Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Gdybym mogła cofnąć czas nigdy bym się nie odchudzała.Zawsze byłam kuleczką,ale proporcjonalnie zbudowaną i zgrabną,choć ważyłam ok 65 kg.Jadłam co chciałam, lubiłam ruch i byłam sobą-ot dziewczyną z poczuciem humoru.I postanowiłam się odchudzać,wpadłam w pułapkę o nazwie jo-jo. Teraz myślę, że fajnie by było ważyć te 65kg...czasu nie cofnę. Może inni wyciągną z tego wniosek...?Jeśli nie musicie...nie odchudzajcie się. Teraz wyznaczyłam sobie cel mniej niż 70kg, ale będę się bardzo cieszyć jeśli waga nie będzie większa od 79kg.To i tak szczyt moich marzeń.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 639287
Komentarzy: 5696
Założony: 17 marca 2007
Ostatni wpis: 6 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
abiozi

kobieta, 52 lat, Toruń

158 cm, 104.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 września 2010 , Komentarze (7)

Wiem, że nie piszę często ale gdy cały dzień pracuję przy komputerze to w domu jakoś ciężko mi do niego usiąść.
I tak jakoś nic nie mam do pisania.
Dziękuję i zawsze będę Wam dziękować, że Jesteście i pamiętacie o mnie.
Moje serce też jest z Wami.

A dieta?
Walczę.
Niestety mój organizm włączył system obronny i mimo pilnowania się nie gubię kilogramów.
Co do Diety Cambridge to wprowadziłam system mieszany.
I nie ma tego oczekiwanego efektu.
Nie ważę się każdego dnia.
I w ogóle się nie mierzę.
Gdybym zastosowała wyłącznie Dietę Cambridge to waga pewnie by poleciała w dół.
Cieszy mnie, że jem mniej i wystarcza.
Mimo to muszę wprowadzić zmiany do diety by zacząć chudnąć.
Mój Boże i tak całe życie... ech.

A za tydzień zaczynam magisterkę.

P.S. A jednak kilogram mam mniej bo ważę 107kg. a nie jak ostatnio 108kg.
        Dobre i to;)

8 września 2010 , Komentarze (13)

Z całego serca dziękuję za wpisy.
Były bardzo pomocne i wspierające.
Otarłam nochala i biorę się za siebie.

Tylko proszę, żadnych krytycznych uwag bo jestem ostatnio słaba psychicznie i łatwo mnie dobić.

Zdecydowałam się na Dietę Cambridge i dzisiaj ją zaczęłam.
Stosowałam ją wcześniej i udawało mi się schudnąć 10-12 kg.

Zobaczę jak teraz mi minie te 21 dni ścisłej diety.

Po jej zakończeniu będę stosować Metodę Montignaca.

I może po jakimś znowu zastosuję Dietę Cambridge.

Zobaczymy.

Balon muszę usunąć w listopadzie. 
Wiem, że będzie to bardzo nieprzyjemne ale cierp ciało jak żeś chciało.

I jeszcze jedno na pasku wagi jest 104 kg.
Ja obecnie ważę 108kg ale nie chcę poprawiać paska - odrobię straty;)

6 września 2010 , Komentarze (13)


Wybaczcie ale jakoś nie mam o czym pisać to się i nie odzywam.

Sprawa z balonem i to całe poświęcenie z jego założeniem dobiło mnie na całej linii.
Bez silnej woli balon w niczym mi nie pomógł a z silną wolą to go nie potrzebuję.
Jestem rozczarowana ale nie wiem czy balonem, czy bardziej sobą.

Wiem, że będę walczyć do końca mojego życia i pewnie umrę jako bardzo otyła kobieta.

ech...

10 sierpnia 2010 , Komentarze (15)


Jest już lepiej.
Ale ten dół po obronie to...sama nie wiem.
Dziwne to było.
Sama z sobą nie mogłam wytrzymać.
Okazuje się, że więcej osób tak reaguje po tak dużym stresie... ale nie wszyscy.

