Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka

O mnie

W chwili obecnej zaczynam odchudzanie PONOWNIE po przytyciu blisko 20 kg w ciągu ostatnich 3 lat. Moim celem jest te 20 kg zrzucić w max 3 miesiące a później spróbować jak najdłużej utrzymać nową masę :).

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35339
Komentarzy: 285
Założony: 30 stycznia 2009
Ostatni wpis: 14 października 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Fatix

mężczyzna, 39 lat, Kielce

182 cm, 100.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Ważyć max 80kg i biegać półmaratony

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 lutego 2016 , Komentarze (1)

Dzisiaj z samego rana waga pokazała... 103.9 kg!

Czyli leci :)

Cóż, chyba uwierzyłem, że spadek wagi da się utrzymać, że dieta możliwa jest do utrzymania, więc efekty ostatecznie będą. Za tydzień liczę na to, że zbliżę się do 101kg, więc - ponownie - trzymajcie kciuki.

23 lutego 2016 , Skomentuj

Dzisiaj spadek masy skromny, ale zawsze.

Waga pokazała z samego rana 104.6kg. 

Z dobrych wiadomości - lekarz internista stwierdził, że powinienem przeżyć moje uszkodzenie wątroby, wyłapałem je zdecydowanie na czas, odpowiednio wcześnie zareagowałem, więc powinno wrócić do normy po diecie.

A dieta - niskotłuszczowa, oszczędzająca wątrobę, więc wyrzucamy wszystko, co smażone, tłuste ryby, sporą część produktów mlecznych, część warzyw, sporo owoców i generalnie większość tego, co mnie zatruło.

Jutro kolejny wpis i myślę, że waga jutro będzie jeszcze lepsza :)

22 lutego 2016 , Komentarze (6)

A czemu na poważnie?

Po pierwsze: dobiłem do 108kg. 
Po drugie: musiałem kupić nowe spodnie, w większość starych się nie mieściłem. Teraz noszę rozmiar 38/32  (strach)
Po trzecie: zaczęła boleć wątroba... dzisiaj zrobiłem badania krwi i okazało się, że niezdrowa dieta + alkohol doprowadziły u mnie do popsucia wyników prób wątrobowych (bilirubina podwyższona o 20% w stosunku do max tj. do poziomu 1.49mg/dl (norma 0.3 - 1.2), choć do żółtaczki jeszcze daleko, na szczęście; GGTP podwyższone o 30% w stosunku do max tj. do poziomu 71, przy tym norma to 0), podwyższonego cholesterolu (całkowity u mnie na poziomie 263, przy górnej granicy normy 199) - innymi słowy czas najwyższy na zmiany.

Waga startowa 108kg - docelowa poniżej 80kg.
Czas, jaki sobie daję: 4 miesiące (dla mnie realistyczne, pod warunkiem, że lekarz nie zabroni - wizyta u internisty jutro...)

Ze startowych 108kg w ciągu ostatnich 5 dni (bo stan 108 podawany jest na czwartek 18.02.2016) do dzisiaj dobiłem do 104 z małym haczykiem.

Teraz nie dość, że dieta wspomagająca regenerację wątroby należy do lekkich, beztłuszczowych i generalnie rzecz biorąc - zdrowych - to jeszcze 5 dni temu zatrucie pokarmowe doprowadziło u mnie do pokochania sucharków, biszkoptów i suchych bułek ;). Dzięki temu, poza warzywami gotowanymi na parze i ostrożnie dobieranymi produktami zgodnie z listą "wolno / nie wolno jeść przy chorej wątrobie" mam zamiar szybko gubić masę, a po spadnięciu w okolice poniżej 100 rozpoczęcie budowania dodatkowej masy mięśniowej (trochę mi jej pozostało po treningach sprzed lat, nawet sporo :), ale trzeba porzeźbić).

Co więcej, myślę, że za parę dni zacznę się trochę ruszać - najpierw rowerek, później, gdy zejdę poniżej 100kg wznawiam bieganie. W międzyczasie pewnie basen.

Trzymajcie kciuki!

