Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas płynie nieubłaganie.... a po 20-ce to już wyjątkowo szybko.. Rok 2012 był czasem wielu zmian - schudłam prawie 13 kg... wyszłam za mąż... zmieniłam miejsce zamieszkania, przeżyłam gigantyczny remont mieszkania i dowiedziałam się, że największa zmiana czeka mnie w pod koniec czerwca 2013 roku..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 282909
Komentarzy: 3769
Założony: 14 września 2008
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ellfick

kobieta, 38 lat,

154 cm, 60.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Chcę wyjść z słodkiego uzależnienia, ważyć 52 kg i w końcu być szczęśliwą mamą..

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 listopada 2012 , Komentarze (7)

Witajcie,

dziś z Mężulkiem odpoczywamy...
mojego Skarba właśnie natchnęło na popcorn, więc sobie robi..
a ja korzystam z chwili i piszę szybki wpis...
bo patrzymy na Harrego Pottera...

Miłego wieczora....

9 listopada 2012 , Komentarze (10)

Witajcie,

zaczęłam już sprzątanie w mojej nowej kuchni..
ale jestem szczęśliwa.... nareszcie mam coś sensownego do robienia...

Mąż wczoraj podłączył w łazience pralkę także dziś wielkiego prania początki...
niestety pan Glazurnik nie pojawił się wczoraj, bo musiał z żona na zakupy pojechać..
także nadal czekamy na opłytkowanie wanny...
a myślałam, że już dziś wam zrobię foteczki..
ale bez płytek na wannie efektu brak.. więc musicie poczekać..

dziś przede mna dużo pracy... ale bardzo mnie to cieszy....
w końcu będę wychodzić z tego kurzu..
który jest w każdej wnęce, szparce, dziurce w mieszkaniu...

byłam z rana na zakupach.. kupiłam produkty na obiadek - dziś leczo..
pieczywko... no i jabłuszka... witaminki dla małej kruszynki...
czuję się dobrze... nic mi boli i nie mam żadnych akcji ciążowych..
zresztą z mamą rozmawiałam i powiedziała, że ona także nie miała żadnych dolegliwości..
a trzy ciąże zaliczyła...
muszę przywieść od rodziców wagę..
żeby kontrolować swoje poczynania nie do końca pozytywne...
bo mam wrażenie, że ostatnio jem więcej jednorazowo.. ale nie częściej..
muszę to kontrolować.. wolałabym pilnować wagi, żeby potem nie okazało się,
że mały Chochlik waży 3500g, a ja mam nie wiadomo skąd 20 kg więcej..

lecem porządkować moją kuchnię...
bo trzeba co nie co ze starej zawartości wyrzucić puki Męża nie ma...
bo on mam syndrom "to się może przydać"
ale to ja będę głównie gotować więc mi się stare pordzewiałe graty nie przydadzą..


Miłego dnia moi Kochani...

7 listopada 2012 , Komentarze (12)

Witajcie moje Kochane...

jak widać mam dziś fajny humor... mimo, że pogoda fantastyczna jest...
zimno, ponuro i na dodatek deszcz pada....

wczoraj przyjechali do nas z misją moi rodzice...
a w zasadzie to tata miał misje, a mama na ploty przyjechała z nim...
tata wczoraj razem z Mężem moim w końcu zamontowali tron..
no, wannę podłączyli, ale także mam już podłączony zlew i zmywarka działa..

ale tron moje kochane jest najważniejszy...
nie ma nic gorszego jak w nocy Twój pęcherz jest pełny,
a tym masz w piżamie wyjść na zewnątrz, a temperatura ok. 5 st. C...
no moje kochane nie polecam zdecydowanie...
a ja to w sumie jestem w gorszej sytuacji, bo jakoś częściej ostatnio mi się chce...

Mężuś wczoraj nie wytrzymał i pochwalił się moim rodzicom, że tatą zostanie...
jak zwykle musiał ponarzekać, że to ja nabroiłam...
hi hi - ale przecież jak sama sobie tego nie zrobiłam...
akurat do tego trzeba dwojga..
ale rodzice zaskoczeni to fakt..
nie spodziewali się, że my tak szybko się za to zabierzemy,
bo raczej my tacy mało rozgarnięci jak to mówią moi rodzice...


Miłego wieczoru Kochane..



