Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas płynie nieubłaganie.... a po 20-ce to już wyjątkowo szybko.. Rok 2012 był czasem wielu zmian - schudłam prawie 13 kg... wyszłam za mąż... zmieniłam miejsce zamieszkania, przeżyłam gigantyczny remont mieszkania i dowiedziałam się, że największa zmiana czeka mnie w pod koniec czerwca 2013 roku..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 282902
Komentarzy: 3769
Założony: 14 września 2008
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ellfick

kobieta, 38 lat,

154 cm, 60.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Chcę wyjść z słodkiego uzależnienia, ważyć 52 kg i w końcu być szczęśliwą mamą..

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 listopada 2012 , Komentarze (5)

Witajcie,

zimno mi... brr... ale to pewnie pozostałości choroby... wciąż mam katar...
ale ogólnie czuje się dobrze...
i żeby nie krakać mdłości trochę odpuściły tylko muszę regularnie jeść...

dziś byliśmy z Mężolinkiem na zakupach w Gliwicach...
oddawaliśmy niewykorzystane przy remoncie towary
i kupiliśmy kilka nowych: farby, kratki wentylacyjne, itd..
Mężuś dziś także miał wolne to wykorzystaliśmy, a ja się cieszę,
bo miałam już dość siedzenia w domu..
byliśmy także zobaczyć buty i kurtki na zimę dla mojego Lubego..
czy ja mówiłam, że z nim na zakupy odzieżowe pojechać to gorzej niż z najbardziej wymagającą kobietą.. czasem mi już wstyd przez to jego niezdecydowanie..
bo efekt taki, że nic nie kupił... ale zrobiliśmy trochę zakupów spożywczych...
wkurzyłam się w Carrefurze.. bo jakaś promocja na zabawki nawet markowe...
mówi jesteśmy, święta idą - kupimy jakiś prezent dla mojej chrześnicy..
ale trzeba było szukać tego co w tej promocji niby -40% (oddają w bonach),
coś tam wybraliśmy, a potem w kasie się okazało, że zmarnowaliśmy ponad pół godziny, bo rabat przysługuje tylko na zakup zabawek w promocji powyżej 100zł...
a ta zabawka nie specjalnie warta była tych 80 zł...
ale trudno oddaliśmy... tylko w sumie dobrze, że Mąż o to w kasie zapytał..
uważajcie na promocje szczególnie te z mikrogwiazdkami..
i jak macie możliwość sprawdzajcie towary w promocji na czytnikach...
 
Miłego Wieczorku Kochane...

23 listopada 2012 , Komentarze (5)

Witajcie,

choróbsko powoli odpuszcza... ale mdłości nie... wieczory są koszmarne...
bo niestety na mdłościach się nie kończy...
mam nadzieje, że uda mi się to jakoś wytrwać ten trudny czas...
od dziś zaczynamy kolejny 8 tydzień...

dopadł mnie ciężki leń...

ale zaraz ruszam moje cztery litery i maszeruję okrężną drogą do sklepu...
muszę się więcej ruszać... bo zaczynam świrować..
w domu zajmuję się tylko leżeniem, gotowaniem i sprzątaniem po gotowaniu...
ale remont powoli zmierza do końca... więc już nie długo nie będę się nudzić..
w całym mieszkaniu jest taki syf, że aż mi wstyd..
więc już nie długo, za kilka dni będą generalne porządki..
pociesza mnie jednak to,
że to przy okazji takie świąteczne porządki będą za jednym podejściem... 
 
Więc miłego popołudnia moje Kochane...
a ja najpierw do sklepu, a potem obiadek...

21 listopada 2012 , Komentarze (6)

Witajcie moje Kochane...

dziękuję za życzenia powrotu do zdrowia i powiem, że czuje się lepiej..
pewnie dzięki waszym ciepłym fluidom i dobrym radom..
mam jeszcze mega katar, ale schodzi wszystko i cieszę się,
że obeszło się bez niepotrzebnej chemii..
poleżakuje sobie jeszcze jeszcze trochę i jak nabiorę sił to zacznę chodzić na spacerki... bo zaczynam w tłuszczyk znów obrastać.. i mam zmów zastój jelitowy..
nie przywiozłam jeszcze wagi od rodziców, ale aż się boję...
nie chce dorobić się +20 kg w ciąży... 
 
przeglądam sobie internet i czytam o maleństwach
i o tym jak dziecko się rozwija w poszczególnych tygodniach ciąży...
nasz Cocolinek (tak na niego pieszczotliwie mówimy) ma 7 tygodni..

ale jak to ja zawsze zajmuje się tym co nie trzeba...
muszę zabrać się do zrobienia projektu dla koleżanki trzeba trochę zarobić..
więc szybko poczytam co tam u Was i biorę się do pracy...

