Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 943698
Komentarzy: 9055
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 29 marca 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 86.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 sierpnia 2017 , Komentarze (2)

Witam Was w niedzielny poranek....Co tam u Was?

Tydzień minął spokojnie.....dałam radę w pracy.Koleżanka na urlopie więc mam więcej obowiązków,,,,było mniej pracy i wszystko dobrze poszło....Ten tydzień będzie ciężki sporo pracy,,,,będę zaczynać o 4,15...w sumie od godz 5 ale ja muszę być wcześniej bo trzeba maszyny załączyć,sprawdzić porządek,próbki pobrać....więc będzie ciężko....Prawdopodobnie przyjdzie też nowa dziewczyna do mnie na dział...Holenderka....Ale jeszcze tylko 2 tygodnie i mam 3 tygodnie urlopu......Planów puki co nie mam...Jedyne co to przyjedzie moja siostra z dzieckiem a potem może gdzieś na tydzień wyskoczymy z Moim.....

Dieta hmmm w sumie to nie ma jej bywało już lepiej a waga .....A ona sobie stoi w miejscu tak ciągle jest 84,2 kg z rana i .....w sumie lepiej,że nie idzie w górę.....

Wczoraj było już 20 miesięcy razem.....Jak ten czas leci....Pozdrawiam i udanej niedzieli życzę

18 lipca 2017 , Komentarze (6)

Witajcie Kochane dziś dzień wolny mam....Czas na podsumowanie miesiąca...ale o tym później....

Wczoraj się dowiedziałam,że moja młodsza siostra się rozwodzi....bo mąż ją zdradził z matką ex dziewczyny jej syna....Szok....Ona miała sobie okazję poczytać na fb szwagra jak sobie pisał z tą babką....że chce się znowu spotkać,że ma jej bieliznę w szafce i że o wszystkim pisał z nią jakie miał sprawy z moją siostrą...a na dodatek przesyłali sobie nagie zdjęcia....szok....Ta babka nawet ładna nie jest,,,taka stara itd,,,,U mojej siostry nigdy nie było za wesoło w związku bo szwagier miał zawsze o wszytko pretensje.....moja siostra znosiła to dla dzieci....a co się dziwić ,że chciała też mieć pieniądze na utrzymanie dzieci i dom....Mój szwagier przez 18 lat od ślubu nic nie włożył i nie zrobił w domu zawsze Sylwia wszytko robiła,,,,,Bała się zostać sama ,,,,,i długi też ona wszystkie spłaca....Tak więc podjęła decyzję o rozwodzie.Szwagier pracuje w Niemczech a ta jego nowa babka jest w Pl....On nawet nie zaprzeczał....Sylwia się boi ale w końcu będzie miała spokój chociaż jeszcze musi przejść rozwód....Ma dzieci 18 i 7 a ona 37 Moja siostrzenica jest ....radcą prawnym wić jej pomoże z napisaniem pozwu i ogarnięciu wszystkiego

Wczoraj koleżanka w pracy powiedziała,że jest w 5 tyg ciąży jest prze szczęśliwa...cieszę się z nią....Chociaż jak ona pójdzie na chorobowe to ja będę miała więcej obowiązków ,stresów i odpowiedzialności w pracy....Za tydz ona urlop zaczyna a ja już się stresuje jak to będzie...Moja siostrzenica też jest w ciąży 4 miesiąc ale nikt o tym nie miał wiedzieć bo sobie tego nie życzą...Nie wiedziałam o tym i jak im napisałam gratulacje to nawet się nie odezwała,,,,dopiero jej mama mi to powiedziała....że nie chcą mówić....masakra...U mnie jak na razie w temacie ciąża cisza.....Jestem 2 miesiące bez antykoncepcji i nic....Jak na razie biorę sobie to na spokojnie i się nie stresuję...Daję sobie rok czasu a potem zacznę się martwić...

Siedzę sobie w piękny słoneczny dzień na balkonie gdy to piszę >Jestem już po fitnessie...

