Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 887678
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 lutego 2015 , Komentarze (7)

Waga z rana pokazała w klubie 80.5 kg.Mam nadzieję,że w piątek na oficjalnym ważeniu zobaczę już 7 z przodu.Tak wyglądam w getrach

Moje śniadanie dzisiejsze z okazji Walentynek :)

oprócz tego miseczka żurku i szczerze to chyba już nic nie zjem bo nawet nie jestem głodna.....

Jak tam Wasze Walentynki?

Ja ich nie obchodzę...siedzę sobie sama w domu a nie wiele by brakowało a nie byłabym sama...No ale świat się wali a faceci szukają tylko jednego czyli sexu.Byłam wczoraj umówiona z jednym tak nalegał a potem się nie odezwał no i zadzwonił koło 22 tłumacząc się ,że się źle obciął i dlatego nie przyjechał.Ja focha strzeliłam a on mi na to,ze jestem mało ufna ja mu na to,że takie życie a on z tekstem czy z sexem też będę czekać do 5 randki...powiedziałam mu,że nie będę z nim na takie tematy rozmawiać i się rozłączyłam....Dobrze z robiłam .Ja wiem czego i jakiego faceta szukam jeśli komus zależy to poczeka na to....Z wiekiem zmieniłam podejście do tych spraw i mi z tym dobrze chociaż odbierana jestem teraz za dziwaczkę.Tak więc samotne walentynki z resztą tak co roku dla mnie to zwykły dzień....pozdrowienia dla zakochanych i dla singielek miłego wieczorku....


12 lutego 2015 , Komentarze (7)

Witajcie w czwartek....jak tam pączusie? ile zjedzonych? Ja zero pączka i jakikolwiek przysmaków które królują w tym dniu.Oczywiście dieta i ćwiczenia dziś też zaliczone....Cieszę się,że już 3 tygodniu udało mi się wytrzymać na diecie.....Jeszcze tydzień i pomiary....więc teraz nie mogę się poddać....

A oto moje wczorajsze i dzisiejsze menu:

Wczoraj :

płatki pełnoziarniste -garść-banan-),5 szkl mleka 2%-------śniadanie

gruszka,pół pomarańczy

-serek wiejski z rzodkiewkami 5 szt,szczypiorek

-0,5 banana

3 małe naleśniki z twarogiem,zamiast cukru dodałam słodzić,2 łyżki musu jabłkowego/////


Dziś:

śniadanie jak wczoraj

2 guszki,ćwiartka pomarańczy,jogurt owocowy

serek wiejski taka wersja jak wczoraj..

miseczka sałatki z tuńczyka,kukurydzy mieszanki sałat,jajka i ogórka...._ale się tym najadłam :)

Co myślicie o tym?

Jutro do pracy na 2 godziny planowo więc postanowiłam po pracy z rana pojechac na basen bo mam z pracy niedaleko tylko jeszcze muszę go znaleść....po południu fitness zaliczę.
Plany na weekend raczej brak chociaż może się z kimś spotkam bo mam kilka propozycji ale czas pokarze jak będzie.

Dostałam dzisiaj maila w sprawie szkoły językowej - bo pisałam .....Mam przesłać swoje dane i czekać na zaproszenie na rozmowę ..Tak wiec pierwsze kroki zrobione ----jakoś ciężko to widzę znowu chodzić do szkoły i na dodatek językowej no cóż i tak się nudzę wieczorami,,,,a poprawienie znajomości języka holenderskiego pewnie w przyszłości pomoże mi znaleść lepszą pracę...Bo co z tego,że po szkołach ukończonych w Pl mam fajne oferty jak z językiem ciężko.....

Miłego wieczorku i pozdrawiam

10 lutego 2015 , Komentarze (5)

Witajcie w wtorkowe przedpołudnie.Ja mam dziś niestety wolne....mało pracy w  tym tygodniu.Od czasu jak przeszliśmy na inne biuro jest mniej godzin ...

