Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas płynie nieubłaganie.... a po 20-ce to już wyjątkowo szybko.. Rok 2012 był czasem wielu zmian - schudłam prawie 13 kg... wyszłam za mąż... zmieniłam miejsce zamieszkania, przeżyłam gigantyczny remont mieszkania i dowiedziałam się, że największa zmiana czeka mnie w pod koniec czerwca 2013 roku..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 282639
Komentarzy: 3769
Założony: 14 września 2008
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ellfick

kobieta, 38 lat,

154 cm, 60.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Chcę wyjść z słodkiego uzależnienia, ważyć 52 kg i w końcu być szczęśliwą mamą..

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Witajcie...

kolejny dzień... dziś rano przywitało mnie słoneczko..
ale widzę, że znów wychodzą chmurki.. nie fajnie...

mam dziś kilka spraw do załatwienia, więc będzie bieganina..
urząd skarbowy, poczta, spotkanie ws zarobienia dodatkowej kaski
i muszę odebrać kompa pana I. od informatyka... 

dietkowo w porządeczku jak najbardziej..
panna D. wyjechała na kilka dni na szkolenie,
więc akcja kijki wstrzymana na troszkę..  zresztą pogoda szaleje... mokro wszędzie..

chciałabym w poniedziałek w końcu zrobić małe podsumowanie.. ze zdjęciami..
dziś odbiorę laptopa pana I., więc myślę, że uda mi się załadować zdjęcia
z wypadu nad wodę w zeszłym roku to będzie co porównać..

17 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

Witajcie..

dziś któtko.. bo mam nie wiele czasu..

waga była łaskawa.. 54,9 kg... ulga jest :)

po mikrodermabrazji buźka jest gładka,
jednak w niektórych miejscach nadal zaczerwieniona.. zobaczymy za kilka dni...

Wiosenne buziaczki....

16 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

Witajcie...

w końcu... muszę sobie pogratulować..
zmobilizowałam się i pojechałam na pierwszą z trzech mikrodermabrazji..
w przyszłym miesiącu następna, a później na początku czerwca  ostatnia..

ale opowiadam....

byłam umówiona na 11, więc zrobiłam sobie w pracy małą przerwę.. i pojechałam...
zajmowała się mną bardzo miła młoda pani.. na pewno młodsza ode mnie...
najpierw zmyła mi z twarzy makijaż, raczej jego imitację,
bo dziś bardzo skromy zrobiłam - wiedziałam, że jadę na zabieg..
później Pani zdezynfekowała twarz, szyję i dekolt oczywiście..
no i do pracy... ogólnie to nic, a nic nie bolała
nazwałabym to całkiem przyjemnym masażem :) trwało on chyba z 30 min..
później nałożyła mi serum regenerująco-odżywcze dopasowane do mojej cery..
zdecydowała się jeszcze na regulację brwi, bo trochę je zaniedbałam...
jakie efekt zapytacie - skóra gładka fakt.. ale zaczerwieniona..
wyglądam nie za ciekawie, ale to tak na pierwszy raz podobno normalne..
napiszę jutro czy coś lepiej to wyglądać będzie...

jutro ważenie.... obawiam się, że waga stoi lub jest jeszcze gorzej... zobaczymy..
pogoda nie sprzyja nordic-owi.. 
tak sobie myślę, że z tą dietą to jest tak, że jak się zacznie
i uda się coś osiągnąć wpaść w pewien rytm działania to potem już jakoś leci...
 tylko właśnie takie atrakcje jak święta mogą skutecznie zakłócić wszystko...

a potem trudno wrócić na właściwe tory...
wago bądź łaskawa dla mnie....

14 kwietnia 2012 , Skomentuj

Witajcie...

sobota... jak mi dobrze... Pan I. w pracy, więc mam luz...
zrobiłam zakupy i pranie, ogarnę trochę mieszkanie, ugotuję jakiś obiadek...
a może jak pogoda dopiszę - bo teraz co chwilę się zmienia
- pójdę pogrzebać trochę w ziemi...  ale dziś robię wszystko na luzie... bez gonitwy...

umówiłam się na poniedziałek na mikrodermabrazję... w końcu..
mam trzy zabiegi, które muszę wykorzystać do 6 czerwca..  zobaczymy jakie będą efekty..
oczywiście opowiem jak było i jakie efekty...
mam nadzieje, że pomoże to mojej twarzy..


Udanego weekendu Słonka....