Jaki był ten miesiąc....3 tygodnie diety tydzień obżarstwa ...Wynik 1,3 kg mniej,,,było 85,5 a jest 84,2 kg czyli ciut mniej,,,,,,Do celu jeszcze 6-7 kg....Jak na razie wróciłam na dobre tory i się trzymam oby tak dalej.....
To chyba na dziś tyle pozdrawiam i udanego,dnia tygodnia życzę....

11 lipca 2017 , Komentarze (4)

Od poniedziałku staram się trzymać diety.Ciekawe ile znowu w tym wytrwam....

Wczoraj w pracy zadzwoniłam do dentysty umówiona byłam na dziś na 8 rano....Tak wiec dziś wzięłam urlop...I tak nie ma pracy dziewczyny dziś skończyły o 11,30...Okazało się ,że dentysta nic o tym nie wie,,,ale jego asystentka poszukała mi dentystę który miał dyżur.....Poszłam koło 11,30- Młoda lekarka,sprawdziła wszytko,,,zdjęcie zrobiła,nie ma w zębie bakterii,plomba jest dobrze zrobiona....ale wyczyściła ząb i przepisała proszki przeciwbólowe i płyn do płukania...Przy okazji stwierdziła,że dobrze mówię po holendersku :) Całkowity koszt ok 70 euro.....W sumie powiedziała mi to samo co dentysta w Pl ,że  w ostateczności albo usunięcie lub kanałowe leczenie.....Mam nadzieję,że ból minie .A w razie gdy nie to planuję urlop pod koniec sierpnia i jeśli siostra nie przyjedzie to ja pojadę do Pl i zrobię coś z tym zębem .Tu w Nl są bardzo duże koszty leczenia.Jak o godzinie 13 wzięłam ten proszek przeciwbólowy to do teraz mam spokój,,,,Oby tak dalej....Od rana nic nie jadłam po wyjściu z przychodni tak słabo się czułam,że myślałam zemdleje chyba.....Wróciłam do domu zjadłam trochę ,wzięłam proszki i do 17 leżałam i spałam....Nie miałam dziś siły na nic...a na dodatek jeszcze taka pogoda,szaro-buro.

Ogólnie mniej pracy teraz w piątek chyba też wolne......

Dziękuję,że jesteście i wspieracie-pozdrawiam

8 lipca 2017 , Komentarze (4)

witajcie Kochane....

Kolejny tydzień i był to tydzień porażki......Tylko dwa dni ćwiczeń.....Totalne obżarstwo.....znowu waga wzrosła.....Myślę,że mój problem tkwi w głowie.....Po prostu nie potrafię wziąść się za siebie zmotywować do działania.....Coś mi siedzi w głowie....  jakaś czuję zdenerwowana ale nie wiem czym bo wszytko jest ok.....MOże czuję się niespełniona....czegoś brakuje mi w życiu.....i chyba ten wony czas zajadam.....Do tego od kilku dni boli mnie bardzo ząb,który miałam robiony w Pl tak więc będę musiała się wybrać do dentysty tutaj.Jestem ciekawa ile zapłacę bo moje podstawowe ubezpieczenie nie obejmuje stomatologa.....Ale już nie umiem wytrzymać z bólu bo nawet tabletki przeciw bólowe nie pomagają....

A dziś posadziłam znowu kwiatki......to moje hobby ....brakuje mi ogródka....

Pozdrawiam i miłego weekendu życzę..

1 lipca 2017 , Komentarze (5)

Hej Kochane 

Co tam u Was? 

Zacznijmy od diety....Kolejny tydzień zaliczony na 0 ....Z jednej strony się cieszę,że nic nie przybyło ale oczywiście mógł być chociaż minimalny spadek.Dietę trzymam z czego jestem zadowolona.Oczywiście ćwiczenia też są...Ostatnio w pracy jeden kolega powiedział do mnie..."Joanna ty chyba coś schudłaś,Tak ? widać po twarzy, i że dobrze wyglądam....Powiedziałam,że tylko trochę fitnessu :) ale wiadomo takie słowa motywują do dalszej wagi....

