Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zmagam się z codziennością nie znajdując czasu dla siebie. Spożywam byle co, byle gdzie i byle jak - co zmusiło mnie do aktywności. Zadzwonił dzwonek.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 57237
Komentarzy: 661
Założony: 8 marca 2009
Ostatni wpis: 26 lutego 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tombom

mężczyzna, 52 lat, Strzegom

181 cm, 104.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 marca 2018 , Komentarze (8)

Wróciłem do punktu wyjścia - do diety pudełkowej. Mój problem, to brak czasu na przygotowywanie posiłków. Próbowałem sam, ale nie wychodzi. Tym razem mam dużą motywację do bezwzględnego przestrzegania ustalonej normy kalorycznej, a wszystkie naddatki wynikające z dodatkowej aktywności fizycznej zamierzam uzupełniać owocami lub naturalnymi przetworami warzywno-owocowymi (soki).

Założenia:

kaloryczność diety pudełkowej - 1800 kcal

średnia aktywność dzienna w ostatnim tygodniu - aktualnie 2448 kcal (deficyt 648 kcal)

poranna waga - 109,9 kg

dodatkowa porcja po spacerze z psem - jabłko - 108 kcal.

13 stycznia 2018 , Komentarze (2)

Wczoraj w końcu udało mi się na nowo rozpocząć jakąkolwiek aktywność ruchową - a jaki pies był szczęśliwy. Późny spacer wieczorny - wyciszenie. Do tego dzięki temu nie siedzę w domu i nie myślę, co by tu zjeść. Dwa w jednym i od razu widać efekty - dziś rano 108,5 kg.

Rozpocząłem ferie zimowe - mam tygodniowy urlop i zamierzam popracować nad sobą.

11 stycznia 2018 , Komentarze (1)

Nie poszedłem wczoraj na spacer z psem - ulewny deszcz mnie odstraszył. Ale nie najadłem się też na wieczór, jak to robiłem wcześniej, i od razu widać efekty.

Waga poranna - 109,1 kg

Mam ostatnio problem z napadami hipoglikemii - wczoraj strasznie mnie wymęczyła. Może dlatego, że w ciągu dnia nie spożywałem regularnych posiłków. Postaram się to zmienić.

Średnia aktywność tygodniowa - 2408 kcal - ostatni dzień, kiedy uwzględnione są w zestawieniu piątkowe tańce. Trzeba to mocno poprawić. Czekam na wiosnę. Dzień jest dłuższy od najkrótszego dnia w roku już o 20 minut!

10 stycznia 2018 , Komentarze (5)

Od weekendu borykam się z olbrzymią słabością. Uciekła mi gdzieś, uleciała, cała motywacja do działania. Weekend spędziłem urodzinowo - moja bratanica miała 18-te urodziny a ja jestem jej ojcem chrzestnym. Bawiłem się bardzo dobrze - impreza jak wesele. Niestety nabrałem wagi po imprezie, waga utrzymuje się do dzisiaj. Nie mogę od tego czasu odnaleźć energii do działania. Nie ruszam się - nie chodzę nawet na spacery z psem - mój teść to robi. Czuję się coraz cięższy, ubrania opinają mnie przy każdym ruchu. Czuję, że to właśnie ten moment, żeby coś ze sobą zrobić, ale nie mogę się pozbierać. W ciągu dnia jest ok. Wieczorem przychodzę i nadrabiam zaległości - proste cukry, tłuszcze nasycone. W ciągu dnia zaczęły pojawiać się napady hipoglikemii. Mam wrażenie, że jest to spowodowane brakiem ruchu i nieodpowiednią podażą płynów. Do tego przygnębiająca pogoda.\

Ale dzisiaj już jest lepiej. Mocne założenia, śniadanie do pracy. W pracy dużo płynów, częste spacery do toalety. Postanowienie poprawy.

Waga poranna - 110,2 kg.

Średnia aktywność tygodniowa - 2409 kcal (wynik zaburzony weekendowymi tańcami) - normalnie byłoby pewnie poniżej 2200 kcal, a to już tragedia. Pracuję dzisiaj do 20.00, ale po pracy mam nadzieję, że będzie mi się chciało wyjść jeszcze na spacer z psem, żeby przełamać falę bezruchu.