13 kwietnia 2012 , Komentarze (6)

Witajcie...

jeszcze troszkę i zamknę za sobą drzwi biura na 2 dni... uff....
niby krótszy był ten tydzień, ale ja jakaś zmęczona jestem...

wybrałam już wstępnie zaproszenia ślubne, bo chcielibyśmy już w mają zacząć objazdówkę po rodzinie i znajomych...
trochę tego jest, bo w zasadzie większość rodziny
i znajomych nie mieszka w tych samych miejscach co my..
oto co wybrałam:

jeszcze nie wiem dokładnie, ale pewnie któreś z tych..
ewentualnie sama spróbuje połączyć jakoś kolory.. które wam się podoba?

12 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

Witajcie...

rolki zaliczone wczoraj... fajnie było 1,5 godzinki ruchu...
myślę, że pogoda w weekend dopisze, więc pewnie będzie jakaś akcja rowerowa...

powiem wam szczerze dziś mam takiego lenia... że masakra..
jestem w pracy, ale moje podejście do wszystkiego jest raczej beznadziejne..
leniu puść.. ale to pewnie przez zmęczenie....
po pracy jadę z panem I. do lekarza także do domu nie wrócę znów zbyt wcześnie... ;(
codziennie coś... chce już spokojnego czasu... muszę trochę odpocząć...
święta to porażka... dużo obowiązków domowych i nic więcej... człowiek jest bardziej zmęczony niż w normalny weekend
gdzie ma się z reguły jeden dzień wolnego na odpoczynek...

weekendzie przyjdź......... czekam.....


11 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

Witajcie...

gdybym tego pamiętnego dnia, chwile po nowym roku nie powiedziała sobie dość... koniec... Miśka tak dalej być nie może....
jesteś młoda (chyba nie tak bardzo już).. masz fajnego faceta... nie długo ślub...
a w ogóle nie dbasz o siebie... waga to nadwaga... wały tłuszczu.. upięte portki...
jesteś beznadziejną imitacją kobiety...................

gdybym nie powiedziała sobie, że jestem żałosna....
dziś pewnie miałabym 63 kg, wielki zad i ciążowy brzuch...

ale nie nie...

udało się tak tak....

waga 55,5 kg - moje małe marzenie....
tyłek wskakuje w stare porteczki, że aż miło....
a w przyszłym tygodniu umawiam się na zakupioną już mikrodermabrazję..
i oczywiście jadę poszukać sukni ślubnej...... :)

święta kosztowały mnie ok. 0,5 kg, czyli bez tragedii..
wczoraj kijki zaliczone, a dziś myślę, że przyszedł czas na rolki...


10 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

Witajcie...

dziwnie jakoś... powrót do pracy po przerwie świątecznej, a ja czuje dużą ulgę...
to co działo się przez ostatnie 2 dni nie miało nic wspólnego z dietą...
taki już urok świąt w moim domu..... tyle smakołyków było...
ale chwała, że jeszcze tylko dziś jakieś resztki i będzie po wszystkim....

zastanawiam się czy w ogóle wchodzić w tym tygodniu na wagę...
czy to ma sens... nie wiem....  nie wiem .... zobaczymy czy ciekawość wygra...
ale to też trochę ryzyko.... bo mogę zawału dostać...
dobra dobra już nie marudzę...

wczoraj trochę pogoda dopisała... piękne słonko, ale chłodno..
to jednak wcale nie pozbawiło nas ochoty wyjścia na spacerek...

4 kwietnia 2012 , Komentarze (5)

Witajcie....

już sama nie wiem co mam myśleć... może moja waga jest popsuta czy coś....
dziś rano tak z ciekawości po porannej toalecie wskoczyłam na wagę..
miałam znów trochę problemów trawiennych...
no i tak z ciekawości sobie mówię
- a wejdę i zobaczę czy ma to takie duże znaczenie..
weszłam i prawie zawał.... waga pokazała 54,5 kg...
więc albo z wagą coś nie gra, albo ja ślepnę do reszty, albo faktycznie tyle ważę..
nie żebym się z takiej wagi nie cieszyła.... ale nie wiem czy mogę temu ufać.. dziwne...
 
paska nie poprawiam na razie ewentualne zmiany dopiero po świętach..
bo teraz to i tak nie ma większego znaczenia....
święta to czas wielkich pokus i ogromnych wyzwań...

3 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

Witajcie...

Tak dziś wtorek - czyli moja akcja ważeniowa...

kolejne 20 dag mniej....
 fantastycznie....

ale pewnie za tydzień to nie warto będzie na wagę wchodzić...
moja mama już knuje plany na świąteczną ucztę....
i jak pomyśle to ciarki mnie przechodzą...
ona bardzo dobrze gotuje i piecze,
więc mówiąc szczerze pod względem dietkowym każde rodzinne urodziny
czy święta to masakra...
jedzenia jest tyle co na cały miesiąc
i tak trudno się powstrzymać
jak na coś pysznego można liczyć tylko przy jakiejś okazji

więc drżyj moje postanowienie...