlepiej w wózku na dworku ;)

Ja ostatnie tygodnie stałam w przetworach ;) kompociki, soki, ogóreczki, musy, dżemy...no ale później zimą fajnie się je takie smakołyki ;) no ale ten, kto robi, ten wie ile się schodzi przy robieniu słoiczków. A propo słoiczków, to Zuzka też jada domowe słoiczki. Robię jej raz na dwa tygodnie różnego rodzaju słoiki, Wekuje i wstawiam do lodówki. Później tylko raz, dwa podgrzewam i mała wcina aż się uszy trzęsą. Zupy jada te same co my tylko mniej doprawione. Niektórzy uważają że nie potrzebnie tyle stoję nad tymi słoiczkami skoro w sklepach półki się uginają od gotowych pokarmów. Ja powiem tylko tyle że jest to sprawa indywidualna każdej mamy... Zuza na wyjeździe też jadła gotowce, ale w domu wolę dać jej to co sama wrzucę do garnka ;) i żeby nie było niejasności, nie krytykuję innych którzy wolą dawać kupne obiadki ;)

korzystając z okazji że Zuza jest z babcią na spacerku idę ogarnąć mieszkanko ;)

wieczorem chcę się pomierzyć i po miesiącu porównać efekty mojej pracy nad nową lepszą kubinką ;)

na deser zdjęcie Zuzola ;)

7 sierpnia 2014 , Komentarze (13)

hej niuniusie moje! Pamietacie mnie jeszcze? Troche mnie bie bylo... Wiele sie dzialo... Z vitkowych newsow przytylam do 67 kg coz! Odstawilam od calkowicie od cycka wiec tu piwko, tu spotkanie przy winku, tu chipsik, ciadtexzko ; p. Mam z czego chudnac przynajmniej hehehe. A tak na serio biore sie do roboty niech minie @ i zaczynam cwiczyc. Co u mnie? W skrocie; od ok tyg biore antybiotyk bo mam ostre zapalenie ucha. Bol jak cholera az na szczeke promieniueje. Poza tym chodzilam 2 tyg na rehabilitacje bo od 2 lat laze z wysynietymi dyskami i czyms tam jeszcze przy korzonkach wiec lekka poprawa jest, ale z tym juz do grobowej dechy bede sie borykac. Poza tym z bardziej pozytywnych newsow bylam nad morzem,opalilam sie ladnie w miare wypoczelam nawtrynialam sie ryby pizzy lodow i Bog jeden mi swiadkiem jakich to jeszcze innych wspanialosci. Zuza skonczyla 9 miesiecy i powoli zaczyna pelzac, idzie to opornie bo szybko sie zlosci hehe ale ogolnie jest slodziak trzyzebny ;) lece was poczytac kissd  pisalam ciagiem bo z tel

17 czerwca 2014 , Komentarze (6)

dżem dobry paniusie moje drogie :)

ostatnio miałam prawie gotowy wpis, bo dziecie me spało, ale już pod koniec się obusiło i heja akcja, przewijanie, jedzenie, zabawa, spacer i dopiero wieczorem patrzę że laptop jest włączony, więc pomyślałam że kliknę dodaj wpis i finito ale gdzie tam... to by było zbyt proste i oczywiste... kliknęłam i wyświetliło że coś tam z czasem, że wygasło, wiec trudno już nie miałam siły pisać na nowo :P

dalej biegam i wmiare możliwości ćwiczę, na wagę nie patrzę bo albo stoi w miejscu albo jest ciut większa.. ale wg mnie to mięśnie :) staram się biegać w poniedziałki, środy i piątki, w pozostałe dni ćwiczę mieśnie brzucha, rąk i kręgosłupa :) poza bieganiem duużo spaceruje z Zuziakiem, bo lubi jak telepie wózkiem ;/ i tak np. rano spacerujemy ok 5 km a popołudniu biegam 5km. Marzy mi się zwiększyć dystans, ale spokojnie, muszę być cierpliwa :) i tak się cieszę że już nie ciągną pachwiny ani inne kobiece mięśnie ;p

