Hejka,
Znów pisze bo lubię tu zaglądać, dajecie mi motywacje.
Śniadanko było dobre. Choć dzis jadłam jak jakaś głupia, @ żarcie się włączyło. Nie było jakiś strasznych potyczek. Podjadalam jabłka, banana, musli batonik. Mielone, bo chciało mi się okropnie mięsa.
Dzis wróciła do nas nasza córeczka. Ponad tydzien jej nir mieliśmy bo jakiś pacan wjechał w bok i uciekł. A uwierzcie, drogi interes z nią jest:
I nie powiem bo kocham ale kupując ja chyba do końca nie wiedzieliśmy w co się pakujemy. Hahah.
Na kolacje/ podwieczorek MCDONALD. Presja brata i narzeczonego żeby pojechać.
Ale zamówiłam sałatkę z kurczakiem bez sosu. Pozniej wzięłam lżejsza na wynos na kolacje. I w dwóch razem było 500kcal. Zamieściłam się w dziennym zapotrzebowaniu wiec nie jest zle.
Na koniec macie zdjęcie ulubionej herbatki: kaktus z poziomką :
Miłego wieczoru.