Po godzinie 9 byłam już poćwiczyć.Jakoś z rana ćwiczy mi się ciężej i mniej kalorii się spali niż po ciężkim dniu w pracy.Może to dlatego,że ciało jest bardziej rozruszane.Dietę jak najbardziej trzymam oraz ćwiczę.Na następny piątek mam oficjalne ważenie i pomiary w klubie więc muszę się pilnować by ta 7 która zaświeciła na mojej wadze się utrzymała.Ciekawa jestem jaki rezultat będę miała po miesiącu powrotu do diety.Jak na razie nie jem nic słodkiego nawet jak mam na coś ochotę to tak długo chodzę po sklepie aż mi ona minie no i omijam cukiernię by nie kupić mojego ulubionego ciacha.W weekend odwiedził mnie kolega którego nie widziałam z 2 miesiące i stwierdził,że bardzo widać,że schudłam stwierdził,że jeszcze z 5 kg i biodra i było by ok,Mi się marzy jeszcze stracić 10 kg.....Mam z nim o czym rozmawiać bo on chodzi na siłownię więc mamy tematy wspólne...Ja chyba największą zmianę widzę po tyłku i brzuchu chociaz co do niego jeszcze sporo pracy więc w domu ćwiczę sobie ćwiczenia na mięśnie brzucha...

Tak ogólnie jest u mnie dobrze....Ostatnio zaczęłam czytać wciągającą książkę

bardzo fajne się ją czyta....

Planów na dziś brak raczej relaksik....Pozdrawiam i miłego dnia 

7 lutego 2015 , Komentarze (8)

wróciłam  już  z fitnessu. ....tam waga pokazała 81 kg...czyli jest super..tak widać  wieczorne ważenie wczorajsze o 1,3 kg zawsze więcej wskazuje.Ta wiadomość nastraja pozytywnie do odchudzania  tym bardziej że  staram się  jeść normalnie ale+mniej..i ćwiczę  curves 3_4 razy w tygodniu..Mój  plan do 75 kg ma szansę  się udać tylko nie mogę się  poddać. ..

6 lutego 2015 , Komentarze (2)

Witajcie w piąteczek

dziś w pracy do 13...w przyszłym tygodniu wtorek mam wolny -mniej pracy i poobcinali godziny :(.....

Wróciłam właśnie z fitnessu ...zważyłam się w tym tygodniu odnotowany spadek -0,5 kg a od dwóch tygodni 2,5 kg....Paska nie zmieniam dopiero po oficjalnych pomiarach czyli za tygodnie....Obecnie ważę 82,3 kg mam nadzieję,że za dwa tygodnie będę w końcu miała już 7 z przodu....Marzy mi się na pierwszy dzień wiosny ważyć 75 kg czy to możliwe?Oczywiście dietę i fitness trzymam :)

Pamiętacie pisałam o chłopaku którego poznałam,...No i wyszło szydło z worka....Dzwonił ostatnio,że ma dużo pracy szkoła,kurs....Potem koło 23 godziny w środę pisał ale byłam tak zmęczona,że nie odpisałam bo w sumie już spałam więc odpisałam mu rano ...ZA chwilę telefon-jakaś laska do mnie dzwoni z tekstem...."ładnie tak wypisywać do czyjegoś chłopaka?"....-szok-powiedziałam jej ,że nic nie wiedziałam,ze ma kogoś....Potem w sms pytała czy długo się znamy i widocznie obie zostałyśmy oszukana.....Dobrze,że tak wyszło .Oni pewnie byli ze sobą skoro rano czytała jego wiadomość.....Ale musiał mieć jazdę i bardzo dobrze.......Problem się sam rozwiązał bo i tak chemii między nami nie było....Takie mam już szczęście do facetów hehe...

A teraz druga kwestia...Mój kolega od 16 lat napisał mi,żebyśmy byli razem jako para itd,by sobie ułożyć życie-szok.....lubię go ale w sumie znamy się tyle lat ale nie spędziliśmy nigdy ze sobą dużo czasu....Z jednej strony mogłabym przyjać jego ofertę a z drugiej....będąc w Nl mam jakis poziom życia...nie chce będąc w Pl żyć tak jak moja młodsza siostra...ciągle szukać pracy,borykac się z brakiem pieniędzy....On ma stałą pracę w służbie zdrowia...ale wiadomo ....niczego nie można być pewnym....Więc mu powiedziałam,że jak on to wszytko widzi i jak mu zależy to niech do mnie przyjedzie...spędzimy trochę czasu i porozmawiamy...na ten temat....On ciagle na mnie czeka tylko dlaczego dopiero teraz po tylu latach nigdy nie dał mi odczuć,ze by mogło coś być...jak jestem w Nl spotkaliśmy się z 1 raz na rok....Nie wiem...W sumie jego rodzice już mnie znają,,,,hehe a poznaliśmy się bo chodziłam z jego kolegą ale wtedy i tak mi się on już podobał.....Cóż czas pokarze co życie przyniesie....

