Pamiętnik odchudzania użytkownika:
KameliaAna

kobieta, 48 lat, York

167 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 czerwca 2009 , Skomentuj

Na silownie nie poszlam. Zadzwonil moj tesc i powiedzial , ze go boli serce. Przyszlam. Poprosil, zebym zadzwonila po lekarza, zadzwonilam. Pani doktor przyszla, choc normalnie domowe wizyty odbywaja sie tylko po poludniu. Zbadala i powiedziala: trzeba do szpitala. Na to tesc: ale mnie juz nic nie boli! A dwadziescia minut temu umieral. Przyjechal ambulans. Pojechalismy do szpitala. czekalam tam z nim dwie godziny, w koncu poinformowano nas, ze trzba zostac na noc. Byla juz 2.30, a od rana zjadlam tylko platki, 300 kcal. wiec bylam glodna. Poszlam do szpitalnej restauracji i zjadlam pieczonego ziemniaka z tunczykem i salatka ( mysle, ze jakies 450 kcal). W miedzyczasie Dean wrocil z pracy i przyjechal prosto do szpitala. Przyjechal tez jego brat Keith. W koncu pojechalismy z powrotem do domu, byla juz czwarta. Zjadlam trzy czekoladki , razem jakies 300 kcal, jablko 80 kcal i obiad: trzy krokiety, jajko sadzone i pomidor, razem 360 kcal, Dean nie chcial nic jesc, ale potem poszedl do indyjskiego takeawaya i przyniosl chicken korma z dodatkami. Hojna porcja, wystaczylo i dla mnie, razem ok. 400 kcal. Czyli  balans 1890 kcal. Mialo byc 1600 najwyzej. Wystarczylo, zebym nie jadla tych czekoladek i byloby dobrze. A tak, jest nadwyzka.

8 czerwca 2009 , Skomentuj

Ide dzis na silownie. Zjadlam 1 weetabix na mleku, ale dolalam wody, pewnie nie bylo 200 kcal, ale tez wypilam kawe z mlekiem, to moze dobilo do tej liczby. Wazylam sie dzis, ciagle 67 kg. Widzialm na portalu nasza klasa zdjecie dziewczyny z ktora chodzilam do liceum. Wyglada szczuplej ode mnie, a zawsze to ja bylam szczuplejsza. Faktycznie, od 17 do 27 roku zycia moja waga utrzymywala sie w grancach 53-57 kg. Dopiero w 27 roku, mialam bardzo stresujacy czas, zarlam na potege i -wtedy tylko nieco!- przytylam. Wazylam 59-60 kg. Probowalam schudnac i zastosowalam diete kopenhadzka. Skutek: zaraz po diecie 57 kg, dwa miesiace potem 62 kg. Potem pojechalam do Anglii. Porownywalam swoja sylwetke z miejscowymi i myslalam sobie: nie jest zle. A potem przeprowadzilam sie do Deana, do jego malej miejscowosci, gdzie nie da sie zyc bez auta i od tej pory jedzilam wszedzie, takze do sklepu za rogiem, tzn. bylam wozona, bo ciagle nie mam prawka. Skutek: waga jak wyzej.

2 czerwca 2009 , Komentarze (2)

Ciagle wytrzymuje: wczoraj zjadlam 1400 kcal, ale w niedziele bylo goraco ,wiec pozwolilam sobie na lody i piwo i razem bylo tego jakies 1800 kcal.
W piatek wykonalam doswiadczenie : wzielam krokomierz i poszlam na godzinny spacer. Po powrocie bylo nieco ponad 10000 krokow, trzy razy tyle, co zalecana norma i tyle ile byc powinno, gdy chce sie schudnac. Dopiero po takich dzialaniach widac jak trudno stracic wage, a jak latwo przytyc.

29 maja 2009 , Komentarze (1)

Zrobilam salatke: puszka groszku, kukurydzy, ananasa, pol pokrojonego ogorka i troche ziaren dyni. Duza porcja 300 kcal. Niezle.

29 maja 2009 , Skomentuj

Ale ten czas szybko leci. Ostatni weekend nie byl korzystny, wiadomo, Bank Holiday Weekend, grill i duzo piwa. Mimo to waze juz 68 kg, czyli jest malenka poprawa. Dzis zjadlam platki 250 kcal i wypilam kawe z mlekiem, 50 kcal. oprocz tego herbate, bez kalorii.

22 maja 2009 , Komentarze (1)

Jest godzina piata i jak dotad zjadlam ok 800 kcal. Wlasnie wrocilam z silowni. Nie jest zle.

19 maja 2009 , Komentarze (1)

Dzis na sniadanie zjadlam 1 weetabixa z  bananem i mlekiem ,250 kcal, a na drugie sniadanie: dwie kromki z serkiem Philadelfia i pomidor, 300 kcal.

Wczoraj wieczorem, gdy juz bylam w lozku,uswiadomilam sobie, ze przez calydzien zjadlam tylko jedno ciastko- czekoladowy herbatnik, 60 kcal, jesli wierzyc napisom na opakowaniu. Wow. To wielkie osiagniecie dla mnie.

18 maja 2009 , Skomentuj

Jest godzina pierwsza, jak dotad zjadlam :grahamke z kurczakiem, ogorkiem i majonezem , nie mam pojecia, ile to moglo byc, ale przypuszczam, ze 400 kcal. Jogurt o smaku orzechowym: 145 kcal. Platki 250 kcal. Razem 800 kcal. Musze uwazac, bo wyczerpalam juz polowe limitu, a na obiad beda meksykanskie fajitas z wolowina i papryka, 450 kcal.
Wlasnie wybieram sie na silownie. Jak wroce , sprobuje znalezc krokomierz, mialam to kiedys. Chce zbadac, ile dziennie chodze. Prawdopodobnie niewiele.

18 maja 2009 , Skomentuj

Kocham to miasto. Bylismy tam wczoraj, zrobilam male zakupy. Siostrzenica Deana urodzila wczoraj nad ranem synka, kupismy mu spioszki i sliniaczek. Bylo trudno, bo dzidzius urodzil sie przedwczesnie (ale oboje czuja sie dobrze) i jest malutki, a najmniejsze niemowlece ciuszki zaczynaja sie od 6 kg wagi.
Bardzo lubie Leeds. Moje ulubione miasto w UK. Niestety,  szanse , ze kiedykolwiek bede tam mieszkac sa nikle, bo Dean z kolei nie znosi Leeds. Jest ono dla niego za duze, za halasliwe i za bardzo kosmopolityczne. Nie rozumiem tego ostatniego, sam sie ozenil z Polka, wiec chyba sam jest "kosmopolityczny"? Dean woli ciche zycie w naszym miasteczku kolo Yorku.Na szczescie od naszego domu do Leeds jest niecala godzina drogi, wiec moge odwiedzac je czesto. Jak w koncu zdam na prawo jazdy, bede mogla to robic czesciej.

16 maja 2009 , Komentarze (1)

Juz od kilku dni nie przekraczam 1600 kcal na dzien, jak na mnie duze osiagniecie. Cwicze regularnie.