czuję się świetnie... te które ćwiczą cokolwiek, czyli biegają, spacerują, ćwiczą z Mel B, ćwiczą na orbitrekach czy rowerkach itd. wiedzą ile endorfin wyzwalają ćwiczenia :)

dzisiaj zrobiłam sobie frenchyka na stópkach i od razu lepiej mi się patrzy na stopy hehe. Co do dłoni to dbam regularnie, skórki, piłowanie, odżywka i nawilżanie :) mam bardzo króciutkie, ale teraz mi tak wygodnie a o to chodzi, nie?

ściskam mocno !

11 czerwca 2014 , Komentarze (12)

dzieeeeeeeeeeeeńńń doooooooobry niuniusie!

upał! ale lepsze to niż ulewy i burze ;p

kubinka dzielnie ćwiczy, powiedzmy że kontroluje to, co wpada do paszczy ;p

kilka razy w tygodniu biegam, poza tym ćwiczę z hantelkami coby wyrzeźbić rąsie, kiedy noszę krótki rękaw, a co :)

dużo przebywam na dworze, smaruję Zuze kremem z wysokim filtrem, ale i tak śmigam do parku w cień, niech się dotlenia dziecię :) wieczorami gotuję gar zupy, coby szybko podgrzać i wszamać :) ale wieczorami mąż namawia mnie na piwko, albo zimne winko i kubinka bez wahania się zgadza :) ot taka badziewna asertywność :) 

dzisiaj o 16 idę biegać, w planie ok 6km, mam nadzieję że się uda ;)

buziole dziewuszki

3 czerwca 2014 , Komentarze (9)

heeeej! pisze z tel wiec od razu sorki za jakies bledy. od 10 dni mam przerwe w bieganiu, po pierwsze zistalam sama z bobo bo k. wyjechal, po drugie troszke mnie plecy bolaly wiec dalam im odpoczac a po trzecie i chyba najgorsze bo po 16 miesiacach przerwy wrocila @! najgirsze ze bez zadnych taryf ulgowych, napierdziela jak cholera a wez tu cyckiem karm i miej swiadomosc ze nic procz nospy nie mozesz wziac fuck! dzis jestem u mamy, przyjezdza moja babcia a Zuzki prababcia...tylko ze ona swoj swiat i reszta jest bo jest... no ale nic zibaczy chociaz prawnusie ;-) dzis mimo @ i zachcianek na ciastka przegryzane sledxiem to zanotowalam SPADEK -1kg! oh yeah! waze 65, powoli chce zjechac do 62, niby tylko 3 kg ale te ktore zmagaja sie z kilosami wiedza ze te tylko czasami sa az ;-) no ale mamy tutaj tez perly ktore pokazuja ze mozna, ze sa zalatane, zarobione, zaganiane a pieknie chudna i sa dla mnie motywacja! zmykam szykowac rybe po japonsku ot taki kaprys smakowy

27 maja 2014 , Komentarze (13)

czeeeeeeeeeśśććććććć niuniusie :)

mam chwilę wolnego bo Zuzak padł i drzemkuje :)

ja korzystając z okazji popracowałam i teraz UWAGA! miałam do wyboru pomalować paznokcie u raciczek albo napisać do Was... och ja wierna V. :)))) wybrałam pamiętnik, pazury poczekają ;p

co u mnie? otóż moje drogie kubinka biega! taaak biega, nie maszeruje tylko biega i się poci i dotlenia swe ciało i umysł :))) wczoraj przebiegłam 5,33km :)) idzie mi coraz lepiej :) bolą mnie tylko plecy ;/ ale to od urazu sprzed 2 lat... w poniedziałek poszłam zrobić zdjęcie RTG kręgosłupa, aby upewnić się czy to dysk czy tylko uciskające nerwy, oby nerwy! pod koneic tygodnia mam wizytę u lekarza i może przepisze mi jakieś wizyty u fizjoterapeuty....a ten mnie rozmasuje :) no ale trzeba czekać...

