Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kubinka

kobieta, 38 lat, Bydgoszcz

164 cm, 68.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 60

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 listopada 2014 , Komentarze (3)

hello!

dumnie zacznę od tego, że trzymam się dzielnie! ćwiczę, chodzę na dłuższe spacery jem prawidłowo. Nie mogę napisać, że wzorowo bo czasami coś wpadnie np. 2 kostki czekolady ;) 

wczorajsza wizyta u dentysty zaliczona z pozytywnym skutkiem, okazało się że tylko jeden ząbek do leczenia ufff oczywiście wzięłam znieczulenie i po sprawie :) nawet stomatolog zadowolony z kubinkowego uzębienia heheh

Zuzina dalej ma stan podgorączkowy, jutro idę do pediatry co by ją osłuchał, choć przypuszczam że to efekt ząbkowania ( bo wyrżnęła się dwójka) ale kubinka nie lekarz woli aby dziecię osłuchał spec 

czekamy  z Zuzinkiem na moją przyjaciółkę, a Zuzinki ulubioną ciotunię :) będą wygłupki i poteczkiw jednym ;)

Wam życzę dużo uśmiechu, w ten słoneczny dzionek ;)

4 listopada 2014 , Komentarze (2)

hejo

trzymam się dzielnie, tak chyba mogę rzec z frontu waki z kilogramami ;)

 jem świadomie, jak czuję głód jem, jem zdrowo, odrzucam śmieciowe żarcie ;p  kurcze nawet jak to czytam to brzmi to niewiarygodnie, ale tak właśnie jest :) oby to trwało, jak najdłuuuużej...

Zuzinek jakiś osłabiony, ma od niedzieli stan podgorączkowy,37,5. Nie wiem, czy to żeby czy jakiś wirus hmmm. Poczekam jeszcze z dzień i pójdę najwyżej do lekarza co by ją osłuchał...

Dzisiaj idę do dentysty po prawie 3 letniej przerwie...o zgrozo! wiem że po ciąży mam jedną plombę do zrobienia, ale domyślam się że znajdą się też inne ubytki ;/ i tak wezmę znieczulenie, taka dupa strachliwa jestem, o ! 

trzymajcie się cieplusio

30 października 2014 , Komentarze (10)

hejjjjjjjjj laseczki ;)

muszę się przyznać do kilku poczynań. Zacznę od tych dobrych, wczoraj machnęłam Mel B - ramiona i pupa, wczoraj też wypiłam drinka ;/

dzisiaj zrobiłam 10km spaceru, Mel B - brzuch i nogi, ale żeby nie było kolorowo to zjadłam 2 paski mlecznej czekolady i wypiłam piwo ;/ 

nie chcę się nie wiadomo, jak tłumaczyć, ale za kilka dni dostanę @, stąd chcica na słodkie, bo generalnie nie jestem łasuchem, raczej  anonimowym żarłokiem słonych przekąsek ;p poza tym mój K. ma teraz urlop więc mam okazję i (z niej korzystam!) spotykania się z kumpelami :) wiem też że powinnam być stanowcza w postanowieniach, ale znam siebie, że jak wszystkiego od razu sobie zakażę to będzię efekt odwrotny.

z innych spraw idę jutro rano oddać krew do badań, bo chodzę od 2 miesięcy osłabiona, senna. Nigdy nie przechodziłam jakiegoś przesilenia, raczej należę do ludzi o dużym pokłądzie energii... zbadamy, zobaczymy... oby to było moje pierwsze przesilenie :P

jutro Zuzina kończy rok!!! 12 miesięcy ( słownie: dwanaście miesięcy!!!)jeszcze neidawno pisałam, o tym jak rośnie brzusio, jak się miewam jako ciężarówka a teraz moja psota staję się małą dziewczynką. Nie chce chodzić, staje przy meblach lub kanapie, najpewniej jednak czuje się czworakując. Nie zmuszamy jej, by nie zniechęcić, sama będzie wiedzieć najlepiej, kiedy będzie czuła się gotowa :)))

nic, idę się szykować, bo zaraz zmykam na wspomniane piwko i plotki :)))

ściskam mocno ;)

28 października 2014 , Komentarze (11)

heeeej,

po wczorajszym wpisie wzięłam się za ćwiczenia, zrobiłam Mel B - pośladki i 200 półbrzuszków na kołysce, do południa by spacer z Zuzą - 6,5 km ;) dziś rano odczułam wczorajsze ćwiczenia, przyjemne zakwasy w czterech literach :)))

dziś powtórka z rozrywki, zrobione Mel B - pośladki i ramiona, jeszcze do zrobienia półbrzuszki ;) dietetycznie dziś rewelka :) obym tylko nie siada na laurach i trzymałą dalej ten poziom co dzisiaj to będzie pięknie ;)

miłego dzionka :)