Najbardziej interesuje Was sprawa z balonem i...dietą.
Nie chcę się rozpisywać bo nie ma o czym ot porażka na całej linii.
Wielkie NIESTETY.
Balon miał powodować, że małe posiłki będą wystarczające i nie będę głodna.
Ja natomiast już po miesiącu czułam się tak jakbym go w ogóle nie miała.
Nic się nie zmieniło bo z problemem znowu zostałam sama i walczyć muszę sama.
Miałam ogromne pretensje do siebie i poczucie winy.
Dotarło do mnie, że to nie moja wina - on na mnie nie działa.
Zresztą jest więcej takich osób i mówią, że zmarnowane pieniądze i niepotrzebne cierpienie.
Ja boję się teraz jego wyjęcia bo wiem, że nie będzie to przyjemne.

Oczywiście nie poddam się.
Wracam do Montignaca.
Skupiam się na częstych i systematycznych posiłkach w rozsądnych ilościach.

Nie zupełnie jestem sama - mam Was;)



28 lipca 2010 , Komentarze (20)

Mam doła :(

A najdziwniejsze, że nie wiem dlaczego?

Tak - obroniłam się i mam skończony licencjat.
Stało się to 24 lipca w sobotę.
I niby super ale ja nie umiem się cieszyć.
Wszystko odliczałam do czasu obrony.
Miałam zadbać o siebie.
Wysprzątać mieszkanko na błysk.
W pracę włożyć więcej siebie.
Odwiedzać znajomych, przyjaciół itd
Mogłabym wymieniać bez końca.
A tu klops.
Nic mi się nie chce.
Jestem płaczliwa i bardzo nerwowa.
Kręcę się i stoję w miejscu.
Co mi jest?
Co się stało?

11 lipca 2010 , Komentarze (10)

Kochani!
Jak ja uwielbiam pić YERBA MATĘ!!!!

Czuję się po niej rewelacyjnie

A piję ją dopiero od tygodnia i nie wiedziałam o 99% jej właściwości.
Zaczęłam szukać informacji o niej po tym jak zaczęłam się czuć tak rewelacyjnie.
Pierwszy objaw to mnóstwo energii i ogromna chęć do pracy - papiery w pracy to normalnie latały w powietrzu.
Straciłam łaknienie, nie czuję głodu co w moim przypadku jest wręcz niemożliwe.
A zaczęło się od tego, że dostałam w prezencie specjalna tykwę i "słomkę" do picia tej wyjątkowej herbaty. 
Wiedziałam do czego to służy bo YERBĄ zapija się Cejrowski.
Pierwszą herbatę dostałam od mojej siostrzenicy. Kupiła ją w herbaciarni bo w normalnym sklepie nie dostaniesz.
Mnie na początku zafascynowało naczynie z którego się ją pije i cała ta otoczka.
Zaczęłam mieć mnóstwo energii w sobie i przestałam być nerwowa.
Na początku nie pomyślałam, że to zasługa YERBA MATE.
Dla mnie to normalnie SZOK.
Ciekawe jak będzie dalej?
Nie namawiam...

Korzyści płynące z picia Yerba Mate

<< O Yerba Mate

 

 

Odchudzanie:

 

*  działanie oczyszczające i ułatwiające w usuwaniu toksyn 

z organizmu
*  likwiduje uczucie łaknienia i niedosytu
*  ułatwia trawienie
*  łagodzi problemy gastryczne
*  działanie trwa dłużej od kofeiny, ale bez skutków ubocznych 

    występujących przy kawie
*  zdolność podtrzymywania glikolizy tlenowej podczas

wysiłku fizycznego

   (zwiększenie energii ułatwiającej ruch )
*  umożliwia spalanie większej ilości kalorii
*  zwiększa wydajność układu krążenia
 
*  reguluje przemianę materii
*  moczopędna

 
Tak zwana bomba witaminowa :) dostarcza organizmowi ważnych 

substancji, minerałów oraz witamin niezbędnych do zdrowego 

i energicznego trybu życia, co jest bardzo ważne dla osób przestrzegających ścisłej diety :

*  zawiera unikalną substancje z grupy ksantyn ?
 