PS. Jeśli któraś/któryś z Was myśli, że niezdrowo się żywiąc i do tego pijąc sporo alkoholu (nawet, jeśli nie ma się z nim "problemu", jak ja) nie doprowadzi się do uszkodzenia wątroby, to obawiam się, że może się mylić. Ja myślałem, że moja wątroba jest pancerna, a tu zaczęło pobolewać... Jeszcze parę/paręnaście takich miesięcy i mogłoby skończyć się na zwłóknieniu wątroby, stłuszczeniu i na szukaniu dawcy nowego organu (którego bym nie znalazł jako osoba o powyższym stylu życia).

15 maja 2015 , Komentarze (2)

Dzisiaj waga pokazała mniej niż 91.5kg :) - czyli schudłem siedem kilo od rozpoczęcia odchudzania.

A ostatnio nawet nie mam czasu na ćwiczenia, tylko pilnuję niejedzenia wieczorami. Zdaje się, że to naprawdę klucz do gubienia wagi - 18/19 ostatni posiłek (lekki, jakiś jogurt albo sałatka) i waga codziennie systematycznie leci. Mega:)

11 maja 2015 , Skomentuj

Coś poleciało przez weekend, mimo stejka w sobotę i odrobinę większego jedzenia wczoraj (jednorazowe, okazjonalne).

Zauważyłem, że w moim przypadku najlepszy efekt chudnięcia uzyskuję, jeśli faktycznie po 18:00 już nie jem. Nawet jeśli wieczorem wypiję sobie piwo, następnego dnia i tak waga spada. Warunek - nie poddać się "ssaniu" przed snem i jest OK.

Z resztą - ssanie w żołądku już się wyłączyło - tylko pierwszych kilka dni po 18 chciałem jeść i musiałem z sobą walczyć, a po tygodniu organizm się przyzwyczaił i po ostatnim posiłku nawet raz brzuch nie zaburczy. Chyba odkryłem złotą zasadę odchudzania:)

9 maja 2015 , Komentarze (4)

Waga pokazała dzisiaj 92kg, a moje dotychczasowe spodnie zaczęły same spadać mi z tyłka. Oficjalnie dzisiaj zaczynam używać paska :D

Mały sukces, ale jakże cieszy :))

1 maja 2015 , Komentarze (1)

Dzisiejszy poranek zaczyna się od zanotowania spadku poniżej "magicznej" granicy 93 - 92.9kg.

Mamy pierwszy dzień majówki, i choć pogoda nie dopisuje, tak nie pada i nie jest strasznie zimno, więc.. będzie grill:). Zapewne pierś z kurczaka w marynacie (ta marynata pewnie ma więcej kalorii niż sama pierś, ale cóż - teściowi nie odmówię :) ).

Może jakieś ćwiczonka porobię, żeby ułatwić sobie spalanie.

Trzymajcie kciuki:)

28 kwietnia 2015 , Skomentuj

Dzisiaj poszło kolejne 0,5kg. Teraz jest 93.5kg, a startowo było prawie 98,5kg.

Zaraz będzie 5kg - nie jest to moje najwyższe tempo chudnięcia, ale cieszę się nawet z takiego. W sobotę będzie 4 tygodnie odkąd podjąłem postanowienie o utracie masy, więc tym mocniej cieszę się, że udało mi się w nim utrzymać i nie porzucić diety po paru dniach :)

24 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Miałem chwilową (tygodniową) przerwę w spadkach - waga jakby stanęła na poziomie ok. 95kg.

Zmusiłem się jednak i przebrnąłem przez ten okres - i dzisiaj waga pokazała spadek aż o 0.7kg w stosunku do dnia wczorajszego, a absolutnie nie głodziłem się :) - nawet zjadłem obiad w mieście (mały, bo mały, ale te 300g obiadu było).

Tak czy inaczej - myślę, że to ciąg dalszy spadków - dzisiaj rowerek albo pobiegam.

Na rowerze stacjonarnym przejeżdżam już 20km w ok. 40 minut (na sporym obciążeniu), więc jednorazowy trening spala u mnie prawie 1.000kcal. I to przed telewizorem oglądając ulubiony film. Polecam każdemu!:)

14 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Dzisiaj waga rano pokazała 94.7kg - czyli delikatnie w dół.

Od początku odchudzania 11 dni temu spadło 3.5kg - mogło być lepiej, ale nie narzekam - ostatnie duże gubienie wagi robiłem ponad 2 lata temu i pamiętam, że niełatwo było utrzymać dobre tempo.

Myślę, że w pierwszym miesiącu poleci z 8kg - jakby się udało więcej, to już będę bardzo zadowolony:)