27 października 2014 , Komentarze (8)

hej dziewuszki,

ja znowu po dłuuugiej przerwie i znowu Wam napisze, że ja tu zaglądam i Was czytam i nawet czasami zostawie po sobie jakiś znak, ale żeby samemu coś napisać to już gorsza sprawa.... ;(

wchodzę na vitalię głównie z telefonu. Jestem bardzo zalatana... jestem bardzo zmęczona, wiecznie niedospana, niewyspana, nawet jeśli teoretycznie powinnam być wyspaną ;/ nie wiem czy to przesilenie czy co, ale totalnie brakuje mi energii ;/ dieta, ćwiczenia poszły w odstawkę w rezultacie urosły mi cycki, brzuch i uda ;( za tydzień robię roczek córki... miałam do tego czasu się wypięknić, ujędrnić, wyszczupilć i co?! nic! jest gorzej niż zamierzałam :( jestem sama sobie winna :( czuję się źle w swym ciele i czuję się źle psychicznie, że coś założyłam, zaczęłam i jak zwykle nie dokończyłam ;( nie mam zamiaru w tydzień nadrobić zaległości z miesięcy, no bo wiem że się nie da... ale wiem że muszę się ogarnąć i wziąć się w ryzy!!! tym bardziej że czytam u Was że są spadki i wagowe i centymetrowe ( oczywisie pomijam brzuchatki) na dodatek w moim codziennym życiu są ludziska, którzy przeszli metamorfozę wagową! kurde no! boli! w sensie gratuluję im i efektów i silnej woli :) ale boli mnie jaka jestem marna nooooo

powiem Wam, że nawet moja dobra koleżanka która ma słabą silną wolę ( wiem bo też już razem podejmowałyśmy wspólne wyzwania, diety itp) schudła 10 kg w niecały rok! myślę sobie, że ja też przecież mogę! że każda z nas może! to nic nie kosztuję, jedynie naszego czasu, motywacji i  AŻ silnej woli! wiem, że nei pisze nic nadzwyczajnego... że to już pisali i tu na vitalii, i w gazetach i trąbili i w radiu i tv... ale do mnei chyba to jakoś teraz mocniej dotarło...

więc let's go kubinko!

23 września 2014 , Komentarze (5)

heeej!

Oplacalo byc cierpliwym. Dzis szklana 

menda pokazala 0,8kg mniej! Extra,vstrasznie sie ciesze ;) tym bardziej ze weekend nie byl  grzeczny. W sobote znajomi wyciagneli mnie do klubu na mecz polska- niemcy. I tam piwko sztuk 2 ;) pizzy nie jadlam z nimi , bo przed wyjsciem zjadlam domowa kolacje ;) w niedziele final i tez piwko z paluszkami. Ale juz wczoraj i dzisiaj wzorowoo. Przez ostatnie 4 dni nie cwiczylam bo plecy bolaly, ale dzia juz zrobie brzUchy na kolysce iprYsiady. Spacer tez pewnie bedzie szybki bo zimnooooo i mokroooo ..

Buziaki

Wasza (ciagle walczaca) kubinka

17 września 2014 , Komentarze (8)

dżem dobry!
kubinka z ciekawości się pomierzyła i weszła na wagę ... i cisza! nic ! zupełnie nic nie drgnęło, stoi jak zaczarowane! 

pozostaje mi być cierpliwą i nie zniechęcać się ;) nadal ćwiczę i staram się jeść racjonalnie... ale cóż organizm potrzebuje więcej czasu :) każdego dnia robię brzuszki i chodzę z małą na niemałe spacery :P orbić nie jest codziennie, bo teraz jestem sama z córką w domu i poprostu wieczorami czasmi padam jak beta, tylko ciepłe skarpety i kubek gorącej herbaty, do tego przeziębienie.... odpukać, chyba wychodzimy na prostą...

tyle u mnie...

walczę dalej !

15 września 2014 , Komentarze (7)

heja ho!

u nas lekkie przeziębienie ;/ Zuza na szczęście tylko katar, wczoraj delikatny stan podgorączkowy, ale to na zęby, bo ida górne jedynki.... także odciągamy gluty i stosujemy kropelki.