MATEINĘ zawartą tylko w liściach Yerba  Mate, która stymuluje 

Centralny Układ  Nerwowy, nie powodując uzależnienia
*  196 aktywnych komponentów
 (więcej niż w zielonej herbacie)
*  witaminę A  (potrzebną do prawidłowego wzrostu, uodparniającej 

organizm przeciw infekcjom, polepszającą wzrok)
*  witaminę B1-ryboflawina
 (niezbędnej do utrzymania 

prawidłowego stanu układu nerwowego, ułatwiająca trawienia)
*  witaminę B2 (wzmacnia włosy, zapobiega zapaleniom oczu)
*  witaminę C i E
 (środek antytoksyczny, wzmacniający zęby, 

zwiększający ilość czerwonych krwinek, działający  na bóle głowy)
*  żelazo (konieczne do utrzymania normalnego poziomu sprawności fizycznej)
*  sód, potas, wapno
 (wzmacnia kości i zęby)
*  magnez , krzem, fosfor, siarkę, kwas chlorowodorowy, chlorofil, 

cholinę, inozytol.

*  fosfor (jest niezbędny do utrzymania sprawności systemu 

nerwowego i wydolności organizmu)
*  karoten
*  teina
*  kwas nikotynowy
*  cholinę, chlorofil, fosforany
*  flawonoidy (kwercetyna, rutyna)
*  polifenole, inozytol, antyutleniacze, taniny, cholina
*  saponiny trójterpenowe (mateiny), kwas ursolowy
*  beta-amiryna, ilexozyd A i B, glikozyd menizdauryna.



 

 

  Umysł

 

*    poprawia koncentrację
*    działa relaksująco
*    likwiduje zmęczenie
*    działa antydepresyjnie
*    stymuluje zdolności psychiczne
*    współpracuje z zasobami cukru w mózgu
*    wykazuje brak negatywnego wpływu na sen
*    przyjemne działanie pobudzające bez uczucia kołatania
*    poprawia nastrój
*    lekkie działanie uspokajające, likwidujące stres i uczucie 

napięcia wewnętrznego

 

 

 

 

   Organizm

 

 

*    nasyca uczuciem dobrego samopoczucia i witalnością życiową
*    opóźnia starzenie
*    ważny środek wspomagający w leczeniu anemii
*    działa relaksująco i rozluźniająco na mięśnie
*    działanie oczyszczające i ułatwiające w usuwaniu toksyny 

z organizmu
*    obniża zbyt wysoki cholesterol
*    wzmacnia włosy
*    posiada właściwości antyreumatyczne
*    wspomaga odbudowywanie tkanki narządów wewnętrznych
*    posiada działanie antyoksydacyjne, dzięki czemu usuwa

 z organizmu wolne rodniki
*    zwalcza skutki niektórych lekkich alergii
*    współpracuje z zasobami cukru w mięśniach
*    pomaga w pracy układu krwionośnego i poprawia krążenie krwi
*    łagodzi problemy gastryczne i ułatwia wydalanie
*    wspomaga system odpornościowy organizmu
*    wykazuje ważną rolę w procesie regeneracji komórek 
*    działa przeciwgorączkowo
*    regeneruje siły w okresie rekonwalescencji
*    posiada działanie tonizujące
*    stymuluje osłabiony i zmęczony system nerwowy oraz 

 likwiduje podenerwowanie
*    pobudza aktywność systemu immunologicznego
*    jest antyoksydantem 
*    nie powoduje drażliwości
*    oczyszcza krew z toksyn
*    wspomaga prace nerek
*    w etapie podwyższonego ryzyka zachorowań na choroby 

 górnych dróg oddechowych - wzmacnia barierę  przed infekcją

 

 

10 lipca 2010 , Komentarze (4)

Kochani!

Wczorajszy dzień był super udany dietkowo.
Wreszcie po kilkunastu dniach udało mi się.
Jestem wręcz pewna, że to dzięki Wam.
Znowu zaczynam myśleć nim zjem.