U mnie w pracy teraz gorąco bo w poniedziałek zaczyna się kontrola...i jak wiadomo wszyscy panikują....Wkurza mnie jeden kolega ostatnio ma jakieś ale do mnie,że za szybko puszczam na bandzie produkty,że raz weszłam na expedycję w kombinezonie z inpaku najgorsze to,że zawsze to palnie w obecności szefa a mi nic nie mówi......No,ale cóż nie ma się czym  stresować......Ja nie rozumiem ,,,kiedy my dziewczyny jesteśmy na bandzie to nigdy nie narzekamy,chociaż ciężko tam jest bo produkty swoje ważą a faceci wiecznie narzekają...i mało który tam wytrzymuje.....Czasem nie ma dużo pracy na inpaku ale czujemy się zmęczone już tym,że problem jest z maszynami które się psują ze starości.....

Weekend....Wczoraj byliśmy w Hadze na festiwalu -super muzyce

A dziś kinderbal a potem wieczorem muzyka live w kubie.....Jutro też muzycznie   na centrum.Pozdrawiam

24 czerwca 2017 , Komentarze (2)

hej KOchane

Jest spadek -0,80 kg....obecnie mam 84,7kg.super po 10 dniach....

Już o 10 byłam po 1,5 godzinnym treningu.....Teraz szybko zakupy,śniadanie i kąpiel....Wychodzimy dziś na koncert do Zuidepark w Den Haag.... Jutro w sumie też będą takie gwiazdy jak UB40.Lewel42..i inni....Szkoda,że trochę pada deszcz......Pozdrawiam....

https://youtu.be/9Ad9JlDfF_c

20 czerwca 2017 , Komentarze (2)

Hej KOchane

Kolejne dni upłynęły pod względem diety pozytywnie.....Trzymam się chociaż...dziś już było trudniej bo @@@ przyszła o tydzień za wcześnie....Teraz bez pigułek to trudno określić jej odwiedziny.....Weekend miło spędzony na Rege festiwalu i na lunchu w niedzielę z rodzinką Mojego z okazji dnia ojca....Pilnowałam się z jedzeniem.....Jak na razie nie wstaję na wagę...planuję w sobotę  skontrolować ile ważę....wiadomo liczę na spadek....Dziś trening zaliczyłam w domu rowerek i dywanówki....Jutro w planie fitness...U nas teraz takie tropikalne upały,że nie ma się ochoty dosłownie na nic.....

Dziękuję za miłe komentarze.....No,niestety mam taką figurę,że u góry aż kości mi wystają a od pasa w dół porażka,,,,Trzeba jakoś sobie z tym poradzić.....

Pozdrawiam .spokojniej nocy i do następnego wpissu

16 czerwca 2017 , Komentarze (9)

Witam Was Kochane

Znowu wróciłam na dobre tory.....Dziękuję Wam za wsparcie szczególnie Sylwii z którą mogę popisać na privie,,,,,oraz tym co mnie czytają i komentują....

tak więc trzymam się 3 dzień dziś.....zmieniłam to co jem....nie jem pieczywa rano,ziemniaków które zamieniłam na ryż lub kaszę....bananów.....więcej jem białka.....do tego czerwona herbata.....Nie mówię,że nie będę jadła np tych produktów ale staram się je ograniczyć.....Waga dzięki temu w końcu ruszyła w dół....co mnie jeszcze bardziej motywuje..To co teraz zjadam na śniadanie powoduje u mnie mniejszy apetyt na jedzenie i słodycze.....czuję się mniej zmęczona.Dziś już zaliczony fitness,,,,,Tak bardzo chciałabym do kolejnego urlopu i urodzin Mojego są jeszcze 2 miesiące .....Tak bardzo bym chciała do tego czasu już ważyć poniżej 80 kg....Na dzień dzisiejszy mam wagę 85,5 kg/wg wagi w fitness klubie ...i w ubraniu.....I wg tego będę się ważyć.....Muszę dać radę.....No i nie mogę pić na imprezach piwa......