5 listopada 2012 , Komentarze (7)

Witajcie...

no i mamy znów poniedziałek... ale czas płynie jak szalony...
 to już prawie 6 tydzień remontu..

ale na szczęście widać powoli koniec..
Mąż poszedł do pracy, a ja mam małą przerwę w obowiązkach..
czekam na pana płytkarza..

ma być za godzinkę i położy dziś ostatnie płytki w łazience..
ale się cieszę... jutro fuga, a w środę stawiamy ceramikę :D :D :D
cudownie by było gdybym mogła się już wyłożyć w naszej nowej wannie..
korzystanie z obcej łazienki nie jest niczym przyjemnym..
szczególnie, że wanna w tej kawalerce jest chyba starsza ode mnie...
poza tym w tym mieszkanku planuje zamieszkać z chłopakiem wnuczka sąsiadki
i musimy szybko się stamtąd ewakuować,
bo za niedługo za potrzebą to do lasu pójdziemy..

oni już zaczęli remont i w zasadzie tylko czekają kiedy się wyniesiemy.. 
a ja nie lubię komuś na głowie siedzieć.. poza tym mamy układ z sąsiadką,
że płacimy jej za jeden miesiąc plus opłaty, a oni teraz także korzystają z wody i energii..
a my już tak mamy ograniczone fundusze..
poza tym gotuje na prowizorycznej kuchni, którą ze starych mebli złożył Mąż w korytarzu..
ale w zasadzie nie mamy jeszcze bieżącej wody i muszę z garami latać do kawalerki ,
by umyć je w wannie, bo nie ma tam ani zlewu, ani umywalki... więc to także nic fajnego schylać się tak szczególnie, że czasem jeszcze odczuwam plecy..
niedługo fotki na zakończenie...

Miłego popołudnia...

4 listopada 2012 , Komentarze (9)

Witajcie,

Mężunio poszedł do pracy...
a ja sobie siedzę przed lapkiem i przeglądam fora dla przyszłych mam..
nakręciłam się ta wiadomością...  jejku..
jak wcześniej nawijałam Wam o ślubie
tak teraz najbliższy czas to pewnie nawijanie o mojej ciąży..
ale to temat rzeka.. jej.. jak tu nie gadać o tym.. przecież to takie fascynujące...


czuje się dobrze... czasem mnie brzuszek kłuje na dole,
ale podobno to normalne..
dzwoniłam do lekarki do której chce chodzić,
ale ona pierwszy wolny termin prywatnie mam dopiero na 16 listopada..
trochę to za długo.. .
muszę spróbować dostać się do niej z kasy..
ale to może być równoznaczne z kilkoma godzinami przesiadywania w poradni..

a Mężulek powoli się asymiluje z nową wieścią..

Miłej niedzieli...

2 listopada 2012 , Komentarze (7)

Witajcie,

serdecznie dziękuje Wam za miłe komentarze...
bardzo mnie zaskoczyła aż taka ich ilość...
dziękuje za gratulację i rady...

oczywiście od momentu gdy przestaliśmy się zabezpieczać biorę już kwas foliowy...
tak profilaktycznie.. w razie gdyby...
na początku brałam FOLIK, ale źle się po nim czułam..
i pani Magister w aptece poleciła mi Vita-miner prenatal
ma w sobie różne witaminy i minerały w tym kwas foliowy w jednostce 400 µg,
czyli jak dobrze przeliczyłam 0,4 mg..

czuje się dobrze... ale jeszcze nikomu nie mówiliśmy od tym,
że brzuszek mi niedługo urośnie..
a co na to Mąż...
chyba jeszcze nie dochodzi to do niego, że będzie ojcem ..


wczoraj byliśmy na cmentarzu u teściów,
a potem u mojej rodzinki...
a potem na spóźnione urodziny do mamy...
mieliśmy pojechać we wtorek, ale się nie wyrobiliśmy..
mamy kawałek drogi do przejechania i nie było warto już jechać o 20...

Miłego wieczoru moi Kochani... 

30 października 2012 , Komentarze (80)

Witajcie,

tak tak... nie pomyliłam się..

!!! jestem w ciąży !!!
!!! będę mamą !!!

!!! będziemy mieli Dzidzię !!!



w niedziele zrobiłam test ciążowy,
bo w natłoku obowiązków remontowych straciłam rachubę czasu...
okazało się, że @ spóźnia mi się tydzień czasu...
a wiadomo w ciąży powinno się zrezygnować z niektórych spraw..
leki, alkohol, stresy, przemęczenie..
więc zrobiłam....
no i .....



no więc za ok. 9 miesięcy zmieni się moje życie...
niektórzy mówią, że po urodzeniu dziecka świat się wywraca do góry nogami..


cieszę się, ale mam także obawy czy podołamy...
w końcu będziemy rodzicami...
ale to już najwyższy czas na małego Bąbla..

w przyszłym tygodniu mam wizytę u lekarza..
trzeba badania zrobić by sprawdzić czy wszystko gra...
a co do tego czy łatwo zajść w ciążę... powiem wam... tak..
w naszym przypadku łatwo..
bo w sumie po ślubie kochaliśmy się chyba z 3 razy... wstyd się przyznać..
ale przez ten remont jedyne na co czas i siły były to przytulić się buziaki i spanko..


czekam na rady dla przyszłej mamy...

a na jakim etapie remont?

oto kuchnia...



jest już pomalowana, karnisz i lampy wiszą...
Mężulek wczoraj złożył już pierwszą szafkę - narożną...
kolor to wspomnienie lata ze Śnieżki


dziś dalszy ciąg składania mebli..

oto łazienka..