Brak planów na weekend...Jutro rano fitness i leniuchuję czyli odpoczywam....

Pozdrawiam i miłego weekendu wam życzę

2 lutego 2015 , Komentarze (11)

weekend był spokojny.Sobotę rano fitness,zakupy i relaks.W niedzielę przyjechał D...ale z racji diety nie ugościłam go niczym słodkim.Chodziłam po sklepie ale darowałam sobie kupowanie słodkości.

Co do D chemii dalej nie ma, ale dobrze mi w jego towarzystwie....nie nachalny i nie próbuje zaciągać do łózka a mi to akurat pasuje....Zastanawiam się nad tym może spróbuję:?.....

Dziś było sporo w pracy do roboty ......Ale oczywiście poszłam poćwiczyć...Moje przykładowe menu na dziś co sądzicie o nim?

-płatki pełnoziarniste z szkl mleka i bananem-miseczka

-kajzerka z szynką i serem

-serek wiejski

-gruszka

-sałatka....mieszanka sałat,jajko' 3 plastry carpaccio...łyżeczka pesto pomidorowego i odrobina sosu jogurtowego...

To tyle na dziś...

Mam pytanie do dziewczyn za granicą....Jak wasze rodziny reagują na to,ze mieszkanie w innym kraju a nie w Polsce?

Moja rodzina pomimo tego,że 5,5 roku jestem w Holandii dalej się nie umie z tym pogodzić.Ciągle czekają aż wrócę do Pl....Ja rozumiem,ze się o mnie martwią bo jestem tu sama,nikt z rodziny nie mieszka zagranicą....I gdyby się coś stało itd.....Nie rozumieją że ja daję sobie  tak tutaj świetnie radę ,mam pracę mieszkanie....A w Pl nie wyobrażam teraz być...co z pracą?matwić się o pieniądze by przeżyć kolejny miesiąc...itd,,,,,Zawsze z siostrą się kłócę na ten temat a tak szczerze tu mam spokój nikt mi nie marudzi i wtrąca się do życia...Mimo tego,ze mam tyle lat 37 starsze rodzeństwo zawsze wtrąci swoje 3 grosze w Pl bym miała to na codzień....

Miłego wieczorku...Pozdrawiam

30 stycznia 2015 , Komentarze (6)

dziś  w pracy do południa.

Wróciłam  z fitnessu. ..zauważyłam  się tam i po tygodniu powrotu do diety jest 82,8 kg na minusie czyli 2 kg.ból  gardła  i dieta oraz ćwiczenia robią  swoje.Na dniach ma pojawić @ .

To mój dzisiejszy  deser....To tylko serek naturalny.odrobina miodu łyżka otrąb i banan do tego szklanka mleka

Miłego weekendu.pozdrawiam

27 stycznia 2015 , Skomentuj

wróciłam do diety bardziej z przymusu. ....czuję  się  słabo. ...pali mnie w gardle. ....dał  znać  o sobie rufluks. ..przez ten ból ni wiele jem....do tego mam dziś  silny ból  odcinka szyjnego kręgosłupa. ...mięśnie  bolą. ...stan podgoraczkowy. .....+nawet nie miałam siły isc ćwiczyć....padam....dobranoc:

26 stycznia 2015 , Komentarze (3)

Niestety ten miesiąc jest porażką od czasu wyjazdu i powrotu do Nl przytyłam 4,5 kg....

Nie wiem co się ze mną dzieje a tak dobrze mi szło.....W tym miesiacu muszę jakos to stracić....żołądek coś mnie znowu boli.....Dziękuję Wam za ciepłe słowa....Ale ja już nie potrafię nie umiem już dietkować>>.w pracy mniej godzin robi swoje ....Ale najważniejsze jest to,że ciągle ćwiczę....jedyny pozytyw...

Weekend spędziłam aktywnie...Poznałam kogoś ...zabrał mnie na gokardy fajna zabawa bo lubię szybko jeżdzić..

.W sobotę poszliśmy z moimi znajomymi do Hagi potańczyć...byłam też w Rotterdamie.....Chłopak się stara...ale z mojej strony znowu nic więc pewnie nic z tego nie będzie ...Ja po prostu nie potrafię być z kimś......Chyba lepiej mi samej....

W tym tygodniu znowu mniej pracy.....

Pozytywnego tygodnia Wam życzę i pozdrawiam...