Miłego popołudnia...




20 listopada 2012 , Komentarze (9)

Witajcie,

nadal męczy mnie choróbsko... w dodatku dziś zdarzyło mi się obejmować wc...
jak wiecie to nic miłego...
dzięki za wszelkie rady mimi.wooow    skorzystam w miarę możliwości
i oczywiście tego co przyjmie mój organizm.. a jak już pisałam mam problemy ze smakami, zapachami i ogólnym brakiem apetytu...

ojjojo... ale się beznadziejnie czuje... Mężulek też zaczyna coś marudzić, że źle się czuję..
ale biedny nadal walczy ze ścianami w łazience...

Poczytam co tam u Was...
i wracam do łóżeczka...

Miłego wieczoru...

          

19 listopada 2012 , Komentarze (14)

Witajcie,

no i stało się to przed czym się tak bardzo broniłam..
złapało mnie jakieś choróbsko - mam katar, piekielnie boli mnie gardło...
na  razie mnie nie muli... ale jeszcze nie ma 12, więc wszytko się może zdarzyć..
ale najgorsze jest to, że nie mogę za bardzo brać żadnych leków...
niby ginekolog powiedziała mi, że mogę brać rutinoscorbin,
poleciła mi także syrop Prenalen to taki specjalnie polecany dla kobiet w ciąży...


ale ja dziś skupiam się na grejfrutku, herbatce z mlekiem i miodem, herbatce z malinkami..
no i ciepłe skarpety... aha i karton chusteczek... i w miarę możliwości oczywiści łóżeczko...


jej bardzo Was przepraszam.. nawijam tylko o jednym....
ale w sumie to ogarnęło cały mój świat...



Miłego dnia Kochani...

18 listopada 2012 , Komentarze (4)

Witajcie,

no i mamy niedziele... znów siedzę sama w domku..
Mężuś poszedł do pracy na druga zmianę, a ja szukam sobie jakiegoś zajęcie..
w zasadzie nie mam chęci na nic poza leżakowaniem, bo znów mnie mdli...
i tak już tydzień... łykam sobie te witaminę B6,
ale podobno ten duphaston, który mam brać wieczorem może nasilić moje dolegliwości.. 

wiem, że ja w zasadzie nie mam na co narzekać, bo wiele dziewczyna ma gorzej..
godzinami przesiadują nad wc... mnie jest tylko nie dobrze...
mdli mnie, ale to tak od południa do wieczora... tylko, że to jest dość uciążliwe..
no i ten brak apetytu...
dziś zrobiłam na obiadek mięsko, frytki i surówkę...
i Kochane musiałam się zmusić, żeby to zjeść..
ale przecież ja nie znam osoby, która by nie lubiła frytek... no ludzie..
ja bardzo lubię, a musiałam na siłę..
Mąż łyknął w 10 minut, a ja jadłam chyba z godzinę..

kompletnie zmieniły mi się smaki.. jedynie cytrusy pachną po swojemu..
a reszta... ojej.. szczególnie mięso to nic fajnego... dziwny to czas..
więc poleżę sobie jeszcze trochę....


Miłego popołudnia....

16 listopada 2012 , Komentarze (12)

Witajcie moje Kochane,

dziś doświadczyłam czegoś wyjątkowego..
widziałam na monitorze USG moją małą Kruszynkę..
widziałam jak bije jej serduszko...
aż się wzruszyłam... to było coś wspaniałego..
Maleństwo ma 7 tyg...


wzruszyłam się....

Pani Doktor dała mi skierowanie na badania..
poleciła na mdłości witaminę B6..
syrop dla ciężarnych na przeziębienia...
kazała nadal brać kwas foliowy...


czekają mnie jeszcze dwie wizyty w tym roku..
7 i 21 grudnia..
przed świętami będę mieć jeszcze jedno USG,
na którym będzie na pewno więcej widać..


ale się cieszę...