I mam nową "miłość" - YERBA MATE.
Wyjątkowo dobrze się czuje pijąc tę niezwykłą herbatę.
Mam mnóstwo energii i nie chce mi się jeść.
Wreszcie nie czuję głodu.
Podobno ona ma takie właściwości.

A dzisiejsze egzaminy zaliczone!!!!
Dziękuję - sumiennie trzymałyście kciukasy za mnie.

No to jeszcze obrona.
Mam jeszcze sporo materiału do powtórzenia i mam nadzieję, że dam radę.

Dwa tygodnie to jeszcze trochę czasu mam.

Bardzo Wam dziękuję

9 lipca 2010 , Komentarze (11)


Kochani!

To wszystko co napisałyście to prawda.
Prawda o mnie.
Oczywiście, że jedzenie jest dla mnie nagrodą, przyjemnością, odpoczynkiem, 
odstresantem itd.
Balon miał sprawić, że nie miało być już tak przyjemnie.
U mnie nie działa.
Mnie założono balon i na tym koniec...

Po pół roku mam stawić się w szpitalu u tego samego lekarza na wyjęcie.
Nie otrzymałam, żadnej diety ani wytycznych i nie mam żadnych konsultacji.
Wszystko co wiem na temat balonu to wiedza z internetu.

Osoby, które robią to prywatnie a nie tak jak ja na NFZ z tego co słyszałam mają zajęcia z dietetykiem, lekarzem, konsultacje raz w tygodniu, czasami także (oczywiście wszystko zależy od ceny) gimnastykę, masarze, basen, sauna itd. Taką kompleksową opiekę.

Ja cieszę, że mogłam mieć to refundowane bo w przeciwnym wypadku w ogóle nie było by o czym mówić.

Czy właśnie marnuję daną mi szansę?
W jakimś sensie tak.
Sądziłam, że dam radę sama i tylko potrzebny jest mi balon jako strażnik ale on mnie już nie pilnuje i nie wiem dlaczego tak się stało u mnie.
Mam oczywiście jakąś teorię ale...czy tak jest faktycznie?
Myślę, że rosołem rozepchałam sobie żołądek i dlatego nie czuję balona i jego przykrych skutków po zjedzeniu zbyt dużej porcji.

Mój Boże co stało się z moją determinacją przed założeniem balona?

Moja otyłość siedzi w głowie a nie w żołądku.

Muszę odszukać moją wolę walki i zmiany na nowo.
Nie zadowolę się 11 kg.                 

I wiem, że jeśli systematycznie piszę na Vitalii, "rozmawiam" z Wami to dostaje tak dużo wsparcia, że daję radę, jest mi łatwiej trzymać dietę.


8 lipca 2010 , Komentarze (16)


Kochani!

Czas dosłownie mi ucieka.

Pracę licencjacką oddałam i zaliczyłam większość egzaminów.
W najbliższą sobotę mam do zaliczenia ostatnie 4 egzaminy.
I jeśli wszystko będzie ok -  to obrona 24 lipca od godziny 9.00.

A co z balonem?
Wiem to Was interesuje najbardziej - doskonale rozumiem.

A prawda jest taka, że waga u mnie bez zmian.
Dlaczego?
Prawda jest taka, że balon już mnie nie pilnuje.
Mogę jeść praktycznie co chcę i ile chcę, i nawet po nocy, i nic się nie dzieje.
Ściema z tym balonem?
Może...

Wiem, że od samego balona się nie chudnie i wiedziałam to na samym początku.
Sądziłam a wręcz byłam pewna, że zmusi mnie do przestrzegania zasad zdrowego jedzenia.
Czyli często a mało i dietetycznie bo w przeciwnym wypadku będę czuła się podle i wymiotowała, i najważniejsze - nie będę czuła głodu.

Niestety nic z tego.
Głód był straszny przez cały czas.
Pierwsze dni z balonem to prawdziwe piekło pisałam o tym i nie chcę tego na nowo opisywać.