kupiłam wczoraj nowy centymetr i zamierzam pomierzyć to i owo, bo mamy taką wagę, że meeega szybko zżera baterie ;/ mam zamiar dalej biegać i dokonywać pomiarów. Już widzę że moje ciało się zmieniło przez te 2 tygodnie, o przemianie materii nie wspomnę.... rozkręcił się metabolizm, a jem wszystko! nawet ciasto ;) i powiem Wam szczerze że tym razem nie zależy mi na spadku kg, tylko na tym aby być zadowolonym ze swojego wyglądu ;)

na koniec bąbel:

16 maja 2014 , Komentarze (8)

heeelllo!

dziewczyny! jeeeny jak ja tęsknię za Wami! wchodze na vitkę każdego dnia i czytam co u Was ( dzięki Bogu mam telefon z dostępem do neta i w wolnej chwili czytaj. w WC, albo już jak leżę w piżamce w łóżku, to szybciutko poczytam co u Was) aleee strasznie mi brakuje tej wcześniejszej regularności!

pomyślicie że mogłabym napisać coś w pamiętniku jak Zuzka śpi,a no pewnie, tylko jest taki szkopuł, że ona głównie śpi na spacerze, jak wieje, trzęsie i Bóg jeden wie jeszcze jakie extramalne sytuacje sprzyjają jej do spania....

co u nas?

chodzę z małą na zajęcia na basen, byliśmy dopiero 3 razy aleee szczerze polecam ;)

te któe mnie czytały wcześniej to pamiętają że w ciąży chodziłam na basen do końca 8 miesiąca 2 razy w tygodniu, dziecko chyba zapamiętało heheh i teraz z wielką frajdą bierze udział w zajęciach ;) Zuza powoli zaczyna jeść inne posiłki niż mleko, idzie to powoli i opornie bo zdecydowanie mleko jest dla niej smaczniejsze... ale nie poddajemy się i jesteśmy cierpliwe heheh

ja troszkę odpuściłam i przestałam chudnąć, ale teraz już po chrzcinach, więszych remontach no i po wyjeździe do Lublina.... tak jechaliśmy ok 400km na 80 urodziny babci K., była to meega wyprawa z dzieckiem które na ponad 6 godzinna jazdę samochodem spało tylko 1 godzinę! o zgrozo! ale to już za nami!  teraz się nieco uspokoiło... powiedzmy bo za tydzień K. wyjeżdza na 3 tygodnie na szkolenie, więc zostajemy same... zresztą każdy weekend też zostajemy same bo tata jeździ na podyplomówkę...

no ale do brzegu... od tygodnia wzięłam jak to mówią " duuupę w troki" i ruszyłam !

byłam 2 razy biegać z wózkiem :)))) machnęłyśmy ok 5 km :) zaczęłam też wykonywać domowe ćwiczonka na tyle, ile mi małą pozwoli... jestem dobrej myśli a to już ważne ...

grunt to dobre nastawienie i ograniczony dostęp do lodówki hihihih

ściskam Was mocno!!!!!!!!!

- kubinkaaaaaaaa

14 kwietnia 2014 , Komentarze (12)

heeeloł moje kochane!

