Bardzo boję się o zdrowie i życie mojego Męża.
Jest obecnie w szpitalu i robione są mu różne badania.
Ma bardzo silną anemię i złe wyniki.
Bardzo schudł.
Około 30 kg w ostatnich miesiącach.
Nieustannie suszyłam mu głowę by poszedł do lekarza ale nie chciał.
Twierdził, że nic mu nie jest.
A ja widziałam jak słabnie z każdym dniem.
To teściowa go zmusiła by zbadał sobie krew i zrobił to dla jej świętego spokoju.
I natychmiast wylądował w szpitalu.
A ja nie mogę dojść do siebie.
Muszę być silna dla niego.
Bardzo się boję.
Nie chcę go stracić.
Nie dam rady bez Niego.
Jest dla mnie wszystkim...
Nie mogę powstrzymać łez.
Bolą mnie oczy.
Doskwiera mi czarnowidztwo.
Dlaczego nie mogę myśleć inaczej.
Jeszcze wszystko może być.
Muszę się położyć i spróbować zasnąć.
Nie umiem sobie z tym poradzić.
Jestem całkowicie załamana.
Boże nie pozwól mi Go odebrać!