Po miesiącu było całkiem przyzwoicie.
Jadłam dietetycznie ale głód był straszny.
I nastał dzień gdy ugotowałam sobie rosołek i zjadłam go z makaronem.
Nie wiedziałam, że rosołem to jeszcze nikt się nie najadł i jaki on tam dietetyczny.
Po godzinie zjadałam jeszcze jedną miseczkę i już nie mogłam przestać.
Od tamtej pory jem wszystko na co mam ochotę.
Jem nadal dietetyczne posiłki ale ilości są zbyt duże i zbyt późno jedzone.
Nie chudnę ale też nie tyję.
Czasami pozwalam sobie na chleb i ziemniaki.

Chciałam Wam pisać o samych sukcesach ale może już to, że schudłam 11 kg i nie przytyłam jest sukcesem.
Planowałam jednak z balonem schudnąć przynajmniej 20 kg.

No to co?
Ano mniej i nie wieczorami.

Tak bardzo chciałabym mieć te egzaminy i obronę za sobą.
Marzę o magisterce i postaram się dopiąć swojego.



8 czerwca 2010 , Komentarze (21)

Kochani!

Przepraszam, że się nie odzywam ale dopieszczam swój licenjat i jeszcze egzaminy, i jak by było mało od dzisiaj mamy w firmie badanie bilansu.

Myślę, że jeszcze miesiąc wytrzymam - muszę, a później...to nie wiem co...?

Będę odpoczywać i chodzić na spacery, i odwiedzać znajomych i do Was Kochani zaglądać i pisać.

 

A jak z balonem?

Waga powolutku z dnia na dzień spada.

Średnio w tygodniu  1 kg lub 1,5.

Staram się jeść często a mało i dietetycznie.

Nadal gotuję sobie zupki bo na nich jest mi najlepiej w żołądku. Zabieram je nawet w małych słoiczkach do pracy.

Jem też sałatki warzywne typu ogórek, pomidor, sałata, twaróg, pestki dyni i słonecznika, oliwa i odrobinę przypraw.

Czasami pozwolę sobie na malutkiego loda z algidy (raz w tygodniu).

To taka moja mała przyjemność.

Nawet pozwoliłam sobie na 1 kosteczkę czekolady ale tylko jedną i to w południe, i do kawy.

Dała mi energię na cały dzień.

Przez następne dni nie miałam ochoty i bardzo dobrze.

W tej diecie nie chodziło mi o wyeliminowanie wszystkiego co kaloryczne i tuczące itd.

Ja chcę nauczyć się panować nad zachciankami.

To są smakołyki dla ludzi i to nawet takich jak ja ale należy zachować umiar.

Nie często i nie po nocy.

Jestem pewna, że gdybym całkowicie sobie odmówiła takich malutkich zachcianek to jak już bym posmakował po pół roku to nie mogłabym przestać.

A tak mówię sobie: ok, ale jutro i kawałek, i za dnia.

Bardzo smakuje mi arbuz, winogrona czy banan ale to są małe porcje.

Nie jem chleba.

No i ciekawostka - czuję głód i to bardzo często w ciągu dnia i w nocy.

Nie zjem drugiej porcji bo żołądek jest pełny a gdybym nawet zjadła to boli i czuję się paskudnie.

Byłam pewna, że z balonem  nie będę czuła głodu ale u mnie jest inaczej.

Sam balon już nie jest tak dokuczliwy.

Owszem czuję go ale to już raczej nie ból raczej niewygoda.

Chciałabym się go pozbyć ale jeszcze prawie 5 miesięcy muszę poczekać.

Czy zrobiłabym to jeszcze raz?

Często myślę, że nie ale z drugiej strony to skończyły mi się pomysły na schudnięcie w inny sposób.

 

Za mną 11 kg mniej.

Nie jest to zbyt widoczne.

Nawet ja nie widzę różnicy, choć ubrania są dużo luźniejsze.

Niektóre musiałam odłożyć i wyciągnąć te, w które się nie mieściłam od kilku miesięcy i to akurat bardzo cieszy, i motywuje.

 

Dziękuję Wam z całego serca za wspracie.

Cały czas jestem z Wami i wiem, że Wy jesteście ze mną. Dziękuję!