znowu po dłuższej przerwie zasiadam do kompa, by do Was napisać! standardowo jestem każdego dnia na vitce, ale odpalam ją przez tel podczas karmienia albo (brutalna prawda) podczas posiedzenia na wc :P

czasu niewiele, wiadomo bobasek sporo czasu zajmuje, ale też w międzyczasie mieliśmy 2 przeprowadzki, najpierw na 2 tyg. do moich rodziców a teraz już na swoim, prawie wykończonym mieszkanku :))) jeszcze gdzieniegdzie stoją kartony ale kto to, by widział :) powiem szczerze że przewożenie kartonów, wnoszenie ich na 3 piętro dało nieźle w kość! dobrze, że karmię piersią to chociaż miałam przerwy co 2,5/3 godzinki ;)

ledwo co ogarnęłam kuchnię, to w tym tygodniu zabieram się za meeeega pichcenie! tak, po pierwsze bo idą święta, ale po drugie chrzcimy Kluseczkę. Także możecie się tylko domyślać jaki czeka mnie kocioł! jeszcze K. nie ma , wraca dopiero w czwartek.... także kobito licz na siebie! pomoże mi mamcia, kochana moja...

na teściową też mogę liczyć, tylko jakże wielce zagrożona moja szwagierka organizuje umiejętnie czas mojej teściowej, by ta czasem za dużo czasu nie spędziła z moim dzieckiem.... ech szkoda gadać! podam Wam jeden przykład, by zobrazować Wam jak sprawa się ma: otóż szwagierka ma 2 dzieci, córkę- 3 lata, syn- 10 m-cy, synek dostał trzydniówkę i musiała z nim iść do lekarza... zorganizowała to tak: ( lekarza mamy 10min spacerem) córka została w domu i przyszłą opiekunka ( zaznczę że szwagierka jest na macierzyńskiem, czyli nie chodzi do pracy) a ona poszłą z synem do lekarza, ale uwaga z naszą teściową ( która pracuje i urwała się z roboty)!!!!!!!! no bo przecież trzeba nosić dziecko na rączkach, jak chore i płacze i to jest ciężka sprawa......

no to jest jeden z przykładów... resztę możecie sobie dopowiedzieć.... widzę że teściówka chodzi podminowana ale nie potrafi jej odmówić, czasami jak się zapomni to się trochę mi pożali...... koniec!

Zuzanka zdrowo rośnie, jest pogodna, chichocze się na głos, jest żarłoczkiem i mogę na nią non stop patrzeć! kocham ją nad życie  :)

a oto ona:

3 marca 2014 , Komentarze (10)

helllo !!!

witam serdecznie moje kochaniutkie!
czas zasuwa jak szalony i pokręcony ! był luty a już marzec ! 
tyyyle się dzieje, że nawet jakbym bardzo chciała nie mam możliwości wejść na vitkę ;( choć tęsknie za regularnością! staram się przez telefon poczytać co u Was ! będę się strałą częściej zaglądać, ale nie obiecuję że będzie to regularnie ;p
po części jest winne dziecię, ale nie tylko ! jak już kiedyś wspominałam pracuję w domu, gonią mnie terminy urzędowe, a żadnej pomocy do dziecka nie mam... trzeba przewinąć, nakarmić no i teraz coraz częściej zabawiać panienkę, bo interesuje się wszystkim na maxa ! do tego dochodzi spacer... z obiadami to jest tak że gotuję je w okolicy 21 - 22 i to zazwyczaj dużą ilość na kilka obiadów na przód.
Do tego przeprowadzka... jesteśmy na etapie kończenia remontu, panele, kafle never ending story... lalalal
K. ciągle coś tam grzebie, maluje, fuguje... od razu po pracy majsterkuje, także w domu jesteśmy samiusieńkie ;)

co do diety ! to nie istnieje! jednak wczoraj podjęłam decyzję że słodkie będę jadła tylko w niedzielę, a nie jak do tej pory każdego dnia ;p ogólnie z wagi jestem zadowolona, bo mimio tego że wcinam słodkiem waga leci, chyba poprostu wiele się dzieje i robię i ta energia jest spalana ;p

aaaa jeszcze się Wam pochwalę, źle obcięłąm paznokcie i mam wrośnięty pazur u nogi i na spacery nie chodzę ;( sierota ze mnie!
miłego dzionka kochane!