Ja jestem cała osłabiona i senna. Mam lekki katar i ból gardła. Jak na razie piję herbatę z miodem i cytryną a do tego zjadłam dziś kanapkę z czosnkiem ;) oby szybko przeszło :) tym bardziej że za dwa dni K. wyjeżdża i nie będzie go z nami przez prawie 3 tygodnie.

Dziś już machnęłam brzuszki i przysiady. Wieczorem tradycyjnie wskoczę na orbiego i spocę skwarkę ;)

ćwiczonka:

400 brzuszków na kołysce

60 skośnych

50 przysiadów

miłęgo dnia i niech moc chudnięcia będzie z Wami ;)  

14 września 2014 , Komentarze (5)

hello!

witam popołudniu w niedzielę ;)

mam chwilkę przerwy, bo Zuza właśnie rąbie pieczywo chrupkie i ogląda jak dzikie koty polują na jelonki ;) czasami dziwnym dźwiękiem próbuje się porozumieć z tygrysami w tv :))) komedia !

wracając do tematu, dziś mija tydzień kubinkovej walki :) idzie dobrze, rozkręcam się, ale wiem że mogę jeszcze lepiej ;) pod względem ćwiczeń jest extra, musze jeszcze doszlifować swoje menu... ale czasami jest ciężko.... no nic trzeba dać jakoś radę! najważniejsze że zaczęłam :)

dzisiaj Zuzka spędziła kilka godzin z dziadkami, a ja w tym czasie machnęłam obiad, zmyłam podłogi i zebrałam pranie no i oczywiście wzięłam się za prasowanie... 3,5 godz. !!!! nazbierało się, nie chciało się na bieżąco, więc mam za swoje ;p ale dałam radę! spociłam się przy tym jak przy rozgrzewce do ćwiczeń :)  na koniec machnęłam brzuszki i przysiady. Po prysznicu czas dla mnie - 15min ciszy! Byłam tylko ja, kawa i cisza ;) wieczorem, jak wróci K. wskoczę na orbisia ;)

a teraz statystyki, zapisuję codziennie ćwiczenia. W tym tygodniu nie mierze się, ani nie ważę... poczekam może w przyszłym tygodniu....

ale teraz czas na cyferki:

- 25km spacerowania

-870 brzuszków na kołysce

- 150 przysiadów

- 240 brzuszków skośnych

-160min na orbim ;)

miłej niedzielki dziuby !

10 września 2014 , Komentarze (4)

hey ja ho

niestety tytuł mówi wszystko! troszkę jestem podłamana ale nie mam zamiaru siedzieć w kącie i ryczeć nad rozlanym mlekiem. Teraz jestem pełna zapału i mam zamiar dobrze to wykorzystać.

otóż znalazłam mój zeszycik gdzie zapisuje sobie pomiary i ćwiczenia... i tam były owe cyferki z początku czerwca. Ważyłam 65kg- czyli prawie 3kg mniej. Talia moja była mniejsza o 8cm! Udo o 4cm! itd. Nawet szyję mam większą o 1cm !!! no nic jednymi słowy upasłam się :) 

teraz trzymam dietę o ile można tak to nazwać, raczej to chyba rozsądne zdrowe odżywianie. Stawiam przede wszystkim na ruch! tak to on ma spalić skwarę, Pieczywo - jadłam go za dużo. Teraz go jadam ale mniej, zdecydowanie mniej!

wstrząsneły mnie te wyniki pomiarowe, no ale sama do tego doprowadziłam no i sama chcę teraz wrócić na dobre tory ! uda się! musi! 

dziś dzień czwarty mojej walki o lepszą kubinkę a ja widzę różnice ! w sensie że metabolizm oczyszcza się z śmieciuchów jakimi ostatnio go raczyłam :)

w piątek mam dyspensę. Wiem że szybko, ale już tłumaczę czemu...

mamy 5 rocznicę ślubu i K. już powiedział że będzie winko. No niech będzie. Nie będę sie przecież katować ;p no i pojedziemy do naszej ulubionej pierogarni.... zjem pierogi z wołowiną zdrowo- niezdrowe heheh. Jestem racjonalistką i wiem że gdybym była rygorystyczną wobec siebie tego dnia, to nie byłby to przyjemny dzień. Bo mój K. wie jak lubie te pierogi i to ma być w końcu przyjemny dzień :)))

dzisiaj poćwiczone:

- 6,5km spacerku z wózkiem

-250 brzuszków na kołysce

- 60 brzuszków skośnych

-50 przysiadów

-50min orbiś]:>

miłego dnia! niech cyfry będą łaskawe dla Was ;)