łazienka się
płytkuje...
płytki to Vespa Bianco z Cersanitu .. maja prążki szare delikatne..
nie widać na fotkach tego..  jak będzie światło to zrobię na ścianie...

dziś kolejna ściana po południu..



a ja mam jeszcze dziś wycieczkę do mojej Maminki...
ma dziś urodzinki..
znów pewnie sama pojadę.. bo Mąż do pracy na nockę..
śpi z resztą jeszcze po nocy.. a potem powiedział,
że będzie meble do mojej kuchni składał.. bo będę miała piękną kuchnię..


Miłego dnia Kochane...
ale dziś dużo wieści..


26 października 2012 , Komentarze (6)

Witajcie...

cierpię na chroniczny brak czasu.. brak czasu na cokolwiek relaksacyjnego ...
bo albo maluj, gruntuje, czyszczę ściany ze starych farb kredowych, zamiatam,
wycieram kurz, myje gary, przygotowuje posiłki..

dziś mam już dość...
ale żyje nadzieją, że jutro uda nam się pomalować kuchnię..
i zacznę ostateczne mycie po remontowe kuchni...


a jak łazienka?? mamy już kafelki..
jak znajdę chwilę czasu to wam wkleję fotkę..
jutro ma już pan zacząć kłaść płateczki...


Uciekam Was poczytać...

Dobrej nocy...


22 października 2012 , Komentarze (6)

Witajcie...

kolejny dzień... kolejny tydzień... o rany... a remont trwa...
ale co zrobić.. byle do przodu...


położenie gładzi gipsowej trwa trochę dłużej niż planowaliśmy...
bo znajomy, który nam ja kładzie niestety pracuje na zmiany..
i niestety chyba długo to potrwa...
mam nadzieje, że do świąt się to wszystko jakoś ułoży..
w dodatku powoli kasa nam się kończy... a mamy jeszcze tyle wydatków...

biorę się ostro do szukania pracy... nie mam wyjścia...
w zeszłym tygodniu zarejestrowałam się w urzędzie pracy..
znajomy nawet zadzwonił z ofertą pracy, ale podziękowałam,
bo okazało się że musiałabym wyjechać na 2 tygodnie do Białegostoku...
i zarobiłaby tylko 700 zł.. niby zawsze to jakieś pieniądze, ale litości 2 tygodnie..
a tu remont... bałagan i w ogóle.. mąż chodzi na zmiany do pracy...
ktoś musi tego dopilnować..


niedziele znów upłynęła pod znakiem zakupów..
w zasadzie zostały nam do kupienia płytki do łazienki..

Miłego dnia moje Piękne....

17 października 2012 , Komentarze (13)

Witajcie,

no nareszcie właśnie włączam tryb czuwania...
trochę za dużo tego było przez ostatnie dni..


dziś już przyszedł pan od gipsu i właśnie rozjaśnia nasze ściany..
Mężulek poszedł do pracy na popołudnie..
a ja postanowiłam ponadrabiać moje pamiętnikowe zaległości..


w poniedziałek drapaliśmy ze ścian i sufitu starą farbę kredową,
bo gips mógłby się nie trzymać dobrze takiej powierzchni..
pojechaliśmy także do mojego nowego urzędu gminy mnie zameldować..
więc oficjalnie już zmieniłam adres..
wczoraj od rana w biegu.. byłam w urzędzie pracy, zrobiłam fotki do dowodu..
kupiłam prezent dla mojej chrześnicy na roczek..
znając życie moja bratowa i tak mnie obgada, ale mam jej dość..
mogli sobie kogoś innego wziąć za chrzestną..
ja nie pracuje,
nie zamierzam teraz Męża naciągać na jakieś zachciankowe wymysły mojej bratowej..
poza tym mamy kupę wydatków ze względu na remont..


kupiłam jej piżamkę koszulka + spodenki na 18-20 miesięcy.. ME TO YOU..
dwa deserki owocowe z Gerbera i kupie jeszcze Kinder czekoladę, bo Mała lubi..
i 100 zł do koperty dam..
po co kolejne zabawki kupować ma tego już tyle, a mieszkanie nie za duże..
a ciuszek zawsze się przyda szczególnie, że to taki na później..
całość to koszt ok 160 zł..
wystarczy co??


Miłego dnia....