Dziś mam wolne....Tak więc czas dla siebie....Chyba muszę więcej tu pisać ....bo jednak choć trochę motywacji jest i wsparcia....szkoda,że nie wszyscy zostawiają komentarz po sobie ale tym co piszą serdecznie dziękuję ....

Pozdrawiam i miłego weekendu.....

13 czerwca 2017 , Komentarze (3)

Hej Kochane....

Odstawiłam pigułki a waga nic a nic nie poszła w dół.....Straciłam znowu motywację....do odchudzania...fitness nic nie daje....W tym tygodniu jeszcze nie ćwiczyłam....a za to mam  wielki apetyt na wszystko.....pewnie waga znowu wzrośnie...Czuję się jakaś zestresowana,przygnębiona....zła na siebie,że nie umiem osiągnąć dobrych wyników w diecie,ćwiczeniach......Zazdroszczę tym co to osiągneły.....Pewnie mój problem siedzi w głowie......To chyba nie normalne,że jak tylko więcej zjem to szybko tyję? <Masakra

Mało pracy....Pozdrawiam

3 czerwca 2017 , Komentarze (3)

Hej Kochane ....bywam tu i Was czytam ale nic nie pisałam długo .....

A co u mnie...

W Holandii od tygodnia fajne słoneczko-coraz więcej czasu spędzamy na dworze....

W pracy umiarkowana ilość godzin szału nie ma też nie ma na co narzekać....

W miłości też wszytko dobrze jutro minie już 1,5 roku razem ......Dałam radę....Chociaż ostatnio dużo myślę.....tęsknię jednak za Polską....za rodziną....za tym co tam mam.....Tu jestem w zasadzie sama -gdyby nie Mój i fajna paczka w pracy  ....to nie wiem czy dałabym radę....W sumie brakuje mi tu jakiejś przyjaciółki z kim można by gdzieś wyjść...Jest koleżanka w pracy ale też poza pracą i domem nigdzie nie wychodzi....zn ią mogę o wszystkim pogadać.....Jestem za Moim Słonkiem bardzo ale jednocześnie wiem,że on nigdy nie zrozumie mnie do końca .....inna mentalność,tradycje....Czasem mi smutno,że on nie za bardzo jest ciekawy Polski chyba jego ojciec bardziej się interesuje...Jak wychodzimy gdzieś na imprezy czuję się obco z jego znajomymi....chyba dlatego,że zawsze miałam problem z nawiązywaniem kontaktów.....no i wiadomo teraz język.....Chociaż już sporo osób mi powiedział,że już dobrze rozmawiam po holendersku ale ja się zastanawiam czy tak jest czy tylko mówią tak z uprzejmości.....

Dieta.....

Podsumowanie maja....

Od czasu jak wróciłam z urlopu i przytyłam to co wcześniej straciłam....Jeśli chodzi o ćwiczenia to daję radę...ale nie umiem się ogarnąć z dietkowaniem.....Odstawiłam pigułki i dalej nic.....nie ma spadku.....To mnie męczy trochę dołuje .....a jeszcze jak Mój czasem coś wspomni,że tego nie powinnam jeść .....to mam wszystkiego dość.....Wiecie ostatnio z dziewczynami rozmawiała w pracy o tym,że jedna chowa słodycze przed jej facetem bo chce by on schudnął....a inne o tym,że jedzą słodycze tak by ich facet nie widział,ja czasem też jakieś francuskie ciastko......To jest po prostu chore.....

Mimo wszystkiego,że tak Wam na smuciłam....U mnie wszystko dobrze się układa,jest spokój i stabilizacja a Mój ciągle zakochany we mnie :)

Życzę Wam udanego weekendu i pozdrawiam....