10 stycznia 2018 , Komentarze (2)

I tak oto zostałem SAM w grupie wsparcia :)

Zawsze wiedziałem, że jedynie sam jestem w stanie sobie pomóc!

4 stycznia 2018 , Komentarze (3)

Wczoraj nie było wcale tak różowo, jak sobie założyłem. Złamałem się i tuż przed snem najadłem się. Dziś widać było efekt - na wadze 108,9 kg. Spadła też moja aktywność - od kiedy mamy gości w domu i psem na spacer chodzi mój teść, zamiast mnie, bilans energetyczny spożytych do spalonych jest mocno niekorzystny. Gdzie jest to słońce, które wstaje obecnie trochę wcześniej niż kilka dni temu. Gdzie podziała się energia noworoczna? Zrezygnowałem z diety pudełkowej - nawarstwiły mi się wydatki pod koniec roku. Teraz gotuję sobie sam - jednak robię to rzadko, bo nie mam czasu. Zbyt wiele chciałbym w moim czasie wolnym zrobić.

Średnia aktywność tygodniowa - 2259 kcal - mizernie!

Ale będzie lepiej, gorzej, myślę, nie może już być.

3 stycznia 2018 , Komentarze (2)

Pierwsze dwa dni Nowego Roku - powoli do przodu.

Waga poranna 108,4 kg (-1,6 kg).

Aktywność wczorajszego dnia - 2148 kcal (2941 kroków - do poprawy!).

Średnia aktywność tygodniowa: 2276 kcal.

1 stycznia 2018 , Komentarze (2)

Z Nowym Rokiem - przestrzeganie diety, liczba posiłków, aktywność ruchowa i pozostałe - bez zastrzeżeń. Aktywność ruchowa w dniu dzisiejszym - 2634 kcal (11.134 kroki). Średnia aktywność tygodniowa - 2291 kcal. Przygotowałem na jutro posiłki wg ustalonego planu - chyba pierwszy raz w trakcie mojej wieloletniej przygody z Vitalią. Zawsze wydawało mi się to niepotrzebne - zobaczymy co z tego wyjdzie.

1 stycznia 2018 , Komentarze (7)

I tak oto zakręciłem koło i doszedłem do punktu wyjścia. Nowy Rok rozpoczynam od wagi 110 kg. Myślę, że to już najwyższy, ale też najlepszy czas, żeby coś z tym zrobić. Plany mam ambitne, ale życie je zweryfikuje. Dziś wstał nowy dzień, dłuższy od najkrótszego dnia w roku o całe 5 minut.

1 listopada 2017 , Skomentuj

Ostatecznie nie wyszło tak kolorowo, jak zakładałem. W ciągu 28 dni diety pudełkowej tylko przez 8 dni udało mi się bezwzględnie przestrzegać założeń - bez dojadania, zamiany posiłków, na inne, nie zbilansowane, bez tzw. używek czyli ciastek, cukierków i innych, choćby takich płynnych, też nie ujętych z bilansie. Efekt tego jest taki, że zamiast zamierzonych 4,0 kg w ciągu tego czasu udało mi się ostatecznie schudnąć 2,9 kg. Też dobrze - bo np. zgodnie z założeniami Vitalii (0,7 kg na tydzień). W ciągu ostatniego tygodnia przytyłem 1,0 kg. Średnia dzienna aktywność fizyczna w ciągu ostatniego miesiąca wyszło ponad 2600 kcal - też całkiem nieźle. Nadal kontynuuję wyzwanie 300 tys. kroków w 30 dni i jestem całkiem na bieżąco.

Zrobiłem rachunek sumienia i przygotowałem psychicznie na kolejny miesiąc. Przygotowałem narzędzia pomiarowe. Założenia ponownie ustaliłem na 4,0 kg. Nie jest to wcale dużo przy założeniu, że uda mi się trochę lepiej przestrzegać założeń diety (lepiej niż w poprzednim miesiącu)

Moja aktualna waga - 105,0 kg.