Dobrej nocy.... 

15 listopada 2012 , Komentarze (6)

Witajcie moje Kochane..

niedawno zjedliśmy obiadek, a ja teraz wskoczyłam pod kołderkę z lapkiem..
mam trochę pracy.. trzeba trochę zarobić pieniążków...
ale tak bardzo mi się nie chce...


a jak się czuję? zimno mi dlatego wpełzłam pod kołderkę..
trzeba jakoś się ogrzać..
jeśli chodzi o dolegliwości ciążowe to dziś czuję się już trochę lepiej..
ale zauważyłam, że nie mogę dopuścić do tego bym była głodna..
wtedy mi nie dobrze..
dlatego dziś zrobiłam wcześniej obiadek..
trochę mnie zamuliło, ale teraz już jest w mirę ok.
kupiłam sobie rogaliki mleczne, bo w sumie teraz to mogę jeść...
powiem wam, że jak wcześniej codziennie jedliśmy fantazyjne kanapeczki..
tak dziś mam problem z przełknięciem chleba..
rany ale mi się porobiło..
od surowego mięska też jakoś mnie odrzuca..
oby tylko na tym się skończyło..
bo co ja jeść będę przez ten czas, a potem wcale nie lepiej będzie..
samo jałowe jedzonko.. a ja tak lubię jeść..
a w sumie od tygodnia chyba już tak bardzo nie lubię..
nie mam takiej frajdy już z tego..

jutro wizyta u lekarza.. nie mogę się już doczekać...podekscytowana jestem..
myślę, że to może być ok. 7 t.c., więc mam nadzieje, że będę miała już usg..
podobno już w 6 t.c. można zobaczyć serduszko..
jak to powiedziałam mojemu Mężusiowi to oświadczył,
że on jedzie ze mną do ginekologa.. fajnie nie będę sama w takich chwilach...
ale zobaczymy czy do jutra zdania nie zmieni...


Miłego popołudnia...


13 listopada 2012 , Komentarze (9)

Witajcie moje Kochane,

dzięki za słowa wsparcia...
ja na szczęście nie wymiotuje (odpukać) tylko mnie mdli...
jest mi niedobrze...
jak wcześniej miałam apetyt to teraz jakoś nie mogę się zmobilizować..
a jak nie jem to mi jest jeszcze gorzej...
nie mam kompletnie apetytu... i wciąż mi jest zimno..
dziś jak wstałam wypiłam activkę i pomogła mi na moje zaparcia..
w sumie poszłam po 20 minutach... i poczułam ulgę...


kuchnia w zasadzie jest gotowa... zostało kilka poprawek,
ale to kwestia zakończenia całego remontu i sprzątania,
bo jeszcze w domu jest wiele różnych narzędzi, które są podobno jeszcze potrzebne..
łazienka jest na etapie czyszczenia sufitu pod gips..
mam nadzieje, że nie długo będzie widać koniec...


Miłego wieczorku moje Kochane...

12 listopada 2012 , Komentarze (8)

Witajcie,

moje Kochane chciałam napisać wcześniej, ale jakoś się pozbierać nie mogę..
chyba zaczynają mnie dopadać dolegliwości ciążowe..
mam mega problem zaparciami do tego stopnia, że chodzę dwa razy w tygodniu
i przez to już w sumie drugi dzień czuje się kiepsko..
i miewam nudności... powiem wam źle mi się robi...
a najgorsze jest to, żeby mnie nie mdliło to muszę coś przegryźć
i w zasadzie musiałabym wciąż jeść, bo tylko po jedzeniu czuje się trochę lepiej..
ale to raczej nie jest dobrym sposobem na wagę i przy zaparciach..
a teraz na zaparcia mogę tylko naturalne sposoby,
które w zasadzie na mnie jakoś nie działają...
kupiłam wodę niegazowana i cytrynę... na czczo rano będzie szklanka wody z cytryną..
mam także activię, suszone śliwki..., górę jabłek...
a jak to nie pomoże to będzie danio z colą..
ale to już będzie dość drastyczne..


mam tyle w domu do zrobienia, a najchętniej leżałabym w łóżeczku..
ale mnie muli... no masakra....
spróbuje poczytać Was jeszcze chwilę..
i bbędę spać...


Dobrej nocy ....